Ślady
>
Archiwum
>
2010
>
maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer 3 / 2010 (maj / czerwiec) Od redakcji Siła jednego „tak” To prawda, że liczby czasem przemawiają. Dwieście tysięcy osób na Placu Świętego Piotra
O tym wyzwaniu poczytacie na następnych stronach. Było to wyzwanie, ponieważ większość z tych dwustu tysięcy osób pojechała do Rzymu dla siebie. Oczywiście że z miłości do Papieża. Jednak poprzez Papieża – z miłości do siebie i do doświadczenia, którym się żyje, a które w tej konkretnej, historycznej, teraźniejszości odnajduje twardą skałę, na której można się oprzeć. Bez niej, prędzej czy później, wszystko by runęło. Znikłaby wiara i człowieczeństwo. Nie mówiąc już o liczbach. Ten, kto tam był, może o tym opowiedzieć. Może opowiedzieć o przemianie, której doświadczył, jeśli na serio potraktował tę rację, którą intuicyjnie pojmował jako skierowaną do siebie, rację ofiarowaną wszystkim przez księdza Juliána Carróna; rację, która na początku wydawała się niemal dziwna: „Nie jedziemy do Rzymu po to, by wesprzeć Papieża, ale po to, by otrzymać wsparcie od niego”. Ten, kto tam był, może opowiedzieć – opowiada – o weryfikacji wiary, pewności, która okazuje się silniejsza, ponieważ posłużyła się metodą, którą może dać światu tylko chrześcijaństwo: fakt. Coś, czego ty sobie nie dajesz, ale co się wydarza i co cię prowokuje. A więc wychowuje, ponieważ pokazuje to, kim jesteś. „W obliczu wydarzeń z 16 maja świadomość wszystkich uczyniła krok do przodu – powiedział potem sam ksiądz Carrón. – Świadomość tego, kto tam pojechał, i tego, kto tego nie zrobił, ponieważ wszyscy musieli stanąć wobec pewnego faktu oraz jasnych racji”. I mogli powiedzieć „tak”. Albo „nie”. Tu zagnieżdża się wielkość wydarzenia takiego jak to z 16 maja. Nie w liczbach, hasłach lub dobrych i słusznych powodach, które trzeba podtrzymać, ale – w sercu każdego. W sile jednego osobistego „tak”, ponieważ jest ono pełne prawdziwych racji, które stały się własnymi. To doprowadza do wyłonienia się obecności – również publicznej. Dzięki temu tworzy się lud. „Te same siły, które poruszają historię, poruszają serce człowieka” – powiedział kiedyś ksiądz Giussani. A kiedy serce jest poruszone, zaczyna się widowisko. |