Ślady
>
Archiwum
>
2019
>
lipiec / sierpieĹ
|
||
Ślady, numer 4 / 2019 (lipiec / sierpieĹ) Pierwszy Plan Dlaczego sÄ tacy wolni? Pilna potrzeba stwarzania âuczĹowieczajÄ cychâ przestrzeni we wspĂłĹczesnym Ĺwiecie. Oraz drogi Ĺwiadectwa dla budowania spoĹecznego i politycznego. KsiÄ dz Javier Prades, ktĂłry braĹ udziaĹ w pracach MiÄdzynarodowej Komisji Teologicznej, opowiada o drodze KoĹcioĹa zwiÄ zanej z wolnoĹciÄ religijnÄ . Oraz wyjaĹnia, dlaczego akt wiary jest dobrem dla wszystkich. Alessandra Stoppa âBĂłg chce byÄ kochany w sposĂłb wolnyâ. Co wspĂłlnego ma to stwierdzenie z naszym Ĺwiatem, z jego budowaniem i jego problemami? W wielokulturowych spoĹeczeĹstwach, przechodzÄ cych gĹÄbokÄ przemianÄ, KoĹcióŠoferuje nowe spojrzenie za poĹrednictwem dokumentu MiÄdzynarodowej Komisji Teologicznej, zatytuĹowanego WolnoĹÄ religijna dla dobra wszystkich. PrzywrĂłcenie centralnego miejsca zagadnieniu, ktĂłre 30 lat temu Jan PaweĹ II zdefiniowaĹ jako âkamieĹ wÄgielny budowli praw ludzkichâ, pomaga zrozumieÄ, jak aktualna jest wielka zdobycz Soboru WatykaĹskiego II: nie ma innego dostÄpu do prawdy jak za poĹrednictwem wolnoĹci. âOdnosi siÄ to do wszystkich we wszystkich wymiarach Ĺźyciaâ â mĂłwi ksiÄ dz Javier Prades LĂłpez, rektor Uniwersytetu San Damaso w Madrycie, ktĂłry przewodniczyĹ podkomisji pracujÄ cej w ostatnich latach nad tekstem. PodejĹcie teologiczne do wspĂłĹczesnych wyzwaĹ â brzmi podtytuĹ dokumentu. Ale nie jest to materiaĹ dla akademikĂłw, lecz raczej rozumna propozycja wizji czĹowieka. Dzisiaj, kiedy rola religii w przestrzeni publicznej zostaje zredukowana do tego, w jaki sposĂłb wiarÄ Ĺźongluje siÄ podczas konfliktĂłw, debat oraz posuniÄÄ przywĂłdcĂłw politycznych, zasadniczÄ rzeczÄ jest dostrzeĹźenie, Ĺźe wolnoĹÄ doĹwiadczenia religijnego jest Ĺźyciowym horyzontem dla wszystkich. Oznacza to przede wszystkim walkÄ o ducha i serce czĹowieka w kwestii jego najwaĹźniejszej relacji z TajemnicÄ . âWielka bitwa toczy siÄ miÄdzy autentycznÄ religijnoĹciÄ a wĹadzÄ â pisaĹ ksiÄ dz Giussani, poniewaĹź pokusÄ wĹadzy jest âzniszczenie czĹowieka. A istotÄ czĹowieka jest wolnoĹÄ, to znaczy relacja z nieskoĹczonoĹciÄ â. W ten sposĂłb âwolnoĹÄ religijnaâ ukazuje siÄ jako hamownia dla ĹwiadomoĹci, jakÄ KoĹcióŠposiada o sobie oraz o swojej misji. Jest takĹźe uderzeniem w ideologiÄ paĹstwa liberalnego, ktĂłra wydaje siÄ nieodĹÄ czna od relatywistycznej opcji, jako jedynego autorytarnego gwaranta wolnoĹci. JeĹli âhistoria jest przestrzeniÄ dialogu w wolnoĹciâ â jak w skrĂłcie ujmuje to ksiÄ dz JuliĂĄn CarrĂłn w Bezbronnym piÄknie â w tej rozmowie Prades wyjaĹnia, dlaczego wolnoĹÄ religijna jest niezastÄ pionÄ âprzestrzeniÄ â dla realizowania siÄ osobistego i zbiorowego.
W jakim celu powstaĹ ten dokument? Dlaczego konieczne jest pogĹÄbienie racji wolnoĹci religijnej? JesteĹmy prowokowani przez rzeczywistoĹÄ, przez to, co siÄ wydarza. Ponad 40 lat, ktĂłre upĹynÄĹy od Soboru WatykaĹskiego II, przynosi bardzo gĹÄbokie zmiany w spoĹeczeĹstwie, na wszystkich pĹaszczyznach, ale zwĹaszcza w zakresie wolnoĹci oraz wolnoĹci religijnej. JeĹli pomyĹlimy o Ĺwiecie zachodnim na poczÄ tku lat 60., panorama religijna byĹa o wiele bardziej jednorodna. WspĂłĹczesnoĹÄ, zwĹaszcza za sprawÄ migracji, przeĹźywa mieszanie siÄ doĹwiadczeĹ, ktĂłre pomimo tego, Ĺźe dokonuje siÄ ono poĹrĂłd wielu trudnoĹci, niewÄ tpliwie na nowo otwiera zagadnienie religii jako wspĂłlnego Ĺźywego fenomenu. Jest to jedna z najciekawszych transformacji: o ile ZachĂłd wydawaĹ siÄ dÄ ĹźyÄ do religijnoĹci prywatnej i wewnÄtrznej albo wrÄcz do jej usuniÄcia, najnowsza historia ponownie otwiera zagadnienie spoĹecznego wymiaru religii oraz publicznego charakteru prawdy.
RzeczywistoĹÄ zaprzeczyĹa zapowiedziom âznikniÄciaâ religii albo przynajmniej braku jej znaczenia w przestrzeni publicznej. Kultura globalna nie posunÄĹa siÄ jedynie w tym kierunku. Pomimo tego, Ĺźe istnieje oczywiste ograniczenie praktyk religijnych w krajach zachodnich, nie urzeczywistniĹo siÄ na poziomie Ĺwiatowym przewidywane przejĹcie od religii do filozofii, a nastÄpnie od filozofii do nauki i techniki, ktĂłre miaĹyby zagwarantowaÄ przyszĹoĹÄ ludzkoĹci. MĂłwiÄ c prosto, fenomen religijny, przepÄdzony spod drzwi, wchodzi oknem. InnÄ wielkÄ przemianÄ w stosunku do lat 60. jest rozwiniÄcie siÄ percepcji paĹstwa demokratycznego â jest i pozostaje ono niezbywalnym zyskiem cywilizacji, ale nie brakuje obserwatorĂłw â w KoĹciele i poza nim â zauwaĹźajÄ cych usztywnienie proceduralne. Nie liczÄ siÄ juĹź zasadnicze stwierdzenia o czĹowieku, ale tylko formalne reguĹy procedury, rzekome gwaranty wspĂłĹistnienia.
Czy moĹźna prosiÄ o jakiĹ przykĹad? JeĹli istnieje podstawowa zasada liberalnej kultury politycznej, jest niÄ rĂłwnoĹÄ wszystkich wobec prawa, zwiÄ zana z zasadÄ obywatelstwa. WĹaĹnie ze wzglÄdu na swĂłj formalny charakter potrafiĹa ona byÄ uniwersalna, nie pozwalajÄ c siÄ uwarunkowaÄ róşnym poszczegĂłlnym przynaleĹźnoĹciom (kulturowym, etnicznym, religijnymâŚ), ktĂłre tymczasem dzieliĹy. W ten sposĂłb sprawiedliwoĹÄ dla wszystkich byĹa lepiej zagwarantowana. Dlatego bardzo ciekawa okazuje siÄ debata podjÄta przez wielokulturowoĹÄ, gdzie sĹyszy siÄ, Ĺźe te formalne zasady, paradoksalnie, nie sÄ w stanie zagwarantowaÄ konkretnej sprawiedliwoĹci, na przykĹad dla mniejszoĹci. I proponuje siÄ inne zasady, takie jak zasada âobywatelstwa kulturowegoâ albo âpozytywnej dyskryminacjiâ, ktĂłre tak naprawdÄ wykraczajÄ poza formalnÄ koncepcjÄ rĂłwnoĹci. Zagadnienie jest skomplikowane i wciÄ Ĺź jeszcze bardzo otwarte. PowaĹźnie odbija siÄ na kwestii wolnoĹci religijnej.
Jakie sÄ cele dokumentu? Zweryfikowanie, w jaki sposĂłb SobĂłr WatykaĹski II pozostaje aktualny w obliczu wszystkich tych zmian. Oraz zrozumienie, jak komunikowaÄ, w tym Ĺwiecie przechodzÄ cym gĹÄbokÄ przemianÄ, pojedynczy oraz wspĂłlnotowy wymiar doĹwiadczenia religijnego. ZwĹaszcza dzisiaj, kiedy nasze spoĹeczeĹstwo przechodzi bardzo silny kryzys sensu, jak mĂłwi znane sformuĹowanie papieĹźa Franciszka o âepokowej przemianieâ.
W jaki sposĂłb KoĹcióŠbardziej uĹwiadamia sobie samego siebie, wychodzÄ c od wolnoĹci religijnej? SobĂłr uczyniĹ krok, ktĂłry zostaĹ zdefiniowany jako âprofetycznyâ, poniewaĹź w nim KoĹcióŠponownie zwiÄ zaĹ siÄ ze swoimi najbardziej pierwotnymi korzeniami oraz swojÄ najĹźywszÄ tradycjÄ , najprawdziwszÄ , aĹźeby ponownie gĹosiÄ serce Ewangelii: BĂłg nie przymusza nikogo, by przylgnÄ Ĺ do wiary. To dzisiaj w ĹwiadomoĹci KoĹcioĹa jest wciÄ Ĺź jeszcze bardziej jasne niĹź 50 lat temu, kiedy zostaĹo ogĹoszone wobec wszystkich w Dignitatis humanae. KoĹcióŠprzeszedĹ drogÄ, ktĂłra moĹźe byÄ pomocna innym tradycjom religijnym, a takĹźe ludziom niewierzÄ cym.
Dlaczego? PogĹÄbiĹy siÄ takĹźe ludzkie racje wartoĹci wolnoĹci w relacji z Bogiem, ktĂłra jest gestem najgĹÄbszym i najbardziej osobistym, jaki moĹźna speĹniÄ. Ĺťaden czĹowiek nie moĹźe byÄ ograniczony przez innego czĹowieka w wymiarze religijnym, a paĹstwo jest wezwane do szanowania tej wolnoĹci oraz do tworzenia sprzyjajÄ cych warunkĂłw dla wolnoĹci wyraĹźania relacji czĹowieka z TajemnicÄ . W obliczu nowych fenomenĂłw KoĹcióŠpogĹÄbia ten profetyczny krok, na przykĹad odrzucajÄ c instrumentalizacjÄ polityki oraz nie pozwalajÄ c siÄ przez niÄ instrumentalizowaÄ. Ponadto na tej drodze akceptuje swoje odpowiedzialnoĹci: historycznie bĹÄdne wyraĹźanie siebie. Ale Ewangelia siÄ nie zmieniĹa i KoĹcióŠzawsze pozwalaĹ siÄ korygowaÄ orÄdziu oraz swojej Ĺźywej tradycji. Po Soborze wszyscy papieĹźe, od PawĹa VI po ĹwiÄtego Jana PawĹa II, od Benedykta XVI po Franciszka, pogĹÄbiali doĹwiadczenie i dyskurs o wolnoĹci religijnej.
Ostatnio socjolog Edgar Morin zauwaĹźyĹ, Ĺźe im bardziej oczywiste wydaje siÄ dzisiaj â przy globalizacji â Ĺźe istnieje âwspĂłlne przeznaczenieâ, Ĺźe âcaĹa ludzkoĹÄ jest pociÄ gniÄta we wspĂłlnÄ przygodÄâ, tym mniej âksztaĹtuje siÄ ta ĹwiadomoĹÄâ, poniewaĹź strach âuruchamia wycofywanie siÄ do swojej toĹźsamoĹci religijnej i narodowejâ. W dokumencie umieszczacie w centrum nieusuwalny zwiÄ zek miÄdzy potrzebÄ osobistÄ a wspĂłlnotowÄ , aĹź po stwierdzenie, Ĺźe przekaz tradycji narodowych, religijnych âjest globalnym wyzwaniem geopolitycznymâ. OpowieĹÄ narodowa, tak jak opowieĹÄ rodzinna albo religijna, pozwala na dostÄp do wspĂłlnoty sensu, gdzie odkrywa siÄ wolnoĹÄ. JesteĹ przyjÄty przez rodzinÄ, narĂłd, wspĂłlnotÄ⌠jest tak, Ĺźe moĹźesz wiedzieÄ, kim jesteĹ, dotrzeÄ do poznania samego siebie. PoniewaĹź otrzymujesz Ĺźycie, a takĹźe propozycjÄ sensu Ĺźycia, i moĹźesz ofiarowaÄ jÄ innym. JeĹli tego nie doĹwiadczasz, droga ludzkiej peĹni moĹźe pozostaÄ bardzo zredukowana. UĹmiercona. A wiÄc trzeba broniÄ wspĂłlnotowej przestrzeni, by chroniÄ moĹźliwoĹÄ uczĹowieczajÄ cej propozycji, takĹźe przestrzeni wspĂłlnot religijnych. Trzeba to dokĹadnie przeanalizowaÄ, ale nie moĹźna z gĂłry usunÄ Ä z przestrzeni publicznej doĹwiadczenia religijnego â jest to najgĹÄbszy wymiar kaĹźdego pojedynczego czĹowieka i jest charakterystyczny dla wielkich cywilizacji przez caĹy bieg historii.
Przy pomocy jakiego kryterium weryfikuje siÄ, czy doĹwiadczenie jest dobrem dla wszystkich? JeĹli prowadzi do wzrostu czĹowieka, jeĹli rodzi czĹowieczeĹstwo, ktĂłre pociÄ ga, ktĂłre staje siÄ fascynujÄ ce ze wzglÄdu na swoje speĹnienie we wszystkich wymiarach Ĺźycia: rozumu, wolnoĹci, miĹoĹci. KaĹźda propozycja poddaje siÄ kryterium prawdziwego czĹowieczeĹstwa, ktĂłre rozeznaje wynaturzone albo bĹÄdne formy religijnoĹci (aĹź po sekty i fundamentalizm) i weryfikuje, czy doĹwiadczenie jest ĹşrĂłdĹem wartoĹci. MyĹlÄ przede wszystkim o wartoĹci bycia razem, a nastÄpnie o wielu innych, takich jak solidarnoĹÄ i subsydiarnoĹÄ, rĂłwnoĹÄ, goĹcinnoĹÄ, ochrona stworzenia, poczucie sprawiedliwoĹci i pracy, bezpieczeĹstwo prawne, dobro Ĺźycia w kaĹźdej jego fazie, jakoĹÄ rodziny⌠To sÄ wymogi widoczne i odczuwane przez wszystkich, mimo Ĺźe na róşne sposoby. To wĹaĹnie w oparciu o te kategorie moĹźna oceniaÄ propozycje zarĂłwno religijne, jak i te niereligijne.
O jakie spojrzenie KoĹcióŠprosi paĹstwo? By sprzyjaĹo religijnemu wkĹadowi osoby i dzieĹ, zamiast kontrolowaÄ je z nieufnoĹciÄ . Jest to konieczne ze wzglÄdu na ĹwiÄtoĹÄ wiÄzi spoĹecznych, by istniaĹy Ĺźywe ludzkie przestrzenie, gdzie moĹźna by opowiadaÄ o doĹwiadczeniu sensu narodzin, Ĺźycia, pracy, miĹoĹci i Ĺmierci. âMiejscaâ, ktĂłre czyniĹyby czĹowieka ludzkim, ktĂłre by uczĹowieczaĹy. To jest istota spojrzenia, o ktĂłre jest proszone paĹstwo i ktĂłre Benedykt XVI oraz Franciszek nazywajÄ âpozytywnÄ laickoĹciÄ â. Nie chodzi tylko o zapewnienie praw i formalnych obowiÄ zkĂłw â to jest jeden wymiar â ale o dowartoĹciowanie wkĹadu KoĹcioĹa, jak i róşnorodnoĹci ludzkich usiĹowaĹ, wsparcie ich moĹźliwoĹci wĹaĹnie dlatego, Ĺźe sÄ wkĹadem w dobro wszystkich i KoĹcióŠnie konkuruje ze specyficznymi kompetencjami paĹstwa. Potrzeba odpowiedniego i nieusuwalnego rozróşnienia celĂłw i obszarĂłw we wspĂłĹpracy miÄdzy wspĂłlnotÄ politycznÄ a KoĹcioĹem.
Czy moĹźna prosiÄ o jakiĹ przykĹad? Klasycznym przykĹadem sÄ róşne modele szkĂłĹ. Wszystkie zostajÄ poddane ocenie ich celĂłw: nie roszczeniowo, ale pozwalajÄ c â w miarÄ rozwijania siÄ edukacji â na zweryfikowanie, ktĂłry model potrafi byÄ najbardziej uczĹowieczajÄ cy. Konieczne jest istnienie przestrzeni, aĹźeby takĹźe szkoĹa chrzeĹcijaĹska albo teĹź szpital czy spĂłĹdzielnia, proponujÄ c siebie w sposĂłb wolny, mogĹy zrobiÄ tak, Ĺźe nawet ten, kto nie wspĂłĹdzieli stanowiska, postrzegaĹby tÄ szkoĹÄ, ten szpital albo tÄ spĂłĹdzielniÄ jako korzystne dla osoby albo spoĹeczeĹstwa. Im czÄĹciej bÄdzie to moĹźliwe, tym lepiej bÄdzie dla wszystkich.
Od tego zaleĹźy takĹźe samo paĹstwo. JeĹli nie podÄ Ĺźa tÄ drogÄ , bÄdzie wciÄ Ĺź coraz sĹabsze w speĹnianiu swojego tak waĹźnego zadania gwarantowania wspĂłĹegzystencji i sĹuĹźenia dobrobytowi narodu. I ulegnie ideaĹowi technokratyczno-ekonomicznemu albo techniczno-naukowemu, albo teĹź zdobyciu wĹadzy przez tego, kto posiada wiÄkszÄ siĹÄ â takĹźe o charakterze âreligijnymâ.
Wizja proponowana przez dokument jest pewnÄ wizjÄ czĹowieka. CzĹowieka, ktĂłry nie jest skazany na âbrak sensuâ ani rozpacz. Stwierdzamy, Ĺźe kaĹźda pojedyncza osoba, ze wzglÄdu na to, Ĺźe przynaleĹźy do rodzaju ludzkiego, posiada w sobie nienaruszalnÄ i nieusuwalnÄ godnoĹÄ. Nie zaleĹźy to od jej specjalnych umiejÄtnoĹci, ale od samego faktu przynaleĹźenia do rodzaju ludzkiego⌠To spojrzenie na czĹowieka oraz na Ĺźycie moĹźe byÄ wspĂłĹdzielone przez wszystkich, nauczyliĹmy siÄ go z orÄdzia, orÄdzia Jezusa, ktĂłry mĂłwi: wszyscy jesteĹcie braÄmi i nikt nie jest wykluczony z relacji z Ojcem. Wszyscy jesteĹcie niczym mniej niĹź âobrazem Bogaâ. To jest nasza propozycja, ten, kto ma innÄ , niech niÄ gra.
W jaki sposĂłb moĹźna wnieĹÄ wkĹad w przywrĂłcenie publicznego charakteru prawdzie, tak by wĹaĹnie religia i polityka nie instrumentalizowaĹy siÄ nawzajem? Przy pomocy Ĺwiadectwa. Nie ma innej drogi. MoĹźna powiedzieÄ lepiej: przy pomocy integralnego Ĺwiadectwa âwiary dziaĹajÄ cej za sprawÄ miĹoĹciâ. MoĹźe to byÄ miĹoĹÄ pojedynczej osoby â matki w stosunku do dziecka, osoby mĹodej w stosunku do kolegi ze szkoĹy albo z pracy â a takĹźe przejawĂłw zwiÄ zanych ze wszystkimi obszarami Ĺźycia spoĹecznego. ZasadniczÄ rzeczÄ jest istnienie ludzkich âmiejscâ, gdzie znajduje siÄ przestrzeĹ, by wolnoĹÄ mogĹa dojrzeÄ, radykalnie, od poczÄ tku do ostatecznego przeznaczenia wszystkiego, Ĺźycie jako relacja z TajemnicÄ , za sprawÄ ktĂłrej Ĺźyjemy. Dokument mĂłwi: âLudzie wolni ksztaĹtujÄ siÄ w relacji z innymi, ktĂłrzy zdobyli juĹź wiÄcej wolnoĹciâ. Wielkim problemem, tak jak dla kaĹźdej wartoĹci, jest sposĂłb, w jaki zostaje ona zaproponowana. Musi istnieÄ skuteczny sposĂłb, ktĂłry wyraziĹby w rzeczywisty sposĂłb tÄ wartoĹÄ, pozwalajÄ c jej ĹźyÄ. Dlatego jeĹli nie istniejÄ przestrzenie, gdzie moĹźna przyswoiÄ w praktyce treĹci wartoĹci, prawdopodobnie jej asymilacja pozostanie bardzo krucha. PozostajÄ c stwierdzeniem nominalnym albo moralizmem.
W jaki sposĂłb to Ĺwiadectwo moĹźe odpowiedzieÄ na kulturÄ, ktĂłra przeciwstawia prawdÄ wolnoĹci? I co uwypukla z chrzeĹcijaĹskiej wiary? Pozwala pojÄ Ä, Ĺźe relacja z prawdÄ oraz z dobrem jest wywyĹźszeniem wolnoĹci. Nie jej uĹmierceniem. Dlatego wolnoĹÄ religijna zajmuje centralne miejsce w misji KoĹcioĹa: horyzontem nie jest poszukiwanie przywilejĂłw albo wĹadzy jako takich, ale sĹuĹźba ludziom. Oraz staje siÄ moĹźliwoĹciÄ odkrycia w sposĂłb jaĹniejszy punktu ĹşrĂłdĹowego: natury chrzeĹcijaĹskiego wydarzenia, a wiÄc ludzkiego doĹwiadczenia. W moĹźliwoĹci stania siÄ samym sobÄ zawsze i pomimo wszystko poĹredniczy wolnoĹÄ â nie istnieje toĹźsamoĹÄ siebie, ktĂłra nie przechodziĹaby i nie speĹniaĹa siÄ w wolnoĹci. To jest serce propozycji Jezusa w Ewangelii. A wiÄc im Ĺźywsze bÄdzie chrzeĹcijaĹskie Ĺwiadectwo, tym bardziej otwarte na wszystkich okaĹźe siÄ ĹşrĂłdĹo wolnoĹci. W obliczu osĂłb rzeczywiĹcie wolnych zadajesz sobie pytanie: dlaczego sÄ tak wolne? Tego nie moĹźna wydedukowaÄ a priori. JeĹli tego nie widzisz, nie przychodzi ci nawet na myĹl pytanie. SkÄ d pochodzi ta wolnoĹÄ? Jedynie w dziaĹaniu moĹźesz pojÄ Ä do koĹca zwiÄ zek miÄdzy prawdÄ a wolnoĹciÄ .
W tym sensie akt wiary â ze swojej natury wolny â jest wkĹadem w drogÄ wolnoĹci kaĹźdego. Tak. W sposĂłb taki jak ten obecny, Ĺwiadectwo gestu dobrowolnej afirmacji w relacji z Chrystusem jest przykĹadem miĹosnego daru z siebie dla drugiego. W rzeczywistoĹci jest to dar dla wszystkich. Dlatego najbardziej niecierpiÄ cym zwĹoki jest zadanie umieszczenia skutecznych gestĂłw wolnoĹci w Ĺrodowisku paĹstwa, ktĂłre umoĹźliwiĹoby przeĹźywanie wolnoĹci jako miĹosnej afirmacji drugiego czĹowieka albo KogoĹ Innego. W taki sposĂłb, Ĺźe w obliczu kaĹźdej oczywistoĹci byĹoby to doĹwiadczenie, na ktĂłre moĹźna by patrzeÄ: ludzie, ktĂłrzy spotkali coĹ, co mogÄ kochaÄ caĹym sobÄ , na zawsze. Ludzkim odblaskiem tej miĹoĹci jest operatywnoĹÄ w kaĹźdym obszarze ludzkiego Ĺźycia, zgodnie z róşnymi potrzebami.
Jest to takĹźe osÄ d o relacji z innymi tradycjami religijnymi, nawiÄ zywanej w momencie, gdy otwierajÄ siÄ przestrzenie wolnoĹci takĹźe dla nich. O co prosi nas ta relacja, zwĹaszcza ze Ĺwiatem islamskim? Zawsze przypomina mi siÄ przykĹad zakonnikĂłw z Tibhirine, ktĂłrzy dawali Ĺwiadectwo o Chrystusie aĹź do Ĺmieci, obejmujÄ c narĂłd algierski. I wzbudzili uznanie â nawet w Ĺwiecie islamskim â ktĂłre, jeĹli taka bÄdzie wola Boga, zdobÄdzie wciÄ Ĺź coraz wiÄkszÄ wolnoĹÄ takĹźe dla muzuĹmanĂłw. WychodzÄ c od tego âpowaĹźnego przypadkuâ, moĹźna patrzeÄ na róşne poziomy relacji spoĹecznej, prawnej, politycznej, w kaĹźdej konkretnej sytuacji.
I dlatego postanowiliĹcie zakoĹczyÄ dokument refleksjÄ poĹwiÄconÄ mÄczeĹstwu. Jest to najwyĹźszy gest wolnoĹci jako miĹoĹci â w nim relacja z prawdÄ Jezusa nie wyklucza nikogo, nawet oprawcy. Jest to rodzaj potwierdzenia relacji z Bogiem, ktĂłra obejmuje nawet tego, kto zabija â Ĺwiadek zawierza caĹego siebie Ĺźywej prawdzie, ktĂłra jest miĹoĹciÄ , do tego stopnia, Ĺźe nawet ten, kto odbiera mu Ĺźycie, nie zostaje odrzucony, nie zostaje potÄpiony przez mÄczennika. Umiera on, przebaczajÄ c, w sposĂłb tak darmowy, Ĺźe nasza ograniczonoĹÄ ledwo jest w stanie za nim podÄ ĹźaÄ. Ale zawsze moĹźemy uznaÄ, Ĺźe pozostaje szczytowym punktem wolnej, miĹosnej, relacji z prawdÄ oraz Ĺźe staje siÄ ziarnem wolnoĹci dla wszystkich. |