Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2014 > styczeń / luty

Ślady, numer 1 / 2014 (styczeń / luty)

Pierwszy Plan. Ojciec Święty i ekonomia cz. 1

Sprawdzian dla społeczeństwa

Ojciec Święty staje wobec problemów podejmowanych przez najbardziej uznanych analityków gospodarczych. Od prowadzącego do nierówności wzrostu gospodarczego po spekulacje finansowe. Autonomię rynków i społeczne wykluczenie. Odnośnie do tych tematów Evangelii gaudium jest tekstem awangardowym – ponieważ na nowo proponuje doktrynę społeczną Kościoła.

Alessandro Banfi


Chiński przywódca Deng Xiaoping twierdził, że wciąż jeszcze nie można wydać ostatecznego osądu o konsekwencjach Rewolucji Francuskiej. Tak naprawdę upłynęły przecież dopiero dwa wieki od tego wydarzenia. To nieco paradoksalne stwierdzenie przyszło mi na myśl, gdy zacząłem czytać nadzwyczajną adhortację apostolską Evangelii gaudium, zaproponowaną całemu Kościołowi i wszystkim ludziom przez papieża Franciszka. Doprawdy zaskoczenie nieoczekiwanym wyborem Następcy św. Piotra, a następnie sposobem przemawiania kardynała Bergoglia jest historycznym faktem, którego wartość trudno przecenić. 

Szczególnie warto zatrzymać się przy drugim i czwartym rozdziale adhortacji, które mimo że wychodzą od zasadniczego zagadnienia, czyli ewangelizacji, stanowią pogłębienie doktryny społecznej, dotykając wszystkich kluczowych problemów współczesnego świata.

Papież wychodzi właśnie od ducha czasów, ale nie po to, by dokonać socjologicznej analizy, lecz „ewangelicznego rozeznania”, zaś w drugim rozdziale zarysowuje „kontekst” społeczny, w którym działa Kościół. A więc współczesny świat z perspektywy Papieża przeżywa „historyczny przełom”, wynikający przede wszystkim z postępu wiedzy oraz informacji. Równocześnie jednak jest to świat bardziej niż okrutny, w którym „ekonomia zabija”: „Nie może tak być, że nie staje się wiadomością dnia fakt, iż z wyziębienia umiera starzec zmuszony, by żyć na ulicy, natomiast staje się nią spadek na giełdzie o dwa punkty”* (53). Ojciec Święty mówi o „ekonomii wykluczenia” – człowiek jest „dobrem konsumpcyjnym, które można użyć, a potem wyrzucić”. I podkreśla aspekt tej historycznej nowości: najubożsi, ci, którzy najbardziej cierpią z powodu tego sterylnego okrucieństwa, znieczulonego przez kulturę dobrobytu, nie są uciskani, ale wręcz wykluczani: „Zraniona jest w samej swej istocie przynależność do społeczeństwa, w którym człowiek żyje. (…) Wykluczeni nie są «wyzyskiwani», ale są odrzuceni, są «niepotrzebnymi resztkami»”. Ubodzy we współczesnym świecie to ci „wykluczeni”, którzy „nadal czekają” (54).

Jest to sytuacja pod pewnym względem nowa. A u jej podstaw znajduje się mechanizm wzrostu, powiedzieliby ekonomiści, prowadzący do nierówności. „Podczas gdy gwałtownie wzrastają zyski niewielu osób, większość ludzi oddala się coraz bardziej od dobrobytu tej szczęśliwej mniejszości – pisze Ojciec Święty. – Ta nierównowaga rodzi się z ideologii broniących absolutnej autonomii rynków i spekulacji finansowych” (56).

