Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2007 > wrzesień / październik

Ślady, numer 5 / 2007 (wrzesień / październik)

Pierwszy plan. Meeting

Chrześcijanie podnieście swój głos

Nadzieją dla Europy jest jej tożsamość. Problem anonimowego chrześcijaństwa. Zadaniem polityki jest „sprawianie, aby ludzie poszukiwali odpowiedzi na głębokie pytania, które ich nurtują”. Mówi Hans-Gert Poettering, przewodniczący Parlamentu Europejskiego.

rozmawiał Roberto Fontolan


Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering rozpoczął przeprowadzony podczas Meetingu cykl wielkich spotkań, których hasłem było pytanie: „Jaka tożsamość dla Europy?”. Wędrówkę ku odpowiedzi na nie rozpoczyna już sam tytuł Meetingu: „Postawienie kwestii poszukiwania prawdy i przeznaczenia... Wszelkie refleksje nad własnym życiem dotyczą prawdy i przeznaczenia, a w centrum tego pytania jest zawsze godność każdego, pojedynczego człowieka. Przybywając dzisiaj w to miejsce nie mogłem nie myśleć o tym, nie mogłem uniknąć postawienia sobie tego pytania jest zawsze godność każdego, pojedynczego człowieka. Przybywając dzisiaj w to miejsce nie mogłem nie myśleć o tym, nie mogłem uniknąć postawienia sobie tego pytania, i to jest zasługa spotkania w Rimini”.

 

Może nie od zawsze, ale z pewnością w ostatnich czasach, wydaje się, że prawda i polityka są światami równoległymi, których nie da się ze sobą pogodzić...

Prawda jest związana z własnymi przekonaniami, również tymi odnoszącymi się do wiary, i każdy daje swoją własną odpowiedź. Jednakże temat prawdy nie jest wyłącznie sprawą osobistą. Polityka musi być zaangażowana w to, aby ludzie w wolności i niezależności mogli odpowiedzieć sobie na podstawowe pytania, które ich nurtują, na pytania dotyczące sensu życia, śmierci, sprawiedliwości, piękna. Zadaniem polityki nie jest udzielanie tych odpowiedzi, ale tworzenie ramy, która pozwoli każdemu  na szukanie i znalezienie swojej odpowiedzi.

 

Podejmując przytoczone porównanie: zajmowanie się polityką jest wybieraniem wymiarów, kształtu, koloru owej ramy... Jakie jest znaczenie prawdy przy dokonywaniu tych wyborów?

Polityk nie jest zwolniony od osobistego poszukiwania swojej odpowiedzi. Jest przede wszystkim człowiekiem i podziela pytania wszystkich, a kierunek jego działalności politycznej jest następstwem tych poszukiwań. Jego odpowiedzialnością jest ukazanie swoich przekonań i wprowadzenie ich w swoje działania. W pewnym określonym sensie prawda i świadomość polityczna są ze sobą połączone. Demokracja jest ogólnym porządkiem, w którym możemy otwarcie, i jasno dyskutować o tych podstawowych ludzkich pytaniach.

 

Wydaje się jednak, jakby zbyt dużo prawdy źle wpływało na politykę i nie pozwalało godzić jej porządkiem osobistych przekonań. To znaczy, mówimy, że w mentalności dominującej istnieje przekonanie iż, aby móc żyć razem trzeba obniżyć stopień prawdy. W polityce przekonanie to stwarza często sytuacje bardzo głośne. Może chodzi tu o pewną łamigłówkę, gdyż myśl zachodnia nieustannie pyta, jaka jest relacja między prawdą (i różnymi związanymi z nią ideami) a życiem osobistym, dotyczy to na przykład szkoły, rodziny... Nie wiem, czy Pan rozwiązał ową łamigłówkę, ale jak Pan postrzega ten problem?

Aby mówić o pojęciu prawdy, musimy starać się o zdefiniowanie jej, i jedynie na podstawie definicji możemy podjąć próbę udzielenia odpowiedzi. Ja uważam, że można dać dwie definicje prawdy. Pierwsza łączy prawdę z przekonaniami, również z przekonaniami dotyczącymi wiary. Jestem pewien, że na tym gruncie najwyższymi wartościami są godność człowieka oraz ludzkie życie. To może nie być podzielane przez wszystkich, niemniej jestem przekonany, że właśnie to leży u podstaw moich działań. Drugim pojęciem prawdy jest to, które wychodzi od rzeczywistości, od tego, co się wydarza. Oczywisty i niezaprzeczalny fakt, realne wydarzenia, które są prawdą i nie jest słuszne przedstawianie ich niezgodnie z tym, czym są. Mówić prawdę oznacza zatem „wyznanie”, bez fałszowania tego, co ma się przed sobą. Istnieją więc dwa wymiary prawdy: jeden związany z przekonaniem i wiarą, a drugi związany z tym, co widzimy, z tym, co się wydarza.

 

Czy są to wymiary przeciwstawne sobie?

Nie, bynajmniej. Nie ma między nimi żadnej sprzeczności, raczej się uzupełniają.

 

Należy zawsze i pomimo wszystko mówić prawdę?

