Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2014 > styczeń / luty

Ślady, numer 1 / 2014 (styczeń / luty)

Społeczeństwo. Młodzi i praca

Od pragnień do troski o siebie

Doniosłe znaczenie talentów. Otwartość w czasie poszukiwań. Odkrycie „własnej konsystencji”. W poszukiwaniu miejsca pracy BERNHARD SCHOLZ, przewodniczący CDO, dostrzega „szansę”. Oto dlaczego.

Paolo Perego


Przejściowy stan czy okazja? Jak można przeżyć czas poszukiwań, kiedy mając w ręku dyplom szkoły średniej czy też wyższej uczelni, zaczyna się pukać do drzwi świata pracy? Młodzież pełna ambicji, pragnień i aspiracji, która mimo wszystko zderza się z murem kryzysu, z brakiem pracy na rynku. „Na dodatek dochodzi do paradoksów (…) – mówi Bernhard Scholz, przewodniczący Compagna delle Opere (CDO – Towarzystwa Dzieł), stowarzyszenia skupiającego ponad 30 tysięcy przedsiębiorstw, któremu zawsze na sercu leżał problem zatrudnienia. – Są zawody, których ludzie nie chcą wykonywać. I nie mówimy tutaj o sprzątaniu, ale o piekarzach, hydraulikach, mechanikach. Wypełnienie tej pustej przestrzeni nie rozwiąże zapewne problemu bezrobocia, pozostaje jednak konkretnym faktem”.

 

W czym leży problem? W sposobie kształcenia? W braku kompetencji, o którym mówi prawie połowa pracodawców? Czy też jest to problem strukturalny, kulturowy?

Występuje pewien deficyt. Jest to oczywiste. Przede wszystkim jeśli chodzi o pracę wymagającą dużych umiejętności manualnych. Nieprzypadkowo jako CDO wraz z ACLI (Chrześcijańskim Stowarzyszeniem Włoskich Pracodawców) oraz salezjanami wystosowaliśmy apel w sprawie kształcenia zawodowego, które u nas może – i musi – łączyć wiedzę teoretyczną z umiejętnościami praktycznymi. Taki system naprawdę by zadziałał, poza tym byłby skuteczną odpowiedzią na przedwczesną rezygnację z nauki (…). Przede wszystkim jednak pozwoliłby młodym posiąść umiejętności konieczne do podjęcia pracy tuż po zakończeniu nauki. To jest to, czego naprawdę potrzebują dzisiaj przedsiębiorstwa. W innych krajach już istnieją metody kształcenia, wprowadzające od razu młodych w świat pracy.

 

Dlaczego tego brakuje? Wiele osób żywi oczekiwania. Może nawet ambicjonalnie podejmują trudne studia, by po ich ukończeniu nie wiedzieć, co dalej robić …

Praca manualna nie cieszy się wielkim poważaniem. Wciąż jest postrzegana jako coś „gorszego”, jak gdyby nie miała godności. Inteligencja manualna musi zostać odkryta na nowo. Ktokolwiek przemierza nasze ulice i dostrzega coś pięknego, podziwia coś, co zostało wykonane rękami człowieka. W zakładach wiele maszyn i produktów wykonywanych jest ręcznie, przede wszystkim tych wysokiej jakości. Praca manualna posiada tę samą godność, co każda inna. Powodem takiego spojrzenia na sprawę jest dramatyczne zwyrodnienie kulturowe, utrwalające także przesąd na temat świata kształcenia zawodowego. We Włoszech istnieje ponad 700 ośrodków kształcenia zawodowego, które dobrze działają, wprowadzając do programu nauczania doświadczenie rzeczywistej pracy, organizując swoim podopiecznym czas wolny oraz życie kulturalne, a także proponując trwałe kontakty z dużymi i małymi przedsiębiorstwami (…). Oczywiście nie dla wszystkich typów kształcenia występuje takie samo prawdopodobieństwo znalezienia zatrudnienia w krótkim czasie. Chodzi o pokazanie metody dokonywania wyboru poprzez ukazanie tego, jak zasadnicze jest doradztwo absolwentom szkół i wyższych uczelni, wspieranie ich w wychodzeniu od ich pragnień, upodobań oraz pomoc w zrozumieniu, w jaki sposób to wszystko może mieć przełożenie na zatrudnienie.

 

To jest realizm…

Tak. Realizm nie oznacza konieczności cenzurowania upodobań. Chodzi o to, by skierować je na podobne albo analogiczne dziedziny, mając na uwadze swoje pragnienia. Z drugiej strony dzisiaj nawet ten, kto znajduje zatrudnienie, musi zmieniać często charakter pracy. Być może nie zawód, ale środowisko. Trzeba być dyspozycyjnym i elastycznym. Proces kształcenia jest sam w sobie punktem wyjścia. Następnie trzeba być otwartym, przekonać się o przydatności nabytych kompetencji i umiejętności, a także metody stawiania czoła problemom. Wiele osób wykonuje dzisiaj pracę, która mało ma wspólnego z tym, czego się uczyły, a mimo wszystko są zadowolone. Oznacza to, że realizując konkretny program nauczania, zdobyły nie tylko umiejętności, ale także nauczyły się metody konfrontowania się z rzeczywistością świata pracy.

 

Kolejna poważna przeszkoda to stałe zatrudnienie. Perspektywa, która wydaje się zakodowana w DNA naszej kultury. Wszyscy poszukują pewności. W wielu przypadkach jako gwarancji własnej racji bytu. Jest tak przede wszystkim w przypadku młodych rodzin, borykających się z kredytami, rachunkami, wydatkami szkolnymi…

Bardzo trudno jest dzisiaj żyć i znaleźć pracę, także w porównaniu do sytuacji sprzed 15 lat. Dzisiejsza rzeczywistość jest inna, a świat pracy skłania do elastyczności. To nie jest wybór i nie może tego zmienić żadna polityka – chodzi o rozwój światowych rynków, które od dziesięcioleci zmierzają w tym kierunku. Dzisiaj trzeba być silnym, by wejść na rynek pracy, ale także by się na nim utrzymać. Dlatego zasadniczą rzeczą dla poszukującego pracy jest sieć relacji, które mogą udzielić mu wsparcia. Najbardziej dramatyczna jest sytuacja rodzin. Czasem, by znaleźć pracę, trzeba zmienić także miejsce zamieszkania. Następnie wiele osób stawia czoła poszukiwaniom w osamotnieniu. Jest to sytuacja bardzo trudna do zniesienia, przede wszystkim kiedy poszukiwania nie przynoszą żadnych rezultatów. Istnieją miejsca rzeczywistego towarzyszenia, powstające często dzięki bezinteresowności wielu osób, które zgłaszają swoją dyspozycyjność. Byłoby dobrze, gdyby nasz system pomocy społecznej oparł się na tych instytucjach działających w myśl zasady pomocniczości, które mogą przynieść nadzwyczajne wyniki przy dużo niższych nakładach kosztów.

 

A więc o co najbardziej musi dbać osoba poszukująca pracy?

Musi dojrzeć w niej świadomość posiadanych talentów oraz wytrwała otwartość w poszukiwaniach, a także gotowość do podejmowania różnych nadarzających się okazji. To dzisiaj pozwala nie tyle znaleźć stałe zatrudnienie, co raczej zmierzać ścieżką rozwoju, na którą składają się rozmaite zajęcia. Chodzi zarówno o ciągły rozwój kompetencji z punktu widzenia techniczno-zawodowego, jak i o zdolności wchodzenia w relacje, inicjatywę, utożsamienie – wszystkie te przymioty szybciej i bardziej kreatywnie wprowadzają osobę w relację z rzeczywistością świata pracy. Wówczas każde doświadczenie, nawet krótkotrwałe, może być ważne. W przeciwnym razie wiele osób stawia czoła pierwszej pracy, pozostając jakby w uśpieniu. Czekają, aż wydarzy się coś innego, zamiast żyć tym, co mają w ręku, jako okazją do osobistego wzrostu. Taki sposób stawiania czoła pracy można dziś zaobserwować i budzi on nieufność przedsiębiorców.

 

Co ma Pan na myśli, mówiąc o „osobistym wzroście”?

Chodzi o to, że osoba posiada konsystencję, która nie zależy ani od pracy, ani od okoliczności, które choć są trudne, są żywe. Ona pomaga jej stawić im czoła z nastawieniem na jak najlepsze wykorzystanie tego, co jest, a jeśli jest to konieczne, zmienienia tego. Chodzi o wchodzenie we wszystkie te okoliczności ze świadomością, że nie jest się przez nie zdeterminowanym. Kto może powiedzieć, że jego konsystencja zależy od pracy, którą wykonuje? A jeśli potem straci tę pracę? Trzeba zadać sobie pytanie, kim jestem i co stanowi moją istotę. Jest to ogromna prowokacja. Nie tylko dla tego, kto poszukuje pracy. Są to pytania rzucające wyzwanie wszystkim, także temu, kto może dać zatrudnienie, oraz temu, kto boleśnie doświadcza tego, że nie może już zaoferować żadnego innego stanowiska.

 

Kto może pomóc młodzieży poszukującej pracy?

Każdy, kto posiada doświadczenie w pracy i naprawdę oddaje się młodzieży. Następnie są inicjatywy świeckie i chrześcijańskie; w CDO działa na przykład Consorzio „Scuola e Occupazione” (Konsorcjum „Szkoła i Zatrudnienie”), inicjatywa, w ramach której przedsiębiorcy i przedstawiciele wolnych zawodów dedykują swój czas wolny, by spotykać się i doradzać temu, kto musi podjąć jakąś decyzję, kto poszukuje i przeżywa trudności. Znam bardzo wiele osób, które to robią. Trzeba ofiarować towarzystwo dające wsparcie w podejmowaniu decyzji, poczynając od wyboru szkoły po metodę poszukiwania pracy. Potrzeba konfrontacji, by dojść do rzeczywistego osądu, gdzie własne pragnienie zostanie docenione, a nie stanie się przesądem wykluczającym okazje.

