Ślady
>
Archiwum
>
2006
>
wrzesieĹ / paĹşdziernik
|
||
Ślady, numer 5 / 2006 (wrzesieĹ / paĹşdziernik) Kultura. Wielkie wywiady / Nicolaus Lobkowicz Rozumna wiara odnosi siÄ do spraw Ĺwiata Jedna z najbardziej wyrazistych osobowoĹci Ĺrodkowoeuropejskich kultury wydaje osÄ d na temat dominujÄ cej na Starym Kontynencie wrogoĹci pomiÄdzy wiarÄ i rozumem, i zaprasza chrzeĹcijan Ĺwieckich do dawania wszÄdzie Ĺwiadectwa, takĹźe w dziedzinie polityki. Wspomnienie o ks. Giussanim: "PosiadaĹ wyjÄ tkowuy charyzmat przekazywania kolejnym pokoleniom wiary chrzeĹcijaĹskiej jako czegoĹ ĹwieĹźego, nowego" Alessandro Rondoni Jedna z najbardziej wyrazistych osobowoĹci Ĺrodkowoeuropejskiej kultury wydaje osÄ d na temat dominujÄ cej na Starym Kontynencie wrogoĹci pomiÄdzy wiarÄ i rozumem, i zaprasza chrzeĹcijan Ĺwieckich do dawania wszÄdzie Ĺwiadectwa, takĹźe w dziedzinie polityki. Wspomnienie o ks. Giussanim: âPosiadaĹ wyjÄ tkowy charyzmat przekazywania kolejnym pokoleniom wiary chrzeĹcijaĹskiej jako czegoĹ ĹwieĹźego, nowegoâ.
Nikolas Lobkowicz to jedna z osobowoĹci wyróşniajÄ cych siÄ w Ĺwiecie intelektualnym Europy Ĺrodkowej, jest dyrektorem Centrum BadaĹ na rzecz Europy Ĺrodkowo-Wschodniej. WykĹada teoriÄ polityki oraz filozofiÄ na Uniwersytecie w Monachium, w Niemczech, gdzie przez dziesiÄÄ lat, rozpoczynajÄ c od roku 1971, byĹ rektorem Uniwersytetu Katolickiego w Eichstätt. Urodzony w CzechosĹowacji, wykĹadaĹ takĹźe w Stanach Zjednoczonych, posiada obywatelstwo amerykaĹskie. Wywiad zostaĹ przeprowadzony podczas Meetingu w Rimini, przy okazji spotkania zatytuĹowanego âLaickoĹÄ czy laicyzmâ.
Co w temacie Meetingu budzi ciekawoĹÄ? SÄ dzÄ, Ĺźe podkreĹlenie rozumu przynaleĹźy do dawnej i wĹaĹciwej tradycji KoĹcioĹa, i to zarĂłwno jako przesĹanka wiary, jak teĹź jako struktura interpretacyjna wiary. Tego rodzaju podkreĹlenie ma szczegĂłlne znaczenie, poniewaĹź zarĂłwno protestanci, jak i tzw. Wolne KoĹcioĹy nie chcÄ mieÄ nic wspĂłlnego z rozumem, wrÄcz go odrzucajÄ . StÄ d teĹź jawi siÄ niebezpieczeĹstwo, Ĺźe wiara moĹźe byÄ czymĹ caĹkowicie nierozumnym, moĹźe byÄ niemal przyklejona do sĹowa.
Wiele siÄ mĂłwi o laickoĹci. Jakie sÄ jej modele? Senator Pera dokonaĹ trafnego rozróşnienia pomiÄdzy tradycjÄ amerykaĹskÄ a francuskÄ , ktĂłra wyĹoniĹa siÄ po rewolucji francuskiej. Stanowisko amerykaĹskie (wiara nie jest usuniÄta z Ĺźycia publicznego, itd.) znajduje odbicie w wiÄkszoĹci Konstytucji europejskich i jest waĹźne, gdyĹź prowadzi do pokoju. Wojny religijne sÄ juĹź nie do pomyĹlenia. W Europie istnieje rozdziaĹ KoĹcioĹa od PaĹstwa, trzeba jednak doprecyzowaÄ, iĹź nie jest on nigdy stuprocentowy. W znacznie lepszej i prostszej sytuacji znajduje siÄ Ameryka, do tego stopnia, Ĺźe umoĹźliwiĹa KoĹcioĹowi stworzenie szerokiego systemu uniwersyteckiego i szkolnego, jaki nie istnieje w Ĺźadnej innej czÄĹci Ĺwiata. WĹaĹnie dlatego, Ĺźe KoĹcióŠjest oddzielony od PaĹstwa.
W jaki sposĂłb stawia siÄ dziĹ sprawÄ wolnoĹci? KoĹcióŠu schyĹku XIX wieku obawiaĹ siÄ wolnoĹci. Z jednej strony byĹ zainteresowany wĹadzÄ , z drugiej sÄ dziĹ, Ĺźe powinien chroniÄ ludzi przed Ĺwiatem nowoczesnym. Jednym z najwaĹźniejszych krokĂłw Soboru WatykaĹskiego II byĹo porzucenie tych obaw. W taki sposĂłb doszĹo do sytuacji, w ktĂłrej posĹuszeĹstwem kierujÄ siÄ jedynie ludzie wierzÄ cy, a nie caĹe narody. PrzestaĹ istnieÄ autorytarny paternalizm. Jest to sytuacja znacznie trudniejsza niĹź kiedyĹ, za to o wiele bardziej ewangeliczna.
Gdy chodzi o wychowanie, jakiĹ czas temu napisaĹ Pan na Ĺamach Il nuovo Areopago, Ĺźe ĹwiadomoĹci trzeba nabieraÄ wewnÄ trz doĹwiadczenia znaczenia tradycji. Jak to rozumieÄ? Tradycja jest historycznÄ wiÄziÄ z Chrystusem. JeĹli weĹşmie siÄ jÄ w nawias, popada siÄ w straszliwÄ naiwnoĹÄ, rozprawia siÄ bowiem o problemach od dawna juĹź rozwiÄ zanych, a jednoczeĹnie gubi siÄ ogromne bogactwo KoĹcioĹa. Tradycja jest waĹźna, poniewaĹź jeĹli siÄ jej nie zna, nie ma Ĺźadnego zwiÄ zku miÄdzy EwangeliÄ a Ĺźyciem KoĹcioĹa. PojawiajÄ siÄ pewne trudne problemy, jak np. ĹşrĂłdĹo sakramentĂłw w Ewangelii, ktĂłre moĹźna rozwiÄ zaÄ wyĹÄ cznie badajÄ c tradycjÄ. Ĺťyjemy jednak w Ĺwiecie tak beztroskim, Ĺźe ludzie nie majÄ nawet chÄci do poznawania tradycji.
Jakie jest obecne oblicze Europy? GĹĂłwnym problemem Europy jest to, Ĺźe nie ma ona celu, mety. MĂłwimy o wspĂłĹpracy ekonomicznej, lecz czego chcemy? Europa wypierajÄ ca siÄ wĹasnej tradycji chrzeĹcijaĹskiej nie zdoĹa odnieĹÄ sukcesu, poniewaĹź musi odstawiÄ na bok 70% swojej historii. Tradycja ta jest Ĺźydowsko-chrzeĹcijaĹska, jest chrzeĹcijaĹsko-oĹwieceniowa, jest naznaczona licznymi sprzecznoĹciami, a jednak KoĹcióŠnigdy siÄ jej nie wyrzekĹ. JeĹli wyrzeka siÄ jej Europa, to historia nie moĹźe siÄ dobrze skoĹczyÄ. Jestem bardzo sceptyczny co do budowania takiej Europy.
MĂłwiĹ Pan nie tyle o znaczeniu partii katolickich, ile o katolikach wolnych w polityce. Co to znaczy? SÄ dzÄ, Ĺźe wĹrĂłd katolikĂłw polityka uwaĹźana jest za coĹ brudnego, stÄ d teĹź nie chcÄ mieÄ z niÄ za bardzo do czynienia. JednakĹźe potem nie naleĹźy siÄ dziwiÄ, Ĺźe polityka toczy siÄ inaczej niĹź Ĺźyczyliby sobie chrzeĹcijanie. Politycy nie muszÄ mĂłwiÄ, Ĺźe sÄ chrzeĹcijanami, ale swoje przekonania powinni wprowadzaÄ w czyn. JakĹźe brakuje dziĹ takich osobowoĹci jak Schuman,Adenauer, De Gasperi, De Gaulle. W sytuacji, w ktĂłrej róşne tradycje dysponujÄ róşnymi partiami politycznymi, chrzeĹcijanin moĹźe angaĹźowaÄ siÄ we wszystkie, z wyjÄ tkiem komunistycznej, i tak wĹaĹnie byĹo u poczÄ tku Niemieckiej Republiki Federalnej, kiedy to wĹrĂłd socjaldemokratĂłw znalazĹo siÄ wielu wybitnych katolikĂłw. W Ameryce katolicy mogÄ byÄ zarĂłwno wĹrĂłd demokratĂłw, jak i republikanĂłw. MogÄ róşniÄ siÄ opiniami co do konkretnych zagadnieĹ politycznych, oczywiĹcie w pewnych okreĹlonych granicach.
Co Pana uderzyĹo na Meetingu i w jaki sposĂłb spotkaĹ Pan ks. Giussaniego? Za kaĹźdym razem, kiedy przybywam do Rimini, jestem dogĹÄbnie poruszony przede wszystkim caĹoĹciÄ realizowanych tu projektĂłw oraz doĹwiadczanÄ serdecznoĹciÄ . Meeting róşni siÄ od organizowanych w Niemczech Dni Katolickich Katholikentag, gdzie bierze siÄ pod uwagÄ wszystko, ale ostatecznie brakuje w tym celu. Tu dostrzega siÄ wielorakoĹÄ, pluralizm, jednak wszystko ma pewnÄ centralnÄ perspektywÄ. MyĹl ks. Giussaniego miaĹa dla mnie wielkie znaczenie, chociaĹź byĹem juĹź âza staryâ, by zostaÄ czĹonkiem Ruchu. Giussani posiadaĹ wyjÄ tkowy charyzmat przekazywania kolejnym pokoleniom wiary chrzeĹcijaĹskiej jako czegoĹ ĹwieĹźego i nowego. Nigdy jednak nie stawiaĹ przed mĹodymi negatywnych nakazĂłw, ale zawsze postrzegaĹ i komunikowaĹ to, co pozytywne. |