Ślady
>
Archiwum
>
2010
>
maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer 3 / 2010 (maj / czerwiec) Dodatek Online. O kapłaństwie Czego oczekuję od współczesnego kapłana? Gabriela Cyrys Zastanówmy się co oznacza słowo „oczekiwać”. Oczekuję, więc spodziewam się czegoś. W odniesieniu do osoby: spodziewam się od tej osoby czegoś, co mnie bezpośrednio dotyczy, pomocy w osiągnięciu tego, czego pragnę, co jest istotne dla mojego życia. Niepokoje, oczekiwania i zmagania ludzkiego serca; to co je nurtuje, i co jest jego najgłębszym, najprawdziwszym oczekiwaniem, zawsze żywo interesowały ks. L. Giussaniego - założyciela ruchu Komunia i Wyzwolenie. W swojej książce pt. Zmysł religijny napisał: „(…) oczekiwanie jest właściwą strukturą naszej natury, istotą naszej duszy. Nie jest ono wyrachowaniem; jest nam dane. Obietnica stoi u początków, istnieje od samego początku naszego stworzenia. Ten, który stworzył człowieka, uczynił go »obietnicą«”. Obietnicą wpisaną w ludzkie serce jest pragnienie bycia kochanym i odwzajemnienia miłości. Zatem szczęściem dla człowieka jest nawiązanie i realizowanie z miłością, w wolności, relacji z owym „Ty”, które wyłania się z obietnicy wpisanej w serce; relacji z Kimś, kto jest większy ode mnie, z Kimś kto odpowiada na potrzeby mojego serca, spełniając je. Św. Jan Maria Vianney mawiał: „Boga poznawać, kochać i Jemu służyć! – wszystko inne, co czynimy jest straconym czasem”. I tutaj właśnie upatruję ważną rolę kapłana jako osoby, od której oczekuję pomocy w odkrywaniu prawdziwych pragnień, oczekiwań mojego serca; osoby od której oczekuję pomocy w „poznawaniu, kochaniu i służeniu” Bogu, który jako jedyny może zaspokoić pragnienia serca. Benedykt XVI podczas swojej pielgrzymki do Polski w 2006 roku w Warszawie powiedział do kapłanów: „Wierni oczekują od kapłanów tylko jednego, aby byli specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem. Nie wymaga się od księdza, by był ekspertem w sprawach ekonomii, budownictwa czy polityki. Oczekuje się od niego, by był ekspertem w dziedzinie życia duchowego. (…)nie jest wcale konieczne, aby kapłan był zorientowany we wszystkich aktualnych, zmiennych trendach; wierni oczekują od niego, że będzie raczej świadkiem odwiecznej mądrości, płynącej z objawionego Słowa.” Nie ujęłabym w bardziej adekwatnych słowach tego, czego oczekuję, jako osoba świecka, od współczesnego kapłana. Wyróżnię tutaj kilka aspektów. Kapłan niech będzie ekspertem ale w znaczeniu bycia świadkiem „odwiecznej mądrości”. Świadkiem tego, że relacja z Bogiem, przeżywana w wolności jest czymś pięknym i porywającym, że można być normalnym, uśmiechniętym człowiekiem, jednocześnie będąc konsekwentnym w tym, co się robi jako człowiek wierzący. Niech świadectwo życia kapłana, stawia mnie wobec dramatu życia, nie po to, by oszczędzić mi trudu mojej relacji z Chrystusem, ale po to, by do niej zachęcić, pomagać mi w zmaganiach o prawdę i smak życia. Dante napisał w swej Boskiej komedii: “Każdy bezwiednie i niejasno czuje, Że jest gdzieś dobro, co duszę pokoi, I k’niemu płynie dążeń ludzkich snucie. […] A któżeś ty jest, co na trybunale Zasiadać pragniesz i wygłaszać sądy, Co w dal sięgają widząc na dwa cale?” Kapłan niech będzie świadkiem, towarzyszem w drodze do nieba, takim, który widzi dalej, ale tylko „na dwa cale”. Kapłan musi być kimś, kogo wiedza, czerpie siły z przynależności do Chrystusa, a jej źródłem jest fakt bycia ukochanym przez Stwórcę. I oby ta pewność Bożej miłości, objawia się w czynach kapłana. Słowa muszą być poparte czynami, bo kapłan, który się modli; kapłan który wybacza krzywdy i daruje urazy prędzej nas przekona niż ten, który o modlitwie i przebaczeniu tylko mówi (dlatego dobrze jest, gdy kapłan pozwala się poznać i nie chowa się za murami plebanii). Oczekuję od kapłana, aby pomagał mi dostrzegać związek wiary z życiem i zachęcał do tego, by żyć wiarą w „aktualnych, zmiennych trendach”; by pokazał jak bronić się przed pokusami zduszenia w sobie prawdziwych, wielkich pragnień serca. By chrześcijaństwo nie kojarzyło się tylko ze zbiorem zakazów, nakazów czy poglądów, ale by było żywą relacją z Chrystusem, osoby z Osobą. By było spotykaniem i rozpoznawaniem, ciągle na nowo, Chrystusa, Jego obecności: w sakramentach, na modlitwie, w świadkach wiary, w okolicznościach życia. Najważniejszą posługą kapłana jest sprawowanie sakramentów. Chrystus utożsamiając się z kapłanem zapragnął posłużyć się jego ustami i rękami, jego ofiarnością i talentem, abym miała możliwość przyjmowania sakramentów : „Oto Ciało moje…, „Ja odpuszczam Tobie grzechy…”; żeby rosła we mnie świadomość znaczenia świętych gestów, gdy kapłan wykonuje je z należytą czcią i pobożnością; żebym mogła uczyć się naśladując… Uczyć się modlitwy, otwartości, rozróżniania spraw istotnych, odkrywania znaczenia znaków Bożych i rozumienia racji podejmowanych działań – angażowania się w działalność grup parafialnych jak i w podejmowanie inicjatyw społecznych. Niezwykle istotną dla mnie kwestią działalności kapłana jest wychowywanie. Oczekuję od niego współpracy w procesie wychowywania moich dzieci do przeżywania wiary świadomie i rozumnie. Ważnym aspektem jest tutaj wychowywanie do postawy pytającej – chodzi o to wspomniane wyżej, pokorne widzenie dalej tylko „na dwa cale”, które nie przeradza się w zarozumiałą pewność siebie, ale pozwala młodemu człowiekowi zweryfikować we własnym życiu, to co zostało mu zaproponowane jako istotne dla jego życia. Proces wychowania zmienia się, ale tak naprawdę nie kończy się, aż do śmierci, dlatego dotyczy każdego człowieka. Ksiądz Giussani był niestrudzony w podejmowaniu kwestii wychowania. Dla mnie ogromną wartością jego charyzmatu jest pedagogia drogi rozumnej wiary i przejścia nią, aż do celu. Na zakończenie chcę dodać, że oczekuję od kapłana tego, by przede wszystkim on sam pozwolił się wychowywać pogłębiając ciągle swoją relację z Chrystusem, bo sposób w jaki kapłan staje wobec okoliczności życia, ujawnia to, co kocha najbardziej i co jest dla niego najdroższe. Niech jego zainteresowanie sobą samym - miłość do siebie, realizowana w relacji do Chrystusa, będzie zachętą dla innych do zainteresowania się swoim człowieczeństwem i swoją relacją z Bogiem i bliźnimi. „Dlaczego w ogóle wiara ma jeszcze szansę? - napisał niegdyś kardynał Ratzinger - dlatego że odpowiada naturze człowieka. (…) W człowieku żyje niewygasła tęsknota za tym, co nieskończone.(...) Dlatego także dzisiaj wiara chrześcijańska odnajduje człowieka.” Oczekiwania wobec kapłana związane są ściśle z pragnieniami serca każdego człowieka, który chce, odkryć, poznać prawdziwy sens swojego życia, smak życia; który chce żyć pięknie i intensywnie; i który, już tu na ziemi, może doświadczyć owego ewangelicznego „stokroć więcej”. |