Ślady
>
Archiwum
>
2020
>
styczeĹ / luty
|
||
Ślady, numer 1 / 2020 (styczeĹ / luty) Listy PatrzÄ c na mojÄ ĹźonÄ NajdroĹźszy KsiÄĹźe CarrĂłnie, od kiedy moja Ĺźona Paola, naleĹźy do Bractwa, niestrudzenie prĂłbuje mnie przekonaÄ do zapisania siÄ tam, napotykajÄ c z mojej strony radykalnÄ odmowÄ. Niemniej jednak uczÄszczaĹem na SzkoĹÄ WspĂłlnoty z jej grupÄ i mam tam wielu przyjaciĂłĹ, z ktĂłrymi razem jeĹşdzimy na wakacje. PrzykĹad ich Ĺźycia zawsze mnie pociÄ gaĹ i fascynowaĹ, chociaĹź nie byĹ na tyle przekonujÄ cy, abym zdecydowaĹ siÄ wstÄ piÄ do Bractwa. Zamiast tego obecna choroba Paoli zmusiĹa mnie do myĹlenia. Choroba, ktĂłra przewyĹźsza Ĺźyciowe oczekiwania, a podczas ktĂłrej moja Ĺźona pokazaĹa mi jak wielka moĹźe byÄ wiara w naszego Pana, i jak On moĹźe byÄ jasnÄ drogÄ , nawet gdy siÄ wchodzi do ciemnego tunelu. Jej przykĹad, jej sposĂłb na przezwyciÄĹźanie trudnoĹci pomogĹy mi znaleĹşÄ pokĂłj i jednoĹÄ z osobami, z ktĂłrymi miaĹem trudnoĹci w relacji. To mnie przekonaĹo, aby zapytaÄ o moĹźliwoĹÄ wstÄ pienia do Bractwa. Giuseppe
Wydaje Ci siÄ maĹo? Jestem doradcÄ finansowym w banku i pewnego dnia przyszĹa do mnie moja koleĹźanka. Po kilku zdaniach poprosiĹa mnie, Ĺźebym siÄ za niÄ pomodliĹ, dlatego Ĺźe bÄdzie musiaĹa przez kilka dni pracowaÄ z osobÄ , z ktĂłrÄ jest skĹĂłcona. Lekko zdziwiony zapytaĹem jÄ : âPrzepraszam, ale dlaczego prosisz o to mnie? Ja nigdy nie mĂłwiÄ o Boguâ. OdpowiedziaĹa mi: âPasquale, troszczysz siÄ o wszystkich tutaj i przed jedzeniem zawsze siÄ przeĹźegnasz, wydaje ci siÄ to maĹo?â. Zdanie âwydaje ci siÄ to maĹo?â zdenerwowaĹo mnie, poniewaĹź ja myĹlaĹem, Ĺźe moje szczÄĹcie widaÄ w gestach albo w moich wystÄ pieniach, a dla mojej koleĹźanki najwaĹźniejszy byĹ mĂłj sposĂłb bycia w pracy. Pasquale, Recanati (Macerata)
Na obiedzie z kolegÄ Drogi JuliĂĄnie, od prawie szeĹciu miesiÄcy pracujÄ w Trento, daleko od mojej Ĺźony i dzieci. WewnÄ trz mojej tÄsknoty kocham jeszcze bardziej i rodzi siÄ we mnie coĹ wielkiego i piÄknego, co zawsze braĹem jako pewnik: wydarzenie Chrystusa w codziennoĹci. TÄsknota za kochanymi twarzami, determinujÄ ca moje dnie, zaprowadziĹa mnie do tÄsknoty za Jego twarzÄ . Zaczynam rozumieÄ twoje przynaglenie, kiedy mĂłwisz: âNie ma nic bardziej naglÄ cego dla nas wszystkich niĹź przylgniÄcie do Jego ObecnoĹci (bycie namagnesowanym przez Chrystusa)â. Opowiem o jednym wydarzeniu. Podczas obiadu kolega z pracy ciÄ gle narzekaĹ na sytuacjÄ politycznÄ WĹoch, a ja zapytaĹem go: âPomaga ci to narzekanie? Czy jest coĹ, co mogĹoby to przezwyciÄĹźyÄ?â Cisza. Nigdy nie spodziewaĹem siÄ po sobie takiej reakcji. To pytanie, tak mocno dotknÄĹo mojego kolegÄ, Ĺźe wracajÄ c do biura powiedziaĹ: âCzujÄ siÄ zagubiony, poniewaĹź w obliczu tego, co siÄ wydarza, nie wiem juĹź, za kim iĹÄ i kogo sĹuchaÄâ. A ja, z impetem, zaproponowaĹem mu, aby przyszedĹ na âspotkanie, na ktĂłrym opowiadamy o tym, co nam siÄ wydarzyĹo w ciÄ gu ostatnich dniâ. Nie miaĹem na tyle wolnoĹci i odwagi, Ĺźeby nazwaÄ to SzkoĹÄ WspĂłlnoty, ale te wydarzenie pomogĹo mi uĹwiadomiÄ sobie, Ĺźe CoĹ powoli mnie dotyka i nie mogÄ juĹź siÄ wycofaÄ. Alberto, Trento
Trzy lata od pierwszego spotkania Drogi ksiÄĹźe JuliĂĄnie, spotkaĹam Ruch prawie trzy lata temu. PrzechodziĹam wtedy okres kryzysu w mojej relacji z Bogiem i zmusiĹo mnie to, Ĺźeby uczÄszczaÄ raz w miesiÄ cu na liturgiÄ prawosĹawnÄ , spowiedĹş i komuniÄ. Nigdy nie szukaĹam chrzeĹcijaĹskiej wspĂłlnoty, miaĹam kilku wierzÄ cych przyjacióŠi wydawaĹo mi siÄ to caĹkowicie wystarczajÄ ce. Pewnego dnia, spotkaĹam mojÄ przyjaciĂłĹkÄ, ktĂłra zaprosiĹa mnie na WigiliÄ wspĂłlnoty Komunia i Wyzwolenie. Niczego nie oczekiwaĹam idÄ c na to spotkanie. PoszĹam tam z ciekawoĹci, ale nigdy dotÄ d nie mogĹabym sobie wyobraziÄ, jak od tego momentu zmieni siÄ moje Ĺźycie. PoznaĹam tam kilka osĂłb i miaĹam ochotÄ spotkaÄ ich ponownie. W ten sposĂłb zaczÄĹam chodziÄ na SzkoĹÄ WspĂłlnoty. Na poczÄ tku nie rozumiaĹam wielu rzeczy, ale mimo to dalej tam chodziĹam. NastÄpnie zadaĹam kilka moich pytaĹ jednemu z przyjaciĂłĹ. To byĹa szczera rozmowa o mojej relacji z Chrystusem i Jego obecnoĹci w moim Ĺźyciu, o moim pragnieniu zawierzenia siÄ Jemu i dlaczego sprawia mi to tyle trudnoĹci. Jego odpowiedzi byĹy dla mnie zdumiewajÄ ce, dlatego, Ĺźe porĂłwnywaĹ swoje doĹwiadczenie relacji z Bogiem i rolÄ wspĂłlnoty Komunia i Wyzwolenie. Po jakimĹ czasie zdaĹam sobie sprawÄ, Ĺźe nie muszÄ juĹź zmuszaÄ siÄ, Ĺźeby iĹÄ do koĹcioĹa. ChodziĹam na liturgiÄ, dlatego Ĺźe tego naprawdÄ chciaĹam. PrzypomniaĹam sobie, Ĺźe modliĹam siÄ do Boga, aby zesĹaĹ mi osoby, dla ktĂłrych wiara nie bÄdzie oderwana od rzeczywistoĹci. Jednak nie spodziewaĹam siÄ tak prostej odpowiedzi. To byĹo tak jakby BĂłg otworzyĹ mi drzwi i jakbym ja przez nie weszĹa, odpowiadajÄ c na Jego zaproszenie. To byĹo spotkanie z samym Bogiem. SpotkaĹam osoby, ktĂłre pomagajÄ mi zobaczyÄ Boga w róşnych sytuacjach. UczÄ siÄ zawierzaÄ Mu, proszÄ o ubĂłstwo ducha. W trakcie tych trzech lat wydarzyĹo siÄ wiele momentĂłw szczÄĹliwych i bolesnych: choroba mojej mamy, ĹmierÄ przyjaciĂłĹki, utrata pracy i znalezienie nowej. Nie byĹam zadowolona z tego powodu, ale jestem pewna, Ĺźe On staĹ zawsze obok mnie. Moi przyjaciele ze wspĂłlnoty mnie wspierali i nauczyĹam siÄ od nich widzieÄ ludzi i Ĺwiat, ktĂłry mnie otacza i nie zamykaÄ siÄ na niego. Nauczyli mnie, Ĺźeby nie odwracaÄ siÄ od tych ludzi, z ktĂłrymi trudniej mi byÄ w dobrej relacji, Ĺźeby szanowaÄ ich wolnoĹÄ. Kiedy siÄ otrzymuje, z wielkÄ radoĹciÄ siÄ daje, uczy siÄ ĹźyÄ âna serioâ, a nie ucieka od rzeczywistoĹci. Ruch staĹ siÄ dla mnie miejscem, ktĂłre pozwala mi odkrywaÄ Boga w mojej codziennoĹci, miejscem, w ktĂłrym pragnÄ zostaÄ i kontynuowaÄ drogÄ wraz z przyjaciĂłĹmi. I dlatego proszÄ o przyjÄcie do Bractwa. Elena, Moskwa (Rosja)
Intensywny koniec tygodnia Drogi CarrĂłnie, odpowiedzialny za GS - Francesco przyjechaĹ pod koniec tygodnia na spotkanie z nauczycielami i mĹodymi z GS z miejscowoĹci Merche. PoruszyĹo mnie jego spojrzenie. WidziaĹam to, gdy po pierwszej assemblei z nauczycielami wielu z nich przyszĹo nastÄpnego dnia na assebleÄ z mĹodzieĹźÄ , mimo Ĺźe nie byli czynnie zaangaĹźowani w GS ani nie prowadzili Ĺźadnej z grup. Jedna nauczycielka napisaĹa do mnie: âBogactwo spotkania i rozmĂłw dotknÄĹy wielu aspektĂłw mojego Ĺźycia. PoczÄ wszy od Dantego, przez klasykÄ Ĺaciny, przez relacjÄ z mÄĹźem i moimi uczniami. I w koĹcu poprzez mĹodych i prostotÄ ich serc, z jakÄ podchodzili do tego co im siÄ wydarzaâ. Assemblee postawiĹy w centrum caĹÄ wielkoĹÄ naszego czĹowieczeĹstwa, na ktĂłrÄ spojrzaĹ Chrystus. W szczegĂłlnoĹci postawiĹy w centrum mĹodych. Sofa, ktĂłry poznaĹ GS tego lata, powiedziaĹ: âOd kilku tygodni wszystko idzie mi Ĺşle. Podczas gdy ja, chciaĹbym byÄ ponownie szczÄĹliwy, tak jak byĹem tego lata. KaĹźdego dnia w szkole spotkam nauczycieli i kolegĂłw, z ktĂłrymi trudno mi byÄ. Mimo to wolÄ to, niĹź powrĂłt do sytuacji, w ktĂłrej wszystko byĹo spokojniejsze, bardziej stĹumione i pozbawione znaczenia. Teraz wiem, za czym chcÄ iĹÄâ. Francesco drÄ ĹźyĹ: âAle co takiego zobaczyĹeĹ na wakacjach?â. ChĹopak odpowiedziaĹ: âObecnoĹÄ Bogaâ, a on zapytaĹ: âAle czym jest ta obecnoĹÄ?â. I rozpoczÄ Ĺ siÄ dialog, ktĂłry przekonaĹ wszystkich. Jedna dziewczyna powiedziaĹa, Ĺźe czuje siÄ ânieuĹźytecznaâ, tak jakby nie byĹa determinowana przez swojÄ egzystencjÄ. Spotkanie z przyjaciĂłĹmi z GS sprawiĹo, Ĺźe poczuĹa siÄ chciana, waĹźna. TÄ intensywnoĹÄ przeĹźyliĹmy rĂłwnieĹź w rozmowach miÄdzy nami. ChrzeĹcijaĹstwo to nie definicje, ktĂłre trzeba stosowaÄ, ale to moĹźliwoĹÄ sprĂłbowania i nauczenia siÄ na nowo piÄkna tego, co siÄ przeĹźywa. To zaskoczyĹo nas jak dzieci. Nicola, Ancona
Pragnienie zorganizowania prezentacji ksiÄ Ĺźki Bezbronne PiÄkno we WrocĹawiu zrodziĹo siÄ we mnie po kilku wydarzeniach ktĂłre przeĹźyĹem w ubiegĹym roku i ktĂłre do gĹÄbi mnie poruszyĹy. Pierwsze, to ostatnie Rekolekcje Bractwa i w szczegĂłlnoĹci, w tym kontekĹcie, ich ostatni punkt zatytuĹowany Kulturowy ciÄĹźar naszej przemiany. Drugim wydarzeniem byĹo spotkanie z JuliĂĄnem CarrĂłnem podczas europejskiej Diakonii w Krakowie, po ktĂłrym bardzo mocne jest we mnie pytanie: kim Ty jesteĹ?, Ĺźe po takim spotkaniu rzeczywistoĹÄ staje siÄ na nowo piÄkna i radosna. Trzecim wydarzeniem byĹa pierwsza w Polsce prezentacja ksiÄ Ĺźki zorganizowana przez naszych przyjacióŠz Krakowa. Te wydarzenia staĹy siÄ dla mnie prowokacjÄ , aby ksiÄ ĹźkÄ przeczytaÄ i jestem niÄ naprawdÄ zafascynowany i przekonany, Ĺźe jest w niej pokazana metoda, w jaki sposĂłb jako chrzeĹcijanin mogÄ stanÄ Ä bez uprzedzeĹ w obliczu wspĂłĹczesnego kryzysu, upadku oczywistoĹci, tego co dzieje siÄ wokóŠnas: w KoĹciele, w polityce, w kulturze, w edukacji, w pracy, w rodzinie i w relacjach z osobami, ktĂłre spotykamy na co dzieĹ, w Ĺźyciu. TÄ ksiÄ ĹźkÄ moĹźna zaproponowaÄ kaĹźdemu. A przecieĹź ksiÄ Ĺźka ta i metoda, ktĂłrÄ przybliĹźa, powstaĹa z tak dobrze nam znanego charyzmatu umiĹowanego ks. Luigiego Giussaniego kontynuowanego teraz przez ks. JuliĂĄna CarrĂłna. Wiele fragmentĂłw ksiÄ Ĺźki mnie porusza, ale w kontekĹcie tego, co napisaĹem powyĹźej, chciaĹbym teraz przytoczyÄ jeden: âPropozycja ewangeliczna musi byÄ prostsza, gĹÄbsza, musi promieniowaÄ i dopiero z tej propozycji wynikajÄ wskazania moralne. KsiÄ dz Giussani postawiĹ w centrum pilnÄ potrzebÄ odkrycia i komunikowania chrzeĹcijaĹstwa, z jego oryginalnymi elementami, jako wydarzenie peĹne fascynacji, ktĂłre przyciÄ ga czĹowieka dziÄki swemu piÄknu, dziÄki odpowiednioĹci z wymogami sercaâ. Tym wĹaĹnie piÄknem i odpowiednioĹciÄ z wymogami serca chcemy siÄ dzieliÄ z innymi. Dla mnie juĹź samo przygotowanie prezentacji wraz z wieloma przyjaciĂłĹmi z WrocĹawia, byĹo okazjÄ do wchodzenia w dialog z wieloma osobami, a w szczegĂłlnoĹci z osobami zaproszonymi do zaprezentowania ksiÄ Ĺźki, dotykajÄ c tym samym rzeczywistoĹci KoĹcioĹa, kultury, nauki, wychowania i pracy. CaĹy ten okres przygotowywania i zapraszania na prezentacjÄ byĹ peĹen piÄknych spotkaĹ z wieloma osobami w parafiach, szkole i przedszkolu moich dzieci, w akademikach i w mojej firmie. DzielÄ c siÄ tym, co ta ksiÄ Ĺźka proponuje czuĹem siÄ bardziej sobÄ . RozpoznajÄ rĂłwnieĹź, Ĺźe pomiÄdzy osobami z naszej wspĂłlnoty, ktĂłre zaangaĹźowaĹy siÄ w przygotowanie, odnowiĹa siÄ jednoĹÄ i przyjaĹşĹ. Jestem szczÄĹliwy, choÄ wiele razy wydawaĹo siÄ to szalone czy niemoĹźliwe ze wzglÄdu na róşne trudne okolicznoĹci, ktĂłre przeĹźywam w swojej firmie. WybĂłr miejsca - Uniwersytetu Ekonomicznego - i zaproszonych do prezentacji osĂłb, rĂłwnieĹź wiÄ Ĺźe siÄ z dĹugÄ wspĂłlnÄ historiÄ relacji i podejmowanych razem gestĂłw i spotkaĹ, na co na poczÄ tku zwrĂłciĹ uwagÄ Marek Biernacki. Sama prezentacja byĹa dla mnie piÄknym gestem publicznym. W dialogu z przedstawicielami róşnych Ĺrodowisk, z pewnoĹciÄ o wyjÄ tkowoĹci tej ksiÄ Ĺźki, zaprezentowaliĹmy innym to wyjÄ tkowe spojrzenie na rzeczywistoĹÄ (z wszystkimi jej czynnikami) jakiego uczymy siÄ na wspĂłlnej drodze. Zaproszeni do prezentacji goĹcie tj. bp Andrzej Siemieniewski, Krzysztof Zanussi, BogusĹaw Fiedor byli naprawdÄ zafascynowani treĹciÄ ksiÄ Ĺźki i zaprezentowali jÄ z zauwaĹźalnÄ dla wszystkich pasjÄ . NiewÄ tpliwie pomogĹy w tym przygotowane przez nas pytania, prowadzenie MiĹosza, zadbanie o szczegĂłĹy Dagmary, Wiesi i studentĂłw. AĹź szkoda byĹo koĹczyÄ. Wiele osĂłb, ktĂłre przybyĹy na prezentacjÄ mĂłwiĹy o niej jako o wydarzeniu. Jest to dla mnie (dla nas) wielkim znakiem i prowokacjÄ do tego, aby pogĹÄbiaÄ i utrzymywaÄ te relacje, zapraszajÄ c do miejsca, z ktĂłrego to wszystko siÄ zrodziĹo. Prezentacja nie byĹaby moĹźliwa, gdyby nie zaangaĹźowanie wielu osĂłb. Dlatego chciaĹem z gĹÄbi serca podziÄkowaÄ wszystkim osobom, ktĂłre bezpoĹrednio i poĹrednio uczestniczyĹy w przygotowaniu tego wydarzenia. W szczegĂłlnoĹci dziÄkujÄ Dagmarze i MiĹoszowi za wiele rzeczy ale szczegĂłlnie za wspĂłlnÄ kilkumiesiÄcznÄ drogÄ podczas przygotowywania, oraz naszym âpoĹĂłwkomâ Oli, Natalii i Tomkowi, ktĂłrych zaangaĹźowanie byĹo rĂłwnieĹź wielkie i piÄkne choÄ innego rodzaju. DziÄkujÄ Markowi naszemu odpowiedzialnemu, Wiesi i Radkowi oraz naszym wrocĹawskim studentom za Wasze duĹźe wsparcie i zaangaĹźowanie, a takĹźe Joasi Walczak, za poruszajÄ ce serce, wykonanie passacaglii. DziÄkujÄ Wam wszystkim, z wielu wspĂłlnot w Polsce, ktĂłrzy w modlitwie i materialnie wĹÄ czyliĹcie siÄ w przygotowanie tej prezentacji, a byĹo Was wielu i nie jestem w stanie wszystkich wymieniÄ. ByĹo i jest to nasze wspĂłlne dzieĹo. UwaĹźam, Ĺźe byĹo warto! Jeszcze raz zachÄcam wszystkich do przeczytania ksiÄ Ĺźki i do dzielenia siÄ jej treĹciÄ z innymi i miÄdzy sobÄ gĹĂłwnie tym, co ona proponuje dla Ĺźycia kaĹźdego z nas: do wspĂłlnej drogi w przyjaĹşni, ktĂłra prowadzi nas do radoĹci z rozpoznania obecnoĹci Chrystusa teraz, w naszych czasach. Dla mnie to wydarzenie siÄ nie koĹczy. Jacek, WrocĹaw
|