Ślady, numer 4 / 2011 (lipiec / sierpień) Od redakcji
Okazja
Kto wie, czy naprawdę będziemy gotowi stawić czoła wyzwaniu i nie zarchiwizować słów, które często słyszymy na początku lata, w pudełku zasłyszanych już dyskursów – czystych, poprawnych, do powtarzania z pamięci, ale tylko dyskursów. „To jest czas wolności” – przypominał nam zawsze ksiądz Giussani. Przypominał nam o tym, jak zauważył ksiądz Julián Carrón, ze względu na „szczególne poszanowanie dla czasu wolnego”, ponieważ „wtedy człowiek widzi i odkrywa, czego naprawdę chce, czemu pozostawia miejsce i czas”.
Czemu służy ten czas? Co mogą nam podarować te okoliczności na pierwszy rzut oka mniej angażujące, łatwiejsze, całkowicie (albo prawie całkowicie) do dyspozycji naszej wolności? „Sprawdzian wiary” – mówił ksiądz Carrón do grupy studentów (zob. Strona Pierwsza w tym numerze): „Sprawdzian wiary nie dokonuje się tylko podczas wyborów albo przygotowywania egzaminu. To przede wszystkim w czasie wolnym wychodzi na jaw to, co mamy najdroższego. To jest nadzwyczajna okazja”. Jednym słowem, również wakacje są testem. Ważnym. Patrzymy sobie w twarz na spokojnie, obserwujemy się w akcji i człowiek widzi, w jakim miejscu się znajduje, co go porusza, naprawdę pociąga.
Gdy jednak dobrze się zastanowić, jest jeszcze jeden czynnik sprawiający, że ta okazja jest tak znacząca. Ponieważ na pierwszy rzut oka chodzi o nieobecność. Nie żyje się wśród tych co zwykle, codziennych okoliczności. Kilka przyjaznych twarzy jest dalej. Nie ma tak wielu wspólnych gestów (zebrań, gestów charytatywnych, assemblei) albo koncentrują się w kilku momentach. Krótko mówiąc, jest się bardziej samemu wobec wyzwania, jakim jest ten sprawdzian. Może stać się to okazją do tego, by pokazać z większą jasnością prawdziwą konieczność, wobec której stajemy – konieczność osobistej drogi. Jedynej drogi niezbędnej do tego, by doświadczenie stało się nasze, a więc rzeczywiste. „Każdy potrzebuje dla siebie tego doświadczenia, nie możemy żyć tylko doświadczeniem drugiego – mówił nam podczas tego samego zebrania ksiądz Carrón – bo to ja muszę zdać egzamin z łaciny, to ja muszę stanąć przed swoją dziewczyną, nie kto inny, nie my wszyscy razem. To ja staję wobec dramatu życia”. To ja potrzebuję pewności, to ja potrzebuję drogi.
Pozostaje życzyć spotkania się w drodze pod koniec wakacji. A więc jako osoby pewniejsze oraz bardziej ciekawe rozpoznania znamion tej pewności, poprzez porównywanie się z historiami i świadkami podobnymi tym, o których opowiada się w tym numerze. Albo śledząc spotkania i oglądając wystawy podczas Meetingu w Rimini, który zaczyna się 21 sierpnia i poświęcony jest właśnie temu wyzwaniu. Niezwykle osobistemu, jak zostało to powiedziane, a zarazem historycznemu, ponieważ wprost nie sposób nie zauważyć, jak brak pewności czyni współczesnego człowieka – i świat – zagubionym i sceptycznym. Miej na to decydujący wpływ, uczyń „ja” pewnym i pomóż światu! Dobrej lektury i dobrej drogi! |