Ślady
>
Archiwum
>
2019
>
marzec / kwiecieĹ
|
||
Ślady, numer 2 / 2019 (marzec / kwiecieĹ) ĹcieĹźki. Bractwo CL Moja piÄkna droga Wszystko zaczÄĹo siÄ od zachwytu Ani nad kolejnÄ rocznicÄ papieskiego uznania Bractwa, obchodzonÄ 11 lutego. ByĹa w niej wyjÄ tkowa radoĹÄ z drogi w Bractwie, ktĂłra mnie zaskoczyĹa. ZrodziĹo siÄ we mnie pytanie, dlaczego jest taka radosna z powodu przynaleĹźnoĹci do Bractwa CL, moĹźe coĹ przesypiam Wszystko zaczÄĹo siÄ od zachwytu Ani nad kolejnÄ rocznicÄ papieskiego uznania Bractwa, obchodzonÄ 11 lutego. ByĹa w niej wyjÄ tkowa radoĹÄ z drogi w Bractwie, ktĂłra mnie zaskoczyĹa. ZrodziĹo siÄ we mnie pytanie, dlaczego jest taka radosna z powodu przynaleĹźnoĹci do Bractwa CL, moĹźe coĹ przesypiam. Ania powiedziaĹa, Ĺźe rocznica jest powodem do ĹwiÄtowania. Z tego wĹaĹnie zachwytu zrodziĹo siÄ piÄkne spotkanie. KsiÄ dz JĂłzef celebrowaĹ MszÄ Ĺw. w intencji Bractwa CL, byĹy Ĺwiadectwa i dobry tort. Oraz przywoĹanie do tego, Ĺźe Bractwo jest miejscem, ktĂłre pomaga nam we wzrastaniu w wierze. Justyna i Agata zmierzyĹy siÄ z pytaniem: Bractwo w moim Ĺźyciu â co znaczy dla mojego Ĺźycia? ByĹa to dla nich okazja, by powrĂłciÄ do poczÄ tkĂłw i pogĹÄbiÄ ĹwiadomoĹÄ przynaleĹźnoĹci do Bractwie. Dla nas staĹo siÄ prowokacjÄ do przebudzenia serca. DziÄkujÄ za ten moment, ktĂłry zrodziĹ siÄ z zachwytu czĹowieka nad DrogÄ , ktĂłrÄ daje nam Pan. PiÄknÄ DrogÄ . Jarek, KrakĂłw
Ruch spotkaĹam przez ZosiÄ w 1996 roku. PoznawaĹam go, uczestniczÄ c w Szkole WspĂłlnoty, pielgrzymce do CzÄstochowy, spotkaniu mĹodych w Ĺwidnicy, wspĂłlnym wyjeĹşdzie do pracy do WĹoch. PociÄ gaĹo mnie piÄkno i radoĹÄ naleĹźÄ cych do niego osĂłb. Intensywne przeĹźywanie Ĺźycia, gdzie praca czy zabawa w naturalny sposĂłb przeplataĹy siÄ z modlitwÄ . Gdzie moĹźna byĹo poĹmiaÄ siÄ, poĹźartowaÄ, ale i powaĹźnie porozmawiaÄ o Ĺźyciu, o Bogu. PozwoliĹam siÄ pociÄ gnÄ Ä. Po kilku latach w Ruchu zostaĹam zaproszona przez moich przyjacióŠdo przyĹÄ czenia siÄ do grupki Bractwa, ktĂłrÄ tworzyli. WiÄ zaĹo siÄ to z podjÄciem decyzji o bardziej formalnym przynaleĹźeniu do Ruchu: âOsoby zapisane do Bractwa zobowiÄ zane sÄ do Ĺźycia wiarÄ i wÄdrĂłwki do ĹwiÄtoĹci zgodnie z metodÄ ksiÄdza Giussaniego. W ten sposĂłb konkretna osoba potwierdza swoje zaangaĹźowanie na rzecz Ruchuâ. Jestem juĹź w Ruchu od wielu lat, z róşnÄ intensywnoĹciÄ . Na pewno udziaĹ w Rekolekcjach Bractwa, dniach skupienia czy wakacjach sÄ takimi momentami, ktĂłre wyrywajÄ mnie z codziennego zabiegania, marazmu czy przygnÄbienia. SÄ czasem uprzywilejowanym, kiedy na nowo odkrywam wyjÄ tkowoĹÄ tego miejsca. Dzieje siÄ tak za sprawÄ osĂłb, ktĂłre tam spotykam i w ktĂłrych Ĺwiadectwie widzÄ, jak dajÄ siÄ prowadziÄ Panu Bogu. Jak piÄkne rzeczy dziejÄ siÄ w ich Ĺźyciu, kiedy mĂłwiÄ âtakâ Chrystusowi. Wracam wtedy poruszona i przez jakiĹ czas udaje mi siÄ wstawaÄ rano z entuzjazmem i z zaciekawieniem czekaÄ na to, jak Pan zechce mi siÄ tego dnia objawiÄ. WidzÄ jednak, jak z czasem roĹnie we mnie sceptycyzm, jakiĹ opĂłr, ktĂłry prowadzi do oschĹoĹci serca. CzÄsto przytĹoczona problemami w domu, w rodzinie, problemami wychowawczymi z dzieÄmi â caĹym codziennym zmaganiem â czujÄ siÄ jak Ĺlepiec, albo jak apostoĹowie, ktĂłrzy idÄ c z Jezusem do Emaus, nie rozpoznali Go. WidzÄ, jak siebie redukujÄ. ZatrzymujÄ c siÄ na ograniczeniach, tracÄ z oczu perspektywÄ dobra. Wtedy Pan poprzez róşne znaki niejako przymusza mnie do tego, bym Go dostrzegĹa: jadÄ c na przykĹad rano do pracy, zmÄczona juĹź porannymi przeprawami z dzieÄmi, dostajÄ smsa od Ani: âJaki Ĺwiat jest piÄkny!â. Otwieram szeroko oczy, szukajÄ c tego piÄkna, a tu przede mnÄ wyrasta TIR. Mijam go i widzÄ na boku naczepy olbrzymi rysunek: rÄce trzymajÄ ce róşaniec i napis: âWszystkie swoje troskiâŚâ. Wiem, Ĺźe jestem niedoskonaĹa, uĹomna i potrzebujÄ modliÄ siÄ i prosiÄ Go, by ukazywaĹ siÄ w ciÄ gu mojego dnia. PotrzebujÄ przylgnÄ Ä do Niego. âChrzeĹcijanin nie moĹźe byÄ czĹowiekiem zrezygnowanym, powinien byÄ czĹowiekiem, ktĂłry przyjmuje cierpienie w miĹoĹci i radoĹci. WĂłwczas radoĹÄ paschalna ponownie pojawia siÄ na ziemiâ (L. Giussani, Dlaczego KoĹciĂłĹ, s. 320). Inny przykĹad: ostatnio na wieczorze modlitewnym w naszym koĹciele ksiÄ dz w pewnym momencie zaproponowaĹ, Ĺźeby pomyĹleÄ, za co szczegĂłlnie chcemy podziÄkowaÄ Bogu, i wtedy moja cĂłreczka, ktĂłra byĹa ze mnÄ , uĹmiecha siÄ szeroko i teatralnym szeptem podpowiada: âMoĹźesz podziÄkowaÄ za to, Ĺźe urodziĹaĹ mnieâ. Przez takie maĹe cuda On prĂłbuje okazaÄ mi swÄ czuĹoĹÄ, prĂłbuje nawiÄ zaÄ relacjÄ ze mnÄ . Sprowokowana pytaniem Jarka: âCzym jest dla mnie Bractwo?â, oglÄ dnÄĹam film PiÄkna droga i wzruszyĹam siÄ tym, w jak wyjÄ tkowej historii uczestniczÄ. W naszej grupie Bractwa jesteĹmy sobie dani, Ĺźeby towarzyszyÄ sobie w drodze. Przez spotkania, rozmowy, patrzenie na moich przyjacióŠczÄsto czujÄ siÄ przywoĹana, Ĺźeby na nowo spojrzeÄ na moje Ĺźycie: jaki jest jego ostateczny cel? Rodzi siÄ w moim sercu pragnienie piÄkna, dostrzegania go w moich dzieciach, bliskich, a takĹźe we wszystkich, ktĂłrych Pan stawia na mojej drodze. Kiedy On pozwoli mi juĹź dostrzec to piÄkno, zachwyciÄ siÄ nim, wtedy rodzi siÄ we mnie wdziÄcznoĹÄ i chÄÄ objÄcia, przygarniÄcia innych tak, jak ja czujÄ siÄ przygarniÄta. Tu przychodzi mi na myĹl pewne wydarzenie, ktĂłre miaĹo miejsce podczas bierzmowania naszego najstarszego syna. JuĹź po zakoĹczonej Mszy Ĺw. mieliĹmy iĹÄ do domu, Ĺźeby z rodzinÄ ĹwiÄtowaÄ to waĹźne wydarzenie, kiedy zobaczyĹam dziewczynÄ z naszej parafii, ktĂłrej syn teĹź byĹ bierzmowany â jej mÄ Ĺź zginÄ Ĺ niedawno tragicznie. Nie znaĹyĹmy siÄ zbyt dobrze, ale coĹ kazaĹo mi podejĹÄ do niej i zaprosiÄ do wspĂłlnego ĹwiÄtowania. ByĹa zaskoczona, ale ku mojej radoĹci zgodziĹa siÄ. Z tego spotkania powoli rodzi siÄ przyjaĹşĹ. âTylko wtedy, gdy piÄkno zaczyna rozjaĹniaÄ nasze Ĺźycie, wĂłwczas znĂłw zaczynamy widzieÄâ (âĹladyâ 6/2018, s. 12-13). Ostatnio szczegĂłlnie uderzyĹo mnie niedzielne czytanie (Jr 17, 5-8), a wĹaĹciwie obraz z tego czytania przedstawiajÄ cy szczÄĹliwego czĹowieka, ktĂłry pokĹada ufnoĹÄ w Panu â jest on jak drzewo zasadzone nad pĹynÄ cÄ wodÄ , co swe korzenie puszcza ku strumieniowi, ktĂłre wydaje owoc w swoim czasie. TÄ nadziejÄ pragnÄ ĹźyÄ, ze ĹwiadomoĹciÄ tego, co zostaĹo mi dane, oraz pragnieniem, Ĺźeby widzieÄ we wszystkim odbicie WiÄkszego Dobra. Agata, KrakĂłw
âBĂłg pragnie, ĹźebyĹmy wspĂłĹpracowali z naszym zbawieniem, w przeciwnym razie ono nigdy nie stanie siÄ naszym. StÄ d teĹź, jeĹli ktoĹ nie angaĹźuje siÄ sam, by weryfikowaÄ, czy to, co przeĹźywa w Bractwie, mu pomaga, niech potem nie przychodzi mnie pytaÄ, czy jest zadowolony, czy nie. PrzecieĹź wy sami to widzicieâ (J. CarrĂłn, âMoje serce jest radosne, poniewaĹź Ty, Chryste, Ĺźyjeszâ, Rekolekcje Bractwa CL 2017, s. 91). DziÄkujÄ Ci Jarku, bo dziÄki Twojej prowokacji w postaci pytaĹ â co daje mi Bractwo? co daje mi droga w Bractwie? w jaki sposĂłb siÄ zmieniam? co jest atrakcyjnego w Bractwie? â moim udziaĹem staje siÄ zaangaĹźowanie w weryfikacjÄ tego, czy Bractwo pomaga mi kroczyÄ przez Ĺźycie i podÄ ĹźaÄ za tym, co czyni mnie szczÄĹliwÄ . Co fascynuje mnie w Bractwie? To, Ĺźe doĹwiadczam w nim takiej miĹoĹci i ĹźyczliwoĹci, jakiej nie doĹwiadczam nigdzie indziej, no moĹźe tylko od mojej mamy. To jest miejsce, w ktĂłrym mogÄ byÄ sobÄ , mogÄ podzieliÄ siÄ tym, co przeĹźywam, jakie mam trudnoĹci, gdzie czujÄ siÄ po prostu wspierana. Jestem indywidualistkÄ , czÄsto zamkniÄtÄ w sobie, niedzwoniÄ cÄ zbyt czÄsto, bardzo zaangaĹźowanÄ w pracÄ, ktĂłra czuje siÄ przygarniÄta taka, jaka jest. DziÄki Wam doĹwiadczam takiego spojrzenia, jakie miaĹ Chrystus wobec Zacheusza, patrzycie na mnie z perspektywy tego, kim jestem. Nigdzie indziej nie doĹwiadczam takiego spojrzenia oraz takiej czuĹoĹci i dziÄki temu ja rĂłwnieĹź patrzÄ na siebie w ten sposĂłb i przenoszÄ to spojrzenie na innych. Ostatnio kiedy moje koleĹźanki obgadywaĹy naszego kolegÄ, Ĺwiadomie wycofaĹam siÄ z rozmowy, gdyĹź nie chcÄ patrzeÄ na niego przez pryzmat jego bĹÄdĂłw czy charakteru, ale przez pryzmat tego, kim jest. RozpoznajÄ Was jako osoby, ktĂłre bardziej pomagajÄ mi realizowaÄ to, czego pragnÄ dla swojego Ĺźycia, podÄ ĹźaÄ za tym co czyni mnie szczÄĹliwÄ , bo naciskacie, bym pamiÄtaĹa o Chrystusie w codziennoĹci, co teĹź jest wpisane w Statut Bractwa CL; naciskacie, bym podejmowaĹa Ĺźycie w sposĂłb prawdziwy, bez cenzurowania czegokolwiek, bym poszukiwaĹa znaczenia tego, co siÄ wydarza. Oto kilka przykĹadĂłw: obecnoĹÄ Ani i Zosi na pogrzebie mojego dziadka czy przyjazd Jarka na cmentarz, Ĺźeby siÄ pomodliÄ nad jego grobem, w momencie kiedy caĹe moje Ĺźycie krzyczaĹo o znaczenie; nasza obecnoĹÄ na pogrzebie mamy Basi, gdzie nasza jednoĹÄ byĹa Ĺwiadectwem Nadziei dla nas samych, dla mnie byĹa znakiem tego, Ĺźe tutaj Ĺźycie siÄ nie koĹczy; moja ostatnia rozmowa w samochodzie z AgatkÄ na temat mojego dystansu do pewnej osoby, czy jest rozumny, kiedy chciaĹam siÄ upewniÄ, czy ĹźyjÄ uprzedzeniami, czy rzeczywistoĹciÄ . Dlaczego mnie to interesuje? Bo chcÄ zmierzaÄ siÄ ze wszystkim w sposĂłb prawdziwy. Moje ostatnie spotkanie z AniÄ w kinie na filmie Green Book, rozmowa w knajpie o tym, jak Go doĹwiadczamy w codziennoĹci pracy, ĹwiÄ t, czy teĹź o naszych wyobraĹźeniach, ktĂłre sÄ przeszkodÄ w odkrywaniu Go takim, jaki siÄ wydarza (po tym spotkaniu, gdy moja siostra dzwoniĹa do mnie rano, zapytaĹa, dlaczego jestem taka radosna, co mi siÄ staĹo). Moje spotkanie z BasiÄ i Jarkiem: po zamkniÄciu przeze mnie roku, wyjaĹowieniu mojego czĹowieczeĹstwa z powodu nadmiaru pracy, szukam przyjacióŠz grupy Bractwa, aby znĂłw zaczÄ Ä oddychaÄ, aby w ich twarzach, sposobie bycia razem, znĂłw na nowo odkryÄ nadziejÄ, powĂłd, dlaczego znĂłw jutro mam iĹÄ do pracy. Nie dajecie mi gotowych rozwiÄ zaĹ, ale jesteĹcie Ĺwiadkami tego, Ĺźe wszystko ma znaczenie i jest dla mnie. Podczas Adwentowego Dnia Skupienia we WrocĹawiu Ania, odpowiadajÄ c MaÄkowi, powiedziaĹa, Ĺźe czasami chciaĹoby siÄ odsunÄ Ä trud na bok, ale wĹaĹnie chodzi o coĹ caĹkowicie innego, aby dramat i krzyk, wobec niektĂłrych okolicznoĹci Ĺźycia pomĂłgĹ odkryÄ, dlaczego one sÄ dla mnie. MogÄ siÄ od Was uczyÄ tej determinacji, aby ĹźyÄ PiÄknie i Prawdziwie, nie pozwalacie mojemu sercu byÄ spokojnym. Co daje mi droga w Bractwie? Podejmowanie walki, ktĂłrÄ wprowadza do Ĺźycia ObecnoĹÄ Chrystusa. WalczÄ o Jego ObecnoĹÄ we wszystkim, co siÄ wydarza, bo znam z doĹwiadczenia smak wolnoĹci, ktĂłrÄ daje pamiÄÄ o tym, Ĺźe naleĹźÄ do KogoĹ Innego. PotrzebujÄ Go w trudzie pracy, w rzeczach do zrobienia, ktĂłrych jest zawsze za duĹźo, w mojej samotnoĹci, w oczekiwaniu na wyniki badaĹ mojego taty, w rozpoznaniu prawdziwych propozycji dla mojego Ĺźycia, w relacjach z szefem, w walce o czĹowieczeĹstwo w miejscu pracy, w odkrywaniu, kim jestem i czego pragnÄ. Ostatnie zaproszenie-prowokacja Ani, zwiÄ zane ze spotkaniem grupy Bractwa, brzmiaĹo: zachÄcam do przyjrzenia siÄ swoim doĹwiadczeniom w Ĺwietle sĹĂłw CarrĂłna: âĹťyÄ w obliczu tego PiÄkna â nie ma innej strategii. Gdy PiÄkno zaczyna rozjaĹniaÄ nasze Ĺźycie, wĂłwczas zaczynamy znowu widzieÄâ. Pojawia siÄ pytanie: czy ja ĹźyjÄ w obliczu PiÄkna, czy znĂłw gdzieĹ je zagubiĹam? Co sprawia, Ĺźe je gubiÄ? I znĂłw pojawia siÄ pragnienie, aby ĹźyÄ w obliczu tego PiÄkna, bo bez tego PiÄkna duszÄ siÄ w rzeczywistoĹci. W jaki sposĂłb siÄ zmieniam? Celem Stowarzyszenia jest wychowywanie osoby do wiary oraz dawanie Ĺwiadectwa chrzeĹcijaĹskiego w Ĺwiecie (Statut Bractwa CL). Bractwo oznacza miejsce, gdzie krystalizuje siÄ przykĹad, ktĂłry winien byÄ formÄ celu i metody, formÄ tego celu i tej metody, z jakÄ jesteĹmy potem obecni we wszystkich rozwiniÄciach naszych relacji, bez wzglÄdu na ich ĹşrĂłdĹo. W sposĂłb cudowny siÄ zmieniam i celowo uĹźywam tego sĹowa. Jestem w peĹni Ĺwiadoma swojej przemiany, jestem niÄ zdumiona, bo ona jest moim pragnieniem i namacalnym dowodem mojego nawracania siÄ. W pracy ostatnio moja pracownica zakomunikowaĹa mi, Ĺźe zmieniĹam siÄ na lepsze, a czuĹam siÄ bardzo zmÄczona iloĹciÄ pracy i nie poĹwiÄcaĹam zbyt duĹźo czasu moim dziewczynom z dziaĹu. Jak dobrze, Chryste, Ĺźe siÄ wydarzasz nawet wtedy, gdy ja nie mam czasu! Jak nie wzruszyÄ siÄ wobec tego? Bycie w Bractwie otwiera mnie na podejmowanie wyzwaĹ, myĹlÄ tu chociaĹźby o propozycji Dagi, aby zaangaĹźowaÄ siÄ w spotkanie Diakonii Europy, czy teĹź aby ogarnÄ Ä finanse naszych wakacji CL w Zembrzycach, to jest dla mnie odkrywanie, czym jest praca dla wspĂłlnego dzieĹa, dla wspĂłlnego dobra. W jaki sposĂłb siÄ zmieniam? DoĹwiadczam tego, Ĺźe Bractwo promieniuje na wszystkie nasze relacje. RozmawiaĹam ostatnio z mojÄ kuzynkÄ , ktĂłra wiele lat czekaĹa na to, Ĺźeby zostaÄ mamÄ , a kiedy juĹź siÄ udaĹo, to w jej wypowiedzi gĂłrÄ bierze lÄk i troska. Podczas rozmowy zapytaĹam jÄ , dlaczego patrzÄ c na swojÄ historiÄ, na to, ile Chrystus zdziaĹaĹ w jej Ĺźyciu, wÄ tpi. WzruszyĹam siÄ mojÄ drogÄ , ktĂłra pokazuje, Ĺźe rozumnym jest czerpanie z doĹwiadczeĹ tego wszystkiego, co siÄ wydarzyĹo, nabieranie PewnoĹci w oparciu o swojÄ historiÄ i dziaĹanie Tego, ktĂłry jÄ czyni. Maile z chrzeĹcijaĹskimi Ĺźyczeniami, ktĂłre piszÄ na ĹwiÄta, plakaty, ktĂłre rozdajÄ, sprawiajÄ , Ĺźe jestem rozpoznawalna w moim Ĺrodowisku pracy jako chrzeĹcijanka i to jest moja toĹźsamoĹÄ: jestem chrzeĹcijankÄ , to jest moje Ĺwiadectwo w Ĺwiecie uksztaĹtowane dziÄki tej drodze Co daje mi Bractwo? WciÄ Ĺź nowy poczÄ tek. Po Rekolekcjach Bractwa czujÄ siÄ, jakbym zaczynaĹa od nowa, czekam na rekolekcje, ktĂłre mimo tego, Ĺźe w danym momencie sÄ dla mnie trudne, to dajÄ obietnicÄ nowoĹci, bo kĹadÄ nacisk na Tego, ktĂłry wyrywa z nicoĹci, na to, Ĺźe moĹźliwe jest przeĹźywanie Ĺźycia z pamiÄciÄ o Nim, a wrÄcz niemoĹźliwe jest Ĺźycie bez tej pamiÄci. Najbardziej fascynujÄ ce jest to, Ĺźe nic nie zostaje mi narzucone, Ĺźe moja wolnoĹÄ jest dowartoĹciowana, wszystko jest okazjÄ , aby propozycja chrzeĹcijaĹska staĹa siÄ moim doĹwiadczeniem. Ja kocham swojÄ wolnoĹÄ, kiedy ktoĹ mi coĹ narzuca, od razu siÄ blokujÄ, a w tym miejscu ta wolnoĹÄ jest wywyĹźszona i wychowywana do odkrycia Odpowiedzi. WidzÄ, jaka jeszcze przede mnÄ dĹuga droga dojrzewania, nawracania siÄ do ĹwiÄtoĹci, ale czekam na to z niecierpliwoĹciÄ i pewnoĹciÄ , Ĺźe jest towarzystwo, ktĂłre jednoczy KtoĹ Inny, i ono pomaga mi w tej drodze. âTowarzystwo, poprzez swoje przywoĹanie, odkrywa znaczenie okolicznoĹci, ktĂłre przez to same stajÄ siÄ ciÄ gĹym przywoĹaniem do ĹwiadomoĹci Jego obecnoĹci. ÂŤTowarzystwo przywoĹuje ciÄ do tego cudownego efektu, przywoĹuje ciÄ powoli do tego, Ĺźe wszystko ma znaczenie, wszystko jest przywoĹaniem do tego, wszystko: kwiat na polu, owoc na drzewie, rodzÄ ce siÄ dzieckoâŚÂť. Jezus wprowadziĹ uczniĂłw w patrzenie na caĹÄ rzeczywistoĹÄ jako na znak Jego obecnoĹci. ÂŤTowarzystwo powoĹaniowe przyzwyczaja ciÄ do czynienia kaĹźdego momentu i kaĹźdej okolicznoĹci â pracy, drogi, milczenia, zabawy, upĹywajÄ cego czasu, w tramwaju, w pociÄ gu (kiedy ktoĹ nas wyjÄ tkowo mÄczy, kiedy ktoĹ nam siÄ wyjÄ tkowo podoba, kiedy sĹucha siÄ muzyki) â przywoĹaniem do prawdy o twoim âjaâ, do tego udziaĹu w bycieÂť. Wszystko odsyĹa do pamiÄci o Nimâ (Rekolekcje Bractwa CL 2017, s. 69-70). ĹťyczÄ sobie i Wam, abyĹmy w taki sposĂłb umieli na siebie patrzeÄ i odkrywaÄ, Kogo przywoĹaniem jesteĹmy. DziÄkujÄ za to, Ĺźe jesteĹcie, i mĂłwiÄ to z ogromnym wzruszeniem.
|