Ślady
>
Archiwum
>
2019
>
listopad / grudzieĹ
|
||
Ślady, numer 6 / 2019 (listopad / grudzieĹ) Pierwszy Plan Z niczego, a jednak coĹ siÄ rodzi W Pensylwanii, gdzie znaleĹşli siÄ w zwiÄ zku z pracÄ , Rossella i Francesco nie znajÄ nikogo. PoszukujÄ c âschronieniaâ, zostali sprowokowani przez przyjaciela, by siÄ otwarli, wykraczajÄ c ponad przyzwyczajenia. I wydarza siÄ jedno spotkanie po drugim⌠Paola Bergamini âBrokuĹyâ. Rossella odwraca siÄ gwaĹtownie. Akcent, z ktĂłrym sĹowo zostaĹo wypowiedziane, wydaje siÄ wĹoski. Nie zastanawiajÄ c siÄ dĹugo â taka jest â podchodzi do mĹodej pary, rozprawiajÄ cej przy stoisku owocowo-warzywnym w supermarkecie. âCzeĹÄ, jesteĹcie WĹochami? â Tak â odpowiada dziewczyna. â Mam na imiÄ Rossella. Ja i mĂłj mÄ Ĺź przeprowadziliĹmy siÄ tutaj niedawno, on pracuje na Pennsylvania State University, ale jesteĹmy z Bari. â Ja jestem Tommaso, a to moja Ĺźona Marisaâ. ZatrzymujÄ siÄ na rozmowÄ i na koĹcu Rossella rzuca: âChciaĹabym zaprosiÄ was na kolacjÄ. Co wy na to? â Bardzo chÄtnieâ. State College jest trzecim amerykaĹskim miastem, w ktĂłrym mieszkajÄ , od kiedy w 2015 roku trafili do StanĂłw Zjednoczonych w zwiÄ zku z pracÄ Francesco. Nie znajÄ prawie nikogo. Istotnie, na krĂłtko przed ich przybyciem mieszkajÄ ca tam rodzina przyjacióŠz Ruchu przeprowadziĹa siÄ do innego miasta. JednÄ z rzeczy, o ktĂłrych pomyĹlaĹa Rossella zaraz po przyjeĹşdzie, byĹa SzkoĹa WspĂłlnoty. Jak i z kim? Najlepszym rozwiÄ zaniem wydawaĹo jej siÄ znalezienie jakiejĹ SzkoĹy online, Ĺźeby nie robiÄ jej tylko we dwĂłjkÄ z Francesco. Nie jest to dziwny pomysĹ â w Ameryce w zwiÄ zku z odlegĹoĹciami spotkania czÄsto odbywajÄ siÄ drogÄ internetowÄ . ChciaĹa mieÄ konkretne wskazĂłwki co do tego, z kim siÄ skontaktowaÄ. TakĹźe Francesco wydawaĹo siÄ to doskonaĹym rozwiÄ zaniem. W ten sposĂłb pewnego dnia siÄgnÄĹa po telefon i zadzwoniĹa do ksiÄdza JosĂŠ Mediny, odpowiedzialnego za Ruch w Ameryce, a zarazem dobrego przyjaciela. Jego odpowiedĹş rozĹoĹźyĹa jÄ na Ĺopatki: âDlaczego online? Zacznijcie razem z mÄĹźem. A potem zaproĹcie inne osoby. â Ale nikogo nie znamyâ â odpowiedziaĹa. Zamiast ulec przyzwyczajeniu, rutynie, zostajÄ sprowokowani. I z niczego rodzi siÄ coĹ. Kilka dni później dochodzi do spotkania w supermarkecie. Rossella zaprasza Tommaso i MarisÄ na urodziny mÄĹźa. Kolacja jest okazjÄ do poznania siÄ. SpotykajÄ siÄ ponownie przy okazji spaceru i kiedy jedzÄ lody, Marisa mĂłwi: âMoja rodzina jest z Ruchu, naleĹźaĹam do GS, CLU. Potem siÄ skoĹczyĹo. Nie jestem w stanie wierzyÄ w Boga. Ale szanujÄ CLâ. TakĹźe Tommaso juĹź nie wierzy. Tego samego wieczoru postanawiajÄ zjeĹÄ razem kolacjÄ. W czasie gdy mÄĹźowie pojechali na zakupy, Rosselli przypominajÄ siÄ sĹowa ksiÄdza Mediny, dlatego pyta nowÄ przyjaciĂłĹkÄ: âMyĹleliĹmy o zrobieniu SzkoĹy WspĂłlnoty tutaj, przyszĹabyĹ?â. OdpowiedĹş jest nieoczekiwana.
Rossella nigdy nie byĹa nieĹmiaĹa. Ale nigdy nie przypuszczaĹa teĹź, Ĺźe posiada takÄ kreatywnÄ zdolnoĹÄ spotykania osĂłb. Z pewnoĹciÄ nie wtedy, gdy mieszkaĹa w Bari. Spotkanie z Ruchem w szkole Ĺredniej, studia, praca magisterska z chemii, maĹĹźeĹstwo â wszystko to ograniczaĹo siÄ dla niej do jej miasta, przyjacióŠze wspĂłlnoty, rodziny, wszystko toczyĹo siÄ w spokoju. ZwĹaszcza nie miaĹa zamiaru wyjeĹźdĹźaÄ z WĹoch. A tymczasem Francesco otrzymaĹ propozycjÄ pracy na Uniwersytecie na Florydzie, gdzie spÄdziĹ wczeĹniej rok, robiÄ c doktorat po ukoĹczeniu rolnictwa. Bliski przyjaciel przed wyjazdem, po dĹugich miesiÄ cach niezdecydowania, powiedziaĹ jej: âWĹaĹnie ty, ktĂłra masz tak wiele obaw⌠Wydaje siÄ niemal, Ĺźe Pan chce pokazaÄ Ci, Ĺźe nie ma czego siÄ baÄâŚâ. Pierwszym miejscem docelowym byĹo Ave Maria Town, gdzie mieszka wiele katolickich rodzin. Nie potrafiĹa mĂłwiÄ dobrze po angielsku, ale dyrektorka szkoĹy Montessori po spotkaniu z niÄ zaproponowaĹa jej pracÄ z dzieÄmi. A jej marzeniem byĹo nauczanie. Im lepiej poznawali przyjacióŠz Ruchu na Florydzie, tym rzadsze byĹy peĹne tÄsknoty telefony do WĹoch. âZobaczyĹam delikatnoĹÄ Boga w stosunku do mnie. TroszczyĹ siÄ o mnieâ. Po dwĂłch latach przenieĹli siÄ do Vero Beach na wschodnie wybrzeĹźe Florydy. Rossella wydoskonaliĹa siÄ w nauczaniu, a liczba amerykaĹskich przyjacióŠrosĹa. Ale przede wszystkim jest nowa radykalnoĹÄ w relacjach. AĹź wreszcie trafili do State College.
Tego pierwszego wieczoru, gdy spotkali siÄ, by czytaÄ Dlaczego KoĹciĂłĹ, oprĂłcz mĹodego maĹĹźeĹstwa spotkanego w supermarkecie jest teĹź Maria liczÄ ca 86 lat, ktĂłrÄ razem z Francesco, wykĹadowcÄ inĹźynierii, âodziedziczyliâ po rodzinie z Ruchu mieszkajÄ cej wczeĹniej w State College. Dla wszystkich jest to âpierwszaâ SzkoĹa WspĂłlnoty. Dla Tommaso i Marisy takĹźe ostatnia. KoĹcióŠich nie interesuje, nie chcÄ o nim rozmawiaÄ. Ale przyjaźŠi kolacje trwajÄ dalej. Ten wieczĂłr jest poczÄ tkiem serii spotkaĹ i niespodzianek. Pewien profesor z WĹoch, z ktĂłrym Francesco pozostaje w kontakcie, prosi go, by zajÄ Ĺ siÄ studentem z Fidenzy, piszÄ cym pracÄ magisterskÄ . Luca przyjechaĹ w marcu 2019 roku. âByĹ to prezent dla nas, wiÄkszy niĹź siÄ spodziewaliĹmy. Dla Francesco â towarzystwo w pracy, a dla nas â powiew ĹwieĹźoĹci dziÄki jego doĹwiadczeniu CLUâ. âMuszÄ iĹÄ do lekarza, poniewaĹź powiedziano mi, Ĺźe mogÄ mieÄ nowotwĂłrâ â mĂłwi pewien pan zakrystiance na zakoĹczenie Mszy Ĺw. Rossella stoi kilka krokĂłw dalej, podchodzi i zaczyna z nim rozmawiaÄ. Na zakoĹczenie mĂłwi mu: âW tym okresie oczekiwania nie moĹźesz pozostaÄ sam. â Tak, znam siebie, sam bÄdÄ siÄ denerwowaĹ. â PrzyjdĹş do nasâ. W czasie wizyty lekarskiej okazuje siÄ, Ĺźe wynik jest negatywny, Ĺźadnej powaĹźnej choroby. Ale takĹźe David zaczyna przychodziÄ na SzkoĹÄ WspĂłlnoty. Kilka dni przed BoĹźym Narodzeniem Rossella zatrzymuje w koĹciele Jima, nauczyciela religii oraz odpowiedzialnego za katechezy w parafii: âWraz z mÄĹźem zostajemy tutaj na czas przerwy ĹwiÄ tecznej. ChciaĹabym przygotowaÄ boĹźonarodzeniowy obiad dla jakiejĹ potrzebujÄ cej rodziny i zaprosiÄ jÄ do naszego domu. MĂłgĹbyĹ wskazaÄ nam kogoĹ? â Czy dobrze zrozumiaĹem: chcecie zaprosiÄ tÄ rodzinÄ do waszego domu? â Tak. Dlaczego? â Dziwna jest ta propozycja. W Ameryce pomaga siÄ ÂŤna odlegĹoĹÄÂť. Nie angaĹźujÄ c siÄ bezpoĹrednioâ. W zwiÄ zku z tym, Ĺźe do ĹwiÄ t zostaĹo bardzo maĹo czasu, Ĺźadna rodzina siÄ nie znajduje, ale Jim zaprasza ich, by razem spÄdzili Sylwestra. Jest to poczÄ tek nowej przyjaĹşni i dlatego Rossella postanawia prowadziÄ katechezy dla dzieci z pierwszej klasy szkoĹy podstawowej. PrzychodzÄ kolejne spotkania, grupka siÄ powiÄksza wraz z przybyciem Gabriele, studenta z Trydentu zaangaĹźowanego we franciszkaĹskie doĹwiadczenie, ktĂłrego Rosselli przedstawiĹ ksiÄ dz z kampusu uniwersyteckiego, razem z Marco, ktĂłry wrĂłciĹ na krĂłtko do State College po studiach podyplomowych w Chile, oraz Francesco, Amerykaninem wĹoskiego pochodzenia z Pittsburga, studiujÄ cym inĹźynieriÄ. Kolacje, grille, wycieczki, do ktĂłrych czasem doĹÄ czajÄ teĹź Marisa i Tommaso. PoniewaĹź tej przyjaĹşni nie zostawiajÄ . WspĂłĹdzieli siÄ Ĺźycie. I obawy powoli znikajÄ .
We WĹoszech doĹwiadczenie chrzeĹcijaĹskie dla Rosselli byĹo przypisane wspĂłlnocie CL, zwiÄ zane z tymi przyjaciĂłĹmi. âByĹam arogancka w stosunku do innych. W Ameryce w tych sytuacjach wyraĹşnego osamotnienia otworzyĹam siÄ na KoĹcióŠi dokonaĹam fascynujÄ cego odkrycia, Ĺźe mogÄ przeĹźywaÄ komuniÄ razem z innymi. ZrozumiaĹam sĹowa PapieĹźa skierowane do Ruchu w 2015 roku, kiedy udaliĹmy siÄ na plac Ĺw. Piotra: ÂŤUmieÄ sĹuchaÄ tego, kto nie jest taki jak my, uczÄ c siÄ od wszystkichÂť. Tak byĹo w moim przypadku. Za poĹrednictwem tych nieoczekiwanych spotkaĹ pojÄĹam, Ĺźe KoĹcióŠjest jednym ciaĹem, jednÄ rodzinÄ . BĂłg pokazuje mi, Ĺźe jest dobrym ojcemâ. W czasie tych amerykaĹskich lat to ojcostwo dla Rosselli i Francesca zyskaĹo konsystencjÄ takĹźe w przyjaĹşni z LucÄ , Enrico, Salvatore, OmbrettÄ , Memores Domini poznanymi w róşnych miastach. âNasza historia tutaj bez nich nie byĹaby taka sama, zaoferowali nam przyjaźŠtotalnÄ â. W okresie, w ktĂłrym trudno jest im podjÄ Ä waĹźnÄ decyzjÄ, Rossella pisze wiadomoĹÄ do Enrica. On odpowiada, opisujÄ c dokĹadnie to, co ich blokowaĹo, a czego nie zauwaĹźyli. Na zakoĹczenie pisze: âAle jeĹli siÄ mylÄ, wybacz miâ. âW tym tak pokornym i prostym zdaniu poczuĹam szacunek, jakim nas darzyĹ, szacunek dla tego, co nam siÄ przydarzaĹo. ByĹo to spojrzenie Boga, ktĂłry nas nie osÄ dza, ale zawsze nas obejmujeâ. |