Ślady
>
Archiwum
>
2014
>
marzec / kwiecieĹ
|
||
Ślady, numer 2 / 2014 (marzec / kwiecieĹ) Pierwszy Plan. GuzmĂĄn Carriquiry W jego Ĺlady âCo pokazuje nam BĂłg? O jakÄ zmienÄ nas prosi?â â oto pytania, ktĂłre stawia kaĹźdemu pontyfikat Jorge Mario Bergoglia. Rok po wyborze. Davide Perillo âCo pokazuje nam BĂłg? O jakÄ zmianÄ nas prosi?â. SÄ to pytania, przed ktĂłrymi staje kaĹźdy, patrzÄ c na pontyfikat Jorge Mario Bergoglia. GUZMĂN CARRIQUIRY, sekretarz Komisji do spraw Ameryki ĹaciĹskiej, zna PapieĹźa od bardzo dawna, a jednak takĹźe jego wciÄ Ĺź zaskakuje osoba Franciszka. Powracamy do wydarzeĹ z pierwszego roku z papieĹźem Franciszkiem, by lepiej zrozumieÄ, dokÄ d podÄ Ĺźa Ojciec ĹwiÄty.
Dom Ĺw. Marty. Tutaj lepiej rozumie siÄ Franciszka, gdy patrzy siÄ na ânieprzerwany strumieĹ Ĺźycia i zdumieniaâ, ktĂłry poprzez homilie wygĹoszone na gorÄ co w kaplicy, w ktĂłrej PapieĹź codziennie rano odprawia MszÄ Ĺw., dociera âdo serc wielu osĂłb, ktĂłre nigdy by nie pomyĹlaĹy, Ĺźe GĹowa KoĹcioĹa wywrze na nich jakiekolwiek wraĹźenieâ. GuzmĂĄn Carriquiry (69 lat) jest urugwajskim adwokatem, mÄĹźem i ojcem czworga dzieci, ktĂłry mieszka w Rzymie od 1971 roku, kiedy to zostaĹ powoĹany do pracy w Kurii przez PawĹa VI. Przez 20 lat byĹ podsekretarzem Papieskiej Rady do spraw OsĂłb Ĺwieckich, od trzech lat jest sekretarzem Komisji do spraw Ameryki ĹaciĹskiej. Jorge Mario Bergoglia zna od bardzo dawna. A jednak takĹźe dla niego pierwszy rok pontyfikatu papieĹźa Franciszka byĹ nieustannÄ niespodziankÄ .
KtĂłre momenty byĹy najwaĹźniejsze? Wymienianie ich zajÄĹoby duĹźo czasu, byĹ to wyjÄ tkowo bogaty i intensywny rok. Przypominam sobie pierwsze pojawienie siÄ PapieĹźa w Logii Ĺw. Piotra, tuĹź po wyborze; natychmiastowÄ i zdumiewajÄ cÄ decyzjÄ o zamieszkaniu w Domu Ĺw. Marty; Ĺwiatowe Dni MĹodzieĹźy w Copacabanie; jego spotkanie z emigrantami â Ĺźywymi i zmarĹymi! â na Lampedusie, wizytÄ w AsyĹźu. NastÄpnie powoĹanie Rady skĹadajÄ cej siÄ z oĹmiu kardynaĹĂłw, ktĂłrzy majÄ mu pomĂłc w zreformowaniu Kurii, wywiad udzielony ojcu Spadaro, adhortacjÄ Evangelii gaudium⌠Mimo wszystko jednak sÄ dzÄ, Ĺźe najwaĹźniejsze sÄ poranne homilie. SÄ dzÄ, Ĺźe to nauczanie day by day â dzieĹ po dniu â Ewangelia sine glossa â jest drogocennym skarbem. Dociera do wszystkich.
Jest coĹ, co szczegĂłlnie zdumiaĹo Pana w tych miesiÄ cach? Tak szybkie przejĹcie od peĹnego napiÄcia, dramatycznego, pod pewnymi wzglÄdami ponurego momentu, jakim byĹ ostatni okres, ktĂłry przysporzyĹ cierpienia temu ĹwiÄtemu i mÄ dremu NastÄpcy Ĺw. Piotra, jakim byĹ Benedykt XVI, do radoĹci, ktĂłrÄ wzbudziĹ nowy PapieĹź. Jest to zdumiewajÄ ce, poniewaĹź dokonaĹo siÄ ono niemal natychmiast. KoĹcióŠznajdujÄ cy siÄ przez caĹe miesiÄ ce jakby w oblÄĹźeniu, a nastÄpnie ten przeĹom. PrzypominajÄ mi siÄ tutaj sĹowa samego Benedykta XVI: âTo nie my prowadzimy KoĹciĂłĹ; nawet PapieĹź nie prowadzi KoĹcioĹa. To BĂłg go prowadziâ.
Czy spodziewaĹ siÄ Pan jednak tak raptownych zmian? ZnajÄ c Franciszka, trochÄ siÄ spodziewaĹem. Jednak to, co przeĹźywamy, przewyĹźsza wszelkie oczekiwania. Ten PapieĹź jest nieprzewidywalny. Nieprzypadkowo prosi nas o to, byĹmy byli otwarci na BoĹźe niespodzianki, odkĹadajÄ c na bok naszÄ pewnoĹÄ w sprawach materialnych, duchowych i czysto koĹcielnych. Dzisiaj kaĹźdy pojedynczy wierny powinien zadaÄ sobie prawdziwe pytanie: o co prosi nas BĂłg? O jakÄ zmianÄ prosi nas poprzez pontyfikat Jorge Mario Bergoglia? W przeciwnym razie entuzjazm moĹźe pozostaÄ sentymentalny. RadoĹÄ juĹź jest poruszeniem serca, to jasne. Domaga siÄ jednak pogĹÄbienia.
Jest jedna decydujÄ ca kwestia dla PapieĹźa, o ktĂłrej czÄsto mĂłwi â jest niÄ koniecznoĹÄ powrotu do kerygmatu, do serca orÄdzia. Dlaczego jest tak ponaglajÄ ca? WyraĹşnie mĂłwi o tym w Evangelii gaudium, kiedy zaprasza âwszystkich chrzeĹcijan, niezaleĹźnie od miejsca i sytuacji, w jakiej siÄ znajdujÄ , by odnowili juĹź dzisiaj swoje osobiste spotkanie z Jezusem Chrystusem, albo chociaĹź podjÄli decyzjÄ, by byÄ gotowymi na spotkanie z Nimâ (3, cyt. za: www.vatican.va). Albo kiedy powtarza sĹowa Benedykta XVI, ktĂłre prowadzÄ do centrum Ewangelii: âU poczÄ tku bycia chrzeĹcijaninem nie ma decyzji etycznej czy jakiejĹ wielkiej idei, jest natomiast spotkanie z wydarzeniem, z OsobÄ , ktĂłra nadaje Ĺźyciu nowÄ perspektywÄ, a tym samym decydujÄ ce ukierunkowanieâ (Deus caritas est, 1, cyt. za: www.vatican.va). Przede wszystkim wiÄc pilna potrzeba ponownego skoncentrowania siÄ na kerygmacie jest naszym apostolskim zadaniem, powierzonym nam przez Jezusa Chrystusa, co widaÄ w pierwszych mowach Piotra. NastÄpnie rodzi siÄ z faktu, Ĺźe KoĹcióŠw swoim pielgrzymowaniu odczuwa potrzebÄ nieustannego powracania do serca orÄdzia, ktĂłre jest ĹşrĂłdĹem wszelkiej reformy. Ponadto Franciszka przepeĹnia radosne i trwaĹe przekonanie, Ĺźe âprawda chrzeĹcijaĹska jest pociÄ gajÄ ca i przekonujÄ ca, poniewaĹź zaspokaja gĹÄbokÄ potrzebÄ ludzkiej egzystencjiâ (PrzemĂłwienie do kardynaĹĂłw, 15 marca 2013 r., cyt. za: www.vatican.va). Wreszcie, poniewaĹź potrzebna jest radykalnoĹÄ Ewangelii, ktĂłra dla zdechrystianizowanego Ĺwiata moĹźe staÄ siÄ znakiem sprzeciwu, ale potrafi teĹź dotrzeÄ do serc jako niesĹychana nowoĹÄ.
KonsekwencjÄ jest nawoĹywanie do dawania Ĺwiadectwa. JeĹli wiara jest czymĹ pociÄ gajÄ cym, jest przekazywana przede wszystkim za poĹrednictwem ĹwiadkĂłw, nie dyskursĂłw⌠PamiÄtam, Ĺźe kardynaĹ Bergoglio byĹ bardzo zaskoczony, kiedy Benedykt XVI w homilii wygĹoszonej podczas Mszy Ĺw. inaugurujÄ cej KonferencjÄ BiskupĂłw LatynoamerykaĹskich w Aparecidzie w 2007 roku powiedziaĹ, Ĺźe wiary nie przekazuje siÄ za poĹrednictwem prozelityzmu, ale drogÄ przyciÄ gania. TÄ kwestiÄ Franciszek podejmowaĹ wiele razy. ZaczynajÄ c od swojego pierwszego waĹźnego wystÄ pienia programowego, skierowanego do biskupĂłw brazylijskich. Potrzeba KoĹcioĹa, ktĂłry âporzucajÄ c wszelkÄ duchowÄ ĹwiatowoĹÄâ, zrobi wiÄcej miejsca Tajemnicy Boga, poniewaĹź tylko âpiÄkno Boga moĹźe pociÄ gaÄ. On rozbudza w czĹowieku pragnienie strzeĹźenia Go w swoim Ĺźyciu, w swoim domu, we wĹasnym sercu. BĂłg rozbudza w nas pragnienie wzywania bliskich nam osĂłb, by daÄ poznaÄ swoje piÄknoâ. Czym jest misja, jeĹli nie komunikowaniem Ĺaski spotkania z Chrystusem? Kiedy ludzie spotykajÄ prawdziwe chrzeĹcijaĹskie doĹwiadczenie, âodczuwajÄ potrzebÄ, o ktĂłrej mĂłwi prorok Zachariasz: ÂŤChcemy pĂłjĹÄ z wamiÂťâ. OczywiĹcie trzeba KoĹcioĹa, ktĂłry w swoim Ĺźyciu uczyni obecnoĹÄ Chrystusa ĹwietlistÄ , pomimo mroku wĹasnych ograniczeĹ. Drugie kluczowe pytanie, ktĂłre zadaje on kaĹźdemu w Evangelii gaudium, jest nastÄpujÄ ce: na ile i jak czynicie widzialnÄ Jego obecnoĹÄ w waszej rzeczywistoĹci?
SkÄ d zaĹ nacisk kĹadziony na ubĂłstwo, na KoĹcióŠâubogi i dla ubogichâ? MĂłwiĹ o tym juĹź Jan XXIII, wĹaĹnie przed Soborem WatykaĹskim II: âKoĹcióŠprzedstawia siÄ takim, jakim jest i jakim chce byÄ, jako KoĹcióŠwszystkich, a zwĹaszcza jako KoĹcióŠubogichâ. Ten ewangeliczny wymiar nie ucieleĹniĹ siÄ za bardzo w soborowym wydarzeniu, poniewaĹź pozycja hierarchĂłw koĹcielnych z Europy, przeĹźywajÄ cej wĂłwczas ekonomiczny boom, wtedy jeszcze byĹa zbyt silna. SÄ dzÄ, Ĺźe wielkim wkĹadem KoĹcioĹa latynoamerykaĹskiego na rzecz caĹego KoĹcioĹa byĹo podjÄcie w nauczaniu i w Ĺźyciu tego zasadniczego aspektu Ewangelii, zawsze obecnego w tradycji. Oto we Franciszku widzimy tÄ ĹwiadomoĹÄ ujawniajÄ cÄ siÄ w konkretny sposĂłb: kiedy umywa stopy w wiÄzieniu dla niepeĹnoletnich w Rzymie, kiedy odwiedza LampedusÄ, w czuĹych gestach wobec chorych⌠To jest Ewangelia wcielana w Ĺźycie. PapieĹź nieustannie powtarza, Ĺźe jest to postawa ucznia, to znaczy Ĺwiadka Boga, ktĂłry bÄdÄ c bogatym, staje siÄ ubogi do granic moĹźliwoĹci. To na Tajemnicy Chrystusa, na Jego wcieleniu opiera siÄ miĹoĹÄ do ubogich. Bez tego fundamentu sprowadza siÄ do moralistycznej redukcji chrzeĹcijaĹskiego faktu. KoĹcióŠzostaje âupodobniony do filantropijnej organizacji poĹźytku publicznegoâ, przypomina PapieĹź. Albo pada ofiarÄ form politycznej ideologizacji.
Wydaje siÄ, Ĺźe jedynym poĹźÄ danym warunkiem skonfrontowania siÄ z radykalnym orÄdziem Franciszka jest wĹaĹnie ubĂłstwo ducha â lojalnoĹÄ wobec wĹasnej potrzeby oraz wĹasnego âzranionego czĹowieczeĹstwaâ. A jest to okazja dla kaĹźdego, niezaleĹźnie od kulturalnych stanowisk, uprzedzeĹ czy ideologii⌠MyĹlÄ, Ĺźe PapieĹź by siÄ z tym zgodziĹ. RzeczywiĹcie Ĺźyjemy w Ĺwiecie ludzi poranionych. Wystarczy lepiej siÄ rozejrzeÄ: obojÄtnoĹÄ i zamÄt, jeĹli chodzi o sens Ĺźycia, rozpad poczucia przynaleĹźnoĹci, izolacja, osamotnienie⌠Jest to jednak takĹźe okazja do pogĹÄbionego spojrzenia na samych siebie, bez stawiania ochronnych ekranĂłw. JesteĹmy ofiarami naszej samowystarczalnoĹci, egoizmu oraz pychy; niewolnikami boĹźkĂłw pieniÄ dza, wĹadzy, ulotnej przyjemnoĹci, pozbawionego wiedzy intelektualizmu. I dlatego jesteĹmy potrzebujÄ cy, zawsze poszukujÄ cy, oczekujÄ cy z tym niepokojem nigdy niezaspokojonego serca⌠Potrzebujemy przede wszystkim spojrzenia peĹnego miĹosierdzia. Takiego jak to, ktĂłrego doĹwiadczyĹ sam PapieĹź, mĂłwiÄ cy o sobie, Ĺźe jest âgrzesznikiem, na ktĂłrego spojrzaĹ BĂłgâ. Dlatego przedstawia on KoĹcióŠjako âszpital polowyâ, w ktĂłrym najlepszym lekarstwem na rany duszy jest miĹosierdzie. A nastÄpnie potrafi patrzeÄ, ten PapieĹź ma serce, ktĂłre zwraca siÄ ku oddalonym. Patrzy na 99 owiec, ktĂłre odeszĹy, a nie tylko na jednÄ znajdujÄ cÄ siÄ w zagrodzie. Prosi o to, by wychodziÄ, by iĹÄ na spotkanie. Wielu chrzeĹcijan reaguje na to jak starszy brat syna marnotrawnego, oburza siÄ. On jednak poszukuje oddalonych. I wie, Ĺźe musi ich objÄ Ä wielkÄ miĹosiernÄ miĹoĹciÄ , bez profilaktycznych dyskryminacji. Nawet z moralnego punktu widzenia.
PozostajÄ c w temacie: a co z polemikami w sprawie âniepodwaĹźalnych wartoĹciâ? PapieĹź wszystkich rozkĹada na Ĺopatki, rĂłwnieĹź wielu chrzeĹcijan, nawoĹujÄ c do âostatecznegoâ orÄdzia, ktĂłre przychodzi wczeĹniej niĹź âprzedostatnieâ prawdy. Chrystus przychodzi przed wartoĹciami. Wiele osĂłb oskarĹźa PapieĹźa o to, Ĺźe skĹada broĹ przed Ĺwiatem. Czy naprawdÄ tak jest? W Ĺźadnym razie! To efekt kampanii medialnych, dzieĹo róşnych lobby oraz skutek dyskusji nad projektami ustaw o prawie do Ĺźycia i nad rodzinÄ , toczÄ cych siÄ po trosze wszÄdzie. To one doprowadziĹy do tego, Ĺźe KoĹcióŠbyÄ moĹźe zbyt czÄsto wystÄpowaĹ w sprawie âniepodwaĹźalnych wartoĹciâ i czasem kwestie te zajmowaĹy pierwszy plan w sposĂłb zbyt przesadny. RyzykowaliĹmy, Ĺźe KoĹcióŠbÄdzie postrzegany raczej jako instytucja, ktĂłra bardziej niepokoi siÄ o zasady i prawa, niĹź troszczy siÄ o dusze. Ojciec ĹwiÄty wyszedĹ od nastÄpujÄ cej troski: jeĹli chce siÄ przyciÄ gnÄ Ä ludzi, nie moĹźna zaczynaÄ od ânieâ. Nawet od tych ânieâ, ktĂłre sÄ oczywiste w KoĹciele Ĺwiadomym tego, Ĺźe nie moĹźe prowadziÄ negocjacji w zasadniczych kwestiach doktryny. Z drugiej strony pojawia siÄ tu takĹźe pewna strategia. Na te tematy mĂłwi miesiÄ c po miesiÄ cu z coraz wiÄkszÄ siĹÄ . JeĹli ktoĹ siÄ przyjrzy, ile razy stawaĹ w obronie Ĺźycia, znajdzie bardzo mocne sformuĹowania: podczas spotkania z ambasadorami mĂłwiĹ na przykĹad o âhorrorze aborcjiâ. CzÄsto powtarza jednak: roztropnoĹÄ zawsze zakĹada wiedzÄ o tym, kiedy i jak mĂłwiÄ, zgodnie z kontekstem. MoĹźe on teraz mĂłwiÄ z siĹÄ na kaĹźdy temat, nawet ten, ktĂłry wywoĹuje opĂłr, poniewaĹź nie bÄdzie mĂłgĹ zostaÄ zaatakowany jako konserwatysta.
Jak osÄ dza Pan te pierwsze kroki stawiane w reformowaniu struktury KoĹcioĹa? Jaki kierunek ono obierze, Pana zdaniem? Franciszek bardzo lubi czÄsto przypominaÄ odpowiedĹş, jakiej udzieliĹa Matka Teresa z Kalkuty dziennikarzowi pytajÄ cemu jÄ , gdzie rozpoczyna siÄ reforma KoĹcioĹa: âOde mnie i od ciebie!â. PapieĹź reformuje KoĹcióŠin capite et in membris â jako instytucjÄ i ludzi. Nie ma prawdziwej reformy bez nurtu ĹwiÄtoĹci oraz bez nawrĂłcenia. O to prosi nas PapieĹź.
POLECAMY
|