Ślady
>
Archiwum
>
2019
>
maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer 3 / 2019 (maj / czerwiec) ĹcieĹźki. Rozmowa UsiĹowanie Giussaniego Ĺťycie zaĹoĹźyciela CL zmieniĹo jego sposĂłb nauczania. Oraz patrzenia na kryzys wiary. MĂłwi teolog Timothy OâMalley, ktĂłry zabraĹ gĹos podczas prezentacji biografii Vita di don Giussani w Chicago: âJego myĹl jest lekarstwem na najbardziej problematyczne aspekty chrzeĹcijaĹskiego wychowaniaâ. PoniewaĹź koncentruje siÄ na Chrystusie oraz na doĹwiadczeniu. ks. JosĂŠ Medina âUsiĹowanieâ. W ten sposĂłb nazywa drogÄ ksiÄdza Giussaniego. TrajektoriÄ, dziÄki ktĂłrej nieustannie czĹowiek uczy siÄ z doĹwiadczenia, nie z teorii. PoniewaĹź chrzeĹcijaĹstwo jest rzeczywiĹcie Ĺźyciemâ. Ĺťonaty, dwie cĂłrki, Timothy OâMalley jest dyrektorem Notre Dame Center for Liturgy w znanym katolickim ateneum w Indianie, gdzie on sam studiowaĹ teologiÄ i filozofiÄ, zanim pogĹÄbiĹ znajomoĹÄ ĹwiÄtego Augustyna w Boston College. Filozof, teolog i wychowawca, od zawsze stawia czoĹa tym samym tematom â i problemom â ktĂłre naznaczyĹy Ĺźycie zaĹoĹźyciela CL oraz dotykajÄ teraĹşniejszoĹci KoĹcioĹa. Spotkanie z wĹoskim kapĹanem, do ktĂłrego doszĹo za poĹrednictwem tekstĂłw i Ĺwiadectw, znaczÄ co zmieniĹo jego sposĂłb patrzenia na te zagadnienia. OpowiedziaĹ o tym publicznie podczas jednej z prezentacji biografii ksiÄdza Giussaniego â w Chicago, 18 marca. A pogĹÄbia to teraz, w tej rozmowie.
Czy opowie mi Pan, jak to siÄ staĹo, Ĺźe odkryĹ Pan ksiÄdza Giussaniego? Kilka lat temu prowadziĹem kurs z filozofii wychowania, podczas ktĂłrego czytaliĹmy teksty niektĂłrych znanych filozofĂłw. Jeden z moich studentĂłw zapytaĹ mnie, czy moĹźemy przeczytaÄ Ryzyko wychowawcze Giussaniego. Kiedy czytaĹem tÄ ksiÄ ĹźkÄ, zdaĹem sobie sprawÄ, Ĺźe chodzi byÄ moĹźe o jedno z najciekawszych pism poĹwiÄconych chrzeĹcijaĹskiemu wychowaniu dzisiaj.
Co takiego Pana uderzyĹo? UwaĹźnoĹÄ Giussaniego na rolÄ ludzkiego doĹwiadczenia oraz powaga w proponowaniu tradycji w sposĂłb, ktĂłry przeobraziĹby samo doĹwiadczenie. Giussani pomaga nam odzyskaÄ sens historii, wizjÄ dynamicznej tradycji religijnej, fascynujÄ cej, ktĂłra angaĹźuje uczucie, ale nie jest zredukowana do samego sentymentu. Natychmiast dostrzegĹem bogactwo moĹźliwoĹci dla odnowy formacji teologicznej, dla katechezy, ktĂłre wypĹywaĹo z jego tekstĂłw. W ten sposĂłb zaczÄ Ĺem czytaÄ systematycznie wszystkie jego dzieĹa. Teraz wykorzystujÄ je szeroko podczas wszystkich moich kursĂłw uniwersyteckich poĹwiÄconych chrzeĹcijaĹskiemu wychowaniu.
Jak reagujÄ Pana studenci na myĹl Giussaniego? Fantastycznie! PrzeobraziĹa ona sposĂłb nauczania moich studentĂłw. Niespodziewanie uĹwiadomili sobie, Ĺźe mogÄ zaczÄ Ä nauczaÄ w sposĂłb angaĹźujÄ cy caĹÄ wraĹźliwoĹÄ, caĹe pragnienie osoby, oferujÄ c jednoczeĹnie bardzo gĹÄbokÄ propozycjÄ. NiektĂłrzy z moich studentĂłw zabrali siÄ za zgĹÄbianie tekstĂłw Giussaniego. ZaczÄli czytaÄ jego ksiÄ Ĺźki i pisaÄ prace na ich temat. Inni, zaangaĹźowani w dialog z niewierzÄ cymi, przyjÄli metodÄ Giussaniego. Ja wykorzystujÄ jÄ , by wyjaĹniÄ EucharystiÄ dzieciom z drugiej klasy szkoĹy podstawowej, i okazuje siÄ o wiele skuteczniejsza od tego, co znajdujÄ w podrÄcznikach szkolnych.
