Ślady
>
Archiwum
>
2012
>
maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer 3 / 2012 (maj / czerwiec) Ad vocem Wielka siĹa PapieĹźa na kolanach PamiÄtacie? ByĹ rok 2000, trwaĹ Jubileusz. Jan PaweĹ II zwrĂłciĹ siÄ z proĹbÄ o przebaczenia grzechĂłw KoĹcioĹa. RozpÄtujÄ siÄ polemiki, rĂłwnieĹź wĹrĂłd katolikĂłw. A ksiÄ dz Giussani pisze list do âLa Repubblikiâ. Oto on. ks. Luigi Giussani Drogi Dyrektorze, uwaga, jakÄ PaĹski dziennik poĹwiÄciĹ papieskiemu gestowi uczynionemu w zwiÄ zku z rozpoczÄciem Wielkiego Postu oraz liczne wypowiedzi publikowane w tych dniach w âLa Repubbliceâ â poczynajÄ c od artykuĹu wstÄpnego Eugenio Scalfariego â skĹoniĹy mnie, aby poprosiÄ o miejsce na Ĺamach gazety dla mojego osobistego przyczynku. Widok PapieĹźa, ktĂłry ugodzony jak Chrystus Prorok i upokorzony dla caĹego KoĹcioĹa, prosi o przebaczenie za winy popeĹnione przez chrzeĹcijan, wzrusza mnie dogĹÄbnie, tak jak poruszyĹ w tych dniach wielu ludzi. Ta proĹba o przebaczenie wydaje mi siÄ czymĹ, co najbardziej jasno i wyraĹşnie potwierdza nowoĹÄ chrzeĹcijaĹstwa, wskazujÄ c przez to na nieusuwalnÄ róşnicÄ pomiÄdzy chrzeĹcijaninem a niechrzeĹcijaninem. Trudno jest nam zrozumieÄ wagÄ papieskiego gestu, ktĂłry Ĺatwo moĹźna by zredukowaÄ do schematĂłw historycznego rewizjonizmu. Tym, co skĹoniĹo do niego Jana PawĹa II, nie byĹ cel polityczny ani propagandowy; sÄ dzÄ natomiast, Ĺźe PapieĹź, sprowokowany sprzyjajÄ cÄ okolicznoĹciÄ â ĹwiÄtem z okazji dwĂłch tysiÄcy lat Wcielenia â chciaĹ ukazaÄ prawdÄ Chrystusa i KoĹcioĹa. Ta prawda niesiona jest przez ludzi z krwi i koĹci, poniewaĹź to jest metoda, ktĂłrÄ wybraĹ BĂłg, aby daÄ siÄ poznaÄ w historii. Istotnie, Tajemnica â ktĂłra w przeciwnym razie pozostaĹaby nieznana â komunikuje siÄ, posĹugujÄ c siÄ czynnikiem ludzkim: BĂłg przyszedĹ na Ĺwiat jako dziecko w Ĺonie mĹodej ĹťydĂłwki, rodzÄ c siÄ w ciele tak jak kaĹźdy z nas. Dlatego Ĺźadna dysproporcja, nieodpowiednioĹÄ, ludzki bĹÄ d nie moĹźe byÄ zarzutem stawianym chrzeĹcijaĹstwu. Ograniczenie egzystencjalne â nazywane w Biblii âgrzechemâ â ktĂłrego doĹwiadcza czĹowiek, nie jest zastrzeĹźeniem wobec przekazywania i tĹumaczenia chrzeĹcijaĹstwa w historii, poniewaĹź Ĺźadna miernota nie jest w stanie usunÄ Ä paradoksalnoĹci narzÄdzia, to znaczy czynnika ludzkiego, ktĂłry wybraĹ BĂłg, aby daÄ siÄ poznaÄ. KoĹcióŠjest rzeczywistoĹciÄ ludzkÄ , w ktĂłrej znaleĹşÄ moĹźna osoby niegodne, ludzi nieokrzesanych i niegodnych powaĹźania, czasem nieopanowanych, ludzi sĹabych albo zarozumiaĹych, nieprzygotowanych rodzicĂłw i zbuntowane dzieci. Ale KoĹcióŠnie stoi po drugiej stronie, to znaczy po stronie faryzeuszy i tych bez grzechu. I tak oto chrzeĹcijanin wie, Ĺźe jest grzesznikiem i wĹaĹnie ĹwiadomoĹÄ bycia nim jest pierwszym i najszlachetniejszym krokiem, jaki czĹowiek moĹźe uczyniÄ w stosunku do samego siebie i do innych, jeĹli nie chce siÄ staÄ zarozumiale nietolerancyjnym i agresywnym. StÄ d teĹź proĹba do Boga o przebaczenie ludziom jest najbardziej czystym aktem czĹowieka, ktĂłry wierzy w Niego i woĹa do Boga, jak to ukazujÄ codziennie wszystkie Psalmy Izraela. To wĹaĹnie dla potwierdzenia pozytywnoĹci â pozytywnoĹci obecnego w historii i zwyciÄskiego Chrystusa â czĹowiek prosi o przebaczenie. I wĹaĹnie po to, aby ta pozytywnoĹÄ byĹa dla caĹego Ĺwiata, PapieĹź klÄka na kolana, obarczajÄ c siÄ grzechami wszystkich i kaĹźdego z osobna. Otóş to, nie osÄ dzajÄ c ich w imieniu jakiejĹ abstrakcyjnej moralnoĹci albo praw narzuconych przez ludzi, lecz odnawiajÄ c dynamikÄ nawrĂłcenia i przebaczenia, ktĂłre nie jest ugiÄciem siÄ, lecz siĹÄ , ktĂłra stwarza na powrĂłt czĹowieczeĹstwo w obliczu wielkiej ObecnoĹci. Na tym polega róşnica. ChrzeĹcijanin nie jest przywiÄ zany do niczego za wyjÄ tkiem Chrystusa. Wszystkie ideologie posiadajÄ pewien aspekt, wskutek ktĂłrego czĹowiek jest pewnym przynajmniej jakiejĹ jednej rzeczy, ktĂłrÄ sam tworzy, i nie jest w stanie z niej zrezygnowaÄ ani poddaÄ jej w wÄ tpliwoĹÄ. Ale chrzeĹcijanin wie, Ĺźe jego wysiĹki i wszystko, co posiada albo co czyni, zawsze muszÄ ustÄ piÄ prawdzie. Dlatego jest on jedynym prawdziwym bojownikiem o oczyszczenie Ĺwiata i sprawiedliwoĹÄ. PoniewaĹź sprawiedliwoĹÄ jest wiÄziÄ z Bogiem, jest zamysĹem Boga; dlatego ktoĹ, kto spotkaĹ Chrystusa, nie zwleka ani chwili, aby pomĂłc Ĺwiatu w byciu lepszym, albo przynajmniej bardziej znoĹnym. Jest on jednak rĂłwnieĹź gĹÄboko przekonany, Ĺźe Ĺwiat zawsze bÄdzie go przeĹladowaĹ, oskarĹźajÄ c o kaĹźde zĹo. PapieĹź na kolanach nie kojarzy mi siÄ ze sĹaboĹciÄ . Przypomina mi raczej antycznego Spartakusa, ktĂłry caĹÄ wzniosĹoĹciÄ swojego czĹowieczeĹstwa zdobywa siÄ na najwyĹźszy gest wolnoĹci jako przykĹad ofiarowany za upragnione szczÄĹcie wszystkich i kaĹźdego z osobna. Ten PapieĹź odnawia we mnie i w moich przyjacioĹach odwagÄ potrzebnÄ do podtrzymania ludzkiej nadziei. (z âLa Repubblikiâ, 15 marca 2000) |