Gromadząc się w lutym na Mszach św. z okazji 29. rocznicy uznania Bractwa Komunia i Wyzwolenie za stowarzyszenie na prawie papieskim oraz 6. rocznicy śmierci księdza Luigiego Giussaniego w szczególny sposób prosiliśmy Boga o łaskę, by „rozumienie wiary stało się rozumieniem rzeczywistości”. Modliliśmy się również za prześladowanych za wiarę w Chrystusa chrześcijan, wypraszając dla nich oraz dla siebie siłę i odwagę dawania świadectwa w każdej sytuacji.
ODPOWIEDZIALNI ZA RZECZYWISTOŚĆ
22 lutego 2011 roku metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz odprawił w archikatedrze św. Jana Mszę św. w 6. rocznicę śmierci księdza prałata Luigiego Giussaniego. Wraz z Jego Ekscelencją Mszę rocznicową koncelebrował ksiądz Jerzy Krawczyk, odpowiedzialny za ruch Komunia i Wyzwolenie w Polsce.
Kardynał Nycz w kazaniu kilkakrotnie wspominał postać księdza Luigiego Giussaniego. Podkreślił, że ruch Komunia i Wyzwolenie zwraca się z konkretną propozycją, która jest szczególnie aktualna w obecnej rzeczywistości. „Charyzmat ten zaprasza i angażuje wszystkich ludzi do podjęcia odpowiedzialności za rzeczywistość, w której jesteśmy i w której żyjemy” – mówił ksiądz kardynał, który na zakończenie uroczystości wezwał nas, członków Ruchu, do odważnej misyjności.
Po Mszy św. odbyło się spotkanie z księdzem Jerzym Krawczykiem, podczas którego został odczytany list wystosowany do członków Bractwa przez księdza Juliána Carróna, następcy księdza Giussaniego i aktualnego przewodnika Ruchu, w związku z beatyfikacją Sługi Bożego Jana Pawła II. Ksiądz Jerzy podkreślił, że warto podjąć trud pielgrzymki na beatyfikację. Zanim jednak to nastąpi, trzeba się do tego wydarzenia dobrze przygotować duchowo. Warto sięgnąć i z uwagą rozważać słowa Jana Pawła II, które Ojciec Święty skierował do nas podczas wielu pielgrzymek do Polski.
Agnieszka Strzałkowska, Warszawa
„POSZCZĘŚCIŁO SIĘ NAM”
Z okazji 29. rocznicy papieskiego uznania Bractwa Komunia i Wyzwolenie oraz 6. rocznicy śmierci jego założyciela księdza Luigiego Giussaniego, zebraliśmy się 15 lutego 2011 roku na Mszy św. w kościele franciszkanów pod wezwaniem św. Karola Boromeusza we Wrocławiu, której przewodniczył biskup Andrzej Siemieniewski. Obecni na niej byli członkowie Bractwa z Dolnego Śląska, przede wszystkim ze Świdnicy, Lutyni i Wrocławia.
Nawiązując do miejsca, w którym odbywały się obchody rocznicowe, ksiądz biskup powiedział w kazaniu, że Duch Święty od wieków obdarza Kościół charyzmatami. Tak jak wzbudził charyzmat świętego Franciszka, założyciela zakonu franciszkanów, tak jako owoc charyzmatu księdza Giussaniego powstał ruch Komunia i Wyzwolenie. „Tam, gdzie jest komunia, tam jest wyzwolenie!” – dodał na koniec.
Po Mszy św. udaliśmy się na spotkanie, które rozpoczęliśmy od życzeń dla księdza biskupa z okazji 5. rocznicy przyjęcia sakry biskupiej. Samo spotkanie przybrało formę Szkoły Wspólnoty. Przeczytaliśmy ostatni rozdział książki księdza Giussaniego Czy można tak żyć?, zatytułowany Dziewictwo. Anette wspomniała o niedawno zakończonych feriach dla młodzieży, podczas których uświadomiła sobie ponownie, że jest powołana do tego, aby być pomocą dla młodych ludzi, którzy niejednokrotnie zanim spotkają Ruch, nie zadają sobie pytań o sens swojego życia. Podczas ferii doświadczyła tego, co ksiądz Giussani wyraził słowami: „Rzeczą nie z tej ziemi jest, że [On] znajduje się teraz tutaj między nami”.
W czasie spotkania podjęliśmy także temat dystansu, o którym ksiądz Giussani mówił: „Nie można ustanowić relacji z niczym – ani z ludźmi ani z kwiatami na polu, ani też z gwiazdami na niebie – jeśli nie dzięki wewnętrznemu dystansowi. (...) Gdybyś wpatrywał się w gwiazdę bez dystansu, to nie zrozumiałbyś, że jest częścią gwiezdnej nieskończoności. To poświęcenie pozwala na odkrycie prawdy o «rzeczy» i o «osobie» obecnej” (L. Giussani, Czy można tak żyć?, tłum. A. Idebska, Kraków 2009, s. 424). Te słowa, zacytowane przez Wojtka, stały się pomocą w szukaniu odpowiedzi na pytanie Miłosza o to, jak towarzyszyć osobie, która wzbrania się przed uznaniem Boga jako realnej obecności. Obecności, którą przede wszystkim możemy rozpoznać w życiu Kościoła i w życiu spotykanych dzisiaj świadków wiary. Stajemy się prawdziwymi przyjaciółmi, kiedy pomagamy sobie rozpoznawać tę Obecność.
O tym, jak wielką łaską zostaliśmy obdarzeni, spotykając Ruch, przypomniał nam Marek, przywołując często powtarzane przez księdza Giussaniego słowa: „Poszczęściło się nam”. Bądźmy zatem wdzięczni za ten wspaniały dar – charyzmat księdza Giussaniego, za to, że poprzez świadectwo jego wiary stał się on naszym udziałem.
Karolina Zając, Wrocław
PASJA DO JEDNOŚCI
Niebezpieczeństwo ekskluzywizmu, mentalność getta grozi każdej wspólnocie (również kościelnej, również apostolskiej, a w pierwszej kolejności naszej, cl-owskiej!), jeśli ta w miejsce prawdziwego kryterium przynależności do Chrystusa (kto Mnie miłuje, będzie zachowywał moje przykazania) próbuje zadowolić się kryterium czysto zewnętrznym (chodzimy z Tobą, płacimy podatki, uczęszczamy regularnie na spotkania) albo jeśli zamyka się w kręgu jakiegoś samozadowolenia, autoafirmacji, jeśli mieni się lepszą od innych, czy też jeśli cel misyjny (głoszenie Chrystusa) zastępuje jakimś celem w gruncie rzeczy terapeutycznym albo politycznym (bo się lubimy, bo nam dobrze ze sobą, bo razem jesteśmy silniejsi, skuteczniejsi, muszą się z nami liczyć).
U źródeł spotkania Chrystusa, fascynacji Jego Osobą, przejęcia się Jego nauką, pójścia za Nim i z Nim w gąszcz naszych ludzkich spraw leży wpisane najgłębiej w ludzkie serce (nieredukowalne) pragnienie jedności, wymóg jedności, komunii – pojednania z samym sobą, z bliźnim, ze światem, ze stworzeniem, ze starością, z umieraniem, ze śmiercią, z losem..., z Bogiem. Każde ludzkie serce skomponowane jest ostatecznie z tego nieredukowalnego pragnienia, nawet jeśli przysłania je, więzi maska agresji i nienawiści, egoizmu, pychy.
To wpisane w naturę ludzkiego serca (zuchwałe) pragnienie jedności eksploduje w nas uzasadnioną nadzieją spełnienia, kiedy spotykamy Tego, który nie złamał trzciny nadłamanej, nie zgasił ledwie tlącego się płomyka, miał czas i serce dla dzieci i wyrzutków społeczeństwa, nie potępił zawstydzonej jawnogrzesznicy, nie odwrócił się od pogardzanego celnika, nie przekreślił żałującego łotra, modlił się, aby Bóg przebaczył jego oprawcom, bo nie wiedzieli, co czynią. Eksploduje nadzieją, kiedy przez łaskę wiary spotykamy Tego, który mówił o sobie, że jest jedno z Ojcem, który jest w niebie, i modlił się, aby Ci, których dał Mu Ojciec, byli jedno; kiedy spotykamy Chrystusa i Jego Ewangelię! (...)
Jeśli jest coś w charyzmacie księdza Giussaniego pociągającego, to na pewno ta widoczna na każdym kroku w jego pedagogii, w jego postawie pasja do jedności, gotowość dowartościowania każdego źdźbła jedności, której źródłem jest miłość Chrystusa.
Pasja do jedności nie oznacza wcale kompromitujących kompromisów i rezygnacji z prawdy na rzecz kłamliwej opinii większości. Bynajmniej, o wiele bardziej oznacza jakieś niezłomne dawanie większej szansy prawdzie niż kłamstwu, zaufaniu niż rozterce, miłości niż sprawiedliwości, pięknu niż brzydocie, prostocie niż zawiłościom. Jeśli (żartował na poważnie ksiądz Giussani) zauważysz na tablicy w klasie dziesięć prawdziwych, mądrych, pięknych zdań poruszających twój umysł i serce wyrażoną w nich prawdą, a zauważysz, że w jednym z tych zdań popełniono błąd ortograficzny i źle postawiono przecinek, i zawołasz głośno na całą klasę: „Błąd, błąd, na tablicy jest błąd ortograficzny!”, to nie masz pojęcia o duchu katolicyzmu, nie ma w tobie pasji do prawdy, nie ma w tobie pasji do jedności.
Cud jedności chrześcijan wpisany jest w samą definicję Kościoła, a realne uobecnianie tego cudu w środowisku, w najróżniejszych okolicznościach życia, to nasza podstawowa misja w świecie.
Prosić chcemy gorąco, abyśmy umieli tę misję w świecie uważnie i odważnie podejmować.
(z homilii wygłoszonej przez ks. Joachima Waloszka,
23 lutego 2011 r., kościół św. Piotra i Pawła w Opolu)