 

W ubiegłym roku obserwowaliśmy we Włoszech boom na otwieranie własnej działalności przez młodych ludzi. Wielu próbuje „autonomii”. Jakie jest ich miejsce?

Każdy musi stworzyć sobie przestrzeń dla siebie. Jest to trudna droga, podejmowana przez wiele osób niemających innej alternatywy. Jednak nawet przy stałym zatrudnieniu nie ma żadnych gwarancji. Wystarczy pomyśleć o tysiącu zwolnionych w ostatnich latach menadżerach. Brakuje pewności. Wszystkie stanowiska wymagają zaangażowania i wcześniej czy później niosą możliwe wyzwanie konieczności zmiany zatrudnienia. Własna działalność jest w niektórych przypadkach okazją do tego, by zacząć, w innych zaś rzeczywiście staje się dla kogoś formą zatrudnienia. Żyjemy w sytuacji, która rzuca ogromne wyzwania. By stawić jej czoła, zasadniczą sprawą jest, powtarzam to, sieć relacji pomagających przeżywać codzienność. Tylko w ten sposób człowiek nie popada w zniechęcenie.

 

Czy to wystarczy?

Prawdziwe towarzystwo nie rozwiązuje twoich problemów, ale wspiera cię w ich rozwiązywaniu. I w tym, byś nie zamknął się w rozczarowaniu i w zniechęceniu. Nie zastępuje osoby, ale udziela jej wsparcia. Co więcej, jeśli relacja osłabia osobiste zaangażowanie, jest zaprzeczeniem pomocy.

 

Co więc liczy się naprawdę w naszych czasach?

Przede wszystkim człowiek musi być pewny. Jeden z odpowiedzialnych za kadry w wielkiej międzynarodowej korporacji opowiadał mi o trudnościach ze znalezieniem osób potrafiących podejmować decyzje, przejawiających inicjatywę, angażujących się. Znam wiele przedsiębiorstw i widzę, że oddanie, pozwalające wchodzić w rzeczywistość całym sobą, z całym swoim pragnieniem, jest przymiotem poszukiwanym w świecie pracy. Jest on bardzo ważny. Jeśli ktoś, mimo że znajduje się w trudnościach, wzrasta, dojrzewa, zyskuje konsystencję, staje się bardziej interesujący w oczach pracodawcy.

 

Nie rezygnując w jakimkolwiek stopniu ze swojego pragnienia…

Nie, co więcej, jest odwrotnie. Zniechęcenie, zarozumiałość i robienie z siebie ofiary najpierw nie pomagają stawiać czoła poszukiwaniom pracy, a następnie samej pracy. Nigdy nie należy przestawać troszczyć się o siebie i o swoje dojrzewanie. Jeśli ktoś poszukuje pracy przez cztery, sześć, osiem miesięcy, zniechęcenie może kryć się za rogiem. To zrozumiałe. Ale jeśli uda mu się pozostać silnym, przepełnionym pragnieniem, zaangażowanym, jest to krok naprzód w osobistym wzroście, który trudno porównać z czymkolwiek innym. I jeśli kiedyś znajdzie swoje miejsce pracy, będzie kimś, po kim będzie można poznać różnicę. Pewne przymioty, takie jak twórczość, upór, zdolność wchodzenia w relacje, charakteryzują ludzi utrzymujących swoje pragnienie na wysokim poziomie.

 

Wiele osób zaczyna rozglądać się za pracą za granicą jako za okazją do znalezienia zatrudnienia. Czy to porażka?

W żadnym razie. Jest to droga, piękna sposobność. Życzę sobie, by ten, kto wyjechał, kiedyś wrócił, przywożąc z sobą cały bagaż zdobytych doświadczeń. Byłoby to bardzo pomocne. Czuję, że spoczywa na mnie ogromna odpowiedzialność – musimy zrobić wszystko, by pomóc naszemu państwu się podnieść. By stworzyć miejsca pracy, potrzeba wzrostu i rozwoju, o tej sprawie staramy się zawsze rozmawiać z politykami, by przekonać biurokrację stwarzającą przedsiębiorstwom trudności i by zmniejszyć podatki ciążące na rodzinach oraz przedsiębiorstwach, by uczynić rynek pracy bardziej skutecznym i pomóc firmom w tworzeniu nowych miejsc pracy. Staramy się też pomagać firmom wchodzić na rynek międzynarodowy oraz stawać się bardziej konkurencyjnymi. Wszyscy muszą w tym celu wykazać inicjatywę. Jestem pewny, że obecna chwila jest przejściowa, oczywiście jest trudna i rzuca wyzwania. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to pocieszenie dla tego, kto przeżywa trudności. Zwycięża się jednak, stawiając czoła wyzwaniom. Jeśli wszystko będzie dobrze, czego sobie życzę, już w tym roku gospodarka powinna pokonać tendencję spadkową. Zatrudnienie być może wzrośnie później, tymczasem na razie trzeba odzyskać nadzieję. Bez niej nigdzie nie dojdziemy.


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją