Ślady
>
Archiwum
>
2019
>
listopad / grudzieĹ
|
||
Ślady, numer 6 / 2019 (listopad / grudzieĹ) ĹcieĹźki. CASCINELLO Wszystkie âtakâ Cascinello WspĂłĹdzielenie Ĺźycia przez trzy rodziny mieszkajÄ ce w Bassa Milanese, ktĂłre rozpoczÄĹo siÄ 10 lat temu. Dzisiaj tak samo jak na poczÄ tku podÄ ĹźajÄ za jednym faktem po drugim, otwarci na wszystkich i wszystko. âNie zdarzyĹo siÄ nic z tego, co przypuszczaliĹmy, ale o wiele wiÄcejâ Paolo Perego, fot. Marina Lorusso/Iconphotos WychodzÄ c rano z domu, pierwszÄ rzeczÄ , jakÄ siÄ widzi przed kaĹźdymi drzwiami, jest drzewo oliwne rosnÄ ce tuĹź przy budynku, z wyrastajÄ cymi z pnia trzema grubymi konarami, z ktĂłrych odchodzÄ coraz cieĹsze gaĹÄ zki. âTen pieĹ jest darem. A owocami sÄ liczne ÂŤtakÂť, do ktĂłrych wypowiadania kaĹźdego dnia jest wezwany kaĹźdyâ â mĂłwi Andrea Franchi, zwany âBrancoâ. Dlatego kaĹźdego ranka Ĺźycie w Cascinello San Luigi w Abbiategrasso rozpoczyna siÄ wĹaĹnie od âtakâ, od âtakâ Maryi wspominanego w modlitwie AnioĹ PaĹski, odmawianej przez wszystkich razem przed pĂłjĹciem do pracy, szkoĹy, na studia⌠Jest rodzina Franchi wĹaĹnie, Andrea i Cristina z czwĂłrkÄ dzieci; rodzina Buratti, Andrea âBuraâ i Clementina, ktĂłrzy majÄ troje dzieci. NastÄpnie Luca âPeloâ i Paola Ballabio z piÄciorgiem dzieci. Ale sÄ teĹź Luciano, tata Branco, oraz Gianni, zaprzyjaĹşniony emerytowany nauczyciel. Wszystko rozpoczÄĹo siÄ 10 lat temu. Albo nieco wczeĹniej. âPrzyjechaliĹmy, by tu zamieszkaÄ, dzieĹ po tym, jak zamontowano okna, 9 sierpnia 2009 rokuâ â opowiada Bura. Owo âtuâ to maĹe odnowione gospodarstwo, poĹoĹźone na obrzeĹźach miasteczka, w sercu Bassy Milanese. WieĹ z uprawnymi i ryĹźowymi polami rozpoczyna siÄ kilka metrĂłw za bramÄ wjazdowÄ . W pokoju goĹcinnym, jak to czÄsto bywa, wielki stóŠjest nakryty do wspĂłlnej kolacji. âMniej wiÄcej w 2005 roku zaczÄliĹmy spotykaÄ siÄ czÄĹciej â opowiada Buratti â ze wzglÄdu na Ĺźycie wspĂłlnoty CL oraz przy okazji wspĂłlnych wakacji, a takĹźe poniewaĹź nasze dzieci znaĹy siÄ ze szkoĹyâ. PojawiĹo siÄ pragnienie, by byÄ âbardziejâ razem, âale potem w rzeczywistoĹci kaĹźdy wiĂłdĹ swoje Ĺźycie, podejmowaĹ swoje decyzjeâ. Pewnej niedzieli w styczniu 2007 roku trzy rodziny âniemal przypadkowoâ spotykajÄ siÄ podczas obiadu w parafii: âPoszliĹmy tylko dlatego, Ĺźe Cristina i Branco zostali poproszeni o danie Ĺwiadectwa, trochÄ Ĺźeby robiÄ za publikÄ. NastÄpnie wszyscy udali siÄ na obiad do oratoriumâ. Po zamienieniu kilku sĹĂłw wyszĹa sprawa poĹoĹźonego nieopodal, wystawionego na sprzedaĹź zrujnowanego gospodarstwa. âPoszliĹmy je zobaczyÄâ. ByĹ tylko fragment tego, co jest teraz, czÄĹÄ siÄ zawaliĹa, a w miejscu wielkiego salonu nie byĹo nic. âJakaĹ ÂŤromantyczna ideaÂť? ByÄ moĹźe na poczÄ tku. Nawet jeĹli nigdy nie byĹa to ideaâ. Wszystkim leĹźaĹo na sercu powaĹźne potraktowanie pracy, ktĂłrÄ ksiÄ dz CarrĂłn po Ĺmierci ksiÄdza Giussaniego zaczÄ Ĺ proponowaÄ Ruchowi: âW pewnym sensie przez lata ĹźyliĹmy w Ruchu nieco powierzchownie. Wyzwanie rzucone przez CarrĂłna byĹo wyzwaniem, przed ktĂłrym nie moĹźna siÄ byĹo uchyliÄ: ÂŤA ty, czego ty pragniesz naprawdÄ?Âť. W tej sprawie byliĹmy juĹź razem, zanim pojawiĹo siÄ Cascinelloâ.
ZamieszkaÄ razem? âĹťyliĹmy w piÄknej przyjaĹşni, ale nie odczuwaliĹmy potrzeby wspĂłĹdzielenia Ĺźyciaâ. Jednak wobec tego porzuconego gospodarstwa⌠âZaczÄĹy nastÄpowaÄ po sobie kolejne fakty, jeden po drugim. I powoli przeszkody przestaĹy byÄ nie do pokonaniaâ. PrzyjÄta propozycja nabycia gospodarstwa wbrew wszelkim przewidywaniom, przyznane pozwolenia, âpomimo tego, Ĺźe znajdowaliĹmy siÄ w okresie wyborczym i ojciec Cristiny kandydowaĹ na burmistrza jako kandydat opozycji w stosunku do urzÄdujÄ cej radyâ. Wszystkie znaki pokazujÄ ce drogÄ. Oraz owo zalecenie CarrĂłna: âJeĹli robicie to dla siebie, by byÄ wiÄkszymi przyjaciĂłĹmi, tracicie czas. Ale jeĹli chodzi o waszÄ miĹoĹÄ do Chrystusa, wĂłwczas otworzy siÄ o wiele bardziej interesujÄ cy Ĺwiatâ. KaĹźdy powiedziaĹ swoje âtakâ. TakĹźe jeĹli chodzi o wkĹad finansowy, ânikt nigdy nie troszczyĹ siÄ o kalkulowanie szczegĂłĹowo pojedynczych czÄĹci â wspomina Bura. â ZnajdowaĹem w sobie nowÄ miarÄ, moje pragnienie. To byĹo wyzwalajÄ ce. Wtedy tak samo jak dziĹ. KaĹźdy wydarzajÄ cy siÄ fakt miaĹ w sobie tÄ moĹźliwoĹÄâ. Luca opowiada: âKiedy tu weszliĹmy, byĹ to plac budowy. Nie byĹo ogrodu. Nie byĹo ogrodzenia. Dzieci bawiĹy siÄ, zbierajÄ c z ziemi gwoĹşdzie. ByĹy studzienki, ale bardzo wysokie, przez co kiedy padaĹo, by wyjĹÄ, przechodziĹo siÄ przez ciÄ gnÄ ce siÄ wiele metrĂłw kĹadkiâ. NiewaĹźne. Od razu do Cascinello zaczynajÄ przychodziÄ ludzie na obiad, na kolacjÄ, a nawet by spaÄ. âTutaj takĹźe to rzeczywistoĹÄ usuwa twoje idee â opowiada Cristina. â Przy stoliku ustaliliĹmy, Ĺźe bÄdziemy rezerwowaÄ jeden wieczĂłr w tygodniu, by kogoĹ zaprosiÄ. WkrĂłtce potem zrozumieliĹmy, Ĺźe przynajmniej jeden wieczĂłr musieliĹmy zatrzymaÄ dla siebie, Ĺźeby mĂłc spojrzeÄ sobie w twarzâ. âPoniewaĹź podÄ Ĺźasz za tym, co siÄ wydarza. I zawsze przyjmowaliĹmy wszystko jako darâ â dodaje Branco. Do tego stopnia, Ĺźe dzisiaj ĹźartujÄ c, ale nie za bardzo, mĂłwi siÄ o liĹcie oczekujÄ cych âprzyjaciĂłĹ, ktĂłrzy chcÄ nas odwiedziÄâ.
