Ślady
>
Archiwum
>
2019
>
maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer 3 / 2019 (maj / czerwiec) Pierwszy Plan. Europa Sprawy, ktĂłre siÄ liczÄ âWydaje siÄ to bez znaczenia, a jednak jest to odpowiedĹş na caĹÄ ciemnoĹÄ wokĂłĹâ. Migawka z bogactwa âw dziaĹaniuâ, ktĂłre wyĹoniĹo siÄ podczas konfrontacji z dokumentem CL poĹwiÄconym wyborom. PoniewaĹź dobro wspĂłlne jest nowoĹciÄ Ĺźycia, na ktĂłrÄ wszyscy czekamy. Davide Perillo Marco pracuje jako listonosz w Mestre. Na spotkanie poszedĹ niemal przypadkowo, zaproszony przez przyjaciela. Temat: wybory. TytuĹ: âPierwszÄ politykÄ jesteĹ tyâ. Ojciec ostrzegĹ go nawet: uwaĹźaj, nie daj siÄ przekonaÄ do dziwnych pomysĹĂłw. Na scenie jednak zamiast sloganĂłw i odezw pojawiĹy siÄ trzy Ĺwiadectwa. âDrobne historie, wspĂłĹdzielone fragmenty Ĺźycia, ktĂłre przykuĹy mojÄ uwagÄ â opowiada. â ZadaĹem sobie pytanie: czy leĹźy mi na sercu dobro wspĂłlne? Czy tam, gdzie jestem, z tym, kim jestem, zaleĹźy mi na dobru wspĂłlnym? OtworzyĹy mi siÄ oczy. UĹwiadamiaĹem sobie, jak bardzo te pytania ukazywaĹy caĹe moje oddalenie od spraw, ktĂłre siÄ liczÄ â. Tymczasem âliczÄ ce siÄ sprawyâ majÄ zwiÄ zek z Ĺźyciem. NastÄpnego ranka âpĂłjĹcie do pracy przeĹźywaĹem z wiÄkszym zdumieniem, zauwaĹźajÄ c, jak bardzo serce moje oraz innych, choÄby tylko przez chwilÄ, poszukiwaĹo spojrzenia, uwagiâ. Rezultat: âDostarczajÄ c pocztÄ, udawaĹo mi siÄ nie daÄ siÄ pochĹonÄ Ä pracy. Cud, poniewaĹź zazwyczaj pÄdzÄ i na tym koniec: wyniki i skutecznoĹÄâŚâ. A tymczasem tym razem zatrzymuje siÄ, by porozmawiaÄ âz kobietÄ ze Wschodu, z ubogiej okolicznej dzielnicyâ. Na kilka minut. âAle dobrze mi to zrobiĹo, kurczÄ! Nie wiem, jak jej, ale mnie pozwoliĹo zrozumieÄ, Ĺźe na mnie teĹź ktoĹ czeka. Dlaczego miaĹbym straciÄ to piÄkno? DokÄ d pÄdziĹem? Ten wieczĂłr pozwoliĹ mi dotrzeÄ do istotyâ. SĹowo to czÄsto powraca w opowieĹciach tego, kto wobec wyborĂłw europejskich zgodziĹ siÄ zmierzyÄ z niezwykĹÄ propozycjÄ . Ponad miesiÄ c temu, kiedy nie rozpoczÄĹa siÄ jeszcze najbardziej zagmatwana kampania wyborcza wszechczasĂłw, a tym bardziej nikt nie miaĹ pojÄcia o jej wynikach, ruch Comunione e Liberazione rozpowszechniĹ dokument: âObecnoĹÄ w obliczu potrzeby Ĺwiataâ. Ĺťadnych rewindykacji (âtrzeba by zrobiÄ toâ albo âpotrzeba tegoâ), zero sugestii dotyczÄ cych gĹosowania. Ale prosta konstatacja: poĹrĂłd morza niepewnoĹci, w ktĂłrym pĹywamy, spoglÄ dajÄ c tylko na to, co znajduje siÄ w zasiÄgu naszego wzroku, ânie potrzebujemy entej teorii politycznej ani teĹź nowej strategii organizacyjnej, ale spotkania Ĺźycia; Ĺźycia majÄ cego siĹÄ na nowo otworzyÄ nas na nadziejÄâ. Tekst przywoĹywaĹ kilka faktĂłw zaistniaĹych w róşnych czÄĹciach Europy, ktĂłre obrazowaĹy wĹaĹnie to Ĺźycie w dziaĹaniu, moĹźliwe dla wszystkich. I oferowaĹ propozycjÄ pracy, w piÄciu bardzo praktycznych pytaniach (âW jaki sposĂłb doĹwiadczenie, ktĂłrym ĹźyjÄ, wzbudza mojÄ pasjÄ do wspĂłlnego dobra? Jaki wkĹad wnoszÄ w Ĺźycie spoĹeczne i polityczne w miejscu, w ktĂłrym mieszkam?â itd.), dajÄ cych siÄ streĹciÄ w gruncie rzeczy w jednym pytaniu: a ty? Co tobie mĂłwi ta okazja?
Dla bardzo wielu propozycja ta splotĹa siÄ z pytaniem, ktĂłre posĹuĹźyĹo za temat Rekolekcji CL. Nie dlatego, iĹź jest coraz bardziej oczywiste, Ĺźe tylko znalezienie czegoĹ, âco wytrzymuje prĂłbÄ czasuâ, moĹźe odpowiedzieÄ na rozpad naszej tkanki spoĹecznej. Ale poniewaĹź wielu byĹo w Rimini albo pracuje nad tekstem. Zabrali siÄ do dziaĹania ze wzglÄdu na to, co siÄ tam wydarzyĹo. I uĹwiadamiajÄ sobie wciÄ Ĺź coraz bardziej, Ĺźe z tego, z moĹźliwoĹci uczestniczenia w tym âĹźyciu otwierajÄ cym na nowo nadziejÄâ, rodzi siÄ â albo odradza â zainteresowanie sobÄ i rzeczywistoĹciÄ . CaĹÄ rzeczywistoĹciÄ , takĹźe politycznÄ . WidaÄ to po Ĺwiadectwach, ktĂłre dotarĹy do âTracceâ (wiele z nich zostaĹo opublikowanych na clonline.org, wraz z dokumentem). Jest ich ponad 120 i opowiadajÄ o tylu róşnych sposobach, przy pomocy ktĂłrych âjaâ poruszyĹo siÄ, wykorzystaĹo okazjÄ wyborĂłw do podjÄcia inicjatywy. Oraz zdumienia siÄ âpo raz pierwszy w obliczu politycznej okolicznoĹci, by przeĹźywaÄ jÄ w sposĂłb wolny i jak przystaĹo na protagonistÄâ, jak opowiada Dodi z Rimini, ktĂłrej przyszĹo pracowaÄ przy inicjatywie przyjmowania imigrantĂłw. Albo zdumienia siÄ, poniewaĹź w obliczu âopowiadaĹ prostych osĂłb (takich jak ja)â, przywoĹanych w ulotce, na nowo rozkwita âufnoĹÄ, in primis, w moje czĹowieczeĹstwo: byÄ moĹźe takĹźe ja, w mojej codziennoĹci, mogÄ przyczyniÄ siÄ do przeĹomu w Ĺwiecie?â â pytanie to zadaje sobie Laura, pracownik naukowy w jednym w mediolaĹskich laboratoriĂłw, ktĂłra rozpoczÄĹa dokonywanie tego przeĹomu â nie zwaĹźajÄ c na skargi na politykÄ, ktĂłra nie pomaga wystarczajÄ co badaniom â opowiadajÄ c o swojej pracy za poĹrednictwem Instagramu, na profilu majÄ cym na celu zafascynowaÄ âprzyjaciĂłĹ, studentĂłw i kolegĂłwâ. Wiele z tych opowieĹci mĂłwi o faktach oraz inicjatywach podjÄtych w tych dniach. DziesiÄ tki publicznych spotkaĹ, zorganizowanych w celu skonfrontowania siÄ z dokumentem. Ale przede wszystkim epizody z Ĺźycia codziennego: ulotka w Portofranco, centrum pomocy w nauce, ktĂłra otwiera nieoczekiwany dialog z rodzinÄ obcokrajowcĂłw; mama zaangaĹźowana w projekt przyjmowania imigrantĂłw, ktĂłry siÄ poszerza i âdoprowadza do rozkwitu relacji z innymi rodzinamiâ; nauczyciel opowiadajÄ cy o tym, jak âzmienia siÄ spojrzenieâ na matkÄ narzekajÄ cÄ na oceny dziecka; student, ktĂłry odkrywa, Ĺźe jest zainteresowany wyborami na uczelni (byĹ takĹźe ten!) aĹź po âzaraĹźenieâ przyjaciĂłĹ; portugalski przedsiÄbiorca (ktoĹ napisaĹ nawet z innej czÄĹci Europy) wyjaĹniajÄ cy, jak dotarĹ do istoty Ĺźycia firmy⌠Miriady osĂłb, ktĂłre w imiÄ tej propozycji odkryĹy nieoczekiwanÄ wiÄĹş miÄdzy âwielkÄ politykÄ â a wĹasnym kawaĹkiem Ĺwiata.
Dla wielu innych jednak pracÄ byĹo uĹwiadomienie sobie doniosĹoĹci tego, co juĹź jest, co juĹź jest Ĺźywe. Inicjatywy podejmowane byÄ moĹźe od dawna, ale ktĂłrych posiadanÄ przez nie wartoĹÄ obywatelskÄ â a wiÄc politycznÄ â czasem byÄ moĹźe traktuje siÄ jako z gĂłry przyjÄty pewnik. âSzkoĹa dla rodzicĂłwâ powstaĹa w Fidenzy, âlaboratorium zajmujÄ ce siÄ badaniami nad rynkiem pracyâ w Messynie, Rodziny ZastÄpcze w Weronie i Trento, Centrum Pomocy Ĺťyciu w Cremonie⌠Wszystkie rzeczywistoĹci wychodzÄ ce od odpowiedzi na potrzebÄ i poszerzajÄ ce siÄ, by budowaÄ, zmieniaÄ kawaĹek Ĺwiata wokĂłĹ. âBurmistrz wezwaĹ mnie do Rady miejskiej i poprosiĹ, bym wygĹosiĹ wykĹad przed siĹami politycznymi i dziennikarzami â opowiada Nicola z Ankony, ktĂłry pomaga w Ĺwietlicy wraz z 35 wolontariuszami przy 90 mĹodych ludziach (wielu z nich to obcokrajowcy). â PragnÄ Ĺ wskazaÄ nasze doĹwiadczenie jako doĹwiadczenie prawdziwego bezpieczeĹstwa i integracjiâ. Tymczasem ktoĹ opowiada o tym, jak lepiej zrozumiaĹ wartoĹÄ gestu charytatywnego, gestu proponowanego przez CL, od zawsze znajdujÄ cego siÄ wĹrĂłd filarĂłw wychowania do wiary. Simone z Bergamo podejmuje gest z Bankiem SolidarnoĹci: zanosi paczki z jedzeniem ubogiej rodzinie. I opisuje zaskoczenie z powodu prezentu, ktĂłry rodzina ta podarowaĹa mu z okazji Ĺlubu (âNie majÄ wiele: dlaczego to zrobili? Czy to nie ja jestem tym ÂŤwspaniaĹymÂť? Kto podarowuje naprawdÄ?â), opowiada o tym, co odkryĹ: âNie zostaĹem poruszony przez pytanie z ulotki w sposĂłb teoretyczny, zauwaĹźyĹem raczej, Ĺźe niektĂłre doĹwiadczenia, ktĂłrymi ĹźyjÄ, pomagajÄ mi osÄ dzaÄ to, co jest napisane, oraz weryfikowaÄ to. Jest to odwrĂłcenie metody: wychodzÄ c od gestu charytatywnego, mogÄ powiedzieÄ, Ĺźe takĹźe ja ĹźyjÄ juĹź tym, co dzieje siÄ na Litwie, w Holandii albo w Hiszpanii, doĹwiadczeniami, o ktĂłrych opowiada siÄ w dokumencieâ. PrzeĹźywa to Ĺźycie âzdolne zmieniÄ nam spojrzenieâ, jak tam czytamy.
ByÄ moĹźe sÄ to drobne fakty (choÄ, jeĹli siÄ dobrze przyjrzeÄ, samych BankĂłw SolidarnoĹci w caĹych WĹoszech jest 250 i pomagajÄ 80 tysiÄ com osĂłb). Ale niezwykle cenne. PoniewaĹź posiadajÄ wartoĹÄ uniwersalnÄ , wskazujÄ nadziejÄ, ktĂłra jest, nie idee. PokazujÄ âdobro wspĂłlneâ, ktĂłre jest czymĹ o wiele wiÄcej niĹź teoriÄ albo coraz bardziej mÄczÄ cÄ mediacjÄ miÄdzy ideami i róşnymi interesami. Jest to odkrycie dobra, na ktĂłre czeka siÄ razem, poszukiwanego razem i bezpoĹrednio wspĂłĹdzielonego, bez murĂłw, kiedy siÄ wydarza. W dwĂłch sĹowach, sÄ to przykĹady juĹź w dziaĹaniu tej âspoĹecznej przyjaĹşniâ, o ktĂłrej budowanie prosi papieĹź Franciszek. WydarzajÄ siÄ âza sprawÄ samego tylko faktu tego, Ĺźe Ĺźyje siÄ zgodnie z wymiarem charyzmatuâ â to znaczy wiary, pisze Massimo z Pisy. â A to posiada wartoĹÄ politycznÄ , poniewaĹź ludzkÄ â. Nie jest to niewaĹźny krok. PoniewaĹź zastrzeĹźenie, mniej wiÄcej zdeklarowane, z ktĂłrym caĹy ten drugorzÄdny ruch splĂłtĹ siÄ od razu, dotyczy wĹaĹnie tego: ale czy to wszystko naprawdÄ jest politykÄ ? Czy przywoĹanie do pewnego rodzaju Ĺźycia, przykĹady, nadzieja⌠majÄ naprawdÄ zwiÄ zek z wyborami? Czy nie sÄ piÄknÄ przesĹankÄ , moĹźe nawet wspĂłĹdzielonÄ , ktĂłra nastÄpnie potrzebuje czegoĹ innego, by wejĹÄ w meritum, by wpĹywaÄ na ogromne problemy wokóŠnas? Oto wĹaĹnie, byÄ moĹźe ostatecznie najbardziej znaczÄ cy zysk jest nastÄpujÄ cy: kto podjÄ Ĺ dziaĹanie, mĂłgĹ uczciwie spojrzeÄ takĹźe na tÄ wÄ tpliwoĹÄ i zweryfikowaÄ jÄ w swoim doĹwiadczeniu. AĹź po udzielenie odpowiedzi. CzÄsto z pomocÄ innych, rozmĂłwcĂłw spotkanych po drodze. W Perugii podczas spotkania poĹwiÄconego dokumentowi ta odrobina sceptycyzmu wychodziĹa od kilku przyjaciĂłĹ. âWyĹaniaĹa siÄ jako poczucie politycznej sĹaboĹci, braku wpĹywu tego tekstu, odbieraniu zaproponowanych przykĹadĂłw jako naiwnych i skromnych pod wzglÄdem ich zasiÄguâ â opowiadajÄ Marta i Peppe. AĹź wreszcie jeden z przybyĹych niedawno, z bardzo odmiennym tĹem za sobÄ â WĹoska Partia Komunistyczna, nastÄpie Partia Demokratyczna oraz funkcja burmistrza sprawowana przez 10 lat w maĹych umbryjskim miasteczku â wstaje i mĂłwi mniej wiÄcej coĹ takiego: ale czy nie zdajecie sobie sprawy? âW tych przykĹadach z ulotki jest wszystko, na co powinna patrzeÄ polityka. Jest politykaâ. Wspomina o muzuĹmaĹskiej mamie, ktĂłra wysyĹa chorÄ cĂłrkÄ do katolickiej szkoĹy, broniÄ c placĂłwki, poniewaĹź âjest dobrem dla wszystkichâ, wyjaĹnia, uszczegĂłĹawia, zapala siÄ. I koĹczy: âCzy naprawdÄ wierzycie, Ĺźe ten, kto to napisaĹ, nie miaĹ nic innego do powiedzenia? Jej treĹÄ jest precyzyjnym wyborem: zostaliĹmy poproszeni o zmianÄ spojrzeniaâ. W Pisie pewien znany dziennikarz opowiada: âWidziaĹem Ĺwiat i opowiadaĹem o jego okrucieĹstwach, a teraz, gdy mam 60 lat, coraz jaĹniejsze jest dla mnie to, Ĺźe by iĹÄ naprzĂłd, potrzebujÄ miejsca, w ktĂłrym mĂłgĹbym zaczerpnÄ Ä haust ĹwieĹźego powietrza, by znĂłw zanurzyÄ siÄ w sprawach, ktĂłre nie ukĹadajÄ siÄ tak, jak powinnyâ. Przy innej okazji to lokalny biskup powiedziaĹ komuĹ, kto opowiadaĹ mu historiÄ przyjÄcia w ramach opieki zastÄpczej: âTo, co robicie, wydaje siÄ maĹe i nieznaczÄ ce, a jednak jest odpowiedziÄ na caĹÄ ciemnoĹÄ wokĂłĹâ.
Wreszcie Chiavari, publiczne spotkanie 10 dni przed wyborami. WĹrĂłd licznych Ĺwiadectw na scenÄ wchodzi takĹźe adwokat z Genui. Jest przedstawicielem komitetu zaĹoĹźonego przez tych, ktĂłrzy utracili dom z powodu zawalenia siÄ mostu Morandi, i opowiada o tym, co jego asystent powiedziaĹ mu podczas ostatniego spotkania: âW porzÄ dku, niech pan przedstawi relacjÄ: w przeciwnym razie naszemu idealnemu bodĹşcowi grozi zatrzymanie siÄ na wzajemnych oskarĹźeniach dotyczÄ cych pieniÄdzy i tyleâŚâ. Jest to ten sam adwokat, ktĂłry jeszcze niedawno nie mĂłgĹ patrzeÄ na CL. A jednak, by wyjaĹniÄ odmiennoĹÄ spojrzenia, ktĂłrym zaraziĹ swojego klienta, powiedziaĹ najzwyczajniej coĹ takiego: âJestem tylko przemytnikiem idei â wnoszÄ do mojej pracy tylko to, co odkrywam, przebywajÄ c z wamiâ. Ĺťycie. |