Ślady, numer 6 / 2010 (listopad / grudzień) Zaproszenie. Spotkania Małżeńskie
Gest prawdy W listopadzie 2002 roku razem z mężem wzięliśmy udział w rekolekcjach typu „Spotkania Małżeńskie”. Pomysł zrodził się z pragnienia, z odczuwania pewnego braku, ze świadomości, że układające się „pomyślnie” życie rodzinne to za mało, żeby być szczęśliwym; że nie jesteśmy w stanie dać sobie szczęścia sami.
„Spotkania Małżeńskie” uczą prowadzić dialog ze współmałżonkiem. Ale nie tylko. Uczą, że warto stawać przed Bogiem razem; zachęcają do pielęgnowania osobistej z Nim relacji, odpowiadania na Jego miłość.
Często żyjemy w rozproszeniu, skupiamy się na codziennych obowiązkach, zadaniach do wykonania i tak bardzo brakuje nam „oddechu”, wzruszenia się spojrzeniem, jakim Bóg patrzy na mnie i na współmałżonka, a gdy wszystko układa się pomyślnie, wtedy chyba jeszcze łatwiej zapomnieć o tym, Kto daje nam radość i pomyślność.
Rekolekcje uświadomiły nam lepiej to, że nieustannie stajemy w obliczu konieczności rozstrzygania, czy nasze małżeństwo polega na wcielaniu w życie własnych planów i strategii, czy też raczej na realizowaniu planu Kogoś Innego; Kogoś, kto działa w naszym życiu, kto pochylił się nad nami i ogarnia nas swoją miłością. W czasie samego spotkania oraz po nim przepełniała nas wdzięczność za dar, którym jest obecność, bliskość kochanej osoby – za ten konkretny, doświadczalny wyraz Bożej miłości względem każdego z nas. To był czas wdzięczności za to, że podarowano nam „właśnie siebie, w radości i w potrzebie”, że „razem chleb jedliśmy i równym krokiem szliśmy” – jak mówi piosenka; dowartościowania tego piękna i dobra, które dzięki Bożej łasce objawiło się już w naszych gestach miłości.
Ksiądz Julián Carrón mówi, że trzeba wzruszenia, które pozwoli nam wykonać ruch; wzruszenia, które będzie źródłem aktywności, skłaniającej nas do działania, do nawrócenia. Rekolekcje są po to, aby się nawracać, lecz potrzeba najpierw rozpoznania czegoś nam tak drogiego, że będziemy gotowi dla tego się poświęcić. Spotkanie już nam się wydarzyło, „coś tak drogiego” już rozpoznaliśmy, ale to wciąż musi wydarzać się na nowo, „tu i teraz”. „Spotkania Małżeńskie” mogą pomóc w przeżywaniu „gestu prawdy” o nieobliczalnych konsekwencjach, o nieskończonym potencjale, bo u Boga nie ma nic niemożliwego.
Gabriela |