Ślady, numer 3 / 2011 (maj / czerwiec) Ĺťycie CL
Plakat. Papier i ciaĹo Czy to moĹźliwe, Ĺźe plakat â zamiast wisieÄ tylko na Ĺcianie â inicjuje spotkania i wywoĹuje nieprzewidziane reakcje? Tak, o ile staje siÄ Ĺźyciem i nie pozostaje tylko âsĹowem na wewnÄtrzny uĹźytekâ. Opowiemy wam, jak do tego doszĹo dziÄki Giulii, Monice, Giacomo. Paola Ronconi
âCoĹ rzeczywiĹcie nowego, co zmienia Ĺwiat i sytuacjÄ czĹowieka, staĹo siÄ wtedy tylko, jeĹli Jezus rzeczywiĹcie zmartwychwstaĹâ.
Benedykt XVI
âMoje ÂŤjaÂť moĹźe byÄ poruszone (âŚ) wyĹÄ
cznie przez coĹ teraĹşniejszego â przez wydarzenie. Chrystus jest czymĹ, co mi siÄ wydarzaâ.
Luigi Giussani
Brakuje kilku dni do Wielkanocy. Cristina jest w pracy w swoim salonie fryzjerskim. Dostaje zwiniÄty rulon papieru. Rozwija go i widzi reprodukcjÄ obrazu sztuki sakralnej. Z boku i pod spodem dwa teksty. Do plakatu doĹÄ
czony jest bilecik: âTen plakat jest dla nas okazjÄ
, by pamiÄtaÄ o tym, co mamy najdroĹźszego w Ĺźyciu: o Chrystusie â jedynej PewnoĹci, jedynej Nadziei. Ĺťyczymy Tobie i Twojej rodzinie ĹwiÄtej Wielkanocy. Monica z rodzinÄ
â. Cristina wraca do domu.Rozwija ponownie plakat. Czyta zdania i kartkÄ z Ĺźyczeniami. NastÄpnego ranka dzwoni do Moniki: âMyĹlaĹam o tym caĹÄ
noc. Czy Chrystus jest ci droĹźszy niĹź twoje dzieci i mÄ
Ĺź? Wiem, jak waĹźna jest dla ciebie rodzina, widzÄ to za kaĹźdym razem, gdy opowiadasz o nich, i nie rozumiemâ. A Monica na to: âTak wĹaĹnie jest. To jest oczywistoĹÄ, kiedy patrzysz na twojego mÄĹźa, za kaĹźdym razem, gdy jesteĹ z dzieÄmi â On tam jest, z tobÄ
przy stoleâ. âNie rozumiem, ale nie mogÄ ci nie wierzyÄ. JeĹli to, co jest napisane, jest prawdziwe dla ciebie, chciaĹabym, by staĹo siÄ prawdziwe takĹźe dla mnieâ. Kilka dni potem Monica wstÄpuje do salonu Cristiny. Chce siÄ z niÄ
zobaczyÄ i powiedzieÄ, Ĺźe wyjeĹźdĹźa na dwa dni do Rimini. âSpĂłjrz tamâ. PoĹrĂłd zdjÄÄ krĂłtkich fryzur i gĹĂłw z krÄconymi wĹosami wisi plakat. âW ten sposĂłb jest dobrze widoczny dla klientek, ja natomiast widzÄ go w lustrze, gdy podchodzÄ do telefonuâ.
Tak jest rĂłwnieĹź ze sĹowami ksiÄdza CarrĂłna z ostatniej SzkoĹy WspĂłlnoty: âPlakat nie jest sĹowem na wewnÄtrzny uĹźytek, alejest osÄ
dem nas i Ĺwiata. Mamy sobie samym i naszym przyjacioĹom do powiedzenia, do zaofiarowania coĹ o wiele bardziej odpowiedniego od plakatu i jego treĹciâ.
ULOTKI I ZEBRANIA. Na wielu wĹoskich uniwersytetach studenci z Ruchu zaprosili kolegĂłw na spotkania, rozprowadzajÄ
c plakat w mniejszym formacie. Rezultatem jest wiele maĹych, lecz znaczÄ
cych epizodĂłw, obfitujÄ
cych w nieprzewidziane bogactwo.
Na przykĹad Gabriele, ktĂłry dostaĹ ulotkÄ przed uniwersytetem w Bari. PrzyjÄ
Ĺ zaproszenie na spotkanie i znalazĹ siÄ poĹrĂłd ludzi, ktĂłrych mijaĹ wiele razy na korytarzach uczelni. âDlaczego mĂłwicie, Ĺźe Chrystus ma coĹ wspĂłlnego z teraĹşniejszoĹciÄ
?â â pytaĹ. Dobre pytanie. PojawiĹy siÄ róşne wypowiedzi, prĂłby udzielenia odpowiedzi. âJakiĹ czas temu uĹźywaĹam miÄkkich narkotykĂłw â opowiadaĹa jedna dziewczyna. â Potem spotkaĹam tutaj, na uczelni, ludzi z Ruchuâ. Ta przyjaźŠbyĹa inna, poczuĹa siÄ kochana. PostanowiĹa skoĹczyÄ z paleniem, dlatego pewnego razu, gdy pomogĹa staremu przyjacielowi zdaÄ egzamin, a on chcÄ
c siÄ odwdziÄczyÄ, zaproponowaĹ jej trawkÄ, powiedziaĹa: âWidzisz, ja w ostatnich miesiÄ
cach odkryĹam, co znaczy kochaÄ siebie. Dlatego nie skorzystam z twojej propozycji. JuĹź w to nie wchodzÄâ. MogĹa powiedzieÄ: âDziÄkujÄâ, przyjÄ
Ä âdarâ i za rogiem go wyrzuciÄ. âJednak okazanie lojalnoĹci wobec tego, czym teraz ĹźyjÄ, byĹo dla mnie czymĹ koniecznymâ. Czy w tym nieoczekiwanym spotkaniu, w tej przemianie, znajdzie siÄ odpowiedĹş dla Gabriele?
Inne miejsce, inne zdarzenie. Francesco zapukaĹ do drzwi administracji na uniwersytecie w Cosenzie. Za biurkiem siedziaĹa jego przyjaciĂłĹka Silvia. âCzeĹÄ. ZostawiÄ ci tÄ ulotkÄ. WesoĹych ĹwiÄ
tâ. Silvia przeczytaĹa jej treĹÄnatychmiast, w jego obecnoĹci. Po chwili powiedziaĹa: âZrozumiaĹam dobrze, jak waĹźne jest to ÂŤterazÂť, o ktĂłrym mĂłwi ksiÄ
dz Giussani, gdy zaczÄĹam wychodziÄ z chorobyâ. Silvia chorowaĹa na raka. âZrozumiaĹam, co znaczy, Ĺźe jest KtoĹ, kto daje ci wszystko teraz, jak waĹźna jest chwila obecnaâ. UlotkÄ przyczepiĹa do Ĺciany. Francesco siÄ Ĺźegna i schodzi po schodach. IleĹź razy sĹyszaĹ od przyjaciĂłĹ, Ĺźe sĹowa ksiÄdza Giussaniego sÄ
trudne. Silvia nigdy nie czytaĹa Ĺźadnego jego tekstu, jednak te sĹowa odpowiadaĹy jej doĹwiadczeniu.
Na spotkaniu na Uniwersytecie PaĹstwowym w Mediolanie gĹos zabiera Giacomo: âByĹem osobÄ
wierzÄ
cÄ
. PojechaĹem do Medjugorie. WokóŠmnie ludzie odczuwali TajemnicÄ. Ja nic. W koĹciele czekaĹem na cud, ale nic. WyszedĹem i siÄ rozpĹakaĹem. Tam zaczÄ
Ĺ siÄ mĂłj sceptycyzm. Gdzie jest ten Jezus, ktĂłrego ja nie widzÄ? WciÄ
Ĺź czekam. JeĹli BĂłg stworzyĹ nas na swĂłj obraz, to dlaczego do poznania Go nie wystarcza to, kim jestem, wraz z moim rozumem? Dlaczego potrzeba do tego wiary?â. To byĹ cios w plecy dla wszystkich. PojawiaĹo siÄ wiele wypowiedzi, gĹos zabraĹ miÄdzy innymi Stefano: âJeĹli zdecydowaĹeĹ siÄ tu przyjĹÄ, coĹ jest dla ciebie waĹźne. I ja ci mĂłwiÄ: to, co jest dla ciebie waĹźne, jest naprawdÄ. Istnieje. JedĹş ze mnÄ
na rekolekcje, a zobaczyszâ.
NA DRZWIACH MIESZKANIA. Maria pochodzi z Turynu, ale uczy siÄ w Lugano. Wieczorem, gdy plakaty docierajÄ
na studenckÄ
SzkoĹÄ WspĂłlnoty, bierze dwa egzemplarze, z ktĂłrych jeden zawiesza na drzwiach swojego mieszkania. âNastÄpnego dnia dzwoni portier z bloku: ÂŤInni mieszkaĹcy pytajÄ
, dlaczego musisz w ten sposĂłb manifestowaÄ swojÄ
wiarÄ. RĂłwnieĹź wĹaĹciciele budynku sÄ
katolikami, ale w gruncie rzeczy, to niejest coĹ powszechnego. â Jestem katoliczkÄ
, jeĹli usunÄ wiarÄ z mojego Ĺźycia i z mojego domu, nie bÄdÄ tutaj obecna i nie bÄdÄ tym, kim jestem!Âť. W poniedziaĹek wracaĹam do Lugano. PrzechodzÄ
c przez drzwi wejĹciowe, zobaczyĹam przyczepionÄ
do tablicy ogĹoszeĹ gaĹÄ
zkÄ oliwnÄ
oraz pergamin z krzyĹźem i modlitwÄ
â.
JAKKOLWIEK BEDZIE. A jeĹli plakat zaniesiesz do pracy? Giulia ma 28 lat, organizuje imprezy widowiskowe dla mediĂłw. Na poczÄ
tku byĹa niezdecydowana, potem jednak postanowiĹa daÄ plakat swojej przeĹoĹźonej, ktĂłra na ten gest zareagowaĹa pĹaczem. Giulia wiedziaĹa, Ĺźe jest to trudny moment dla jej koleĹźanki â odchodziĹ od niej narzeczony i Ĺşle jÄ
traktowaĹ. PorozmawiaĹy chwilÄ. Przez nastÄpne dni przeĹoĹźona byĹa na urlopie. Po powrocie przyniosĹa Giulii czekoladki: âChciaĹam ci podziÄkowaÄ. PrzeczytaĹam plakat. Tego wĹaĹnie potrzebowaĹam. WaĹźne jest dla mnie terazâ. Jakkolwiek bÄdzie.
Giulia, Claudio i wielu innych 16 kwietnia rozdajÄ
ulotki w ogrodach przy ulicy Palestro w Mediolanie. Za ich plecami rozwieszony jest duĹźy plakat. SpotykajÄ
wiele osĂłb. Reakcje sÄ
róşne. Po skoĹczonej akcji Francesca, ktĂłra jest poĹoĹźnÄ
, ma nocny dyĹźur w szpitalu. PrzywoĹźÄ
EmiliÄ w zaawansowanej ciÄ
Ĺźy z ostrym krwotokiem. Dziewczynka Flora, wyczekiwana przez caĹe lata maĹĹźeĹstwa, umiera uduszona pÄpowinÄ
. âNie, Panieâ â powtarza Francesca, ktĂłra kilka tygodni wczeĹniej przeĹźyĹa to samo doĹwiadczenie ze swoim siostrzeĹcem. PatrzÄ
c w oczy tej matki, pomyĹlaĹa: âDlaczego, BoĹźe, chcesz mnie tutaj tej nocy? Ona jest jak Jezus na krzyĹźu: ÂŤBoĹźe, mĂłj BoĹźe, czemuĹ mnie opuĹciĹÂť, ale zaraz potem: ÂŤW Twoje rÄce oddajÄ ducha megoÂťâ. W tym momencie sĹyszy proĹbÄ Emilii: âFrancesca, nie zostawiaj mnieâ. To poczÄ
tek przyjaĹşni, przyjaĹşni wspĂłĹdzielenia, odwiedzin, wspĂłĹczucia. W Wielki PiÄ
tek dostaje sms-a od Emilii: âGdyby nasze rodzinne dramaty nie spotkaĹy siÄ w ciszy, dzisiaj KrzyĹź byĹby jeszcze trudniejszy do zniesienia. DziÄkujÄ za nasze spotkanie. Nie wszystkie tygodnie bÄdÄ
Wielkim Tygodniem, a odczuwane cierpienie nie bÄdzie takie jak to,ktĂłre jest teraz, wtedy pomyĹlimy o dzisiejszej gĹÄbokiej komunii z Jezusemâ.
GRAZIANO I NICOLA. âW poĹowie lat 90. poznaĹem Graziana w pracy â opowiada Nicola z Padwy. â To byĹa znajomoĹÄ jak wiele innych: parÄ telefonĂłw w ciÄ
gu roku z Ĺźyczeniamiâ. Potem Graziano zniknÄ
Ĺ, nigdzie nie moĹźna go byĹo znaleĹşÄ. Od wspĂłlnego przyjaciela Nicola dowiedziaĹ siÄ, Ĺźe Graziano zachorowaĹ na stwardnienie zanikowe boczne (SLA). âUdaĹo mi siÄ z nim skontaktowaÄ, spotkaliĹmy siÄ w lipcu 2010 roku. Wtedy opowiedziaĹ mi o swojej drodze krzyĹźowej, ktĂłra zaczÄĹa siÄ pĂłĹtora roku wczeĹniej, w szpitalu i nie tylko. Nie minÄĹo kilka miesiÄcy, kiedy w paĹşdzierniku sytuacja gwaĹtownie siÄ pogorszyĹa. Graziano musiaĹ przejĹÄ operacjÄ: zostaĹ poddany zabiegowi tracheotomii oraz wprowadzono mu sondÄ gastrycznÄ
. Gdy poszedĹem go odwiedziÄ, nie mogĹem siÄ powstrzymaÄ, by mu nie powiedzieÄ: ÂŤFizycznie wyglÄ
dasz kiepsko, ale masz oczy, ktĂłrych nigdy wczeĹniej u ciebie nie widziaĹemÂť. Podczas rozmowy wyznaĹ mi: ÂŤWczeĹniej zewnÄtrznie byĹem osobÄ
niezaleĹźnÄ
, ktĂłra robiĹa wszytko sama, ale znajdowaĹem siÄ w stanie wegetacji. Teraz zewnÄtrznie wegetujÄ, ale wrĂłciĹem do Ĺźycia. Bez tej choroby nie zrozumiaĹbym, co znaczy ĹźyÄÂť. Nie wiedziaĹem, co powiedzieÄ. WciÄ
Ĺź siÄ widujemy, przynoszÄ mu ÂŤTracceÂť, a na Wielkanoc podarowaĹem plakatâ. Kilka dni później dostaĹem od Graziana sms-a: âĹťycie kaĹźdego czĹowieka stanowi czÄĹÄ tego nikomu nieznanego planu, planu, ktĂłry przepeĹnia jakĹźe wielkÄ
nadziejÄ
tego, kto doĹwiadcza mÄki Chrystusa i zmierza ku Jego zmartwychwstaniuâ. W Wielki PiÄ
tek Nicola i Graziano razem poszli na drogÄ krzyĹźowÄ
. Graziano po raz pierwszy od lipca ubiegĹego roku wyszedĹ z domu. |