Ślady, numer 1 / 2011 (styczeĹ / luty) Pierwszy plan. Ojciec Samir Khalil Samir
"MĂłj narĂłd spragniony jest wolnoĹci" Kraj zaleĹźny od przywĂłdztwa, ktĂłrego nie ma; setki ofiar ulicznych protestĂłw â wedĹug znawcy islamu, ojca SAMIRA KHALILA SAMIRA, âpotrzeba gĹÄbokiej odnowyâ, unikajÄ
c jednak oddania wĹadzy w niepoĹźÄ
dane rÄce. Jest jednak coĹ, co daje nadziejÄ... Alessandra Stoppa
PopoĹudnie w Kairze, jakiego nikt nie pamiÄta. Wtorek, 25 stycznia. Na placu Tahrir jest mnĂłstwo ludzi. W ĹwiÄto Policji tysiÄ
ce osĂłb, ĹamiÄ
c prawo obowiÄ
zujÄ
ce w stanie wojennym, wychodzi na ulice, by protestowaÄ przeciwko prezydentowi Hosniemu Mubarakowi. W nastÄpnych dniach rozruchy siÄ nasilajÄ
, sÄ
ofiary Ĺmiertelne i ranni. ReĹźim kaĹźe wojsku wyjĹÄ na ulice, tymczasem przestÄpcy uciekajÄ
z wiÄzieĹ i mieszajÄ
siÄ z tĹumem â studentami i profesorami, chrzeĹcijanami i muzuĹmanami, mÄĹźczyznami i kobietami, ktĂłrzy pomimo trwania godziny policyjnej broniÄ
tak jak potrafiÄ
swoich domĂłw i narodowych symboli. W relacji na Ĺźywo telewizja pokazuje zdesperowany Egipt. Game over! â gra skoĹczona â moĹźna przeczytaÄ na transparentach wĹrĂłd kĹÄbĂłw gazu ĹzawiÄ
cego.
Gdy âTracceâ idÄ
do druku, rozruchy i powszechny strajk trwajÄ
juĹź siĂłdmy dzieĹ, a dalsze losy Egiptu wciÄ
Ĺź nie sÄ
znane. Kraj zaleĹźny jest od przywĂłdztwa, ktĂłrego nie ma. Dopiero w nastÄpnych dniach okaĹźe siÄ, w jaki sposĂłb i kto bÄdzie negocjowaĹ zmiany ustrojowe; jakÄ
rolÄ odegrajÄ
Mohamed El Baradei, przywĂłdca opozycji, oraz Omar Suleiman, byĹy szef sĹuĹźb wywiadowczych, powoĹany na stanowisko wiceprezydenta; co zrobi wojsko, jÄzyczek u wagi, a przede wszystkim jak skoĹczy Mubarak, rais [naczelnik]. TĹum chce doprowadziÄ do jego obalenia, krzyczÄ
c âHuriyyaâ â WolnoĹci!.
âGĹĂłd i wolnoĹÄâ â oto co kazaĹo tĹumom wyjĹÄ na egipskie place. SÄ
to racje tak potÄĹźne, Ĺźe poruszyĹy narodem, ktĂłry od zawsze âwszystko znosi w milczeniuâ. Ojciec Samir Khalil Samir dobrze go zna, to jest âjegoâ narĂłd. UrodziĹ siÄ i dorastaĹ w Kairze. Jest jezuitÄ
, jednym z najwiÄkszych katolickich znawcĂłw islamu, wykĹada w Papieskim Instytucie StudiĂłw Wschodnich w Rzymie oraz na Uniwersytecie Ĺw. JĂłzefa w Bejrucie. âNiezadowolenie w Egipcie nie jest czymĹ, co pojawiĹo siÄ niedawno, zawsze jednak jakoĹ to wszystko szĹo do przodu; tÄ niezwykĹÄ
reakcjÄ wywoĹaĹa fala protestĂłw, ktĂłra nadeszĹa z Algierii i z Tunezjiâ.
Wzburzony tĹum wyszedĹ na ulice spontanicznie. ZgromadziĹy siÄ grupy i opozycyjne partie, popierajÄ
ce pewien Ĺwiecki ideaĹ â przynajmniej na poczÄ
tku â by poĹoĹźyÄ kres trzydziestoletniemu reĹźimowi. âW caĹym Ĺwiecie arabskim spotykamy siÄ z dĹugoletnimi reĹźimami: w Egipcie dyktatura trwa juĹź 30 lat, w Tunezji â 23 lata, ponad 40 lat w Libii, a w Jemenie ponad 30. WszÄdzie jednak problem polega nie tyle na dĹugotrwaĹoĹci, ile na braku przemian oraz szans na istnienie realnej opozycjiâ. Znamienny jest fakt, Ĺźe w Egipcie Ĺwiecka partia opozycji nazywa siÄ Kefaya, czyli âWystarczyâ. Wystarczy czego? âZasadniczo sÄ
dwie przyczyny rozruchĂłw â tĹumaczy ojciec Samir. â Pierwszy to ogromna bieda, ktĂłra wyszĹa na jaw w caĹej peĹni wraz z nadejĹciem miÄdzynarodowego kryzysu. 40% ludnoĹci egipskiej Ĺźyje poniĹźej poziomu ubĂłstwa â dziennie na osobÄ przypada 1,5 euro. To jest przeraĹźajÄ
ceâ. 40% oznacza 30 milionĂłw mieszkaĹcĂłw, ktĂłrzy ĹźyjÄ
obok drugiej warstwy narodu, nielicznej, ale niezwykle bogatej: âTen nieznany w Europie kontrast potÄguje nietolerancjÄâ.
Drugi powĂłd jest polityczny. âIstnieje wolnoĹÄ, ale kontrolowana. Cenzura prasy na przykĹad jest mniejsza niĹź w Tunezji albo w Syrii, wszystko jednak pozostaje pod ĹcisĹym nadzorem reĹźimu. Tutaj wchodzÄ
w grÄ intelektualiĹci, ktĂłrzy chcÄ
demokracji i wolnoĹci, chcÄ
realnej opozycji, aby prowadziÄ prawdziwy dialogâ. Grupa intelektualistĂłw cieszy siÄ w kraju duĹźym szacunkiem, ukazuje ona jednak â rozciÄ
gajÄ
cÄ
siÄ poza niÄ
â ogromnÄ
pustkÄ edukacyjnÄ
: ludzie nie sÄ
ksztaĹceni, dlatego siÄ dostosowujÄ
. To wĹaĹnie ta pustka kaĹźe obawiaÄ siÄ najpowaĹźniejszej konsekwencji rozruchĂłw â widma politycznego islamu. To taki iraĹski rok â79 w Kairze.
BY ZAWRĂCIÄ Z DROGI. âNa razie ruchy islamistyczne pozostawaĹy na marginesie rozruchĂłw. Do rewolty doĹÄ
czyĹy dopiero czwartego dnia, nie moĹźna jednak powiedzieÄ, Ĺźe stanÄĹy na jej czele. Obawa przed zagarniÄciem wĹadzy przez fundamentalistĂłw jest realna, jednak sÄ
dzÄ
c z posiadanych przez nas dzisiaj informacji, nie powinna siÄ urzeczywistniÄ, poniewaĹź protesty uliczne sÄ
tak naprawdÄ ludoweâ. Pojawia siÄ obawa, poniewaĹź âludzie wciÄ
Ĺź pozostajÄ
pod wielkim wpĹywemâ Braci MuzuĹmaĹskich, ktĂłrym na politycznej drodze stanÄ
Ĺ Mubarak, zamierzajÄ
cy stworzyÄ paĹstwo Ĺwieckie. Ta grupa islamistĂłw, ktĂłrej wraz ze wczeĹniejszym prezydentem, Anwarem Sadatem udaĹo siÄ wprowadziÄ do Konstytucji art. 2 (sharia jest najwaĹźniejszych ĹşrĂłdĹem stanowienia praw), do listopada ubiegĹego roku posiadaĹa 20% miejsc w Parlamencie â nie jako partia jednak, ale pojedynczy przedstawiciele. âIslamska propaganda ludowa wywarĹa niezwykle silny wpĹyw na caĹe Ĺźycie spoĹeczne, ktĂłre islamizowaĹo siÄ stopniowo coraz bardziej. Wykorzystywano w tym celu takĹźe sĹaboĹÄ rzÄ
du w kwestii reform spoĹecznych. Partie islamskie posĹugiwaĹy siÄ lukami pozostawionymi przez paĹstwo â od bezpĹatnych jadĹodajni dla ludu, po przychodnie...â
Najbardziej jednak niepokoi ojca Samira zradykalizowana religijnoĹÄ, ktĂłra jest w sumie tylko zewnÄtrzna, formalna. I na tym obszarze jednak pojawiajÄ
siÄ pewne oznaki czegoĹ nowego. 24 stycznia, dzieĹ przed wybuchem zamieszek, na Ĺamach tygodnika âAl-Yawn al-Sâbiââ (SiĂłdmy DzieĹ) zostaĹ opublikowany âDokument dla odnowy religijnejâ, uĹoĹźony przez 23 teologĂłw i intelektualistĂłw z uniwersytetu Al Amhara, ktĂłry jest najwaĹźniejszym islamskim oĹrodkiem Ĺźycia intelektualnego w Egipcie. Dokument ten zatonÄ
Ĺ w ludowych zamieszkach, âjednak jego sygnatariusze, uznane w islamskim Ĺrodowisku osobistoĹci, opracowali 22 punkty, ktĂłre sÄ
doprawdy rewolucyjne, a dotyczÄ
szerokiego wachlarza spraw â od interpretacji ĹşrĂłdĹowych tekstĂłw religijnych, po stosunek do kobiet, prawa chrzeĹcijan, oddzielenie religii od paĹstwa... A wszystko to w oparciu o pewnÄ
ĹwiadomoĹÄ: musimy zawrĂłciÄ z obranej drogi. Potrzebna jest gĹÄboka odnowa spoĹeczeĹstwaâ.
Ojcu Samirowi trudno przewidzieÄ, jak potoczÄ
siÄ losy dokumentu, sam fakt jednak, Ĺźe w ogĂłle zostaĹ on opublikowany, âjest czymĹ niebywaĹym. Daje rĂłwnieĹź nadziejÄ, jeĹli chodzi o zamieszki â jakikolwiek bÄdzie ich rezultat, Egipt nie jest juĹź taki jak wczeĹniej. Ludzie zobaczyli, Ĺźe zmiana jest moĹźliwaâ. |