Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2007 > styczeń / luty

Ślady, numer 1 / 2007 (styczeń / luty)

Kościół. Ekumenizm. Benedykt XVI i Kirył

Wspólnie przeciwko zagrażającym niebezpieczeństwom

Przedmowa Metropolity Kiryła do książki Benedykta XVI - Wprowadzenie do chrześcijaństwa


Wspólnie przeciwko zagrażającym niebezpieczeństwom

 

Rosyjski Kościół Prawosławny od samego początku z dużym zainteresowaniem śledził nowy pontyfikat. W środowiskach kultury prawosławnej Benedykt XVI jest bowiem ceniony jako teolog o wielkiej głębi, inteligencji i przywiązaniu do Tradycji. Około rok temu do Centrum Kulturalnego Biblioteka Ducha wpłynęła, skierowana przez kilku przedstawicieli Patriarchatu, propozycja wydania niektórych, znaczących dzieł Josepha Ratzingera w języku rosyjskim. W pierwszej kolejności wybór padł na książkę „Wprowadzenie do chrześcijaństwa”, która, pojawiła się już wcześniej w podziemnym obiegu, opublikowana przez belgijskie wydawnictwo Le Foyer Oriental Chrétien. Przedmowa Metropolity Kiryła, Kierownika Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskwy, jest świadectwem wspólnej świadomości zadania misyjnego, jakie ma do spełnienia Kościół we współczesnym świecie, oraz świadomości, że Chrystus jest centrum, na którym opiera się Kościół. Właśnie z tej zgodności i rodzących się dzięki niej perspektyw, wypływa wdzięczność, z jaką Papież przyjął tekst wysokiego przedstawiciela Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego.

Giovanna Parravivini

 

Przedmowa Metropolity Kiryła do książki papieża Benedykta XVI Wprowadzenie do chrześcijaństwa

Książka Wprowadzenie do chrześcijaństwa, którą proponujemy obecnie czytelnikowi rosyjskiemu, po raz pierwszy została opublikowana prawie czterdzieści lat temu, w 1968 r. Zawiera ona wykłady uniwersyteckie wygłoszone w roku 1967 przez księdza Josepha Ratzingera, obecnego papieża Benedykta XVI. Motywem wydania tej książki w Rosji nie jest jednakże aktualna pozycja autora. Moim zdaniem głównym powodem, dla którego prezentowany zbiór doczekał się wielu wydań i tłumaczeń na różne języki jest wzrastająca z roku na rok aktualność podejmowanego w nim tematu. Może się to wydawać paradoksalnym, ale my, chrześcijanie początku trzeciego tysiąclecia, wciąż coraz bardziej potrzebujemy wprowadzenia do chrześcijaństwa, aby ponownie odkryć leżące u podstaw zasady, to znaczy powrócić do zasadniczych punktów, do początków. W szczególnie dojmujący sposób potrzeba ta jest odczuwalna na kontynencie europejskim, stanowiącym od wieków kolebkę chrześcijaństwa, gdzie kultura i cywilizacja opierają się na wierze chrześcijańskiej.

Wprowadzenie do chrześcijaństwa jest próbą dogłębnego wyjaśnienia znaczenia wiary w Chrystusa we współczesnym świecie. Ktoś mógłby jednak zarzucać, że lata 60.minionego wieku były bardzo różne od kontekstu, w jakim ludzkość żyje dzisiaj. Cóż może powiedzieć ta książka – można by zapytać – czytelnikowi, który żyje w epoce Internetu, telefonów komórkowych i globalizacji? Bieda, postęp technologiczny i przemiany społeczne przynoszą poprawę materialnych warunków życia, ale nie wpływają pozytywnie na życie duchowe ludzi. Przeciwnie, niepokojące tendencje, zauważane już w latach 60. w duchowej kondycji świata, który miał zwyczaj zwać się chrześcijańskim, osiągnęły dziś pełnię siły i Europa wręcz wstydzi się własnych chrześcijańskich korzeni.

Analizując aktualną sytuację chrześcijaństwa w Europie łatwo ulec pokusie sprowadzania różnic i trudności wyłącznie do czynników historycznych i politycznych. Tym bardziej, że na sytuację religijną krajów Europy Wschodniej, a przede wszystkim Rosji, w znaczący sposób wpłynęły prześladowania wiary ze strony totalitarnych reżimów. W pierwszej połowie XX wieku podobnym prześladowaniom poddany był również Kościół katolicki w Meksyku i republikańskiej Hiszpanii. Należy podkreślić, że również ci, którzy prześladowali chrześcijan w tamtym czasie wzrastali w świecie chrześcijańskim, mieli stale możliwość, aby usłyszeć orędzie wiary, jednak mimo to, z wielu powodów nie przyjęli „słów życia wiecznego” (J 6, 68). Czy to oni odrzucili orędzie chrześcijańskie rozmyślnie, czy też może jego głosiciele zaniedbali w jakiś sposób swoje posłannictwo?

Myślę, że my, jako wierzący i członkowie Kościoła, mając jako pierwsze zadanie głoszenie Ewangelii, powinniśmy wyciągnąć wnioski z historii i na nowo postanowić, każdy dla siebie samego, co i w jaki sposób mówić światu o Chrystusie, aby nas słuchano.

Zaryzykuję tu stwierdzenie, iż istotnym czynnikiem utrudniającym zdolności przyjmowania orędzia chrześcijańskiego w dzisiejszym, zsekularyzowanym świecie jest fakt, że my chrześcijanie, na Zachodzie i na Wschodzie, jesteśmy przeważnie zatroskani o to, aby znaleźć język odpowiedni dla prowadzenia dialogu ze światem, zapominając równocześnie o treści, którą mamy do komunikowania. W rzeczywistości bowiem istotą i znaczeniem Dobrej Nowiny, do głoszenia której zostaliśmy wezwani, jest sama Prawda, mająca w sobie wielką zdolność przyciągania osób, przemawiając bezpośrednio do ich serc. Nam przypada po prostu pokazać ludziom Prawdę w całej jej integralności i pełni, następnie to ona sama będzie czynić ich wolnymi (J 8, 32). Właśnie z tego powodu trzeba nieustannie wracać do początków, do Tradycji. Ma on zasadnicze znaczenie dla Kościoła, ostatecznie wypływa bowiem od Boga, który stał się człowiekiem. Powinniśmy zawsze pamiętać, że w centrum naszego orędzia musi być Wcielone Słowo Boże, nasz Pan Jezus Chrystus. On jest tym, którego przede wszystkim musimy dawać poznać ludziom. Jeśli uczynimy w ten sposób, nasze słowa znajdą coraz większy posłuch, tak jak cały świat dał posłuch apostołom, prostym rybakom z Galilei.

Wydaje mi się, że właśnie to stanowi istotne przesłanie zawarte w książce Wprowadzenie do chrześcijaństwa. Dlatego właśnie tak ważne okazuje się, aby wziąć pod rozwagę osobowość jej autora. Joseph Ratzinger był znany w całym świecie jako znakomity teolog na długo przed wyborem na Papieża jak i przed nominacją na Prefekta Kongregacji Doktryny Wiary. Z tego powodu zawsze cieszył się sławą tradycjonalisty i konserwatysty, do tego stopnia, że w środowiskach liberalnych, które niestety zdobywają coraz silniejszą pozycję we współczesnym świecie chrześcijańskim, postrzegany jest z pewną nieufnością. Faktycznie, z jakiegoś powodu powszechna mentalność łączy konserwatyzm z ciasnotą poglądów, gdy tymczasem w rzeczywistości nie ma to absolutnie nic wspólnego z prawdą. Tradycjonalizm Benedykta XVI jest spojrzeniem, które dociera do głębi, jest pełną mądrości zdolnością uchwycenia wewnętrznej istoty rzeczy. Przez właściwą sobie troskę o powrót do podstaw chrześcijaństwa, nie zamierza on bynajmniej unikać poważnych pytań stawianych przez świat, przeciwnie, odpowiada na nie w sposób zdecydowany, opierając się zawsze na wiecznej i niezmiennej Prawdzie. Zresztą, świat zmienia się tylko zewnętrznie, a jego pytania pozostają wciąż te same, co tysiąc lat temu; dlatego też istota naszej odpowiedzi nie powinna ulegać zmianie.

Taka musi być – jestem o tym głęboko przekonany – postawa wszystkich chrześcijan, którzy wobec kolejnej ofensywy totalnego relatywizmu, jakiego dziś jesteśmy widzami, pragną pozostać wiernymi wiecznie młodej Tradycji Kościoła. Wierność Tradycji jest dziś wyraźnie głoszona przez oba Kościoły, prawosławny i katolicki. Zbliża to ich stanowiska i pozwala mieć nadzieję na przezwyciężenie problemów istniejących obecnie między nimi, aby mogły dojść do twórczej współpracy w głoszeniu wartości chrześcijańskich. Właśnie ten duch wierności naszym wspólnym korzeniom nasyca dosłownie książkę papieża Benedykta XVI Wprowadzenie do chrześcijaństwa, którą gorąco polecam czytelnikom prawosławnym, jak i wszystkim wierzącym w Chrystusa i każdemu, kto wciąż jeszcze szuka drogi prowadzącej do Prawdy.

 

 


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją