Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2020 > marzec / kwiecień

Ślady, numer 2 / 2020 (marzec / kwiecień)

Historia

Oczy Dawida


To właśnie tutaj, przed sklepem, gdzie ona musi wejść. Prosi o pomoc z wyciągniętą ręką, ale Rosella nie ma żadnych monet w swoim portfelu. Mija go, wchodzi, kupuje dekoracje na ciasto Dawida, jej syna. Płacąc, spogląda na zewnątrz, za witrynę. On nadal tam jest. Wychodzi ze sklepu z dwoma euro w ręku. “Potrzebuję ich, chcę wrócić do domu i nikt mi nie pomaga” mówi do niej ze wschodnim akcentem chłopak. Daje mu parę monet, ale potem musi już jechać. Jednak on zaczyna do niej mówić, ona odwraca się: potrzebuje 30 euro, nie wie, gdzie może pójść spać, nie ma pomocy, mówi, odkrywając kikut swojego ramienia. „Wydałam 20 euro na dekorację, a jemu potrzebne są pieniądze, aby wrócić do domu” myśli. Daje mu kolejne 10. I kolejne. A on wciąż się nie poddaje: „Daj mi swój numer telefonu. Kiedy dotrę do domu - zadzwonię”. „Dobrze, a ty powiedz mi jak Ci na imię”. „David”.

To mocniejsze bicie serca. To samo imię, mniej więcej ten sam wiek: mógłby być jej synem. Uśmiech, następnie Rosella ponownie próbuje odejść od niego. “Będę modlił się za Panią, za wstawiennictwem Maryi” słyszy jego krzyk. “Ja również” odpowiada. Wsiadając do auta Rosella ma nadzieję, że David wkrótce zapadnie się w ramiona matki. I że poczuje się usatysfakcjonowany. Choć na chwilkę… Podczas kiedy prowadzi samochód, przychodzi jej na myśl: „A jeśli on to wszystko zmyślił? Jeśli był po prostu kalekim oszustem? Ludzie dla pieniędzy zrobią wszystko”. Ogarnia ją poczucie zdrady, poczucie bycia głupią “damą miłosierdzia”. Jej umysł działa szybko: co mówiła Szkoła Wspólnoty? “W sercu jest rana… coś jest zniekształcone… a człowiek nie potrafi trwać w prawdzie”. Tutaj, nawet jeśli ją okłamał, zwróciła na niego uwagę i popatrzyła na niego naprawdę; i w tych oczach zobaczyła ni mniej, ni więcej, jak ją samą. I swoją potrzebę bycia kochaną. 

 

Mijały dni. Cały czas przypominała sobie o oczach Davida. Następnie, któregoś pięknego dnia, dzwoni telefon. Nieznany numer. Pod spodem jest napisane „Rumunia”. „Tu David, dotarłem do domu!”. Nie dzwoni z numeru, którym się z nim wymieniła, bo tamten był włoski. 

Roselli bije serce „Jak się masz?”, „Dobrze, a ty? Dziękuję, że mi pomogłaś”, „Pozdrów swoją mamę. Kocham cię, Davidzie”. „Ja również”. Ogromna radość. „Kto mnie kocha tak mocno, że pozwala mi przeżywać takie chwile?” zastanawia się. „Ja sama nie poprzestałam na kimś, kto prosi o jałmużnę”. Wieczorem przychodzi także wiadomość z Rumunii za pośrednictwem WhatsAppa. I tak twarz Davida pojawia się ponownie. Wśród wiadomości jest zdjęcie: kolaż wizerunków twarzy Chrystusa. Rosella powiększa obraz. „Tak, Davidzie”, odpowiada „Ja również wierzę, że Chrystus skrzyżował moje ręce i serce z twoimi krokami”.

 


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją