Ślady
>
Archiwum
>
2006
>
wrzesieĹ / paĹşdziernik
|
||
Ślady, numer 5 / 2006 (wrzesieĹ / paĹşdziernik) Pierwszy plan. Rozum jest... Pragnienie Meetingu Carlo Dignola Podczas Meetingu zatelefonowaĹa do mnie pewna, droga mi przyjaciĂłĹka, aby powiedzieÄ o swoim odejĹciu od mÄĹźa. Nie twierdziĹa, Ĺźe ma on niemoĹźliwy do wytrzymania charakter, Ĺźe gĹosuje na Berlusconiego (ona jest komunistkÄ ), Ĺźe zbyt gĹoĹno chrapie w nocy lub, Ĺźe znalazĹ sobie innÄ , mĹodszÄ kobietÄ. WziÄĹa krĂłtki oddech i dodaĹa: âW Ĺźyciu wszystkie rzeczy, ktĂłre majÄ poczÄ tek, majÄ teĹź koniecâ. To prawda. Wie o tym dobrze kaĹźdy dorosĹy â bo bÄdÄ c mĹodym moĹźna jeszcze udawaÄ. âĹĂłdĹş miĹoĹci rozbiĹa siÄ o codziennoĹÄâ â zauwaĹźyĹ Majakowski. OdpowiedziaĹem jej: âNie wszystkieâ. CzyĹź nie to byĹo tematem Meetingu? PeĹne pragnienia westchnienie, ktĂłre nagle dotarĹo do mnie przez telefon, westchnienie kogoĹ, kto nie jest z CL. I moje westchnienie. Rozum bowiem nie zadowala siÄ tym, co widzi, ale przeczuwa on (pre-sente), a nawet â jak mĂłwi Giussani, ktĂłry nie uĹźywa pĂłĹsĹĂłw â âwymagaâ czegoĹ innego, jednak nie moĹźe tego osiÄ gnÄ Ä wĹasnymi siĹami.
Rzecz najwyraĹşniej nieskoĹczona Zacznijmy od poczÄ tku, od spotkania, ktĂłre odbyĹo siÄ w poniedziaĹek rano z Marco Bersanellim i innymi osobistoĹciami Ĺwiata nauki. Edward Nelson, wykĹadowca matematyki w Pronceston (jest to podobno jak bycie trenerem piĹkarskiej Reprezentacji Narodowej KrĂłtkowidzĂłw) zapytaĹ, czym jest nieskoĹczonoĹÄ, ta nie-cyfra, ktĂłrÄ juĹź 2500 lat temu Grecy â ale takĹźe Indianie, o czym ĹwiadczÄ ich rysunki â dostrzegali na koĹcu swoich obliczeĹ. Jego zdaniem rzeczÄ najwyraĹşniej nieskoĹczonÄ jest nasza nieznajomoĹÄ wszechĹwiata. Tajemnica, nieskoĹczonoĹÄ otacza nas ze wszystkich stron. Tacy geniusze jak Dedekind i Peano prĂłbowali wyraziÄ jÄ poprzez jakÄ Ĺ formuĹÄ, ale Kurt GĂśdel swoim twierdzeniem niekompletnoĹci zdoĹaĹ bez ogrĂłdek udowodniÄ, Ĺźe podobne âujÄcieâ pozostanie na zawsze niemoĹźliwe, nawet gdyby inteligencja ludzka trwaĹa miliardy lat â w naszych logicznych metodach jest bowiem pewien brak strukturalny. Z nieskoĹczonoĹciÄ jest trochÄ tak, jak z âprzewrĂłconÄ ĂłsemkÄ â, umieszczonÄ na obiektywie aparatu fotograficznego: nie wyznacza ona Ĺźadnej odlegĹoĹci, ale jeĹźeli nie przyjmie siÄ za punkt odniesienia horyzontu, ostatniej linii, ku ktĂłrej kieruje siÄ caĹa perspektywa, nie da siÄ wyostrzyÄ pierwszego planu. W kaĹźdym mijajÄ cym stuleciu â wyjaĹniaĹ Steven Beckwith, ktĂłry prowadzi prace nad teleskopem przestrzennym Nasa Hubble â âkradniemyâ nieskoĹczonoĹci sporÄ czÄĹÄ jest gruntu, ktĂłry wcale siÄ przez to nie zmniejsza, nie kurczy. âW ciÄ gu 400 lat bardzo przesunÄliĹmy granice tajemnicy âpowiedziaĹ â ale jeĹźeli ujÄ ĹeĹ cokolwiek z nieskoĹczonoĹci, jak uczy matematyka, nie zmniejszyĹeĹ jej ani o przecinek: nieskoĹczonoĹÄ zawsze pozostanie. Trzeba by powiedzieÄ, Ĺźe raczej jÄ powiÄkszyĹeĹ. Massimo Robberto, pracownik obserwatorium na Hawajach, powiedziaĹ, Ĺźe podczas âgdy ludzie prĂłbujÄ badaÄ rzeczywistoĹÄ, ona przesuwa siÄ krok w tyĹ pytajÄ c: ÂŤAle czego szukacie? Âť. Zawsze porusza mnie chwila, gdy Ewangelia wkĹada te sĹowa w usta Bytu, ktĂłry staĹ siÄ czĹowiekiem. Kiedy Jezus spotkaĹ pierwszych uczniĂłw, zapytaĹ ich: ÂŤCzego szukacie?Âťâ.
âWiÄcejâ, ktĂłre siÄ liczy Po niewielu sĹowach kardynaĹa SchĂśnborna, ktĂłry podjÄ Ĺ temat teorii Darwina, od razu staĹo siÄ jasne, czym jest nauka otwarta, a czym nauka uwiÄziona w samej sobie â wielki temat tegorocznego Meetingu. âĹťycie â powiedziaĹ Arcybiskup Wiednia â jest czymĹ wiÄcej niĹź jego uwarunkowania materialne. Problem, czym moĹźe byÄ to ÂŤwiÄcejÂť wychodzi daleko poza Ĺwiat metodologii nauk ĹcisĹych, ale to nie umniejsza rzeczywistoĹciâ. Jakie zatem znaczenie ma to âwiÄcejâ dla czĹowieka wspĂłĹczesnego na pĹaszczyĹşnie praktycznej? âPrawie Ĺźadneâ â odpowiedziaĹ Javier Prades, wnikliwy hiszpaĹski teolog. MiaĹ w rÄku dane dotyczÄ ce wiary mĹodzieĹźy w jego kraju: od 2000 do 2004 roku poĹowa z nich przerwaĹa kontakt z KoĹcioĹem katolickim. W Ĺźyciu â jak mĂłwiÄ âliczÄ siÄ: rodzina, zdrowie, przyjaciele, praca, dobrobyt. BĂłg zostaĹ wymieniony dopiero jako siĂłdmy, z trudem wyprzedzajÄ c premiera Zapatero. Natomiast religia, jeĹźeli cokolwiek znaczy, jest to co najwyĹźej âbycie uczciwymâ i âpomaganie znajdujÄ cym siÄ w potrzebieâ. Prades, jak to ma w zwyczaju, zacytowaĹ Nietzschego: âIdea Boga zostaĹa wymyĹlona w antytezie do idei Ĺźyciaâ. Czy, aby robiÄ wszystko co moĹźe byÄ na Ĺwiecie zabawne, trzeba odchodziÄ z KoĹcioĹa?
Znak Tajemnicy Rozum zostaĹ dziĹ niemal sprowadzony do nauki, tajemnica pozostaje ciemnÄ strefÄ , gdzie jego krystaliczne ĹwiatĹo nie dociera. MuzuĹmaĹski kamikadze jest czĹowiekiem, ktĂłry Ĺşle wĹÄ czyĹ siÄ w spoĹeczeĹstwo a nie kimĹ, kto ma problem z Bogiem. Prades zacytowaĹ Octavio Paza: âJedynÄ sprawÄ jednoczÄ cÄ dziĹ EuropÄ jest jej biernoĹÄ wobec przeznaczeniaâ. A Europa to nie tylko ci, ktĂłrzy w sobotÄ wsiadajÄ w Ryanair, aby polecieÄ z Bergamo do Barcelony na dyskotekÄ, ale my. To ludzie czujÄ cy siÄ moĹźe w sercu nieco chrzeĹcijanami, ale jednoczeĹnie zawsze gotowi, aby w odpowiednim momencie o tym nie mĂłwiÄ. PoniewaĹź teraz âna Zachodzie dominuje zredukowana wersja rozumu, jego instrumentalna koncepcja, dÄ ĹźÄ ca do spĹycenia obrazu rzeczywistoĹciâ powiedziaĹ Prades. OpowiedziaĹ teĹź anegdotÄ o kierowniku personalnym, ktĂłremu podarowano bilet na SymfoniÄ NiedokoĹczonÄ Schuberta. Zaraz chciaĹ on udoskonaliÄ energiÄ orkiestry, zmniejszajÄ c iloĹÄ skrzypiec, poniewaĹź wszystkie graĹy tÄ samÄ nutÄ oraz wycinajÄ c powtarzajÄ ce siÄ fragmenty partytury. Rozum pojmowany jako âmiaraâ nie pozwala nam nawet dostrzec tego, czym naprawdÄ jest rzeczywistoĹÄ. Jego nieostre widzenie sprawia, Ĺźe nasza radoĹÄ z Ĺźycia jest mniejsza, zarĂłwno muzykÄ jak i Ĺźyciem cieszymy siÄ mniej (przeciwnie niĹź to wskazywaĹ Nietzsche). Nie jest prawdÄ â mĂłwiĹ Prades â Ĺźe Tajemnica nie wchodzi w nasze doĹwiadczenie, ale czyni to zawsze poprzez znak. Wydarza siÄ zatem âzawsze wewnÄ trz, nie poza rzeczywistoĹciÄ â. WyjaĹniĹ to bardzo dobrze Cesana: jeĹźeli omija siÄ âprzeszkodÄâ(nieraz moĹźe to byÄ mÄ Ĺź, albo Ĺóşko w szpitalu), zostaje stracona nieskoĹczonoĹÄ. âGiussani opowiadaĹ, jak w pierwszej klasie liceum, sĹuchajÄ c Ĺpiewu Tito Schipy, odczuĹ niespodziewanie dreszcz czegoĹ, czego brakowaĹo; nie u Donizettiego, ale w samym Ĺźyciu. odczuĹ, Ĺźe nie bÄdzie mĂłgĹ ÂŤznaleĹşÄ zadowolenia, wsparcia, speĹnienia, odpowiedzi z Ĺźadnej stronyÂťâ. (...)
Punkt ucieczki âÂŤIstnieje punkt ucieczki, coĹ, co sprawia, Ĺźe przedmiot, ktĂłry chwytamy jakby traci dno, przez co nigdy nie ujmiemy go wystarczajÄ co, i przez co istnieje zawsze jakby nieznoĹna niesprawiedliwoĹÄ, ktĂłrÄ prĂłbujemy ukryÄ w sobie, zabawiajÄ c siÄ. Poddanie siÄ instynktowi jest najbardziej ponurym sposobem zamkniÄcia siÄ wobec otwartoĹci, ktĂłrej wszystkie rzeczy siÄ domagajÄ , do ktĂłrej wszystkie rzeczy popychajÄ Âť. SĹuchajÄ c wspomnianego Ĺpiewu â mĂłwiĹ Cesana â ks. Giussani po raz pierwszy ÂŤzrozumiaĹ, kim naprawdÄ mĂłgĹby byÄ BĂłgÂť (a byĹ juĹź wtedy w seminarium!)â. âSmutek, jakiego siÄ doznaje w niespeĹnionej relacji z najbardziej ukochanÄ osobÄ â poniewaĹź ja nie potrafiÄ, poniewaĹź ona nie potrafiâ â jest westchnieniem nieskoĹczonoĹci, w ktĂłrym rozum osiÄ ga swĂłj szczyt, ktĂłry jest ânajbardziej ludzkÄ cechÄ Ĺźycia: ĹwiadomoĹÄ wĹasnej niekompletnoĹciâ. Z drugiej strony âpowiedziaĹ Cesana â nie moĹźna zbyt dĹugo oczekiwaÄ na coĹ, czego nie ma: âJeĹźeli czulibyĹmy, Ĺźe nasze oczekiwanie skierowane jest ku czemuĹ, co nie istnieje, zostalibyĹmy opanowani przez strachâ. ZajmujÄ ca siÄ psychoanalizÄ Melanie Klein, badajÄ c powstawanie paranoi u dzieci powiedziaĹa, Ĺźe kiedy czĹowiek trafi ufnoĹÄ ânieobecnoĹÄ staje siÄ zĹÄ obecnoĹciÄ â, ktĂłra nie pozwala na odpoczynek. W naszym Ĺźyciu jest jednak pewne przeczucie (uczucie,ktĂłre wyprzedza wszystkie inne), prze-czucie, âĹźe byt jest, Ĺźe rĂłwnieĹź jeĹli Ĺźycie uczyni ciÄ kulawym â przekonywaĹ Cesana ânie moĹźesz zanegowaÄ tego, podtrzymujÄ cego ciÄ ramieniaâ. Zaczynamy to jednak rozumieÄ dopiero âkiedy potrzebujemy;kiedy odczuwamy, jak ten brak, bÄdÄ cy melancholiÄ , daje o sobie znaÄ poprzez poszukiwanie czegoĹ, co moĹźe nam odpowiadaÄ. NieskoĹczonoĹÄ uwidacznia siÄ zawsze, gdy nabrzmiewa potrzeba czegoĹ skoĹczonegoâ. Jak ĹźywopĹot w NieskoĹczonoĹci Leopardiego pozwala zobaczyÄ to, co zasĹania jego ksztaĹt. Aby dostrzec dalszy plan â powiedziaĹ Cesana â trzeba dotrzeÄ do pewnej granicy, czasami trzeba siÄ skaleczyÄ: âZ tego powodu Ĺźycie jest dla ubogich, poniewaĹź jeĹźeli nie odczuwasz Ĺźadnej potrzeby, nawet siÄ w nim nie spostrzeĹźeszâ.
Zapach darmowoĹci Tym, czego brakuje dziĹ rozumowi ânie sÄ neurony, ale pasja, poniewaĹź bez uczucia rozum nie istnieje. Lecz uczucie nie zaleĹźy od nasâ â powiedziaĹ Cesana. DopĂłki nieskoĹczonoĹÄ jest gdzieĹ na horyzoncie, nawet jeĹźeli czĹowiek, ktĂłrego gĹowa i serce jeszcze dobrze funkcjonujÄ , przy kaĹźdym czynionym kroku dochodzi do odczuwania jej, to nie wystarczy: bÄdzie zbyt daleko. W ten sposĂłb ĹĂłdĹş miĹoĹci rozbija siÄ, rodziny ĹźyjÄ w separacji, dzieci uciekajÄ od rodzicĂłw, ludzie, ktĂłrych kochasz odchodzÄ , aby szukaÄ innych prowizorycznych parkanĂłw. JeĹźeli nieskoĹczonoĹÄ nieskoĹczenie ci ucieka, nie moĹźesz sam wydobyÄ jej z siebie, âmusisz zaufaÄ innemuâ. WyjaĹniĹ to Mauro Giuseppe Lepori, opat klasztoru benedyktyĹskiego w Hauterive: âChcemy wydrzeÄ z rÄ k Boga, a zatem z rÄ k innych to, do czego w naszym przekonaniu mamy prawoâ. Kradniemy srebra biskupowi, i kiedy ten nam wybacza, naciskani zĹymi wyrzutami kogoĹ, kto nie potrafi byÄ dobry, byÄ moĹźe robimy coĹ jeszcze bardziej niegodziwego, jak zabranie jedynej monety z rÄki ĹźebrzÄ cego dziecka. JesteĹmy zawsze kuszeni, aby ukraĹÄ jabĹko, aby âodciÄ gnÄ Ä miĹoĹÄ od wymogu nieskoĹczonoĹciâ â napisaĹ Leopardi â poniewaĹź âw gĹÄbi boimy siÄ zostaÄ ujÄtymiâ. Natomiast tym, co zmienia Ĺźycie jest darmowoĹÄ. Jak to powiedziaĹ sam Giussani: âMiĹosierdzie jest cudemâ. MiĹoĹÄ, ktĂłra zrezygnowaĹa z wszelkich form rachunkowoĹci. PrawdziwÄ , wielkÄ âróşnicÄ ontologicznÄ â, nowoĹciÄ , ktĂłra zmienia âukĹadâ, niespodziankÄ Ĺźycia jest nie to, Ĺźe kochasz, ale Ĺźe jesteĹ kochany w taki wĹaĹnie sposĂłb. MiĹosierdzie nigdy siÄ nie skoĹczy. Jest nieskoĹczone. |