Ślady
>
Archiwum
>
2019
>
marzec / kwiecieĹ
|
||
Ślady, numer 2 / 2019 (marzec / kwiecieĹ) ĹcieĹźki. Rekolekcje Mnich w Ĺwiecie PapieĹź wybraĹ go, by wygĹosiĹ rekolekcje dla Kurii Rzymskiej. Kim jest ojciec Bernardo Gianni? Opat florenckiego klasztoru San Miniato opowiada nam o sobie, o relacji z miastem i o ksiÄdzu Giussanim. Luca Fiore Na poczÄ tku nie jest siÄ skĹonnym traktowaÄ go zbyt powaĹźnie. Przynajmniej wtedy, gdy patrzy siÄ na jego zdjÄcia na facebookowym profilu, pokazujÄ ce go, kiedy taĹczy albo mĂłwi przez megafon⌠A kim jest ta ekstrawagancka kobieta, z ktĂłrÄ robi sobie selfie? Potem sĹuchasz, jak mĂłwi, i rozumiesz. Odkrywasz, Ĺźe niezwykle kolorowa pani to ciocia Catherina, ktĂłra od lat â trochÄ jak Mary Poppins, trochÄ jak Patch Adams â bezpĹatnie wozi swojÄ taksĂłwkÄ dzieci chore na nowotwĂłr do szpitala pediatrycznego Meyer. I rozumiesz wiÄcej. Pojmujesz, dlaczego papieĹź Franciszek pragnÄ Ĺ, by wygĹosiĹ tegoroczne rekolekcje dla Kurii Rzymskiej w Ariacci. Ojciec Bernardo Francesco Maria Gianni, opat klasztoru benedyktynĂłw oliwetanĂłw w San Miniato al Monte, jest czĹowiekiem o wielkiej kulturze i czĹowieczeĹstwie. Od kiedy w 2015 roku zostaĹ wybrany na przewodniczÄ cego wspĂłlnoty, zabytkowy klasztor gĂłrujÄ cy nad FlorencjÄ znĂłw staĹ siÄ punktem odniesienia. Nie tylko dla wierzÄ cych. I to nie przypadek, Ĺźe wĹaĹnie temat miasta, obraz roztargnionego i niespokojnego wspĂłĹczesnego spoĹeczeĹstwa, znalazĹ siÄ w centrum jego rozwaĹźaĹ dla PapieĹźa. By zrozumieÄ, skÄ d bierze siÄ jego refleksja, zdolnoĹÄ rozpoczÄcia od wersĂłw Mario Luziego i odniesienia do âĹwiÄtego burmistrzaâ Giorgio La Piry, przechodzÄ c przez architekta i urbanistÄ Giovanniego Michelucciego, udaliĹmy siÄ, by sprawdziÄ, kto kryje siÄ za okularami w grubych oprawach i pod biaĹÄ weĹnianÄ piuskÄ , ĹÄ czÄ cych w pewien sposĂłb, takĹźe pod wzglÄdem stylu, przeszĹoĹÄ z teraĹşniejszoĹciÄ .
Kim jest ojciec Bernardo? Ochrzczonym. KimĹ, kto dzieĹ po dniu prĂłbuje zostaÄ mnichem. A czyni to w sĹuĹźbie braciom, ktĂłrych Pan mi zawierzyĹ, jako ich ojciec, ich opat. I Ĺźeby te dwie rzeczy siÄ wydarzyĹy â Ĺźeby staĹ siÄ mnichem i opatem â musi koniecznie byÄ uczniem Pana Jezusa, starajÄ cym siÄ przyjÄ Ä pokornie ĹaskÄ synostwa w Chrystusie.
Czego Ojcu brakuje, by staĹ siÄ Ojciec naprawdÄ mnichem? Mnich jest czĹowiekiem caĹkowicie posĹusznym, caĹkowicie zakorzenionym w Chrystusie i caĹkowicie naznaczonym przez serce nawrĂłcone we wszystkim i dla wszystkiego przez EwangeliÄ. Kto moĹźe powiedzieÄ: âJestem juĹź takiâ? PowoĹanie kaĹźdego jest otwartym placem budowy. ProszÄ sobie wyobraziÄ, Ĺźe w niektĂłrych klasztorach na gĂłrze Athos mnisi otrzymujÄ strĂłj chĂłrowy, ten, ktĂłrego uĹźywa siÄ do modlitwy, dopiero na ĹoĹźu Ĺmierci. Dopiero w obliczu skrajnego posĹuszeĹstwa, Ĺmierci, widaÄ, kto jest naprawdÄ mnichem i jak koĹczy siÄ ten nowicjat, ktĂłrym jest caĹe Ĺźycie.
Dlaczego synostwo jest konieczne do bycia ojcem? Wydaje siÄ to paradoksem. Jak mĂłwiĹ ĹwiÄty Jan PaweĹ II: ojcem potrafi byÄ ten, kto jednoczeĹnie potrafi byÄ synem. Oznacza to posiadanie ĹwiadomoĹci poczÄ tku, ktĂłry poprzedza mojÄ ojcowskÄ sĹuĹźbÄ â bycie upragnionym przez Ojca.
OpowiadaĹ Ojciec, Ĺźe nawrĂłciĹ siÄ w noc BoĹźego Narodzenia w 1992 roku w koĹciele benedyktynek w Rosarano. Kim Ojciec byĹ wczeĹniej? Co takiego Ojca zafascynowaĹo? ByĹem magistrantem piszÄ cym pracÄ z filologii klasycznej, poĹwiÄconÄ Coluccio Salutatiemu, florenckiemu humaniĹcie z II poĹowy XIV wieku. Od kilku lat ĹźyĹem z dala od KoĹcioĹa, ale byĹem naznaczony doĹwiadczeniem wolontariatu z niepeĹnosprawnymi, ktĂłry utrzymywaĹ we mnie w pewien sposĂłb otwartÄ uwaĹźnoĹÄ na problem cierpienia. Nauka, wolontariat i klasyczne nieszczÄĹliwe historie miĹosne w tamtym wieku, 20-22 lat, uĹatwiĹy i przyczyniĹy siÄ do spotkania z Chrystusem. W tamtÄ noc przebudziĹ On we mnie ĹwiadomoĹÄ bycia, pomimo wszystkiego, upragnionym przez miĹoĹÄ, ktĂłra do ciebie przychodzi, wiedzÄ c, Ĺźe znajdzie ciÄ w twojej sprzecznoĹci, w twoim roszczeniu, w twojej sĹaboĹci. Ale przychodzi do ciebie wĹaĹnie po to, by spojrzeÄ na ciebie od wewnÄ trz, bez osÄ dzania ciÄ, ale dajÄ c ci ĹaskÄ i zdumienie darmowoĹciÄ . Jezus nie czeka na Ĺźaden nasz ruch: poszukuje ciÄ, znajduje i przyprowadza ciÄ na powrĂłt do Ojca.
Ma Ojciec specjalne relacje z FlorencjÄ . Dlaczego mnicha, ktĂłrego wyobraĹźamy sobie jako odseparowanego od Ĺwiata, interesuje wejĹcie w relacjÄ ze swoim miastem? RadoĹÄ z bycia odnalezionym przez Pana byĹa i pozostaje pasjÄ mojego Ĺźycia, wyraĹźa siÄ w pragnieniu, by wielu przeĹźywaĹo tÄ samÄ radoĹÄ. Klasztor, a zwĹaszcza San Miniato al Monte, jest jak grzbiet, miejsce wychylajÄ ce siÄ ku niebu, gdzie moĹźe siÄ urzeczywistniÄ obietnica Boga zawarta w zakoĹczeniu Apokalipsy: wielkie Miasto Niebieskie schodzÄ ce ku Ziemi. Ten, kto Ĺźyje w klasztorze takim jak San Miniato, nie moĹźe nie odczuwaÄ tego podwĂłjnego powoĹania: z jednej strony oddanie liturgii oraz intymnej relacji z Panem w klauzurze, w pozornym braku zainteresowania misyjnÄ dynamikÄ . Z drugiej strony wĹaĹnie ta przestrzeĹ oddzielenia siÄ od Ĺwiata prowadzi kaĹźdego z nas do zachowywania w sercu miasta, zarĂłwno kiedy widzimy je z gĂłry, jak i wtedy, gdy mamy twarz skierowanÄ na wielkiego bizantyjskiego Chrystusa zasiadajÄ cego na tronie w absydzie.
Czy to prawda, Ĺźe nocÄ chodzi Ojciec do szpitala odwiedzaÄ chorych? Dlaczego Ojciec to robi? JeĹli za sprawÄ Ducha ĹwiÄtego sĹyszysz uchem serca pĹacz cierpienia, ktĂłre zostaje ci zawierzone⌠ZaĹoĹźÄ siÄ, Ĺźe kaĹźdy by poszedĹ. Czasem ludzie majÄ romantycznÄ ideÄ monastycyzmu. Ale bycie mnichem jest prĂłbÄ Ĺźycia EwangeliÄ w wertykalnoĹci, ktĂłrej przyĹwiecajÄ absolutne cele, jak absolutny jest BĂłg. Dzieje siÄ tak, kiedy nigdy nie brakuje rozeznania, ktĂłre sugeruje nam ĹwiÄty Benedykt: Ĺwiadectwo dawane w mieĹcie nigdy nie moĹźe rozcieĹczaÄ monastycznej intensywnoĹci. Dla ĹwiÄtego Bazylego klasztor jest takĹźe wielkim szpitalem. Nasz zaĹoĹźyciel, ĹwiÄty Bernard Tolomei, koĹczy swoje Ĺźycie, zakĹadajÄ c klasztor w sercu Sieny, dotkniÄtej w 1348 roku dĹźumÄ .
