Ślady
>
Archiwum
>
2008
>
wrzesień / grudzień
|
||||||||||||||||||||
Ślady, numer 5 / 2008 (wrzesień / grudzień) Świadectwa Świadectwa My wszyscy zrodziliśmy się ze spotkania. W czasie tegorocznych wakacji mówiliśmy o poznawaniu przez wiarę, czyli przez świadka. Jaka jest rola świadka? Jest on oknem, przez które widzimy nowy fascynujący świat. Świadek wprowadza w nową rzeczywistość, pomaga ją widzieć i rozumieć. Jest trochę jak witraż w kościele, przez który prześwieca światło innej rzeczywistości. Taki nowy świat odsłonił się dla wielu z nas przez spotkanie z konkretnymi osobami, które niosły w sobie tę nowość i nas pociągnęły. Słuchając księdza Joachima zapytajmy czym jest spotkanie? Co spotkaliśmy? Drugi będzie mówił Piotr. Kiedy Jan i Andrzej spotkali Jezusa, swoją pewność zanieśli bliskim: ,,spotkaliśmy Mesjasza” – Andrzej zaniósł tę pewność swojemu bratu Szymonowi. Każdy z nas miał swojego Andrzeja, czyli kogoś, kto go przyprowadził do Jezusa. Tak było z Szymonem Piotrem i tak było z Piotrem Kozłowskim, którego zaprosił ks. Adam. Zaczęła się wspólna droga. Chrystus wzywając nas do pójścia za Nim nie odbiera naszemu życiu dramatyczności. Nie chce nas zastąpić w naszej odpowiedzialności, ale stale prowokuje do wzrastania. Rozpoznając Go w najbardziej dramatycznych okolicznościach życie, odnajdujemy pełnię. Jeżeli wiara jest prawdziwa nie opuszcza nas zadowolenie, poczucie spełnienia. Nie w znaczeniu bycia wolnym od problemów, lecz jako otwartość na ostateczny wymiar życia, na wieczność. Idąc za Nim dorastamy do takiej postawy. Usłyszymy też świadectwo Heni, odpowiedzialnej za Młodzież Uczniowską (GS) w Polsce. Czy po dwudziestu pięciu, dwudziestu latach bycia w Ruchu można zachować świeżość? Jak ustrzec się przed rutyną? Jak wracać do początku, do źródła? Jak odnawiać swoje człowieczeństwo, jak odnawiać pewność drogi? Każdy z nas może postawić te pytania, zwłaszcza kiedy jesteśmy już zmęczeni, albo znużeni i zastanawiamy się, co jeszcze może się nam wydarzyć.
Możemy się zatrzymać na tym, co zewnętrzne, na tym, co widzimy i na swoich własnych myślach: „Tak, oto dzielny ks. Joachim, oto wspaniały Piotr, dusza towarzystwa, który tyle przeszedł i zachował pogodę ducha; oto wspaniała Henia, która pięknie zaczęła pracę z młodzieżą i odmłodniała”. Możemy zapomnieć zapytać skąd bierze początek nowość, którą w nich zauważamy. Możemy zapomnieć kim jest świadek. Możemy zapomnieć, że jest on oknem, przez które widać nową rzeczywistość. Nie skupiajmy się zatem zbytnio na oknie, tylko popatrzmy w głąb, gdyż inaczej powzdychamy: „jak oni pięknie mówili”, a już wieczorem będziemy narzekać i na nowo oddzielimy rozum od doświadczenia, wracając do „swojego świata”. Trzeba poszerzyć miarę naszego spojrzenia i pytać: Skąd rodzi się to nowe człowieczeństwo, człowieczeństwo, przez które prześwita nowość? Trzeba patrzeć i dać pierwszeństwo rzeczywistości, uczyć się od rzeczywistości, aby poprzez świadków wchodzić w tę nową rzeczywistość, jaką nam odsłaniają. Jak to czynić? Trzeba poszerzyć miarę naszego rozumu, aby wejść w głąb i odkrywać znaczenie tego, co mi się wydarzyło. Trzeba z tym właśnie wiązać swoje życie. W jaki sposób to, co spotkaliśmy uczynić metodą życia? Więcej na ten temat przczytasz w artykułach:
|