 

Jak Joseph Stiglitz. Wydają się tu rozlegać echa najbardziej aktualnej dyskusji, prowadzonej przez wielkich ekonomistów. Laureat Nagrody Nobla Joseph Stiglitz właśnie temu zagadnieniu poświęcił jeden ze swoich najnowszych esejów The Price of Inequality („Cena nierówności”). Pisze w nim o wypaczeniu modelu rozwoju, niemającym precedensu w historii, który wytwarzając bogactwo, wytwarza je dla bardzo nielicznych, powiększając dystans między narodami oraz bogatymi i ubogimi w narodach. Jednocześnie przywołanie Papieża jest ponowną, odczuwaną przez niego głęboko, propozycją, pełną życia, ale niemal elementarną, doktryny społecznej Kościoła: „Pieniądz powinien służyć, a nie rządzić! Papież kocha wszystkich, bogatych i ubogich, ale w imię Chrystusa ma obowiązek przypominać, że bogaci powinni pomagać ubogim, dostrzegać ich i szanować” (58). Ekonomia, ale także polityka finansowa muszą powrócić do „etyki sprzyjającej człowiekowi” (58).

To nie jest jeszcze polityka ekonomiczna, jak przyznaje sam Papież: „Nie chciałem przedstawić pełnej analizy, ale zachęcam wspólnoty do uzupełnienia i wzbogacenia tych perspektyw, wychodząc ze świadomości wyzwań, które ich bezpośrednio dotyczą” (108). Jest to potężny bodziec do refleksji oraz do tworzenia idei, ale przede wszystkim do praktycznych zachowań ze strony wspólnot oraz osób. W każdym razie w czwartym punkcie adhortacji refleksja nad „wymiarem społecznym ewangelizacji” pogłębia niektóre tematy, podkreślając relację między wiarą a społecznym zaangażowaniem.

Tutaj bogactwo inspiracji jest tak ogromne, że ograniczymy się tylko do wskazania kilku fragmentów. Rozumowanie to wypływa z konkretnego źródła – propozycja Bożego Królestwa na ziemi posiada konsekwencje historyczne i społeczne. „Chodzi o miłowanie Boga królującego w świecie. Tak bardzo jak będzie On królował między nami, tak życie społeczne stanie się przestrzenią braterstwa, sprawiedliwości, pokoju, godności wszystkich” (180). I dalej: „Prawdziwa nadzieja chrześcijańska, szukająca eschatologicznego królestwa, zawsze tworzy historię” (181). A więc nie tylko prawo chrześcijanina i Pasterzy Kościoła do wyrażania swojego zdania w kwestiach społecznych, ale nieodzowny wkład w ludzkie dzieje. I tutaj Papież wspomina świętego, którego imię przybrał, oraz najpopularniejszą współczesną „społeczną błogosławioną”. „Kto odważyłby się zamknąć w jakiejś świątyni i zagłuszyć orędzie świętego Franciszka z Asyżu i błogosławionej Teresy z Kalkuty? – pyta, by potwierdzić. – Autentyczna wiara – która nie jest nigdy wygodna ani indywidualistyczna – zawsze pociąga za sobą głębokie pragnienie zmiany świata, przekazania wartości, zostawienia czegoś dobrego po sobie na ziemi” (183).

Następnie koncentruje się na zagadnieniu, które nazywa „włączeniem społecznym ubogich” (185), poświęcając mu wiele bogatych w treść stronic, pozwalających również dobrze zrozumieć wartość ubogich, postrzeganą w kategoriach wiary. „Kościół powinien dotrzeć do wszystkich, bez wyjątku. [To jest jasne]. Ale kogo powinien uprzywilejować? Gdy czytamy Ewangelię, znajdujemy jasne wskazanie: nie tyle przyjaciele i bogaci sąsiedzi, lecz przede wszystkim ubodzy i chorzy, ci, którzy często są pogardzani i zapomniani, «ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć» (Łk 14, 14)” (48). To ci, którzy proszą o miłość całkowitą, darmową. To rodzaj sprawdzianu dla sposobu, w jaki patrzymy na drugiego. Dlatego „nie powinno być wątpliwości ani tłumaczeń osłabiających to tak jasne przesłanie. Dzisiaj i zawsze «ubodzy są uprzywilejowanymi adresatami Ewangelii»” (48). Tak jak „opcja na rzecz ubogich jest bardziej kategorią teologiczną niż kulturową, socjologiczną, polityczną czy filozoficzną – przypomina dalej Papież. – Bóg użycza im «swego pierwszego miłosierdzia»” (198). „Opcja ta – nauczał Benedykt XVI – «zawiera się w chrystologicznej wierze w tego Boga, który dla nas stał się ubogim, aby nas ubóstwem swoim ubogacić»” (198). Żadnej socjologii – to kwestia dotycząca właśnie wiary i poznania.

Także inne zagadnienia uderzają już podczas pierwszej lektury. Na przykład modlitwa, która jest prawdziwą modlitwą za polityków: „Proszę Boga – pisze Papież w paragrafie 205 – by rosła liczba polityków zdolnych do podjęcia autentycznego dialogu ukierunkowanego na skuteczne uzdrowienie głębokich korzeni, a nie zewnętrznych przejawów chorób naszego świata! Polityka, tak bardzo oczerniana, jest powołaniem wzniosłym, jest jedną z najcenniejszych form miłości, ponieważ szuka dobra wspólnego”.

 

Szopka z Greccio. Następnie Papież pisze o „dwubiegunowych napięciach”, które zasługiwałyby na pogłębienie. Na przykład o zasadzie wydającej się wykraczać poza granice filozofii: czas góruje nad przestrzenią. To znaczy przestrzeń jest ograniczeniem, tymczasem czas jest ostatecznym horyzontem. „Obywatele żyją w napięciu między sytuacją chwili a światłem czasu, szerszego horyzontu, utopią, która otwiera nas na przyszłość i pociąga jako ostateczna racja” (222). To jest „pierwsza zasada postępu w budowaniu ludu” (222). I dodaje: „Zasada ta pozwala pracować na dłuższą metę, bez obsesji na punkcie natychmiastowych rezultatów” (223). I tutaj zaczyna rozumowanie, które wydaje się przypominać inne dwubiegunowe napięcie, wskazane wiele lat temu przez księdza Giussaniego, napięcie między hegemonią a obecnością. Ponieważ „przyznanie prymatu czasowi oznacza zajęcie się bardziej rozpoczęciem procesów niż posiadaniem przestrzeni” (223).

Po wspaniałym cytacie z Romano Guardiniego oto fragment z Ewangelii: „Przypowieść o ziarnie i chwaście (por. Mt 13, 24-30) opisuje ważny aspekt ewangelizacji, który polega na ukazaniu, jak nieprzyjaciel może zająć przestrzeń Królestwa i spowodować szkody jak chwast, ale z czasem zwycięży dobre ziarno” (225). Następnie inne, również dobrze znane passusy, na przykład że „rzeczywistość jest ważniejsza od idei” (231) albo „całość jest ważniejsza niż część” (237).

Michael Gerson napisał na łamach „The Washington Post”, komentując adhortację: „Franciszek pokazuje, że chrześcijańska wiara nie jest ideologią, ale osądza wszystkie ideologie, łącznie z tymi, które usprawiedliwiają się w imię wolności. Nie powinno to zdumiewać w okresie Bożego Narodzenia, zważywszy na rewolucję, która dokonała się niespodziewanie pośród pokornych i ubogich”.

Nie bez przyczyny to właśnie święty Franciszek wymyślił bożonarodzeniową szopkę w Greccio. Zrobił to, by przypomnieć ludziom swoich czasów, jak bardzo ubóstwo jest zasadniczą cechą tego nadzwyczajnego historycznego wydarzenia. Pierwszy Papież, który przyjął jego imię jako Następca św. Piotra, pisze dzisiaj: „Cała droga naszego odkupienia naznaczona jest ubogimi. Zbawienie to dotarło do nas dzięki wypowiedzianemu «tak» pokornej dziewczyny z małego kraju, zagubionego na peryferiach wielkiego imperium. Zbawiciel narodził się w stajni, między zwierzętami, jak zdarzało się to w przypadku ludzi najbardziej ubogich; został ofiarowany w świątyni z dwoma małymi gołębiami, stanowiącymi ofiarę tych, którzy nie mogli sobie pozwolić, by zapłacić za baranka (por. Łk 2, 24; Kpł 5, 7). Dorastał w domu prostych robotników i własnymi rękami zarabiał na chleb” (197).

 

* Polska wersja adhortacji Evangelii gaudium cyt. za: www.vatican.va.

 

POLECAMY

Tekst adhortacji Evangelii gaudium.


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją