Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2020 > wrzesień / paĹşdziernik

Ślady, numer 5 / 2020 (wrzesień / paĹşdziernik)

Historia

„Nie jestem taki”


Nie jestem taki

 

Sala rozpraw jest w połowie pusta. Sędzia, urzędnik, prawnicy. Kilka osĂłb na widowni. I czarny facet siedzący na ławie przysięgłych. To tam przetrzymywani są oskarĹźeni „w areszcie”. A on - nazwiemy go John - jest oskarĹźonym. Mało zarzutĂłw, ale wystarczyło, Ĺźeby znaleźć się w celi, a potem przed sędzią. John ma 19 lat i wygląda na zagubionego. DrĹźy i płacze, nieco to maskując. Jest przestraszony. Wie, co go czeka, jeśli trafi do więzienia. Mary, jego prawnik, wie o tym lepiej niĹź on. Jest oficjalnym obrońcą, widziała juĹź tak wiele podobnych przypadkĂłw. Klienci mogą dać trochę nadziei, kiedy dzwonią do Ciebie z „aresztu”, abyś mĂłgł lepiej zrozumieć, jak toczy się ich sprawa. Mary liczy i wraca myślami do ostatniego tygodnia: John zadzwonił co najmniej dwadzieścia pięć razy. W sądzie nazywają ich „przypadkami”, ale są to ludzkie Ĺźycia. Zawieszone między dramatem teraĹşniejszości a wielką niewiadomą przyszłości. Tak jak John, ktĂłry jest w tym punkcie swojego Ĺźycia. A teraz woła ją gestem dłoni obciążonej wąskimi łańcuchami. Podchodzi prawnik i dostaje od Johna notatkę, ktĂłry daje ją, nic nie mĂłwiąc. Jest słabo napisana, pismem chłopca, ktĂłry ma problemy z nauką i nie jest przyzwyczajony do uĹźywania piĂłra. Ale to zdanie jest uderzające: „I am sorry, this is not who I am” (Przepraszam, nie jestem taki). „MĂłgłby napisać ÂŤto nie jaÂť, czy cokolwiek” - myśli Mary. PrzecieĹź wielu to robi, gdy zwraca się do Trybunału o okoliczności łagodzące i ułaskawienie. On rĂłwnieĹź błagał o litość, ale tymi słowami, bardzo prawdziwie: nie jestem taki. Nie jestem tym, co zrobiłem, nie jestem tylko tym. Krzyk. Mary nagle przychodzi na myśl wiele faktĂłw z ostatnich dziwnych dni, kiedy wszystkie plany legły w gruzach. Tam, na placu, protestują przeciwko „Black Lives Matter”. Demonstracja, na ktĂłrą rĂłwnieĹź poszła, wysłana przez jej szefa, mimo Ĺźe czuła się nieswojo, poniewaĹź „mĂłwienie ÂŤnie ma pokoju bez sprawiedliwościÂť jest niewystarczające, czegoś brakuje: nie ma pomysłu na przebaczenie”. Artykuł o protestach napisany przez księdza JosĂŠ („odpowiedzią na naszą niemoc nie jest siła, ale obecność”) i koleĹźanka, ktĂłra jej podziękowała, bo „pomaga myśleć”. AĹź do klienta, ktĂłry ją zaskoczył, gdy rzuciła mu zdanie przeczytane kilka dni wcześniej: „TwĂłj krzyk został wysłuchany”, a on odpowiedział: „Tak, wiem. Ale obawiam się, Ĺźe odpowiedĹş mi się nie spodoba”. Mary znalazła się tam w sądzie i pomyślała: „Ja teĹź to uczynię z Jezusem: ÂŤPomóş mi. A jeśli nie spodoba mi się Twoja odpowiedĹş, pomóş mi ją przyjąć»”. Krzyk, identyczny do tego, co John napisał na bilecie. „Byłam wzruszona” - mĂłwi Mary do swoich przyjaciół. John nie trafił do więzienia, „po kilku dniach znaleĹşliśmy rozwiązanie i wrĂłcił do domu”. Sprawa wygrana przez „jednego ze szczęśliwcĂłw”. Mary ma tekst napisany przez Johna. Jego Krzyk. I „jedyny, wspaniały plan”, waĹźniejszy niĹź jakikolwiek program: „Odmawiajcie Anioł Pański, parzcie kawę i idĹşcie do pracy, aby zrobić wszystko, na co On wam pozwoli”.

 

 


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją