Ślady
>
Archiwum
>
2007
>
lipiec / sierpień
|
||
Ślady, numer 4 / 2007 (lipiec / sierpień) Pierwszy Plan. Second Life Wój Sam wzbudza zazdrość biznesmenów Kiedy Weronika Brown zaczęła sprzedawać w Second Life tworzone w Photoshopie ubrania, traktowała to jako rozrywkę między jedną a drugą dostawą, gdyż pracowała jako kierowca półciężarówki w Indianapolis. Marco Bardazzi Szybko jednak owa czterdziestopięcioletnia pani zrozumiała, że Europejczycy, którzy wdzierają się w każdy zakamarek wirtualnego świata (szczególnie Francuzi), szefowie wielkich sklepów odzieżowych, zazdroszczą jej pomysłów. Podjęła więc wyzwanie i oto zaczął spadać deszcz Linden Dollars, które mogą być wymieniane na prawdziwą walutę. Obecnie pani Brown pożeganała się z pracą na czterech kółkach, zaparkowała na zawsze samochód dostawczy i cały swój czas poświęca na prowadzenie magazynu odzieży w Second Life. W wywiadzie dla kolejnej gazety wyznała, że planowany na koniec tego roku dochód Indianapolis Star, wyniesie co najmniej 150 tyś. dolarów. Podczas gdy Europejczycy, w większości, pasjonują się Second Life przede wszystkim ze względu na „alternatywne” życie towarzyskie, jakie ta gra oferuje lub przygody w sferze czysto seksualnej, bardziej praktyczni Amerykanie zauważyli, że chodzi o kolejne miejsce, gdzie można robić interesy. Wielkie spółki jak IBM i dochodowe marki jak NBA „wylądowały” już w wirtualnej rzeczywistości, gotowe na podbicie rynku online, węsząc możliwość zdobycia w krótkim czasie obrotów w świecie realnym. Pomimo, że Second Life powstał w USA, w San Francisco i jest administrowany przez spółkę Linden Lab, dziś trafia głównie do wyobraźni Europejczyków. Fenomen rozwija się oczywiście również w Stanach Zjednoczonych, szczególnie wśród osób już nie najmłodszych albo mających ograniczone możliwości poruszania się (jest to istną plagą w kraju, gdzie otyłość i cukrzyca szerzą się w zawrotnym tempie),które wyznają, że znajdują w grze nowe życie towarzyskie, gdyż coraz trudniej prowadzić je w rzeczywistości, szczególnie poza wielkimi metropoliami. Wydaje się jednakże, że w Ameryce celem Second Life staje się przede wszystkim biznes. |