Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2010 > maj / czerwiec

Ślady, numer 3 / 2010 (maj / czerwiec)

Pierwszy plan

Wplątani w dramat, z otwartym pytaniem

Po ukazaniu się listu księdza Juliána Carróna na łamach „La Reppublica” internetowy dziennik ilsussidiario.net opublikował kilka komentarzy intelektualistów, filozofów i polityków, którzy zostali poproszeni o zajęcie stanowiska wobec wypowiedzi księdza Carróna. Oto fragmenty najciekawszych opinii.


PIETRO BARCELLONA (ur. w 1936 r. włoski filozof prawa)

Wydaje mi się ważnym stwierdzenie, że nie istnieje ludzka miara, która mogłaby ukoić ból i ogrom tej rany, która została zadana. Nie ma takiego pragnienia sprawiedliwości, które mogłoby zostać zaspokojone w obliczu zła, które wydaje się nieskończone; które uderza tak głęboko, że wydaje się nie do wyeliminowania przy pomocy ludzkich sił. Wszystko to jest bardzo prawdziwe. (...) Osobiście przykazanie miłości Chrystusa postrzegam jako nowy i wstrząsający fakt. Nie czynić innym tego, czego nie chce się, by czyniono nam, wciąż jeszcze jest przykazaniem utylitarystycznym, ale miłość Chrystusa jest faktem zupełnie niesłychanym. Problemy, przed którymi stawia nas ksiądz Carrón, pozostawiają jednak pytanie otwartym. Pomimo ogromu otaczającego nas zła, nie jest ono w stanie stłumić w nas krzyku rozumu, domagającego się wytłumaczenia powodu istnienia tego zła. Trzeba zrozumieć. (...) Rozumiem, że Chrystus, Syn Boga i Syn człowieka, dał samego Siebie. Rozumiem, że Jego miłość znajduje się na antypodach dekalogu praw, które trzeba skrupulatnie i po faryzejsku przestrzegać. Prawdziwa relacja z Chrystusem jest relacją z osobą, twarzą, i to według mnie jest historycznym zerwaniem ze wszystkimi innymi religijnymi etykami.

 

FABRICE HADJADJ (ur. w 1971 r. francuski pisarz i filozof)

Ksiądz Carrón dociera do istoty problemu. Jeśli pozostawi się na boku wzburzenie i zamieszanie tych ostatnich dni, które nie są niczym innym, jak tylko pianą na powierzchni, która zniknie, co trwałego i rzeczywistego pozostanie? Pragnienie sprawiedliwości. Tylko ono może uzasadnić aktualny niepokój. Tylko ono może rozbić ten medialny ekran i skierować nas ku temu, co jest najważniejsze w całym tym wydarzeniu. Mówiąc o tych sprawach, ksiądz Carrón nie stara się jednak o to, by dać nam do ręki rozwiązanie-klucz, jak gdyby strach przed złem był problemem mechanicznym: on nas wciąga w dramat i odsyła do naszej odpowiedzialności. Oto problem, jaki stawia: jaka sprawiedliwość ostoi się wobec tego, co jest nieodwracalne? Jak nie ugrzęznąć w negatywnej postawie zemsty lub wyrzutów, która zamyka nas w przeszłości, nie otwierając na żadną przyszłość? Niewybaczalnym grzechem jest właśnie wejście w logikę niewybaczalności: w logikę pseudo-sprawiedliwości, mściwej, bezpłodnej, która zamiast pozwalać życiu na nowo się wyłonić, czyni nas wspólnikami ciemności i śmierci. Można oczywiście wytępić złych, czemu to jednak służy, jeśli życie nie ma żadnego sensu? (...). Ludzka sprawiedliwość może być tylko częściowa i powierzchowna. Częściowa, ponieważ pretendując do tego, by być całościową, staje się totalitarną: nie wolno zapominać, że właściwe totalitaryzmom jest dążenie do tego, by na zawsze znikło zło, a punktem wyjścia do tego jest ludzka teoria. Powierzchowna, ponieważ człowiek nie może, niczym sonda, wybadać wnętrz i serc; nie może być pewnym nawet czystości własnych intencji. Do zaspokojenia naszego pragnienia sprawiedliwości potrzeba sędziego, który będzie spełniał trzy warunki: będzie Panem Historii; będzie znał tajemnice serc i będzie działał na rzecz pojednania, a nie zniszczenia. Oto, na co filozof może wskazać, dodając: tym sędzią może być tylko Bóg Odkupiciel.

 

GARY ANDERSON (amerykański wykładowca Starego Testamentu na Uniwersytecie Notre Dame)

Święty Augustyn dobrze wiedział, że kiedy Bóg ustanowił Kościół, nie wymienił chrześcijanom moralnego DNA, które dzielimy z całą resztą ludzkiej rasy (...). Boskie w Kościele nie są moralne cechy jego członków, ale wieczna obietnica, którą Bóg mu dał. W przeszłości Kościół przeżywał okresy hańby z pewnością nie mniejszej od aktualnego kryzysu, a przecież wciąż istnieje. Tak jak w czasach Starego Testamentu, również w naszych czasach kwestia dotyczy tego, czy Bóg dotrzyma obietnicy danej Swojemu Kościołowi, obietnicy danej świętemu Piotrowi.

 

ALDO BRANDIRALI (ur. w 1941 r. włoski polityk)

Musimy wychowywać nasze pragnienie. W obliczu pragnienia sprawiedliwości, Chrystus znajduje się u początku pragnienia i jest nadzieją na uzyskanie właściwej odpowiedzi. Czym jest człowiek, że się nim zajmujesz? To skierowane do Pana pytanie jest pełne zdumienia: jesteśmy kochani i na każdego człowieka patrzę, znajdując się wewnątrz tej miłości. Kościół pielęgnuje chrześcijańskie korzenie Europy, które teraz się odradzają. Moje pragnienie sprawiedliwości przynależy do wielkiej nowości naszych czasów. Ludzie, chodźcie, miłość Boga weźmie was takimi, jakimi jesteście, przygarnie was wraz z grzechem, możemy powrócić razem, by budować dobre życie.


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją