Ślady
>
Archiwum
>
2004
>
listopad / grudzieĹ
|
||
Ślady, numer 6 / 2004 (listopad / grudzieĹ) Spotkania Codzienna szkoĹa wolnoĹci Pierwsze doĹwiadczenie polityczne w Movimento Popolare (Ruchu Ludowym). NastÄpnie wybory do Parlamentu Europejskiego. DziĹ jest PrzewodniczÄ cym regionu Lombardia. ÂŤZa kaĹźdym razem chciaĹem zrozumieÄ, czy to byĹ âten wybĂłrâÂť. Roberto Formigoni Bez osÄ du rzeczywistoĹci i siebie czĹowiek jest bezsilny, a jeĹli osÄ d nie jest jasny czĹowiek pozostaje niepewny, zacina siÄ. Nie ma pewnoĹci odnoĹnie siebie samego i odnoĹnie rzeczywistoĹci, a zatem nie idzie do przodu, albo porusza siÄ chaotycznie. Spotkanie z ruchem byĹo decydujÄ ce wĹaĹnie z powodu osÄ du siebie i rzeczywistoĹci oraz prowadziĹo mnie w ciÄ gĹym pogĹÄbianiu i artykuĹowaniu tych osÄ dĂłw.
KawaĹek drogi Jako mĹody student - dla przykĹadu - siĹÄ tego spotkania i tego osÄ du, w pewnym momencie, zmieniĹem fakultet. To znaczy zmieniĹem swojÄ perspektywÄ Ĺźycia i pracy. ZapisaĹem siÄ na InĹźynieriÄ w wyniku caĹej serii refleksji nad sobÄ , rozumnych i waĹźnych, jak fascynacja ojcem inĹźynierem, wyjÄ tkowo dobre oceny z przedmiotĂłw ĹcisĹych, pewna perspektywa pracy. Jednak w tym wszystkim nie byĹo mojego, autentycznego osÄ du (jakoĹ to zostaĹo mi od razu zaproponowane, ze wszystkimi konsekwencjami, rĂłwnieĹź odnoĹnie wyboru fakultetu, przez kogoĹ, kto mnie prowadziĹ). UĹźyĹem okreĹlenia autentyczny osÄ d, to znaczy Ăłw potÄĹźny snop ĹwiatĹa, ktĂłre przychodziĹo i przede wszystkim dotarĹo do mnie i do tego czym mogĹem byÄ, ze strony ruchu. W ten sposĂłb, kiedy rzeczywiĹcie przeĹźyte spotkanie wyjaĹniĹo mi kim jestem i jak mogÄ dziaĹaÄ w rzeczywistoĹci, tak jak mi ona zostaĹa dana, zmieniĹem fakultet. W taki sposĂłb znalazĹem kawaĹek mojej drogi. Na kaĹźdym Ĺźyciowym zakrÄcie, przy podejmowaniu kaĹźdej waĹźnej decyzji, odczuwaĹem potrzebÄ gĹÄbokiego rozumienia, jak siÄ rzeczy majÄ i nie odpowiadaĹo mi podejmowanie âjakiejĹâ decyzji, ale chciaĹem podjÄ Ä âtÄâ decyzjÄ, nie chciaĹem âĹapaÄ okazjiâ, chciaĹem rozumieÄ racje aĹź do gĹÄbi. Z tego punktu widzenia miaĹem szczÄĹcie âspotykaÄâ ruch wiele razy w moim Ĺźyciu (pomimo, Ĺźe nigdy go nie porzuciĹem). ByĹo to szczÄĹcie ponownego wydarzania siÄ spotkania. Mam jasno w pamiÄci pierwsze z nich, ktĂłre miaĹo miejsce kiedy byĹem czternastoletnim chĹopcem, lecz z takÄ samÄ jasnoĹciÄ pamiÄtam rĂłwnieĹź drugie, trzecie i czwarte...: punkty pogĹÄbiania, tak oczywiste i emocjonujÄ ce jak tamto poczÄ tkowe. Jeszcze dzisiaj mĂłgĹbym zacytowaÄ dzieĹ i godzinÄ kaĹźdego z nich. W szczegĂłlnoĹci zaĹ nowymi, decydujÄ cymi spotkaniami z rzeczywistoĹciÄ , ktĂłra przyciÄ gaĹa i przemieniaĹa moje Ĺźycie, niekiedy rĂłwnieĹź w sposĂłb trudny i bolesny, byĹy niektĂłre okazje do rozmowy z ksiÄdzem Giusanim.
Widzenie z gĂłry ZdarzaĹo mi siÄ to, jak komuĹ, kto nigdy nie byĹ w gĂłrach i dlatego zawsze widziaĹ Ĺwiat z doĹu, a pewnego razu, wspina siÄ na wysokoĹÄ 3000 metrĂłw i widzi wszystko w nowy sposĂłb, trochÄ później wznosi siÄ w samolocie i widzi Ĺwiat z wysokoĹci 10 000 metrĂłw, a nastÄpnym razem ma znowuĹź okazjÄ podróşowania w przestrzeni kosmicznej... Moje spotkania z ruchem byĹy wĹaĹnie takie: za kaĹźdym razem widziaĹem rzeczywistoĹÄ i wierzyĹem w siebie samego w sposĂłb gĹÄbszy, bardziej adekwatny. Tak wĹaĹnie stajemy siÄ wolni, poniewaĹź spotkanie z ruchem rodzi wolnoĹÄ i stajemy siÄ Ĺwiadomi, poniewaĹź spotkanie z ruchem rodzi poznanie. W ten sposĂłb wyĹoniĹo siÄ moje konkretne, historyczne powoĹanie. Od doĹwiadczenia Ruchu Ludowego, w poĹowie lat siedemdziesiÄ tych, aĹź po pierwszÄ kandydaturÄ w polityce do Parlamentu w Strasburgu, a nastÄpnie do kandydowania w 1995 roku na stanowisko Prezydenta Lombardii. Za kaĹźdym razem chciaĹem zrozumieÄ czy to byĹa âtaâ droga i za kaĹźdym razem nowe spotkanie z ruchem stawaĹo siÄ czynnikiem wyjaĹniajÄ cym mnie samego i rzeczywistoĹÄ, to znaczy pozwalaĹo mi wybieraÄ z peĹnÄ ĹwiadomoĹciÄ i caĹkowitÄ wolnoĹciÄ . |