Ślady
>
Archiwum
>
2012
>
marzec / kwiecieĹ
|
||
Ślady, numer 2 / 2012 (marzec / kwiecieĹ) Konferencja ChrzeĹcijaĹstwo â demokracja â rynek. RĂłwni wobec Boga: biblijne ĹşrĂłdĹa demokracji 8 listopada 2011 roku, w 20-lecie konferencji âWspĂłĹczesne problemy Polski w Ĺwietle katolickiej nauki spoĹecznejâ, zostaĹa zorganizowana konferencja zatytuĹowana âChrzeĹcijaĹstwo â demokracja â rynekâ. bp Andrzej Siemieniewski Spotkanie odbyĹo siÄ w Sali Senatu Uniwersytetu Ekonomicznego we WrocĹawiu z inicjatywy Katedry Mikroekonomii Uniwersytetu Ekonomicznego we WrocĹawiu oraz Komisji Uczelnianej NSZZ âSolidarnoĹÄâ przy Uniwersytecie Ekonomicznym. PoniĹźej publikujemy wygĹoszone podczas konferencji wystÄ pienie biskupa prof. Andrzeja Siemieniewskiego.
Ĺťycie dopisaĹo niezwykle aktualny wstÄp do naszego spotkania na temat chrzeĹcijaĹstwa, demokracji i rynku. W tych wĹaĹnie dniach, jesieniÄ 2011 roku w Grecji, w kolebce europejskiej demokracji, spoĹeczeĹstwo stanÄĹo przed decyzjami majÄ cymi okreĹliÄ przyszĹoĹÄ kraju na dĹugie dziesiÄciolecia. Postanowiono zapytaÄ ludzi o zdanie, rozpisujÄ c referendum: kaĹźdy obywatel miaĹ byÄ rĂłwny w decydowaniu o losach swojej ojczyzny, kaĹźdy miaĹ mieÄ jeden gĹos. Jak zostaĹ oceniony tak rzadki dziĹ akt demokracji bezpoĹredniej? âPomysĹem referendum rozpÄtano burzÄâ â donosiĹ dziennik z dzisiejszej stolicy demokracji europejskiej, Brukseli. PomysĹodawca odwoĹania siÄ do opinii ludu âstraciĹ zaufanie nie tylko przywĂłdcĂłwâ innych krajĂłw, ale teĹź âpoparcie spoĹeczeĹstwaâ, a âprojekt referendum wywoĹaĹ konsternacjÄ i irytacjÄâ â donosiĹa prasa. Zaraz po ogĹoszeniu, Ĺźe do referendum jednak nie dojdzie, informowano z ulgÄ : âSytuacja siÄ wyjaĹniĹaâ. Kompetentne wĹadze wydaĹy wreszcie komunikat, podkreĹlajÄ c, Ĺźe âhistoryczne zdobycze krajuâ i âosiÄ gniÄcia luduâ caĹkiem zwyczajnie ânie mogÄ zaleĹźeÄ od jakiegoĹ referendumâ (sĹowa Evangelosa Venizelosa, ministra finansĂłw Grecji, zawarte w oĹwiadczeniu z dnia 3 listopada 2011 roku). Lud okazaĹ siÄ niewystarczajÄ co odpowiedzialny, aby to od niego miaĹy zaleĹźeÄ zdobycze ludu. Demokracja to, jak widaÄ, bardzo aktualny temat, rozpalajÄ cy emocje i elektryzujÄ cy Ĺwiat. Niech poprowadzi nas dalej w tej tematyce Adam Mickiewicz, autor, ktĂłry fundamentalnÄ rĂłwnoĹÄ ludzi, stojÄ cÄ przecieĹź u podstaw demokracji, wywodzi z tradycji biblijnej. Przytaczam fragment I ksiÄgi Pana Tadeusza: âPodczaszyc zapowiedziaĹ, Ĺźe nas reformowaÄ, CywilizowaÄ bÄdzie i konstytuowaÄ; OgĹosiĹ nam, Ĺźe jacyĹ Francuzi wymowni Zrobili wynalazek: iĹź ludzie sÄ rowni. ChoÄ o tym dawno w PaĹskim pisano zakonie I kaĹźdy ksiÄ dz toĹź samo gada na ambonie. Nauka dawnÄ byĹa, szĹo o jej peĹnienie! Lecz wtenczas panowaĹo takie oĹlepienie, Ĺťe nie wierzono rzeczom najdawniejszym w Ĺwiecie, JeĹli ich nie czytano w francuskiej gazecieâ. A. Mickiewicz, Pan Tadeusz, Warszawa 1984, s. 21
I RĂłwni i rĂłwniejsi SĹowa poematu Pan Tadeusz: âludzie sÄ rĂłwniâ to konieczny postulat demokracji. Nasz narodowy poeta wywiĂłdĹ ideÄ rĂłwnoĹci ludzi z biblijnej wiary: âPaĹski zakonâ, w ktĂłrym wyczytaĹ, Ĺźe âludzie sÄ rĂłwniâ, to przecieĹź nic innego jak Pismo ĹwiÄte. W ten sposĂłb od razu stanÄliĹmy wobec problemu: skÄ d bierze siÄ wiara w to, Ĺźe w jakimĹ sensie (w jakim, jest to jeszcze do ustalenia) ludzie âsÄ rĂłwniâ? Pierwsze wraĹźenie obserwatora rodzaju ludzkiego jest przecieĹź zupeĹnie odmienne: ludzie w oczywisty sposĂłb wydajÄ siÄ nie byÄ rĂłwni, poczynajÄ c od najbardziej trywialnego rozumienia rĂłwnoĹci: nie sÄ rĂłwni w sensie fizycznym, skoro róşniÄ siÄ tak bardzo wzrostem, urodÄ , siĹÄ i zdrowiem. Ale dotyczy to takĹźe mniej banalnych znaczeĹ sĹowa ârĂłwnoĹÄâ: ludzie majÄ róşne zdolnoĹci umysĹowe i organizacyjne; sÄ w nierĂłwnym stopniu poĹźyteczni dla swoich zakĹadĂłw pracy. Zwolennik tezy, iĹź âludzie sÄ rĂłwniâ, zwykle nie bÄdzie zadowolony, jeĹli mu zaproponujemy, aby jego stanowisko na uniwersytecie zajÄ Ĺ przypadkowy czĹowiek z ulicy, rĂłwny mu przecieĹź. Ludzie nie sÄ rĂłwni co do poĹźytku, jaki przynoszÄ spoĹeczeĹstwu: jeden opracowuje metodÄ walki z nowotworami, inny â metodÄ wĹamania do domu sÄ siada. Zdanie âludzie sÄ rĂłwniâ ma wiÄc zapewne znaczyÄ: âChociaĹź ludzie ewidentnie nie sÄ rĂłwni w tak wielu dziedzinach, to jednak bÄdziemy ich traktowaÄ w niektĂłrych aspektach Ĺźycia tak, jak gdyby byli rĂłwniâ. Powstaje pytanie: dlaczego? MoĹźe w jakimĹ obiektywnym sensie jednak sÄ rĂłwni? MoĹźe jednak zgodnie z postulatem rĂłwnoĹci, na przykĹad rĂłwnoĹci wobec prawa, kryje siÄ coĹ wiÄcej niĹź tylko poĹźyteczna fikcja prawna? Mickiewicz podpowiada nam: âO tym dawno w PaĹskim pisano zakonieâ. Ma to znaczyÄ: traktujemy ludzi jako rĂłwnych sobie, poniewaĹź sÄ rĂłwni w oczach BoĹźych. Bez odpowiedzi na pytanie o powĂłd takiego przekonania, jakĹźe Ĺatwo o stopniowÄ zmianÄ mentalnoĹci, sygnalizowanÄ przed laty przez Georgeâa Orwella w Folwarku zwierzÄcym: âWszystkie zwierzÄta sÄ rĂłwne, ale niektĂłre sÄ bardziej rĂłwne niĹź inneâ. CzyĹź nie to wydaje siÄ najbardziej zdroworozsÄ dkowym wnioskiem, pĹynÄ cym z obserwacji faktycznego stanu ludzkiej spoĹecznoĹci? Z przeglÄ du wydarzeĹ ostatnich dni odnosimy raczej wraĹźenie, Ĺźe jedynie nieliczni wiedzÄ , co jest dobre dla przyszĹoĹci kraju, a jeĹli pozwolimy wypowiadaÄ siÄ wszystkim, to napytamy sobie tylko biedy⌠Potrzeba wiÄc zapewne jakiejĹ solidnej bazy, aby gĹosiÄ rĂłwnoĹÄ wszystkich ludzi; wydaje siÄ teĹź przy tym, Ĺźe baza ta winna pochodziÄ spoza danych obserwacyjnych, Ĺźe musi mieÄ charakter transcendentny. Albo, mĂłwiÄ c sĹowami litewskiego szlachcica, ĹźyjÄ cego przed dwustu laty, pochodziÄ musi âz PaĹskiego zakonuâ.
