Ślady
>
Archiwum
>
2012
>
marzec / kwiecieĹ
|
||
Ślady, numer 2 / 2012 (marzec / kwiecieĹ) Pierwszy Plan Poprzez kryzys. ZnĂłw zaczynamy wzrastaÄ Krytyczna sytuacja zostaĹa (niemal) zaĹźegnana. Co jednak moĹźe sprawiÄ, Ĺźe naprawdÄ zaczniemy na nowo? ZapytaliĹmy o to przybyĹych do Cagliari na zebranie Compagnia delle Opere Paolo Perego RosnÄ cy dĹug publiczny. Zamykanie przedsiÄbiorstw. I usiĹowanie powstrzymania sytuacji. Czy wystarczy jednak tylko âprzetrwaÄâ? Co moĹźe sprawiÄ, Ĺźe znĂłw zaczniemy budowaÄ? ZadaliĹmy te pytania kilku z czterystu przedsiÄbiorcĂłw, zebranych w Cagliari w zwiÄ zku z ogĂłlnokrajowym zebraniem Compagnia delle Opere (Towarzystwa DzieĹ). Oto ich odpowiedzi.
Koniec koĹcĂłw chodzi o to, czy dalej wznosiÄ mury czy teĹź budowaÄ mĹyny wiatrakowe â tak stare chiĹskie przysĹowie obrazuje koniecznoĹÄ podejmowania trudnych decyzji, gdy wieje wiatr przemian. Ten wiatr wieje dzisiaj. Wieje mocno. Jest burza, ktĂłra uderza w rynki finansowe, gospodarki paĹstwowe, rynek pracy, przedsiÄbiorstwa, konsumpcjÄ, rodziny. Nie ma sensu odwracaÄ gĹowy. Trzeba konfrontacji. Konfrontacji z PKB niĹźszym o 0,5% od tego przewidywanego na rok 2012; z dĹugiem publicznym, ktĂłry roĹnie z szybkoĹciÄ 14 tysiÄcy euro na sekundÄ i w tym roku wyniesie prawdopodobnie 128%, pokonujÄ c pod koniec kwietnia zaporÄ 2000 miliardĂłw euro. I jeszcze z 53% maĹych i Ĺrednich przedsiÄbiorstw, zmuszonych prosiÄ o pomoc banki, czÄsto z powodu niewypĹacalnoĹci paĹstwa, ktĂłrego dĹug w stosunku do wierzycieli wynosi 90 miliardĂłw euro.
Od kamienioĹomu. Kilka miesiÄcy temu, w paĹşdzierniku 2011 roku, ruch Comunione e Liberazione rozpropagowaĹ ulotkÄ. âKryzys â wyzwanie dla przemianâ â to jej tytuĹ. MiÄdzy wierszami wyĹania siÄ niebezpieczeĹstwo ulegania trudnemu momentowi, redukowania wszystkiego do uĹźalania siÄ albo ignorowania trudnoĹci. Tymczasem ârzeczywistoĹÄ bezustannie wprawia nas w ruch, prowokujÄ c do zajÄcia stanowiska w obliczu tego, co siÄ dziejeâ. Dzisiaj widzimy to wyraĹşnie. PrĂłbowaĹo siÄ i nadal prĂłbuje, abstrahujÄ c od rezultatĂłw, ĹataÄ dziury, by ratowaÄ sytuacjÄ. Kiedy jednak znĂłw bÄdziemy mĂłwiÄ o wzroĹcie? âNa czym na nowo moĹźna budowaÄ bogactwo WĹoch? â pyta jeszcze ulotka. â Na tym nieprzewidywalnym momencie, w ktĂłrym czĹowiek wytwarza nowoĹÄ, produkt, usĹugÄ, wartoĹÄ dodanÄ , piÄkno dla siebie i dla innych, gdy nic, co poprzedza go w historii, spoĹeczeĹstwie czy polityce nie moĹźe do koĹca wyjaĹniÄ powstajÄ cego wzrostu wartoĹci i dobrobytuâ. SzukaliĹmy tego nieprzewidywalnego momentu w Cagliari. Podczas ogĂłlnokrajowego zebrania Compagnia delle Opere. Czterystu przedsiÄbiorcĂłw ze wszystkich branĹź z caĹych WĹoch, reprezentujÄ cych ponad 36 tysiÄcy organizacji profit i non profit, opowiadaĹo tam o sobie, wychodzÄ c od pytania: âCo znaczy budowaÄ?â. W znaczeniu: âCo znaczy wzrastaÄ?â. Wzrost to coĹ, co w caĹoĹci dotyczy czĹowieka, nie tylko sfery biznesu. Wie o tym dobrze Roberto Soro z Sassari, poniewaĹź dotknÄ Ĺ go dramat i trud, w obliczu ktĂłrego wielu daĹoby sobie spokĂłj. âMĂłj ojciec pod koniec lat 90. poprosiĹ o Ĺrodki na zrealizowanie swojego marzenia â chciaĹ otworzyÄ kamienioĹomâ. PieniÄ dze przyszĹy w roku 2003. Ojciec Roberta umiera jednak wiosnÄ nastÄpnego roku: âMiaĹem 23 lata. Wraz z moim mĹodszym bratem postanowiliĹmy zaczÄ Ä mimo wszystko. WĹaĹnie wtedy, gdy nadciÄ gaĹ kryzysâ. Od zera. Na sardyĹskiej wsi o wszystko trzeba byĹo zatroszczyÄ siÄ samemu: o doprowadzenie wody, prÄ du, wyasfaltowanie drogi. Powoli dziaĹalnoĹÄ zaczyna siÄ rozkrÄcaÄ. SzeĹciu, siedmiu pracownikĂłw. âBrakowaĹo tylko zamĂłwieĹ. W roku 2008 skoĹczyĹy siÄ pieniÄ dzeâ. Potem pojawiĹa siÄ okazja i sugestia od kilku przyjaciĂłĹ. SÄ publiczne Ĺrodki dla decydujÄ cych siÄ na wprowadzenie urzÄ dzeĹ fotowoltaicznych â moĹźna dalej prowadziÄ dziaĹalnoĹÄ, zmieniajÄ c na jakiĹ czas rodzaj oferowanych usĹug i zatrudniajÄ c nowych pracownikĂłw. âW ten sposĂłb siÄ odrodziliĹmy. SzukaliĹmy nowych rynkĂłw zbytu dla kamienia, obserwujÄ c rynek remontowo-budowlany. StaliĹmy siÄ konkurencyjni dziÄki zaoszczÄdzonej energii, wznieĹliĹmy konstrukcje pozwalajÄ ce wydobywaÄ kamieĹ rĂłwnieĹź zimÄ , kiedy inni zawieszali dziaĹalnoĹÄ. DoszliĹmy do 15 pracownikĂłw. Dzisiaj jest kryzys, to prawda. Jest to jednak nieustanna okazja do tego, by pracowaÄ lepiejâ. Przy wszystkich trudnoĹciach, rĂłwnieĹź tych zwiÄ zanych z nieprzystÄpnÄ ziemiÄ âŚ A moĹźe daÄ sobie ze wszystkim spokĂłj i siÄ wycofaÄ? âTo moja ziemia, moi ludzie. I wreszcie â to byĹ projekt mojego taty. To, Ĺźe zaszliĹmy aĹź tutaj, wszystko to zasĹuga tego, jak nas wychowaĹ, uczÄ c walczyÄ, pracowaÄ. Zawsze budowaÄ. Nie tylko w pracy. RĂłwnieĹź w codziennym Ĺźyciuâ. BudowaÄ. SĹowo, ktĂłre wydaje siÄ odlegĹe od najbliĹźszej przyszĹoĹci, jak zostaĹo to powiedziane w Cagliari. W kontekĹcie, gdzie dominujÄ cym odczuciem jest âprzetrwanieâ bankructwa, ktĂłre w samym roku 2011 dotknÄĹo 12 tysiÄcy wĹoskich przedsiÄbiorstw, o 7,4% wiÄcej niĹź w roku 2010. âKaĹźda okolicznoĹÄ moĹźe byÄ okazjÄ do przemiany. Trzeba jednak w pierwszej kolejnoĹci zmieniÄ siebieâ â mĂłwi Paola Appedu, dyrektor CDO na Sardynii. âMusimy poznaÄ samych siebie, poniewaĹź czÄsto jesteĹmy skoncentrowani na produkcie, a nie na tym, Ĺźe jesteĹmyâ â dodaje Bernhard Scholz, przewodniczÄ cy CDO.
âWszystko jest okazjÄ â. RĂłwnieĹź pochodzÄ cy z Marche Andrea Smerilli rozpoczÄ Ĺ swojÄ drogÄ w 2007 roku, wĹaĹnie wtedy, gdy we WĹoszech zaczynaĹ siÄ kryzys. DorastaĹ w rodzinnym przedsiÄbiorstwie, maĹym zakĹadzie obuwniczym, a dzisiaj robi dachy i zadaszenia. âProwadzÄ c nasz rodzinny interes, byliĹmy podwykonawcami. Ja tymczasem â po czÄĹci z powodu trudnoĹci firmy, po czÄĹci poniewaĹź chciaĹem robiÄ coĹ twĂłrczego â porwaĹem siÄ na nowÄ przygodÄ. Okazja narodziĹa siÄ z koniecznoĹci zrobienia z bratem zadaszenia u kogoĹ na wsi. Poszukiwanie materiaĹĂłw, projekt. I zaskakujÄ cy rezultat. âSprĂłbujmy â powiedziaĹem sobie. Najpierw poĹźyczka w banku, potem zebranie grupy mĹodychâ. DwanaĹcie osĂłb, z ktĂłrych on jest najstarszy (32 lata). Pracy nie brakuje, czasem nawet trzeba rezygnowaÄ z jakichĹ zamĂłwieĹ. PodejĹcie jest jednak zawsze takie samo jak na poczÄ tku â wszystko jest okazjÄ , wyzwaniem. âNie dla robienia pieniÄdzy, ale po to, by dalej budowaÄâ. Jasne. Budowanie wiÄ Ĺźe siÄ z ryzykiem. MĂłwienie o przemianie oznacza staniÄcie wobec wydarzajÄ cej siÄ nowoĹci: nowe formy, nowe osoby, mĹodzi ludzie. A nowe bodĹşce w firmie mogÄ byÄ zyskiem. Firma Giuseppe Rinalliego (rocznik 1969) z Abruzji z branĹźy motoryzacyjnej w ostatnim czasie prosperowaĹa dobrze, z 50-procentowym wzrostem zyskĂłw w ciÄ gu dwĂłch lat â 22 miliony w roku 2011 â z prawie dwustu zatrudnionymi, poĹowÄ za granicÄ . MĂłgĹ na tym poprzestaÄ. âTymczasem wraz z innymi firmami z branĹźy ruszyliĹmy z projektem zwiÄ zanym z ksztaĹceniem nowych mechanikĂłw w Val di Sangroâ. Tak naprawdÄ wbrew trendowi, ktĂłry kaĹźe wielu mĹodym unikaÄ kursĂłw zawodowych. âTymczasem zaczÄliĹmy wspĂłĹpracowaÄ z kilkoma szkoĹami zawodowymi, a takĹźe poszukaliĹmy nowych partnerĂłw, wszystkich z branĹźy motoryzacyjnejâ. Rezultat? Inwestycja, w ktĂłrej bierze udziaĹ 110 przedsiÄbiorstw, zobowiÄ zujÄ cych siÄ zatrudniaÄ na dwa lata po dwĂłch absolwentĂłw koĹczÄ cych kursy âmechanika elektronicznaâ, stworzone w ramach tego projektu. Ponad dwustu mĹodych znajduje pracÄ w przedsiÄbiorstwach, dla ktĂłrych zyskiem jest rĂłwnieĹź ich kreatywnoĹÄ.
Ceramika na garnku. To samo przydarzyĹo siÄ Michele Montagni, wĹaĹcicielowi duĹźej firmy produkujÄ cej garnki. PrzyszedĹ Ĺwiatowy kryzys, pomijajÄ c juĹź ten wewnÄtrzny, zaistniaĹy z powodu teflonu uĹźywanego do wyrobu patelni â niektĂłrzy twierdzili, Ĺźe jest rakotwĂłrczy. âTrzeba byĹo nowych pomysĹĂłw w branĹźy, w ktĂłrej trudno coĹ wymyĹliÄâ. Potem jednak komuĹ przychodzi na myĹl ceramika oraz proces produkcyjny pozwalajÄ cy pokrywaÄ niÄ aluminiowe garnki bez ich przetapiania. âSukces odniesiony bez wielkich poszukiwaĹ. Ten rodzaj ceramiki istniaĹ juĹź na rynku â wykorzystywany w hamulcach samochodowych, lakiernictwie, budownictwie. ZastosowaliĹmy go do produkcji garnkĂłw. A to za sprawÄ grupy nowych, mĹodych kierownikĂłw, ktĂłrym projekt siÄ spodobaĹ i dlatego postanowili go kontynuowaÄ. Dawni kierownicy, ktĂłrzy nieco wczeĹniej odeszli z zakĹadu, uwaĹźali to za szaleĹstwoâŚâ. Innowacja bez wymyĹlania czegokolwiek. Przeprowadzona przez ludzi twĂłrczych, ktĂłrzy ryzykujÄ , prĂłbujÄ . BudujÄ . Nieprzewidywalny moment wĹaĹnie. Massimo Vanzuli z prowincji Varese sprzedaje samochody. RobiĹ to jego ojciec, ktĂłry miaĹ zakĹad. âZaczynaĹem od wymiany oleju i mycia samochodĂłw. Dzisiaj zatrudniam 100 osĂłb, sprzedajemy 250 samochodĂłw miesiÄcznieâ. Rynek samochodowy zmieniaĹ siÄ z biegiem lat. WciÄ Ĺź sprzedaje siÄ ich coraz mniej. âPonadto zauwaĹźyliĹmy, Ĺźe dzisiaj wiÄcej niĹź o transporcie mĂłwi siÄ o mobilnoĹciâ. Rozumowanie jest proste â projekty rozpowszechniania pojazdĂłw o niskiej emisji zanieczyszczeĹ oraz z napÄdem elektrycznym, wraz z inicjatywami car sharing [wypoĹźyczania samochodĂłw]. âW miÄdzyczasie weszliĹmy rĂłwnieĹź na rynki zagraniczne, zwĹaszcza wschodnie, gdzie samochody z duĹźÄ liczbÄ kilometrĂłw na liczniku cieszÄ siÄ wiÄkszÄ popularnoĹciÄ . Na wĹoskim rynku, we wspĂłĹpracy z niektĂłrymi centrami handlowymi, stworzyliĹmy rynek samochodĂłw uĹźywanych, sprzedawanych poza salonem â klient pĹaci przy kasie za samochĂłd ze wszystkimi gwarancjami dystrybutoraâ. Jednym sĹowem, zmieniajÄ siÄ reguĹy gry, zmieniajÄ siÄ rynki. I czĹowiek prĂłbuje, zaopatruje siÄ w to, co potrzebne. I porywa siÄ na coĹ nowego. Dlaczego jednak to robi? Od czego zaczyna?
Inteligentne spojrzenie. âProblem dotyczy rozumienia siebie i pracyâ â mĂłwiĹ Scholz w Cagliari. Nie wystarczy jednak byÄ twĂłrczymi albo genialnymi: âCzĹowiek musi patrzeÄ na siebie w dziaĹaniu, aĹź po jasne uĹwiadomienie sobie ĹşrĂłdĹa tego spojrzenia pozwalajÄ cego rozumieÄ rzeczyâ. Inteligentne spojrzenie, postrzegajÄ ce kryzys jako okazjÄ. Podczas gdy tam, nad morzem, czterysta osĂłb rozmawia o wzroĹcie, przy stoĹach w Rzymie dyskutuje siÄ o reformie pracy, o artykule 18., o elastycznoĹci zatrudnieĹ i zwolnieĹ⌠CzÄsto obwarowujÄ c siÄ na pozycjach broniÄ cych przeszĹoĹci skazanej na odejĹcie w przeszĹoĹÄ. WznoszÄ c mury przy wiejÄ cym wietrze. MoĹźna przetrwaÄ. Nie zawsze jest to jednak moĹźliwe. âZnajdzie siÄ teĹź ktoĹ, kto sobie nie poradzi â to rzeczywistoĹÄâ â przyznaĹ Miro Fiordi, delegowany administrator grupy bankĂłw Credito Valtellinese. Kilka osĂłb juĹź polegĹo, aĹź po najbardziej skrajny gest â od roku 2009 do dzisiaj Ĺźycie odebraĹo sobie ponad czterystu przedsiÄbiorcĂłw. PoniewaĹź czasem wpada siÄ w rozpacz.
MaĹe cegĹy. âTymczasem razem dociera siÄ dalej i lepiej poznajemy siebieâ. CoĹ takiego przydarzyĹo siÄ toskaĹskiemu przedsiÄbiorcy budowlanemu Filippo Bettariniemu, konstruktorowi domĂłw. âPrzyszĹo mi siÄ zmieniÄ, mentalnie. Wobec kryzysu wiele osĂłb stoi w miejscu, czekajÄ c na lepsze czasy. Tymczasem najlepszÄ rzeczÄ byĹo posiadanie towarzystwa na nowej drodze i wreszcie zadanie sobie pytania, kim jestem, jeĹli jestem tylko tym, ktĂłry budowaĹ domy. Wraz z innymi w firmie przystanÄliĹmy: ÂŤNie, my wznosimy dzieĹaÂťâ. W ten sposĂłb zmieniĹ siÄ cel â ĹźĹobki, centra sportowe, dzieĹa spoĹeczne. âSpojrzeliĹmy na siebie w odmienny sposĂłb i zaczÄliĹmy naprawdÄ dostrzegaÄ potrzebÄ klienta, ktĂłrego wczeĹniej nie znaliĹmy, poniewaĹź byĹ wytworem naszej wyobraĹşniâ. Jakby to powiedzieÄ â od domĂłw do mĹynĂłw poruszanych na wiatr, w gruncie rzeczy. Gdzie wiÄc znĂłw zaczyna siÄ wzrost? Czego potrzeba? âNie determinuje nas kryzys, ale powoĹanie do budowania â powiedziaĹ przewodniczÄ cy CDO. â To, co przyzywa nas do dzieĹa, nie jest problemem, ale powoĹaniem. W sposĂłb prawdziwy moĹźe poruszaÄ pragnienie budowania Ĺwiataâ. Pragnienie, iskra wĹaĹnie. Oraz Ĺwiat jako perspektywa. âDecyzje, jakie podejmujemy, zaleĹźÄ od naszej otwartoĹci, od caĹej osoby. Stowarzyszenie podobne do naszego jest miejscem, w ktĂłrym osoba moĹźe znaleĹşÄ wsparcie, a nie zastÄpstwo w swojej odpowiedzialnoĹci. I im wiÄcej pracujemy razem, tym lepiej dla przyszĹoĹci krajuâ. Niech to bÄdzie choÄby jedna cegĹa. Nawet maĹa, jeĹli warunki pozwalajÄ tylko na to: âByle jednak nie przestawaÄ budowaÄ. I oby robiÄ to najlepiej, jak siÄ tylko potrafi!â. |