Ślady
>
Archiwum
>
2005
>
Jan PaweĹ II
|
||
Ślady, numer specjalny / 2005 (Jan PaweĹ II)
ImiÄ twoje powstaĹo z zapatrzenia Trudno wyraziÄ caĹy nasz bĂłl z powodu Ĺmierci Jana PawĹa II. Jego odejĹcie przepeĹnia nas milczeniem owĹadniÄtym wdziÄcznoĹciÄ oraz peĹnym pasji szacunkiem dla Jego osoby i Ĺźycia. Ten bĂłl Ĺagodzi jedynie pewnoĹÄ Jego nieustannej obecnoĹci i pomocy, ktĂłrej z domu Ojca nadal bÄdzie udzielaĹ swojemu umiĹowanemu KoĹcioĹowi, wstawiajÄ c siÄ za nim przed obliczem Chrystusa. JuliĂĄn CarrĂłn Nie moĹźemy nigdy zapomnieÄ fascynujÄ cego Ĺwiadectwa PapieĹźa o Chrystusie, dawanego z caĹÄ energiÄ , do jakiej byĹ zdolny, nie oszczÄdzajÄ c siÄ absolutnie w niczym. Jak Ĺw. PaweĹ, napeĹniaĹ Ĺwiat EwangeliÄ Chrystusa (por. Rz 15,19) w jedyny moĹźliwy sposĂłb: ucieleĹniajÄ c jÄ , ukazujÄ c wszystkim czym jest chrzeĹcijaĹstwo. We wzruszajÄ cej homilii pogrzebowej, kardynaĹ Ratzinger przypomniaĹ wszystkim, Ĺźe ânasz PapieĹź chciaĹ daÄ siebie samego bez ograniczeĹ, aĹź do ostatniej chwili, za Chrystusa i w ten sposĂłb takĹźe za nasâ, nadajÄ c tym samym ânowÄ siĹÄ przyciÄ gajÄ cÄ gĹoszeniu Ewangeliiâ. WidzieliĹmy na wĹasne oczy, co znaczy osoba caĹkowicie ogarniÄta obecnoĹciÄ Chrystusa, na jakie wyĹźyny moĹźe wznieĹÄ siÄ czĹowieczeĹstwo, gdy czĹowiek â jak zachÄcaĹ nas PapieĹź â otworzy drzwi Chrystusowi. Tak wiÄc nauczyliĹmy siÄ z bliska tego, o czym pisaĹ ks. Giussani z okazji dwudziestopiÄciolecia pontyfikatu Jana PawĹa II, a mianowicie, Ĺźe âchrzeĹcijaĹstwo zmierza do bycia prawdziwym urzeczywistnieniem czĹowieczeĹstwaâ, a zatem âjest drogÄ do peĹni szczÄĹcia czĹowiekaâ. Z pewnoĹciÄ to wĹaĹnie wzbudzaĹo zainteresowanie Jego osobÄ u wielu wspĂłĹczesnych nam ludzi. Uderzeni Jego urzeczywistnionym czĹowieczeĹstwem, nie mogli oni uniknÄ Ä poruszenia. JakĹźe liczni sÄ ci, ktĂłrzy za sprawÄ PapieĹźa odkryli fakt chrzeĹcijaĹski i odzyskali szacunek dla chrzeĹcijaĹstwa, przez wielu uwaĹźanego juĹź za przegrane! Spontaniczna i imponujÄ ca reakcja ludzi na Jego ĹmierÄ, podobnie jak i na Jego Ĺźycie, jest namacalnym znakiem tego, co siÄ dzieje, gdy jakaĹ osoba spotyka prawdziwego chrzeĹcijanina. WĹaĹnie to ukazuje nam, bardziej niĹź jakakolwiek analiza, czego potrzebujÄ ludzie: potrzebujÄ ĹwiadkĂłw owego peĹnego czĹowieczeĹstwa, jakie wydarza siÄ w czĹowieku, ktĂłry w prostocie przyjmuje Chrystusa. Jan PaweĹ II pokazaĹ nam, Ĺźe gdy ludzie je odnajdujÄ , doznajÄ poruszenia. CzyĹź nie staĹo siÄ to rĂłwnieĹź naszym doĹwiadczeniem? Powinno nas to przekonaÄ, jak bardzo wspĂłĹczeĹni ludzie, podobnie jak ci, ktĂłrzy Ĺźyli przed nami, oczekujÄ na Ĺwiadectwo wiary, w ktĂłrej widaÄ rozkwit czĹowieczeĹstwa. Poza tym mamy wobec Jana PawĹa II nieoceniony dĹug wdziÄcznoĹci za papieskie uznanie naszego Bractwa i stowarzyszenia Memores Domini. Ojcowska troska, jakÄ nas otaczaĹ naznaczyĹa i naznaczaÄ bÄdzie zawsze naszÄ historiÄ. Nie ma zatem dla nas lepszego sposobu, by wyraziÄ Mu naszÄ wdziÄcznoĹÄ, jak tylko ĹźyÄ z wiÄkszÄ niĹź dotÄ d ĹwiadomoĹciÄ celu, dla ktĂłrego istnieje nasze towarzystwo, zgodnie ze sĹowami Ojca ĹwiÄtego, ktĂłre napisaĹ do nas w 2002 r.: âUkazywaÄ nie jakÄ Ĺ drogÄ, ale konkretnÄ drogÄ. A drogÄ tÄ jest Chrystusâ. Najprostszym sposobem podziÄkowania PapieĹźowi jest kontynuowanie tego, o czym dawaĹ On Ĺwiadectwo, gdy ĹźyĹ miÄdzy nami: âNiech doĹwiadczenie Tajemnicy z prostotÄ sĹĂłw powrĂłci do mas, do nieprzebranej rzeszy ludziâ (ks. Giussani). Z wyjÄ tkowego doĹwiadczenia ostatnich dni uczymy siÄ, razem z caĹym KoĹcioĹem, Ĺźe wĹaĹnie na tym poziomie rozgrywa siÄ przyszĹoĹÄ. |