II Zakon PaĹski o rĂłwnoĹci ludzi âNie czyĹcie róşnic miÄdzy sobÄ â ZaglÄ damy wiÄc do Biblii, aby odnaleĹşÄ fragmenty na temat rĂłwnoĹci ludzi. Takie poszukiwanie oczywiĹcie wymaga znajomoĹci charakteru literatury biblijnej. Dwa lub trzy tysiÄ ce lat temu lud Izraela inaczej wyraĹźaĹ myĹli niĹź wspĂłĹczesny Europejczyk. InteresujÄ ce nas elementy moĹźna znaleĹşÄ, choÄ oczywiĹcie bÄdÄ wyraĹźone w jÄzyku wĹaĹciwym kulturom staroĹźytnym, a nie w terminologii prawa paĹstwowego naszych czasĂłw. Na poczÄ tek nieco dĹuĹźszy fragment Listu Ĺw. Jakuba, jednego z mniej znanych tekstĂłw Nowego Testamentu: âNiech wiara wasza w Pana naszego Jezusa Chrystusa uwielbionego nie ma wzglÄdu na osoby. Bo gdyby przyszedĹ na wasze zgromadzenie czĹowiek przystrojony w zĹote pierĹcienie i bogatÄ szatÄ i przybyĹ takĹźe czĹowiek ubogi w zabrudzonej szacie, a wy spojrzycie na bogato odzianego i powiecie: ÂŤUsiÄ dĹş na zaszczytnym miejscu!Âť, do ubogiego zaĹ powiecie: ÂŤStaĹ sobie tam albo usiÄ dĹş u podnóşka mojego!Âť, to czy nie czynicie róşnic miÄdzy sobÄ i nie stajecie siÄ sÄdziami przewrotnymi? PosĹuchajcie, bracia moi umiĹowani! Czy BĂłg nie wybraĹ ubogich tego Ĺwiata na bogatych w wierze oraz na dziedzicĂłw krĂłlestwa przyobiecanego tym, ktĂłrzy Go miĹujÄ ? Wy zaĹ odmĂłwiliĹcie ubogiemu poszanowania. Czy to nie bogaci uciskajÄ was bezwzglÄdnie i nie oni ciÄ gnÄ was do sÄ dĂłw? Czy nie oni bluĹşniÄ zaszczytnemu Imieniu, ktĂłre wypowiedziano nad wami? JeĹli przeto zgodnie z Pismem wypeĹniacie krĂłlewskie Prawo: BÄdziesz miĹowaĹ bliĹşniego swego jak siebie samego, dobrze czynicie. JeĹźeli zaĹ kierujecie siÄ wzglÄdem na osobÄ, popeĹniacie grzech, i Prawo potÄpi was jako przestÄpcĂłwâ (Jk 2, 1â9). Zasada rĂłwnoĹci jest tu sformuĹowana nie w postaci abstrakcyjnej, do jakiej przyzwyczajony jest wspĂłĹczesny czytelnik, ale przez odwoĹanie siÄ do konkretu wspĂłlnego zebrania i kryteriĂłw przyznawania honorowych miejsc. âKrĂłlewskie prawoâ nakazuje, by wszyscy byli traktowani jak krĂłlowie. Zgodnie ze staropolskÄ terminologiÄ Prawo to wĹaĹnie Zakon, ktĂłry naruszenie podstawowej rĂłwnoĹci ludzi traktuje jak przestÄpstwo. Znajdujemy tu podwĂłjnÄ argumentacjÄ: najpierw pozytywnÄ , powoĹujÄ cÄ siÄ na ewangelicznÄ zasadÄ: âBÄdziesz miĹowaĹ swego bliĹşniego jak siebie samegoâ (Mk 12, 30). RĂłwnoĹÄ wszystkich ludzi wynika wiÄc z tego, Ĺźe kaĹźdy jest rĂłwny mnie samemu. NastÄpnie zaĹ pada argument negatywny: âJeĹźeli zaĹ kierujecie siÄ wzglÄdem na osobÄ, Prawo potÄpi was jako przestÄpcĂłwâ (por. Jk 2, 9). Prawo to oczywiĹcie wyraz woli Boga, a wiÄc BĂłg jest ĹşrĂłdĹem zasady rĂłwnoĹci ludzi â to dla Niego ludzie sÄ rĂłwni. W bardziej archaicznej formie to samo jest wyraĹźone w pierwszej biblijnej deklaracji praw czĹowieka. Znajdziemy jÄ w KsiÄdze Rodzaju i â paradoksalnie â dotyczy ona prawa do Ĺźycia przestÄpcy. Chodzi o prawo do Ĺźycia Kaina. Po popeĹnionej zbrodni, zabĂłjstwie Abla, âKain rzekĹ do Pana: ÂŤSkoro mam byÄ zbiegiem na ziemi, kaĹźdy, kto mnie spotka, bÄdzie mĂłgĹ mnie zabiÄ!Âť. Ale Pan mu powiedziaĹ: ÂŤO, nie! Ktokolwiek by zabiĹ Kaina, siedmiokrotnÄ pomstÄ poniesieÂť. DaĹ teĹź Pan znamiÄ Kainowi, aby go nie zabiĹ, ktokolwiek go spotkaâ (Rdz 4, 15). Jakkolwiek róşne mogÄ byÄ interpretacje tego pierwotnego tekstu, to jedno jest pewne: czĹowiek ma niezbywalne prawo do Ĺźycia. NiezbywalnoĹÄ polega tu na tym, Ĺźe nawet w przypadku popeĹnienia zbrodni ludzie sÄ rĂłwni w odniesieniu do tego prawa. W obrazowej i przemawiajÄ cej do serca formie widzimy tÄ samÄ zasadÄ w Ewangelii. Bardziej niĹź litera prawnego przepisu przemawia tu postawa Jezusa Chrystusa wobec trÄdowatych, celnikĂłw, grzesznikĂłw: âNie potrzebujÄ lekarza zdrowi, ale ci, ktĂłrzy siÄ Ĺşle majÄ â (Ĺk 5, 31). A w jeszcze innej formie, u ĹwiÄtego PawĹa: âJuĹź nie ma Greka ani Ĺťyda, obrzezania ani nieobrzezania, barbarzyĹcy, Scyty, niewolnika, wolnego, lecz wszystkim we wszystkich [jest] Chrystusâ (Kol 3, 11).
Katechizm rĂłwnoĹci Po wiekach KoĹcióŠsformuĹuje to w swoim katechizmie nastÄpujÄ co: âDziÄki wspĂłlnemu poczÄ tkowi rodzaj ludzki stanowi jednoĹÄâ (KKK 360). Tym wspĂłlnym poczÄ tkiem jest pochodzenie od Boga-StwĂłrcy. A konsekwencje tego sÄ dalekosiÄĹźne i dotyczÄ takĹźe rĂłwnoĹci wobec podstawowych praw ludzkich. Rodzaj ludzki obejmuje podstawowa jednoĹÄ: âmiejsca jego zamieszkania â ziemi; dĂłbr, z ktĂłrych wszyscy ludzie na podstawie prawa naturalnego mogÄ korzystaÄ, by podtrzymywaÄ i rozwijaÄ swoje Ĺźycie; celu nadprzyrodzonego, ktĂłrym jest sam BĂłg, do ktĂłrego wszyscy majÄ dÄ ĹźyÄâ (KKK 360). JÄzyk dokumentu KoĹcioĹa, idÄ c za BibliÄ , nie odwoĹuje siÄ do terminologii dokumentu operujÄ cego pojÄciami normy prawnej. Jest to raczej jÄzyk rodzinny, dajÄ cy podstawÄ pod przyszĹe prawne sformuĹowania wszystkich moĹźliwych kultur i cywilizacji: âPrawo ludzkiej solidarnoĹci i miĹoĹci, nie wykluczajÄ c bogatej róşnorodnoĹci osĂłb, kultur i ludĂłw, zapewnia nas, Ĺźe wszyscy ludzie sÄ rzeczywiĹcie braÄmiâ (KKK 361).
III Stworzeni rĂłwnymi Oczywiste prawdy DrogÄ poszukiwania ĹşrĂłdeĹ podstawowej rĂłwnoĹci ludzi w odniesieniu do Boga podÄ Ĺźyli autorzy amerykaĹskiej Deklaracji niepodlegĹoĹci z 1776 roku. OdwoĹali siÄ do praw natury, ale takĹźe do nadprzyrodzonego Prawodawcy. Prawa, o ktĂłrych mowa, dotyczÄ najpierw caĹego ludu. SiÄganie po niepodlegĹoĹÄ, argumentowali, jest uprawomocnione, gdyĹź jest korzystaniem przez caĹÄ spoĹecznoĹÄ z praw nadanych jej przez naturÄ i przez Boga owej natury (the Laws of Nature and of Nature's God entitle them). NastÄpnie mowa o prawach odnoszÄ cych siÄ teĹź do kaĹźdej ludzkiej osoby. I wĹaĹnie w tym aspekcie ludzie sÄ rĂłwni, jak czytamy w znanych na caĹym Ĺwiecie sformuĹowaniach: âWszyscy ludzie sÄ stworzeni jako rĂłwni i obdarowani przez swego StwĂłrcÄ pewnymi niezbywalnymi prawami, a miÄdzy nimi prawem do Ĺźycia, do wolnoĹci i do poszukiwania szczÄĹciaâ (Deklaracja niepodlegĹoĹci StanĂłw Zjednoczonych). Z jednej strony deklaruje siÄ tu tezÄ o prawie do Ĺźycia, wolnoĹci i dÄ Ĺźenia do szczÄĹcia (wspomniane sÄ teĹź inne prawa, choÄ nie wymienia siÄ ich z nazwy). A z drugiej strony podaje siÄ motywacjÄ tej tezy: jeĹli ludzie âsÄ rĂłwniâ, to dlatego, Ĺźe âsÄ stworzeni rĂłwnymiâ (are created equal); jeĹli sÄ obdarzeni niezbywalnymi prawami, to dlatego, Ĺźe owymi prawami sÄ obdarzeni przez Boga (endowed by their Creator). Nie jest jasne, co staĹoby siÄ z tÄ tezÄ , gdyby opuĹciÄ jej fundament, a mianowicie przekonanie o istnieniu Boga-StwĂłrcy. Trzy prawa (do Ĺźycia, wolnoĹci i dÄ Ĺźenia do szczÄĹcia) sÄ oczywiste, ale dlatego, Ĺźe znane jest ich ĹşrĂłdĹo: BĂłg-Stworzyciel. Warto przy tym zauwaĹźyÄ trzeĹşwÄ roztropnoĹÄ ojcĂłw-zaĹoĹźycieli amerykaĹskiej republiki. Nie mĂłwiÄ o âprawie do szczÄĹciaâ, jak chciaĹoby to rozumieÄ wielu dzisiejszych czytelnikĂłw, ale o prawie do dÄ Ĺźenia do niego: czy to dÄ Ĺźenie zostanie zwieĹczone sukcesem, pozostaje poza deklarowanym prawem czĹowieka, w prawie do dÄ Ĺźenia do niego wszyscy pozostajÄ jednakĹźe rĂłwni.
LibertĂŠ, ĂŠgalitĂŠ, fraternitĂŠ WolnoĹÄ, rĂłwnoĹÄ, braterstwo â to jedno z haseĹ Rewolucji Francuskiej, w późniejszych czasach zmienione w jej rozpoznawalnÄ ikonÄ. Deklaracja praw czĹowieka i obywatela, późniejsza od amerykaĹskiej Deklaracji niepodlegĹoĹci, umieszczona na poczÄ tku tekstu Konstytucji francuskiej z roku 1791, jest bardziej powĹciÄ gliwa w materii okreĹlenia ĹşrĂłdĹa praw czĹowieka: uczy wprawdzie w swoim pierwszym artykule, Ĺźe âludzie rodzÄ siÄ i pozostajÄ wolni i rĂłwni w swych prawachâ (les hommes naissent et demeurent libres et ĂŠgaux en droits, Art. 1), ale nie jest jasne ĹşrĂłdĹo pewnoĹci autorĂłw deklaracji, Ĺźe wĹaĹnie tak jest. Owszem, celem spoĹecznoĹci politycznej jest âzachowanie naturalnych praw czĹowiekaâ (la conservation des droits naturels et imprescriptibles de l'homme, Art. 2). Prawa te sÄ nawet wymienione: âwolnoĹÄ, wĹasnoĹÄ, bezpieczeĹstwo i opĂłr wobec uciskuâ (la libertĂŠ, la propriĂŠtĂŠ, la sĹąretĂŠ et la rĂŠsistance Ĺ l'oppression). Czy jednak jasne jest, dlaczego mamy myĹleÄ, Ĺźe prawa te sÄ w jakiĹ sposĂłb naturalne, a nie tylko zadekretowane przez wolÄ ludzkiego prawodawcy? Tym bardziej, Ĺźe u FrancuzĂłw, w odróşnieniu od tekstu amerykaĹskiego, miejsce Boga zajmuje teraz prawo: to w oczach prawa obywatele sÄ rĂłwni (tous les Citoyens ĂŠtant ĂŠgaux Ĺ ses yeux), prawo zaĹ to âwyraz powszechnej woliâ (l'expression de la volontĂŠ gĂŠnĂŠrale, Art. 6). Z biegiem lat Ĺatwiej byĹo o negatywne uzasadnienie ĹşrĂłdeĹ praw czĹowieka, czyli gĹoszenie, skÄ d nie bierze siÄ zasadnicza rĂłwnoĹÄ ludzi, niĹź o znalezienie fundamentu pozytywnego. Dobitnie wyrazi to tekst MiÄdzynarodĂłwki: âNie nam wyglÄ daÄ zmiĹowania, Z wyrokĂłw boĹźych, z paĹskich praw, Z wĹasnego prawa bierz nadania I z wĹasnej woli sam siÄ zbaw!â âPaĹski zakonâ zostaĹ tu juĹź wyraĹşnie odrzucony jako podstawa przyszĹej rĂłwnoĹci, wraz z âBoĹźymi wyrokamiâ i âPaĹskimi prawamiâ: ни йОг, ни ŃĐ°ŃŃ Đ¸ но гоŃОК, jak Ĺpiewano w Rosji, czy w wersji francuskiej: ni Dieu, ni CĂŠsar, ni tribun. TrudnoĹci tej unika preambuĹa Powszechnej deklaracji praw czĹowieka ONZ, gdy odwoĹuje siÄ najzwyczajniej w Ĺwiecie do argumentacji utylitarnej: uznanie rĂłwnoĹci praw czĹowieka daje pozytywne skutki. Bardziej teoretyczna logika motywacyjna wydaje siÄ po uproszczeniu taka: prawa czĹowieka wynikajÄ z wiary w prawa czĹowieka: âZwaĹźywszy, Ĺźe uznanie przyrodzonej godnoĹci oraz rĂłwnych i niezbywalnych praw wszystkich czĹonkĂłw wspĂłlnoty ludzkiej jest podstawÄ wolnoĹci, sprawiedliwoĹci i pokoju Ĺwiata. (âŚ) ZwaĹźywszy, Ĺźe nieposzanowanie i nieprzestrzeganie praw czĹowieka doprowadziĹo do aktĂłw barbarzyĹstwa, ktĂłre wstrzÄ snÄĹy sumieniem ludzkoĹci (âŚ). ZwaĹźywszy, Ĺźe Narody Zjednoczone przywrĂłciĹy swÄ wiarÄ w podstawowe prawa czĹowieka, godnoĹÄ i wartoĹÄ jednostki oraz w rĂłwnouprawnienie mÄĹźczyzn i kobiet. (Art. 1) (âŚ) wszyscy ludzie rodzÄ siÄ wolni i rĂłwni pod wzglÄdem swej godnoĹci i swych prawâ.