Po kantowsku powiem, że to, co ktoś mówi musi być prawdziwe, ale nie ma przymusu mówienia wszystkiego co jest prawdą.

 

Wracając do Europy, w preambule do słynnego tekstu Konstytucji europejskiej, tekstu, który potem odrzuciła Francja, było pewne przepiękne zdanie (nie wiem, jak mogło ono przejść przez tamto „zgromadzenie konstytucyjne”). Określa ono Europę jako „uprzywilejowany obszar ludzkiej nadziei”. Czy możemy powiedzieć, że taka jest prawda o Europie? Czy faktycznie my, Europejczycy, możemy uznawać się za ludzi, którzy utworzyli takie miejsce?

Jest to rzeczywiście jedna z prawd o Europie. Jeżeli patrzymy na naszą historię, z jej tragediami i wojnami, wówczas Europa obecna i przyszła, jak się spodziewamy, jest miejscem, które budzi nadzieję i gdzie dziś, przynajmniej w Unii Europejskiej, żyjemy razem w pokoju, na fundamentach wolności i prawa. Jest to historyczny plan dla naszego kontynentu, który nakreślili nasi ojcowie, ale nie mieli sposobności, aby według niego żyć. Dzisiaj możemy cieszyć się jakością życia, jakiej nigdy dotąd na tym kontynencie nie widziano. Powinniśmy cieszyć się tym i jednocześnie podejmować jako nieustanne zadanie, walczyć o ten porządek pokoju i wolności. Odpowiedzialność i nadzieja są częścią poszukiwania, które będzie pomyślne, jeżeli pozostaniemy stanowczy.

 

Jak Pan wyjaśni fakt, że często w Europie i w samych instytucjach europejskich biorą początek uderzenia ideologii antyreligijnej i antychrześcijańskiej?

Nie patrzyłbym tak negatywnie. W wystąpieniach osób określających się jako niechrześcijanie znajdujemy przekonania, które opierają się na chrześcijaństwie, znajdujemy elementy „anonimowego chrześcijaństwa”, mówiąc za Karlem Rahnerem. W preambule Konstytucji europejskiej, która teraz staje się umową, Bóg i dziedzictwo chrześcijańskie nie są jasno nazwane, ale pomimo to nasze wartości są bardzo obecne w tekście: godność i prawa człowieka, porządek prawny i demokratyczny, godność osób w podeszłym wieku, dobrobyt dzieci, zakaz klonowania człowieka i wiele innych, które konkretyzują wartości, które są wartościami chrześcijańskimi. Zadaniem chrześcijan w społeczeństwie pluralistycznym jest zachowanie odwagi, jest walka o wartości chrześcijańskie w konfrontacji z tymi, którzy poddają je do dyskusji. Konstytucja, która mówiłaby o Bogu i wartościach chrześcijańskich wobec leniwych chrześcijan, którzy nie byliby już gotowi stawać w ich obronie, miałaby dużo mniejszą wartość. Tym, co się liczy jest zaangażowanie chrześcijan w społeczeństwie.

 

Ale, czy bez jasnej wzmianki o chrześcijaństwie te wszystkie wartości nie są jakby osierocone?

Nie, dlaczego? Chodzi o wartości jako takie. Wartości tworzyły się w procesie trwającym przez całe wieki i tysiąclecia, są przekazywane z pokolenia na pokolenie, i do nas należy przekazywanie ich naszym dzieciom i wnukom. Chrześcijanie nie mogą milczeć, ale muszą podnieść głos, a następnie oprzeć się na pokojowych środkach. W tym znaczeniu oczekiwałbym od chrześcijan więcej odwagi.

 

Co czeka Europę w najbliższej przyszłości, jakie widzi Pan wielkie tematy do dyskusji?

Widzę dwa główne zadania. Musimy prowadzić dyskusję na temat wartości oraz musimy nadać Unii pewien kształt, dzięki któremu, mówiąc w świecie jednym głosem, w oparciu o demokrację, będzie mogła się rozwijać i znajdować posłuch. Zakłada to, że traktat zatwierdzony w czerwcu przez szefów państw, zostanie ratyfikowany do wyborów w 2009 r. Jeżeli to nastąpi, a mam nadzieję że nastąpi szybko, będziemy mieli trwałą podstawę prawną, w oparciu o którą można będzie podejmować działania zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz Unii. Będzie wówczas w pełni demokratyczna wspólnota, w której Parlament będzie odgrywał rolę decydującą w niemal wszystkich obszarach ustawodastwa europejskiego. Europa jest Europą obywateli i obywatelek, chodzi o ich przyszłość. Jako polityk i jako chrześcijanin jestem optymistą.

 

Hans-Gert Poettering studiował prawo, nauki polityczne i historię na uniwersytecie w Bonn i Genewie, w Institut des Hautes Études Internationales w Genewie. Studiował również na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. Przewodniczący Parlamentu Europejskiego, od roku 1979 europarlamentarzysta. Jest jednym z 14 europosłów, którzy pełnią tę funkcję odd pierwszych bezpośrednich wyborów. Od 1999 r. jest przewodniczącym Frakcji Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańskich Demokratów) i Europejskich Demokratów (EPL-ED) w Parlamencie Europejskim.


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją