Ślady, numer 2 / 2011 (marzec / kwiecieĹ) AktualnoĹci
Libia. KtĂłrÄdy do pokoju? NagĹa eskalacja konfliktu â od libijskich protestĂłw, przez represje reĹźimu, po ataki amerykaĹsko-francuskie w celu obrony ludnoĹci cywilnej. âChociaĹź wciÄ
Ĺź byĹo jeszcze miejsce na dialogâ. SĹowa tych, ktĂłrzy pozostali mimo nalotĂłw bombowych, chcÄ
c âdaÄ nadziejÄ narodowiâ. Teraz natomiast proszÄ
o posĹuch dla Ojca ĹwiÄtego, ktĂłry apeluje o to, by wyĹoniĹ siÄ âhoryzont zgodyâ. Paolo Perego
Czy to jest Tornado? â maĹy chĹopiec na rÄku ojca patrzy podekscytowany. â Tak. Widzisz bomby pod skrzydĹami?â â krzyczy ojciec. Trapani we WĹoszech, lotnisko wojskowe. Film, dostÄpny w Internecie, opowiada o ojcu, ktĂłry pewnego niedzielnego popoĹudnia idzie z synem, by zobaczyÄ lÄ
dujÄ
ce samoloty wojskowe. Huk motorĂłw, koĹowanie, a potem myĹliwiec podnosi siÄ i w kilka sekund zamienia siÄ w maĹy punkcik na niebie. Koniec filmu. MoĹźe wytĹumaczyĹ mu, Ĺźe wraz z pociskami rakietowymi te samoloty niosÄ
pokĂłj? PiÄtnaĹcie minut później Tornado dotarĹ prawdopodobnie nad Trypolis, byÄ moĹźe zobaczyĹo go tam inne dziecko. Potem gdzieĹ w mieĹcie nastÄ
piĹ wybuch...
Tak wyglÄ
da ta wojna. Dla niektĂłrych jest powstaniem, dla innych wojnÄ
cywilnÄ
albo wojnÄ
humanitarnÄ
. Jest jednak wojnÄ
. Na Trypolis spadajÄ
bomby koalicji ONZ. W Misuracie strzelajÄ
armaty gÄ
sienicowe Kadaffiego. W Syrcie i w Ajdabiya rozlegajÄ
siÄ wystrzaĹy karabinĂłw maszynowych, umocowanych na samochodach typu pick-up, naleĹźÄ
cych do rebeliantĂłw. Wojna zabitych i uciekinierĂłw, wojna cierpienia. Prawie wszystko zostaĹo powiedziane o tym, jak do niej doszĹo. Analizy, sprawozdania, dzienniki, wystÄ
pienia, komentarze. Interesy francuskie, angielskie, ropa, naciski ze strony WĹochĂłw, by prowadziÄ rozmowy, ukrywanie siÄ AmerykanĂłw przed atakiem. Bombardowania przeprowadzone przez samoloty Eurofighter i Rafale zrĂłwnowaĹźyĹy siĹy â strzÄpy wojska rebeliantĂłw-wolontariuszy mogÄ
teraz walczyÄ z wojskami rzÄ
dowymi, pozbawionymi juĹź czoĹgĂłw i siĹ powietrznych. Gdy powstaje ten artykuĹ, wojna trwa nadal, dajÄ
c czas paĹstwom koalicji na toczenie sporĂłw dotyczÄ
cych tego, kto i jak powinien dalej wszystko prowadziÄ.Innymi sĹowy: tego, jak zostanie podzielony tort po upadku libijskiego naczelnika.
âKadaffi nie ma zamiaru ustÄ
piÄ i nie ustÄ
piâ â przekonany o tym jest biskup Giovanni Innocento Martinelli, wikariusz Stolicy Apostolskiej w Trypolisie. Sytuacja nagle siÄ pogorszyĹa w wyniku bombardowaĹ: âMy tutaj usiĹowaliĹmy prowadziÄ pertraktacje, pracowaliĹmy nad rozwiÄ
zaniem dyplomatycznym. Powinni byli nas wesprzeÄ, tymczasem...â â mĂłwi. âMy, Europejczycy, padliĹmy ofiarÄ
pewnego dobitnego domniemania â przestrzega kardynaĹ Angelo Scola w wywiadzie, ktĂłry moĹźna przeczytaÄ na stronie www.ilsussidiario.net. â Wydaje nam siÄ, Ĺźe potrafimy oceniaÄ i rozwiÄ
zywaÄ problemy, nie biorÄ
c pod uwagÄ Ĺwiadectwa tych, ktĂłrzy ĹźyjÄ
w tamtych warunkachâ. WsĹuchajmy siÄ wiÄc w Ĺwiadectwo. Na tyle, na ile jest to moĹźliwe, bo trudno siÄ spotkaÄ i rozmawiaÄ, gdy z nieba spadajÄ
bomby; sprĂłbujmy zrozumieÄ, dlaczego niektĂłrzy zdecydowali siÄ tam zostaÄ i co kaĹźe im trwaÄ przy tej decyzji.
Ojciec Massimiliano Taroni z zakonu Braci Mniejszych KapucynĂłw miaĹ udaÄ siÄ do Libii na czas Wielkiego Postu jako wspĂłĹpracownik wikariatĂłw Trypolisu i Bengasi we WĹoszech, przeszkodziĹa mu w tym jednak wojna: âNie jestem w stanie w tych dniach skontaktowaÄ siÄ z nikim w Cyrenajce. Ani z biskupem Sylvestrem Magro, ani z wĹoskimi zakonnicami, ktĂłre pracujÄ
w tamtejszych szpitalach. Telefony milczÄ
â. MyĹli o tych, ktĂłrzy zostali nie tylko w Bengasi, ale takĹźe w Trypolisie. Praktycznie caĹa wspĂłlnota katolickich duchownych w kraju. âDecyzja o pozostaniu zostaĹa podjÄta bez wahania â chcÄ
byÄ punktem odniesienia i znakiem nadziei dla chrzeĹcijan i ludnoĹciâ. Na 5 milionĂłw mieszkajÄ
cych tam ludzi 100 tysiÄcy to chrzeĹcijanie, przewaĹźnie Azjaci, FilipiĹczycy i Wietnamczycy. SÄ
jednak takĹźe Arabowie, JordaĹczycy i PalestyĹczycy, a nastÄpnie wspĂłlnoty anglojÄzyczne i Francuzi. âZawsze cieszyli siÄ wolnoĹciÄ
. Mieli takĹźe pozwolenie na to, by w kaĹźdy wtorek udawaÄ siÄ do obozĂłw dla uchodĹşcĂłw i do libijskich wiÄzieĹ, by modliÄ siÄ z wierzÄ
cymi. Nasza misja, nieprzerwana i dyskretna, opiera siÄ na czterech filarach: obecnoĹci, spotkaniu, dialogu i sĹuĹźbie. To mĂłwi samo za siebieâ.
Wszyscy uciekajÄ
. W Trypolisie znajduje siÄ natomiast inny wspĂłĹpracownik biskupa Martinellego, ksiÄ
dz Sandro De Pretis: âWszyscy uciekajÄ
przed wojnÄ
, przed bombami. My caĹy czas odprawiamy Msze Ĺw. w piÄ
tki, soboty i niedziele, pomimo tego Ĺźe zostaĹo bardzo maĹo ludzi. W wiÄkszoĹci nasza praca polega teraz na dziaĹalnoĹci charytatywnej, poniewaĹź zostaliĹmy tylko my i do nas tylko mogÄ
przyjĹÄ uchodĹşcy. Agencje, ambasady â wszystko jest zamkniÄte. Przede wszystkim staramy siÄ pomĂłc kobietom i dzieciom, w tych dniach jednak dosĹownie nas osaczajÄ
. Pewnego ranka nie mogĹem otworzyÄ bramy do koĹcioĹa, bo byĹo ich tysiÄ
ce i wszyscy chcieli wejĹÄ. Jest nas maĹo i mamy maĹo ĹrodkĂłw, jednak ani nawet nam siÄ nie Ĺni stÄ
d odchodziÄ. Ten, kto moĹźe, ucieka, gdzie jednak pĂłjdÄ
Erytrejczycy, Etiopczycy albo mieszkaĹcy Konga, ktĂłrzy uciekli ze swoich krajĂłw? PotrzebujÄ
lekarstw, jedzenia i pieniÄdzy na wynajem. Ci ludzie zostali mi powierzeni, a ja pozostajÄ
c tutaj, dajÄ Ĺwiadectwo o nadzieiâ. W Trypolisie dziaĹa rĂłwnieĹź Caritas wraz z jej dyrektorem, ksiÄdzem Allanem Arcebuchem; jest ona takĹźe obecna w sÄ
siadujÄ
cych krajach: w Egipcie, gdzie uciekinierom brakuje jedzenia, oraz na poĹudniu, w Nigrze, do ktĂłrego wielu ludziom udaĹo siÄ przeprawiÄ przez pustyniÄ.
Modlitwa Ojca ĹwiÄtego. Tymczasem okoĹo 30 kilometrĂłw od stolicy wciÄ
Ĺź prowadzi swojÄ
misjÄ maĹa wspĂłlnota Misjonarek MiĹoĹci Matki Teresy z Kalkuty. Od lat pomagajÄ
migrantom, przygarniajÄ
c czÄsto rozbitkĂłw, ktĂłrych podróş nadziei zakoĹczyĹa siÄ fiaskiem, oraz grzebiÄ
c ciaĹa wyrzucone przez fale na brzeg. Nie chcÄ
rozmawiaÄ przez telefon, nie chcÄ
mĂłwiÄ o sobie, majÄ
zbyt duĹźo pokory, chowajÄ
siÄ za murami. W ogĂłle nie myĹlÄ
o tym, by stÄ
d odejĹÄ, mĂłwi Silvia, ktĂłra teraz wrĂłciĹa do WĹoch, zna jednak dobrze siostry, poniewaĹź wraz z caĹÄ
swojÄ
rodzinÄ
spÄdziĹa w Libii wiele lat w zwiÄ
zku z pracÄ
mÄĹźa.Tutaj bierze swĂłj poczÄ
tek pokĂłj. âBuduje siÄ kaĹźdego dnia w rzeczywistoĹciâ â dodaje kardynaĹ Scola. âProszÄ Boga, by szybko nad LibiÄ
oraz caĹÄ
PĂłĹnocÄ
AfrykÄ
roztoczyĹ siÄ horyzont pokoju i zgodyâ â to sĹowa Benedykta XVI podczas modlitwy AnioĹ PaĹski z 20 marca; tydzieĹ później natomiast Ojciec ĹwiÄty apelowaĹ âdo organizacji miÄdzynarodowych oraz wielu przywĂłdcĂłw politycznych i wojskowych o natychmiastowe rozpoczÄcie dialogu, ktĂłry doprowadzi do zawieszenia broniâ (www.ekai.pl). SÄ
jakieĹ przebĹyski nadziei. MĂłwiÄ
tak ci, ktĂłrzy ĹźyjÄ
tam na co dzieĹ. Ojciec ĹwiÄty modliĹ siÄ rĂłwnieĹź o zaangaĹźowanie, ktĂłre wykorzysta wszelkie Ĺrodki, by wesprzeÄ ânawet najsĹabsze sygnaĹy otwartoĹciâ (tamĹźe). I nie jest to âtÄczowyâ pacyfizm, ktĂłry tak wiele razy widzieliĹmy manifestowany na placach. PrzypomniaĹ o tym rĂłwnieĹź sĹusznie Antonio Socci w artykule opublikowanym na Ĺamach dziennika âLiberoâ z 26 marca, zwracajÄ
c uwagÄ na fragment z ostatniej ksiÄ
Ĺźki PapieĹźa, Jezus z Nazaretu: âW imiÄ humanitaryzmu, w imiÄ szlachetnych ideaĹĂłw albo z powodĂłw humanitarnych moĹźna usprawiedliwiaÄ przemoc. Jest to jednak mimo wszystko arbitralne i, jak stwierdza PapieĹź, ÂŤnie sĹuĹźy humanizmowi, ale bestialstwuÂťâ. GdyĹź Tornado tak naprawdÄ przynoszÄ
pociski, a nie pokĂłj. |