IV Papieskie pytania Tym waĹźniejsze wydajÄ siÄ wiÄc apele o jasne uĹwiadomienie sobie fundamentu przekonania o rĂłwnoĹci ludzi, zwĹaszcza zaĹ te z ostatnich lat, wypowiedziane najpierw przez Jana PawĹa II, a niedawno takĹźe przez papieĹźa Benedykta XVI. SÄ to fundamentalne pytania o podstawy demokracji.
Jan PaweĹ II w Sejmie Rzeczypospolitej Podczas swojej historycznej wizyty w Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 11 czerwca 1999 roku Jan PaweĹ II przypominaĹ, Ĺźe z nastaniem demokracji nie zakoĹczyĹa siÄ historia zmagaĹ o wolnoĹÄ i o godne Ĺźycie spoĹecznoĹci ludzkiej: âPo upadku w wielu krajach ideologii (âŚ), ktĂłre wiÄ zaĹy politykÄ z totalitarnÄ wizjÄ Ĺwiata â przede wszystkim marksizmu â pojawia siÄ dzisiaj nie mniej powaĹźna groĹşba zanegowania podstawowych praw osoby ludzkiej i ponownego wchĹoniÄcia przez politykÄ nawet potrzeb religijnych, zakorzenionych w sercu kaĹźdej ludzkiej istoty: jest to groĹşba sprzymierzenia siÄ demokracji z relatywizmem etycznym, ktĂłry pozbawia Ĺźycie spoĹecznoĹci cywilnej trwaĹego moralnego punktu odniesienia, odbierajÄ c mu, w sposĂłb radykalny, zdolnoĹÄ rozpoznawania prawdy. JeĹli bowiem nie istnieje Ĺźadna ostateczna prawda, bÄdÄ ca przewodnikiem dla dziaĹalnoĹci politycznej i nadajÄ ca jej kierunek, Ĺatwo o instrumentalizacjÄ idei i przekonaĹ dla celĂłw, jakie stawia sobie wĹadza. Historia uczy, Ĺźe demokracja bez wartoĹci Ĺatwo siÄ przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzmâ. Jakie konkretnie wydarzenia historyczne miaĹ na myĹli PapieĹź Polak? MoĹźemy siÄ tego dowiedzieÄ z jego ksiÄ Ĺźki PamiÄÄ i toĹźsamoĹÄ: âPrzecieĹź to parlament legalnie wybrany pozwoliĹ na powoĹanie do wĹadzy Hitlera w Niemczech w latach trzydziestych, a z kolei ten sam Reichstag (âŚ) otworzyĹ drogÄ do politycznej inwazji na EuropÄâ (Jan PaweĹ II, PamiÄÄ i toĹźsamoĹÄ. Rozmowy na przeĹomie tysiÄ cleci, KrakĂłw 2005, s. 139). To waĹźny akcent: jeĹli nie istnieje Ĺźadna instancja transcendentna wobec demokratycznej woli ludu, to wĹaĹciwie w imiÄ czego moĹźna by oceniaÄ takie wybory, jakich dokonali niemieccy wyborcy 5 marca 1933 roku albo wyborcy austriaccy 10 kwietnia 1938 roku? Jest to moĹźliwe tylko wtedy, gdy ma siÄ perspektywÄ siÄgajÄ cÄ dalej niĹź wola wiÄkszoĹci. Jak wyraziĹ to austriacki mÄczennik, a dziĹ juĹź bĹogosĹawiony KoĹcioĹa katolickiego, Franz Jägerstätter: âTo, co staĹo siÄ u nas wiosnÄ 1938 roku, niewiele siÄ róşniĹo od tego, co staĹo siÄ w Wielki Czwartek tysiÄ c dziewiÄÄset lat temu, kiedy tĹum miaĹ wolny wybĂłr miÄdzy niewinnym Zbawicielem i zbrodniarzem Barabaszemâ. JeĹli jeden czĹowiek moĹźe dokonaÄ wyboru moralnie nagannego, to czy wybĂłr dokonany przez milion ludzi teĹź moĹźe byÄ moralnie odraĹźajÄ cy? Zapewne, ale gdzie sÄ kryteria pozwalajÄ ce przykĹadaÄ moralnÄ miarÄ do woli ludu? Dziedzictwo ateĹskiego antyku to z jednej strony idea demokracji, a wiÄc wĹadzy ludu. Z drugiej jednak to takĹźe dramat Antygony, ktĂłra zmuszona wybieraÄ miÄdzy prawem boskim a prawem ludzkim, ogĹasza wzglÄdnoĹÄ stanowionego prawa ludzkiego. To takĹźe dziedzictwo historii Sokratesa, skazanego przecieĹź w majestacie prawa, zgodnie z reguĹami demokracji, ktĂłrej podlegaĹo sÄ downictwo w Atenach. Antygona i Sokrates przypominajÄ , Ĺźe prawa ludzkie podlegajÄ moralnej ocenie, nawet jeĹli sÄ prawami uznawanymi przez demokratycznÄ wiÄkszoĹÄ ludzi; Ĺźe jeĹli demokracja zakĹada transcendentne, pozaempiryczne uzasadnienie rĂłwnoĹci wszystkich ludzi, to wynika z tego takĹźe transcendentne uzasadnienie prawa naturalnego. Leszek KoĹakowski, odwoĹujÄ c siÄ do argumentacji bardziej filozoficznej niĹź teologicznej, wyraziĹ to sĹowami: âPrawo naturalne ustanawia bariery, ktĂłre ograniczajÄ prawo pozytywne: (âŚ) powinno wiÄc prawo naturalne siedzieÄ jak nieustÄpliwy demon na karku wszystkim prawodawcom Ĺwiataâ (L. KoĹakowski, Czy Pan BĂłg jest szczÄĹliwy i inne pytania, wybĂłr i ukĹad Z. Mentzel, KrakĂłw 2009, s. 222â223).
âĹwiÄty PaweĹ w Bundestaguâ Ten sam problem poruszyĹ caĹkiem niedawno papieĹź Benedykt XVI, kiedy 22 wrzeĹnia 2011 roku podczas swojego przemĂłwienia do posĹĂłw Bundestagu w Berlinie odpowiadaĹ na pytania o historyczne ĹşrĂłdĹo idei praw czĹowieka: âIdea praw czĹowieka, idea rĂłwnoĹci wszystkich ludzi wobec prawa, przekonanie o nienaruszalnej godnoĹci czĹowieka w kaĹźdym czĹowieku i wiedza o odpowiedzialnoĹci czĹowieka za jego postÄpowanie rozwinÄĹy siÄ z przekonania o istnieniu Boga-Stworzycielaâ. W odniesieniu do tej papieskiej wizyty w niemieckim parlamencie uĹźyto okreĹlenia âĹwiÄty PaweĹ w Bundestaguâ, przywoĹujÄ c nieodparte skojarzenia ze wczeĹniejszÄ o prawie dwa tysiÄ ce lat wizytÄ ApostoĹa na ateĹskim Areopagu. A ostateczna diagnoza papieska, wygĹoszona wobec niemieckich parlamentarzystĂłw, brzmiaĹa tak: âKultura Europy powstaĹa ze spotkania Jerozolimy, Aten i Rzymu, ze spotkania miÄdzy wiarÄ w Boga Izraela, filozoficznym rozumem GrekĂłw oraz prawniczym myĹleniem Rzymu. To trojakie spotkanie buduje wewnÄtrznÄ toĹźsamoĹÄ Europyâ. Demokracja, tak ĹciĹle zwiÄ zana z najnowszÄ historiÄ Europy, ma wiÄc swoje ĹşrĂłdĹa takĹźe w biblijnej wizji czĹowieka. WĹadza ludu jest moĹźliwa, gdy rĂłwnoĹÄ ludzi wobec prawa zakorzeniona jest w bardziej pierwotnej rĂłwnoĹci ludzi wobec StwĂłrcy i gdy demokratycznie podjÄte wybory tych ludzi bÄdÄ podlegaÄ moralnej ocenie.
Zapraszamy do lektury drugiego wykĹadu, wygĹoszonego podczas tej samej konferencji przez dr. Marka Biernackiego, ktĂłry ukaĹźe siÄ w nastÄpnym numerze. |