Jakie sÄ podejĹcia wykorzystywane w wychowaniu religijnym i jak Pan sÄ dzi, Ĺźe mogÄ byÄ pomocne w odnowie formacji teologicznej? SÄ dwa podejĹcia wykorzystywane w podrÄcznikach szkolnych do wychowania religijnego oraz w programach dydaktycznych. W wiÄkszoĹci opierajÄ siÄ one na powtarzaniu zawartoĹci tekstĂłw albo teĹź uprzywilejowujÄ jedynie doĹwiadczenie indywidualne, pomijajÄ c caĹkowicie tekst. SadzÄ, Ĺźe obydwa podejĹcia sÄ problematyczne. W pierwszym przypadku jedynÄ przepisanÄ rzeczÄ jest powtarzanie Credo. Niemal dosĹownie. NauczyÄ siÄ Credo. NauczyÄ siÄ doktryny, na tym koniec. To podejĹcie boi siÄ ludzkiego doĹwiadczenia ze wzglÄdu na liczne moĹźliwoĹci deformacji. W drugiej metodzie indywidualne doĹwiadczenie zastÄpuje to, co jest proponowane przez tradycjÄ, poprzez rekonstruowanie tego, wychodzÄ c od opinii jednostki. A w konsekwencji jednostka nie jest juĹź zwiÄ zana ze wspĂłlnotÄ . U Giussaniego oraz w ZmyĹle religijnym wyjÄ tkowe wydaĹo mi siÄ to, Ĺźe rzeczywiĹcie znajduje on wĹaĹciwÄ metodÄ nie w rĂłwnowadze â tak jak powinno siÄ znaleĹşÄ rĂłwnowagÄ miÄdzy dwoma stanowiskami, co by siÄ jednak nie sprawdziĹo â ale pokazujÄ c konkretnie, Ĺźe gĹÄbszym wymiarem tradycji jest doĹwiadczenie i Ĺźe doĹwiadczenie posiada miejsce oraz jest przeĹźywane w sposĂłb gĹÄboki i znaczÄ cy poprzez tradycjÄ. Musimy proponowaÄ mĹodym albo starszym ten fakt, tÄ ostatecznÄ hipotezÄ; droga, ktĂłrÄ proponujemy, juĹź jest doĹwiadczeniem. Giussani oferuje koncepcjÄ wychowania uwzglÄdniajÄ cÄ uczucia, uwzglÄdniajÄ cÄ pragnienie, uwzglÄdniajÄ cÄ peĹniÄ naszego âjaâ i nie bierze niczego w nawias, dochodzÄ c do poznania dokĹadnie tego, co jest opisane przez samÄ tradycjÄ. A ta tradycja, muszÄ powiedzieÄ, nie jest po prostu seriÄ faktĂłw, ale jest zwiÄ zana z tym pierwszym wydarzeniem, wydarzeniem Chrystusa. Jest to echo tego wydarzenia za poĹrednictwem historii. SÄ dzÄ, Ĺźe myĹl Giussaniego jest lekarstwem na aspekty, moim zdaniem, problematyczne, ktĂłre dzisiaj czÄsto ĹcierajÄ siÄ w katechezie oraz w formacji religijnej.
SĹowo âpragnienieâ jest terminem, ktĂłrego wielu woli unikaÄ. JesteĹmy stworzeniami, ktĂłre pragnÄ . Naszym motorem napÄdowym jest to, co kochamy, to, naprzeciw czemu wychodzimy, ku czemu jesteĹmy skierowani. To jest to, czym jesteĹmy jako istoty ludzkie. Problemem nie jest to, czy pragniemy, ale czego pragniemy. KoĹcióŠmusi mĂłwiÄ o pragnieniu: o tym, co kochamy, ku czemu siÄ kierujemy, dlaczego jesteĹmy stworzeniami, ktĂłre pragnÄ . Pragnienie jest dla nas, jako istot ludzkich, zasadnicze.
Co pozostaĹo Panu z lektury biografii ksiÄdza Giussaniego? Co najbardziej Pana uderzyĹo? Wiele z tego, co robiĹ Giussani, byĹo eksperymentem. Nie wypĹywaĹo na poczÄ tku z jakiejĹ teorii, ale wyĹaniaĹo siÄ konkretnie z usiĹowania zgromadzenia razem osĂłb, by odkryÄ, kim jest Chrystus, by stawiÄ czoĹa Ĺźyciu, wychodzÄ c od tego, by tworzyÄ kulturÄ, by czyniÄ chrzeĹcijaĹstwo nie seriÄ abstrakcyjnych stwierdzeĹ albo chrzeĹcijaĹstwem czysto tradycyjnym, ale by uczyniÄ z niego realnie Ĺźycie za poĹrednictwem wspĂłlnoty przyjaĹşni, wiary, miĹoĹci i by tworzyÄ przestrzenie, gdzie mogĹoby siÄ to wyraziÄ w polityce, w sztuce oraz w kaĹźdym wymiarze Ĺźycia. A wszystko to rozpoczÄĹo siÄ jedynie jako eksperyment. Eksperyment, ktĂłry okazaĹ siÄ skuteczny, poniewaĹź ksiÄ dz Giussani byĹ mÄ dry, uwaĹźny, zdolny zidentyfikowaÄ specyficznÄ formÄ i sposĂłb, ktĂłry powoli ewoluowaĹ. Dlatego zobaczenie w biografii, jak to siÄ wszystko rozwijaĹo, jest czymĹ nadzwyczajnym.
Podróşuje Pan po caĹym kraju, odwiedzajÄ c parafie. Jaka, Pana zdaniem, jest najwiÄksza potrzeba, ktĂłrÄ Pan dostrzega? Przede wszystkim katolicyzm musi przejĹÄ od surowego konserwatyzmu do odkrycia na nowo prawdziwego sensu tego, Ĺźe ta instytucja â KoĹcióŠâ znajduje siÄ na pierwszym miejscu. KoĹcióŠtak naprawdÄ jest spotkaniem z wydarzeniem Chrystusa. SÄ dzÄ, Ĺźe wielu jakby o tym zapomniaĹo. SÄ zainteresowani przede wszystkim zmienieniem struktur albo zmienieniem KoĹcioĹa, ale zapominajÄ o wydarzeniu, ktĂłrym jest Chrystus. Po drugie musimy pojÄ Ä ĹcisĹy zwiÄ zek miÄdzy tym wydarzeniem a budowaniem nowych struktur, nowych kultur, ktĂłre pozwoliĹyby osobom je spotkaÄ â wspĂłlnoty, ktĂłra byĹaby echem albo pozostawiĹaby Ĺlad wydarzenia zbawienia na Ĺwiecie.
W jakim sensie mĂłwi Pan, Ĺźe chrzeĹcijaĹstwo jest wydarzeniem? W takim sensie, Ĺźe SĹowo staĹo siÄ ciaĹem. Rozum, porzÄ dek, prawdziwy sens wszechĹwiata staĹ siÄ ciaĹem i pozostaje fizycznie z nami. Kiedy Jezus zmartwychwstaĹ, Jego ciaĹo byĹo przemienione, ale pozostaĹo ciaĹem. W tym sensie jest to wydarzenie, ktĂłre ma miejsce w czasie i w przestrzeni, i przeobraĹźa czas i przestrzeĹ na zawsze. Kiedy sĹyszymy, Ĺźe w PiĹmie zostaje oznajmione, iĹź Pan zmartwychwstaĹ, Ĺźe Chrystus wstÄ piĹ do nieba i siedzi po prawicy Ojca, Ĺźe KoĹcióŠjest CiaĹem Chrystusa, nie sÄ to proste stwierdzenia. MĂłwimy, Ĺźe mamy przystÄp do gĹÄbi miĹoĹci, BoĹźej miĹoĹci, ktĂłra na zawsze zmieniĹa sens bycia ludĹşmi. Zatem kiedy myĹlimy o KoĹcioĹach na Ĺwiecie, nie chodzi jedynie o struktury bÄdÄ ce celem samym w sobie. IstniejÄ one, by umieĹciÄ nas w relacji z tym pierwotnym wydarzeniem, z wcieleniem SĹowa jako ĹşrĂłdĹem najwyĹźszej miĹoĹci, ostatecznej nadziei na fakt, Ĺźe wszystko to, co jest ludzkie, jest teraz objawione w Bogu, ktĂłry zamieszkuje poĹrĂłd nas.
W Ameryce KoĹcióŠprzeĹźywa szczegĂłlny kryzys. KtĂłrÄdy prowadzi droga, by iĹÄ naprzĂłd? To, co moĹźemy zrobiÄ, to ĹźyÄ tym wydarzeniem na Ĺwiecie w sposĂłb bardziej przejrzysty. Wielu niepokoi reforma instytucji KoĹcioĹa, ale reforma i odnowa dokonujÄ siÄ w lokalnych wspĂłlnotach. Kryzys, ktĂłry przeĹźywamy, jest kryzysem instytucji i odpowiedĹş musi wychodziÄ od zgromadzonych wszÄdzie wspĂłlnot lokalnych, ktĂłre przeĹźywajÄ to wydarzenie na róşne sposoby. |