Ślady
>
Archiwum
>
2011
>
maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer 3 / 2011 (maj / czerwiec) Dodatek On-Line We wnętrzu Ewangelii José Miguel García W DOMU PIOTRA
By umiejscowić wystawę, zaczynamy od Kafarnaum. Miasto to znika praktycznie z mapy za czasów panowania arabskiego w Palestynie, które rozpoczęło się w VII wieku; opuszczone domy i budynki popadają w ruinę. W XIII wieku dominikanin Burchard z Góry Syjon pisze: „Miasto Kafarnaum, w swoim czasie niezwykle sławne, obecnie godne jest pogardy, licząc zaledwie siedem zagród, w których mieszkają ubodzy pasterze”. Niedługo potem o Kafarnaum nikt już nie pamięta. I z pewnością tak by już pozostało, gdyby nie wydarzył się tam jedyny w swoim rodzaju fakt: w mieście tym mieszkał i rozpoczął swoją publiczną działalność Jezus z Nazaretu, Syn Boży. Było ono dla Niego tak ważne, że Mateusz Ewangelista nazywa je „miastem Jezusa” (Mt 9, 1). Franciszkanie, jako strażnicy Ziemi Świętej, nabyli te ruiny pod koniec XIX wieku i rozpoczęli wykopaliska, wydobywając Kafarnaum z zapomnienia. Dzięki ich pracy dzisiaj lepiej znamy miejsce, w których Jezus prowadził swą apostolską działalność, mogąc pojąć w sposób bardziej konkretny ewangeliczne opowieści, które relacjonując pierwsze cuda dokonane w Kafarnaum i okolicy, mówią nam o wydarzeniach mających miejsce na tych terenach.
Trzecia część prezentuje dom Piotra, w którym Pan mieszkał przez kilka lat. Czwarta natomiast zostanie poświęcona Zmartwychwstaniu Jezusa oraz chrześcijańskiemu kultowi, który miał się rozwijać w tym właśnie domu (dlatego może być on nazwany pierwszą Domus Ecclesiae – Domem Kościoła). Jak wiadomo, w tej właśnie okolicy doszło też do kilku spotkań ze Zmartwychwstałym. Poruszeni tym niesamowitym faktem uczniowie mieli wyruszyć potem w świat, by wszyscy ludzie mogli poznać Jezusa.
Wszystkie Ewangelie bezpośrednio lub pośrednio pochodzą od naocznych świadków. Niektórzy z nich mówią w sposób otwarty. Wszyscy wymagają więc zaufania i akceptacji czytelnika. Często współcześni krytycy stają wobec ewangelicznego świadectwa z podejrzliwością albo powątpiewaniem, utrzymując, że tylko w ten sposób można dotrzeć do historycznego Jezusa, do prawdy wydarzenia. Tymczasem rezultaty, do których dochodzi współczesna krytyka, nie mogą już bardziej zniechęcać, bo tot capita, tot sententiae [ile głów, tyle zdań]. Konsekwencje postawy nieufności wskazują na jej błąd metodologiczny. Tak naprawdę jedynym sposobem zbliżenia się do prawdziwego Jezusa jest poważne potraktowanie świadectwa Ewangelii.
Ewangeliści opowiadają o tych historycznych faktach, ponieważ rozpoznali w nich wypełnienie się dawnej obietnicy oraz ponieważ mają one zbawczą wartość dla wszystkich ludzi. Teolog Martin Hengel mówi: „Ewangeliści pragnęli zrelacjonować dzieła i mękę Jezusa z Nazaretu ponaglani niczym innym, jak historią udziału Boga w eschatologicznym wydarzeniu, Jego historią wcielenia się, i właśnie w ten sposób, opowiadając o wypełnieniu się obietnicy, chcieli dopełnić starotestamentową historyczną opowieść, do której wszyscy w jakiś sposób nawiązywali”. Oczywiście droga poznawania opowiedziana w Ewangeliach i poświadczona na wystawie pokazuje nam, że coś staje się częścią ludzkiego życia, uderza człowieka ze względu na wspaniałość prawdy, piękna i dobra. Jezus z Nazaretu budził ciekawość mieszkańców Kafarnaum i okolic, ponieważ zauważyli oni Jego wyjątkowość; ze względu na fascynację, jaką budziło to, co widzieli i czego słuchali. Ten człowiek posiadał zdumiewającą inteligencję, nadzwyczajną, niewytłumaczalną władzę nad przyrodą. Poszli za Nim pociągnięci Jego nadzwyczajnością. A przebywając z Nim, doświadczali nieznanej im nigdy wcześniej intensywności życia. Dzięki temu doświadczeniu nabierali pewności co do korzyści płynącej z relacji z tym człowiekiem, który przybył do nich, aby pośród nich żyć. Oto tutaj znajduje się źródło pewności, temat tegorocznego Meetingu. „Spójrz na wiarę, w jaki sposób czyni bardziej ludzkim moje życie – mówi ksiądz Giussani. – Jeśli nigdy nie potrafiłeś tego powiedzieć, wiara nigdy nie stanie się przeświadczeniem ani nie będzie konstruktywna, nigdy niczego nie zrodzi, ponieważ nie dotknęła głębi twojego «ja», jak to zazwyczaj się dzieje”.
Z punktu widzenia archeologicznego wystawa powstała dzięki pomocy ojca Eugenia Alliaty, dyrektora Muzeum Archeologicznego Franciszkańskiego Studium Biblijnego. Od strony egzegetycznej wykorzystamy odkrycia madryckiej szkoły egzegetycznej. W znanym Raporcie o stanie wiary kardynał Ratzinger stwierdza: „Chrześcijanie nie mogą łatwo się zadowolić, muszą dalej czynić swój Kościół ogniskiem piękna – a więc prawdy – bez którego świat stanie się pierwszym kręgiem piekła”. Ostatnio w Barcelonie Ojciec Święty przyznał, że „piękno jest jedną z największych potrzeb ludzkości”. Z tego powodu leży nam na sercu, by na tych wystawowych panelach prawda wiary została ukazana w całej okazałości piękna, stąd prośba o pomoc znanego stylisty Eugenia Figiniego.
Jakiś czas temu ksiądz Julián Carrón podkreślił kanoniczną wartość Ewangelii: znajduje się w nich świadectwo o tym, czym jest chrześcijaństwo i jak się wydarza, kiedyś i dzisiaj. Nie zawsze jednak bierze się pod uwagę ten wymiar Ewangelii. Ich treść jest pojmowana według naszej mentalności albo na naszą miarę, albo wręcz zgodnie z naszymi przesądami: quid accipitur ad modum recipientis accipitur [to, co się pojmuje, pojmuje się na sposób pojmującego]. Czasem to zredukowane rozumienie Ewangelii sprzyja temu, co jest już wiadome, zakładaniu z góry, że wie się to, o czym ona opowiada.
Celem wystawy jest spojrzenie na te fakty oczami Apostołów, jak mówi tytuł. Chcemy pomóc w dostrzeżeniu ogromu i nowości wydarzenia, które się dokonało w tym miejscu, doświadczeniu zdumienia i fascynacji tych, którzy widzieli i słyszeli Jezusa po raz pierwszy, aby w ten sposób dojść do pewności. |