Wszystko przeĹźywane jako dar. âTo jest przeciwieĹstwo idei â mĂłwi dalej Branco. â Przyjaciele, przydarzajÄ ce siÄ rzeczy. JeĹli patrzysz na nie z zaciekawieniem, by odkryÄ, co majÄ wspĂłlnego z tym, czego pragniesz, oto otwiera siÄ drogaâ. I ty niÄ podÄ Ĺźasz. âIleĹź epizodĂłw. Od firmy budowlanej, ktĂłra upada, po pomoc niektĂłrych ludzi w postaci poĹźyczek i darowizn. Albo stare zdjÄcie, o ktĂłrym nikt nie pamiÄtaĹ, przedstawiajÄ ce stajniÄ poĹoĹźonÄ wĹaĹnie obok gospodarstwa, odnalezione przypadkowo w urzÄdzie ksiÄ g wieczystych przez zaprzyjaĹşnionego architekta Sandro (ktĂłry zmarĹ kilka lat temu): âDawaĹo nam ono prawo do odbudowania tego budynku. Jednym z naszych najwiÄkszych zmartwieĹ byĹ brak wspĂłlnej przestrzeni, w ktĂłrej moglibyĹmy przebywaÄ razem. Dom byĹ prawie gotowy. Ale nie mieliĹmy pieniÄdzy, byliĹmy juĹź zadĹuĹźeni. To zdjÄcie byĹo jednak znakiem. A OpatrznoĹÄ zrobiĹa resztÄâ. W wielkim salonie dzisiaj âprzeĹźywa siÄ Ĺźycie takim, jakie ono jestâ: kolacje BankĂłw SolidarnoĹci, na przykĹad, ktĂłrych Branco jest dyrektorem, z udziaĹem 60 albo wiÄcej osĂłb z caĹych PĂłĹnocnych WĹoch, âz gotujÄ cymi Ĺźonami i dzieÄmi podajÄ cymi do stoĹuâ; wieczory z przyjaciĂłĹmi, imprezy dzieci, nauka mĹodzieĹźy⌠âLatem wszystko robi siÄ w ogrodzie, w cieniu wielkiej wierzbyâ. Ale nie tylko: âWybudowanie tego skrzydĹa domu pozwoliĹo nam wygospodarowaÄ jednopokojowe mieszkanie, w ktĂłrym dzisiaj mieszka Gianniâ. Nauczyciel filozofii w liceum w Abbiategrasso od razu zaczÄ Ĺ odwiedzaÄ Cascinello razem z mĹodzieĹźÄ GS, ktĂłrej towarzyszyĹ: âW 2010 roku: tÄtniak. Kiedy wrĂłciĹem ze szpitala, przyjÄli mnie tutaj, by mi pomĂłc, przynajmniej w okresie rekonwalescencjiâ. Dwa tygodnie u Burattich, trzy miesiÄ ce w domu Franchi, nastÄpnie dwa lata u Ballabio: âW pewnym momencie pomyĹlaĹem, Ĺźe wypadaĹoby siÄ wyprowadziÄâ. A tymczasem: âZe wzglÄdu na to, co z nimi przeĹźyĹem, poprosiĹem, bym mĂłgĹ pozostaÄâ. Przy kolacji rozlegajÄ siÄ Ĺmiechy na myĹl o tym, Ĺźe zaprzyjaĹşniony ksiÄ dz Eugenio, ktĂłry przyszedĹ pobĹogosĹawiÄ dom, powiedziaĹ, âby nie snuÄ planĂłw przyjmowania kogoĹ, ale ÂŤĹźyÄ rzeczywistoĹciÄ Âť. Sprowokowani tym ÂŤzaadoptowaliĹmyÂť Gianniego â mĂłwi Paola. â ByĹo to przywoĹanie do tego, by nie wychodziÄ od jakiegoĹ projektu, ale trzymaÄ siÄ tego, co miaĹo siÄ wydarzyÄâ. PoniewaĹź przyjmowanie nie jest wyjÄ tkowym wymiarem, ktĂłry siÄ wybiera: âJest to codziennoĹÄ dla kaĹźdego chrzeĹcijanina â wyjaĹnia Branco. â Przyjmujesz to, co BĂłg przygotowaĹ dla ciebie. Zawsze, tak samo jak 10 lat temu, rozpoczyna siÄ od tego, Ĺźe podÄ Ĺźanie za BoĹźym planem jest tym, co uczyniĹo i czyni Ĺźycie piÄknymâ. Dlatego takĹźe goszczenie mĹodzieĹźy GS, ktĂłra jednorazowo w liczbie 30 osĂłb gromadziĹa siÄ tam, by siÄ uczyÄ i modliÄ, gdy Gianni byĹ chory: âI trzeba byĹo przygotowaÄ dla nich jedzenieâŚâ â mĂłwi Cristina. NastÄpnie liczne osoby spotkane w ciÄ gu 10 lat. W styczniu 2009 roku na przykĹad. âPewien przyjaciel powiedziaĹ nam o maĹĹźeĹstwie, ktĂłre miaĹo trochÄ problemĂłw. Nie byli blisko nasâ. Zaprosili ich do Cascinello. âZaczÄli przychodziÄ coraz czÄĹciej, a nawet ÂŤwkrÄcaÄ siÄÂť tam, gdzie my chodziliĹmy⌠Po jakimĹ czasie para ta, majÄ ca jednÄ cĂłrkÄ, powiedziaĹa nam, Ĺźe siÄ rozstajÄ . ByliĹmy z nimi, ale nie po to, by ÂŤrozwiÄ zaÄÂť problem. Zostali nam dani. Po kilku miesiÄ cach przeprowadzili siÄ do domu poĹoĹźonego 50 metrĂłw dalej. SÄ razem i urodziĹa im siÄ dwĂłjka kolejnych dzieci. A dla nas sÄ Ĺwiadectwemâ.
Jeszcze Ivan i Francesca. Ich maĹy Tommaso przechodziĹ rekonwalescencjÄ po operacji zwiÄ zanej z powaĹźnÄ chorobÄ . Ivan byĹ jednak bez pracy. Za poĹrednictwem wspĂłlnego przyjaciela trafiĹ do Branco. âPewnego wieczoru zadzwoniĹ do mnie i opowiedziaĹ mi o sobie. PowiedziaĹem mu, Ĺźe zrobiÄ coĹ, by mu pomĂłc. OdkĹadam telefon i wkrĂłtce potem do domu wchodzi bez zapowiedzi, jak to jest zazwyczaj w przypadku wielu przyjaciĂłĹ, Francescoâ. Jedno piwo i Francesco, ktĂłry zawodowo prowadzi stoĹĂłwki i bary, opowiada o trudnym dniu: zwolniĹ siÄ czĹowiek zarzÄ dzajÄ cy jednym z lokali. Branco myĹli o Ivanie. âNie, potrzeba kogoĹ, kto potrafiĹby wykonywaÄ tÄ robotÄâ â odpowiada Francesco. Branco dzwoni do Ivana: âPrzepraszam, ale czym siÄ zajmowaĹeĹ? â Przez caĹe Ĺźycie od zawsze prowadziĹem tylko barâŚâ. W poniedziaĹek Ivan byĹ w pracy u Francesco. âKilka tygodni później zaprosiliĹmy Ivana, by go poznaÄ. Potem takĹźe jego ĹźonÄ i syna. ZaczÄliĹmy spotykaÄ siÄ czÄĹciejâ. Pewnego razu, podczas obiadu, w ktĂłrym braĹo udziaĹ okoĹo 50 przyjaciĂłĹ, Ivan ogĹosiĹ: âJa i Francesa chcemy siÄ pobraÄâ. Chwila ciszy. Wszyscy myĹleli, Ĺźe byli maĹĹźeĹstwem⌠Kilka sekund i po toaĹcie Francesca wyjaĹnia: âByliĹmy zakochani i 12 lat temu zamieszkaliĹmy razem. Potem urodziĹ siÄ Tommaso ze swoimi problemami. To byĹy ciÄĹźkie lata, takĹźe miÄdzy nami. Kiedy wyzdrowiaĹ, Ivan straciĹ pracÄ. Kolejne trudnoĹci, napiÄcia. Teraz jesteĹmy tutaj i nigdy nie byĹo nam tak dobrze. Ale zauwaĹźyliĹmy, Ĺźe czegoĹ nam brakuje: ÂŤCzy przypadkiem nie chodzi o Jezusa, o ktĂłrym sĹyszeliĹmy od przyjaciĂłĹ?Âť. JeĹli to On, warto siÄ pobraÄâ. Rok później Ivan ogĹasza innÄ wiadomoĹÄ: âSpodziewamy siÄ dzieckaâ. Kolejny toast, ale Ivan dodaje: âPo Tommaso przysiÄ gĹem sobie: koniec z dzieÄmi. JeĹli ono teĹź bÄdzie chore? Tymczasem staĹo siÄ tak, Ĺźe kiedy czĹowiek ma serce, ktĂłre wybucha, moĹźe tylko pragnÄ Ä daÄ je wszystkim, takĹźe, jeĹli taka jest BoĹźa wola, kolejnemu dzieckuâ. âSÄ dziesiÄ tki takich spotkaĹ i historii â wyjaĹnia Branco. â JesteĹmy z nimi, poszukujemy ich i zapraszamy, poniewaĹź sÄ dla nas moĹźliwoĹciÄ , by pamiÄtaÄ o Tym, dziÄki ktĂłremu stoimy na nogach. Oraz ktĂłry pomaga nam w tej przygodzie wspĂłlnego Ĺźyciaâ. PoniewaĹź odlegĹoĹÄ miÄdzy przyjÄciem a wspĂłĹdzieleniem Ĺźycia jest bardzo maĹa. âOprĂłcz wspĂłlnej przestrzeni parter w naszych domach jest otwarty. MoĹźe wejĹÄ kaĹźdy, bez pukania. Jedynie by wejĹÄ na gĂłrÄ do pokoju, od zawsze trzeba prosiÄ o pozwolenie. W ten sposĂłb zdarza siÄ, Ĺźe jesteĹ zmÄczony po dniu w pracy i chciaĹbyĹ usiÄ ĹÄ na swojej kanapie i siÄ zrelaksowaÄ. A tymczasem znajdujesz dzieci twoje, i nie twoje, skaczÄ ce wokóŠciebie. Nie jest niczym niewĹaĹciwym, Ĺźe chcesz siÄ od nich uwolniÄ, ale jest bardziej interesujÄ ce wobec nich zadaÄ sobie pytanie, co majÄ wspĂłlnego z tym, czego pragniesz. Potem moĹźesz powiedzieÄ ÂŤtakÂť albo ÂŤnieÂť. Ale to pytanie juĹź wszystko zmieniĹoâ.
To jest moĹźliwoĹÄ ciÄ gĹego przywoĹywania do tego wymiaru. Od modlitwy AnioĹ PaĹski rano, ktĂłrÄ Clementina odmawia sama w samochodzie, myĹlÄ c o tym, Ĺźe w domu w tym samym czasie modlÄ siÄ inni. Ona wychodzi wczeĹniej, poniewaĹź pracuje daleko: âW przeciwnym razie trudno jest wyjechaÄâ. A potem to samo dzieje siÄ wobec obowiÄ zkĂłw w Cascinello, kolacji, spotkaĹ, ktĂłre angaĹźujÄ wszystkich. Kobiety w gotowanie albo dzieci w kelnerowanie: âMoĹźe czasem czĹowiek trochÄ siÄ ukrywa. MyĹli, Ĺźe musi wziÄ Ä ÂŤoddechÂť, jak my to mĂłwimy â opowiadajÄ trzy starsze dziewczyny, ktĂłre sÄ na pierwszym roku studiĂłw, Veronica, Teresa i Sofia. â Ale to, czego tu doĹwiadczamy, przyjaĹşĹ, ktĂłra jest miÄdzy nami, jest czymĹ odmiennym od wszystkiego tego, czym Ĺźyjemy na zewnÄ trz. I jest odniesieniemâ. âTo prawda, nie jest Ĺatwo â mĂłwi Giacomo z trzeciego roku inĹźynierii. â Ale gdy tylko mogÄ, zapraszam tu moich przyjaciĂłĹ. I niektĂłrzy z nich zwiÄ zali siÄ uczuciowo z tym miejscem i stali siÄ czÄĹciÄ tej historiiâ.
SÄ takĹźe tacy, ktĂłrzy nie sÄ z rodziny, tak jak Greta, 30 lat, ktĂłra trafiĹa do Cascinello jako baby sitter, a potem, wĹrĂłd wzlotĂłw i upadkĂłw z przerwÄ na wyjazd do Afryki z Caritas, wrĂłciĹa: âTo jest dom dla mnie. PoniewaĹź ze wszystkimi moimi ograniczeniami, bĹÄdami i trudami, tutaj jest ktoĹ, kto chce mnie ze wzglÄdu na mnie, takÄ jakÄ jestemâ. Tak samo jest w przypadku Lucii, Ambrogia, Giuseppe, Michele, Anny. I Marii, z czwartej klasy liceum o profilu ĹcisĹym: âTo, co widzÄ miÄdzy moimi rodzicami i rodzinami, ich spojrzenie, ich przyjaĹşĹ⌠Tego pragnÄ dla siebie, radoĹci pĹynÄ cej z tego sposobu Ĺźycia. WidzÄ, Ĺźe sÄ szczÄĹliwi. I ja takĹźe chcÄ byÄ szczÄĹliwaâ. âMusisz zdecydowaÄ, czy w to wchodzisz, w kaĹźdej chwiliâ â znĂłw mĂłwi Paola. âNajwiÄkszym owocem tego Ĺźycia jest wiele wypowiadanych ÂŤtakÂť kaĹźdego z nasâ. To jest trudne, dodaje Branco: âNawet jedynie to, Ĺźe ktoĹ inny koryguje twoje dzieci⌠MoĹźesz to zaakceptowaÄ raz na jakiĹ czas, ale tutaj moĹźe siÄ to przydarzyÄ kaĹźdego dnia. Jest to codzienna walka miÄdzy potwierdzaniem siebie, swojego ÂŤjaÂť a tym, co BĂłg wybiera dla ciebieâ. To wĹaĹnie rozwala âromantycznÄ ideÄâ: âKiedy patrzÄ na tÄ historiÄ i na to, co jest dzisiaj, takĹźe poĹrĂłd trudnoĹci i upadkĂłw, widzÄ, Ĺźe to siÄ wydarzyĹo. I wydarza siÄ teraz. Nie wydarzyĹo siÄ nic z tego, co miaĹem w gĹowie, przybywajÄ c tutaj, ale o wiele wiÄcej. RzeczywistoĹÄ prowokuje ciÄ, byĹ uĹwiadomiĹ sobie, kim jesteĹ. To, o czym mĂłwiĹa Maria. ÂŤWidzÄ ich i chcÄ byÄ szczÄĹliwaÂť. Ale to nie jest Cascinello, to jest chrzeĹcijaĹstwoâ. |