Ślady
>
Archiwum
>
2012
>
marzec / kwiecieĹ
|
||
Ślady, numer 2 / 2012 (marzec / kwiecieĹ) Lektura miesiÄ ca Mistrz i MaĹgorzata. DoskonaĹa spĹonka Emmanuel Exitu Tutaj spalajÄ siÄ nieogarnione wymiary przestrzenne. SzerokoĹciÄ moĹźna ironicznie okreĹliÄ komunistyczne spoĹeczeĹstwo âwrogĂłw wszystkich tajemnicâ, w ktĂłrym to, czego nie moĹźna wytĹumaczyÄ, nie istnieje. W ten bunkier bez okien, zupeĹnie podobny do naszego, niezĹomny zabobonnik, jakim jest BuĹhakow, tchnie rozĹźarzony powiew ludowych bajek â krĂłlestwo wychowania do tego, co moĹźliwe â i w zderzeniu tego, co fantastyczne, z tym, co rzeczywiste, rozpala do biaĹoĹci swĂłj wspaniaĹy, komiczny styl. Do tego piekĹa przybywa Szatan, wypowiadajÄ cy sĹowa i dokonujÄ cy dzieĹ nieustannie szydzÄ cych z homo sovieticus. KaĹźdy, kto go spotyka, traci gĹowÄ. Jest to jednak jakiĹ dziwny diabeĹ⌠Przynosi ogieĹ i zamÄt, czyni to jednak demaskujÄ c zĹo â skÄ d naprawdÄ pochodzi ten Obcy? WysokoĹÄ, usuwajÄ ca wszelki komizm, to historia PiĹata, ktĂłry tchĂłrzÄ c, opuĹciĹ Niewinnego (Jezusa, ktĂłry â podobnie jak Szatan bÄdÄ cy jakby-Szatanem â jest jakby-Jezusem; konstrukcja dwuznaczna, na szczÄĹcie jednak â czyĹź nie? â nigdy niepokrywajÄ ca siÄ z dogmatycznÄ wiarÄ ). Styl staje siÄ tragiczny â przytĹaczajÄ cy jak Imperium ĹźyjÄ ce tylko intrygÄ i zdradÄ , niepokojÄ cy jak pustka dĹawiÄ ca PiĹata w chwili, gdy pojmuje, Ĺźe âpozwoliĹ bezpowrotnie czemuĹ uciecâ. (Ă propos: zawsze udrÄczony okrutnym bĂłlem gĹowy tylko w czasie krĂłtkich chwil z JoszuÄ bÄdzie uzdrowiony.)
GĹÄbiÄ jest MaĹgorzata, jedyna, ktĂłra trzyma na wodzy Szatana, nie dlatego Ĺźe jest dobra, ale poniewaĹź jest zakochana. Styl zmienia siÄ na wysoki, kiedy na scenÄ wchodzi ona â piÄkna, inteligentna, bogata, poĹlubiona mĹodemu, przystojnemu, zakochanemu w niej czĹowiekowi sukcesu. âJednym sĹowem⌠czy byĹa szczÄĹliwÄ kobietÄ ? Nie, ani przez minutÄâ. SzczÄĹcie rodzi siÄ, kiedy spotyka Mistrza â autora ksiÄ Ĺźki o PiĹacie, sponiewieranej przez krytykÄ â i umiera, poniewaĹź on znika. Kiedy uderza miĹoĹÄ, komizm i tragizm znikajÄ , odkrywajÄ c istotÄ czĹowieczeĹstwa, ktĂłra wszystko zagarnia i domaga siÄ zmiany tonu. Tutaj potrzebny jest âdramatyzmâ, poniewaĹź MaĹgorzata ma cel, moĹźna nawet powiedzieÄ zadanie â odnaleĹşÄ swojÄ miĹoĹÄ. I jej siÄ to udaje. âGdzie diabeĹ nie moĹźe, tam babÄ poĹleâ â mĂłwi przysĹowie. Czy to jest jednak zwyciÄstwo? W Ĺźadnym razie. Tragiczna atmosfera powraca w zakoĹczeniu â dwoje kochankĂłw zostaje nagrodzonych niezakĹĂłconym âwiecznym schronieniemâ, ktĂłre nie ma w sobie jednak niczego z raju. Bunkier zostaĹ sforsowany, na zewnÄ trz nie ma jednak nic â nieugaszone nostalgiczne pragnienie ludzkoĹci pozostaje w kaĹźdym wersie, i nie przestaje siÄ nasilaÄ. BuĹhakow jest narratorem przepotÄĹźnym, poniewaĹź mistycznym â pragnie tajnikĂłw rzeczywistoĹci, wyssanych z Tajemnicy jej atrakcyjnoĹci. PrĂłbÄ jest incipit: redaktor naczelny jednej z gazet odrzuca antychrzeĹcijaĹski poemat, ktĂłry zamĂłwiĹ, poniewaĹź bĹÄdem jest wyobraĹźanie Jezusa jako postaci negatywnej, ale mimo wszystko Ĺźywej; trzeba pokazaÄ, Ĺźe jest tylko mitem. Tutaj wkracza na scenÄ Szatan i temu zaprzecza, z prostego powodu â Jezus byĹ. âTo fakt. A fakty to najbardziej uparta rzecz pod sĹoĹcemâ (s. 371). Fakt jest doskonaĹÄ spĹonkÄ serca â nigdy nie da spokoju, pozostawi ogieĹ. Przed sercem zawsze moĹźna uciec, i siÄ pogubiÄ, nikt nie moĹźe mu jednak przeszkodziÄ, by pĹonÄĹo â tak staĹo siÄ to w Wielkanoc 1929 roku, tak dzieje siÄ kaĹźdego dnia do koĹca Ĺwiata. Na stronie Tracce.it dostÄpna jest peĹna wersja tego artykuĹu w jÄzyku wĹoskim.
MichaĹ BuĹhakow Mistrz i MaĹgorzata tĹum. I. Lewandowska, W. DÄ browski Wydawnictwo MUZA, Warszawa 2011 |