Czy jest jakiĹ epizod, w ktĂłrym skonkretyzowaĹo siÄ owo powoĹanie Ojca do âwychodzeniaâ? Mnich niechÄtnie oddala siÄ od swojego klasztoru. Nie czujÄ specjalnego powoĹania do âwychodzeniaâ, ale czujÄ ĹaskÄ wezwania do sĹuchania, ktĂłra, jeĹli siÄ nad tym zastanowiÄ, jest zwyczajem wĹaĹnie monastycznym. PoniewaĹź chodzi o wspĂłĹdzielenie przestrzeni sĹuchania, ktĂłrÄ jest sam klasztor. Przez to bazylika San Miniato posiada niesamowitÄ siĹÄ duchowego przyciÄ gania. Jestem bardzo szczÄĹliwy, na przykĹad kiedy ciocia Catherina przywozi tu chorych, w poszukiwaniu nadziei, dĹşwiÄkĂłw i ciszy, ktĂłre na nowo rozpalajÄ dynamikÄ nadziei. Dla nich i dla ich rodzin. NastÄpnie sÄ przypadki, w ktĂłrych to ty musisz zanieĹÄ to dziedzictwo do serca szpitala albo do domu, w ktĂłrym ktoĹ umiera.
Pozostaje Ojciec takĹźe w relacji z licznymi mĹodymi⌠Mam w pamiÄci wiele epizodĂłw opowiadajÄ cych o potencjalnym spragnieniu âBoga pragnÄ cego czĹowiekaâ, jak nazywa je ĹwiÄty Benedykt w Regule. MĹodzi proszÄ o bycie poszukiwanymi. WidzÄ w nich szczegĂłlny pociÄ g do miejsc takich jak San Miniato, ktĂłre nie sĹuĹźÄ bezpoĹrednio duszpasterstwu, ale powstajÄ , by strzec przestrzeni tajemnicy: pĂłĹcienia tajemnicy, ktĂłrego poszukuje nasza mĹodzieĹź, nieprzypadkowo spÄdzajÄ c noc wciÄ Ĺź w coraz bardziej radykalny sposĂłb. To, czego doĹwiadcza siÄ z nimi, to duszpasterska przygoda, ktĂłrej mnisi nie muszÄ poszukiwaÄ, nie jest to ich zadaniem z punktu widzenia instytucjonalnego, ale Pan moĹźe je im podarowaÄ ze wzglÄdu na prosty fakt tego, Ĺźe istniejÄ . WĂłwczas dochodzi do tego, Ĺźe w nocy zapalasz ĹwiecÄ z mĹodym czĹowiekiem, ktĂłry zapukaĹ do drzwi, poniewaĹź kilka godzin wczeĹniej byĹ w bazylice na pogrzebie przyjaciela⌠Prosty i tajemniczy gest, ktĂłry byÄ moĹźe oznacza ponowne ukazanie siÄ Boga w jego Ĺźyciu.
Podczas rekolekcji w Aracci cytowaĹ Ojciec ksiÄdza Giussaniego. Jak poznaĹ Ojciec jego myĹl? Ĺťycie podarowaĹo mi wiele przyjaĹşni z osobami zwiÄ zanymi z Comunione e Liberazione. KapĹanĂłw, dorosĹych, chĹopcĂłw i dziewczÄta. NastÄpnie bardzo waĹźnÄ postaciÄ byĹ i pozostaje dla mnie ksiÄ dz Paolo Bargiggia, ktĂłry zmarĹ na stwardnienie zanikowe boczne w 2017 roku. ByĹ oblatem w San Miniato. Jest wielu myĹlicieli KoĹcioĹa, ktĂłrzy docierajÄ do ciebie za poĹrednictwem ksiÄ Ĺźek. Giussani dotarĹ do mnie, owszem, za poĹrednictwem lektury, ale przede wszystkim poprzez doĹwiadczenie wiary przyjaciĂłĹ, ktĂłrzy uczynili jego stronice ĹźywÄ rzeczywistoĹciÄ , z ktĂłrÄ trzeba siÄ porĂłwnaÄ. Zawsze odbieraĹem klasztor jako moje naturalne Ĺrodowisko, w ktĂłrym przeĹźywa siÄ przygodÄ, nazywanÄ przez ĹwiÄtego Benedykta âposzukiwaniem Bogaâ. Nigdy nie odczuwaĹem potrzeby czegoĹ innego. Ale wszystko to, co dociera do mojego serca, jest darem, ĹaskÄ .
Co takiego porusza Ojca w szczegĂłlnoĹci w sposobie komunikowania wiary przez ksiÄdza Giussaniego? Centralne miejsce Chrystusa. Pana historii, naszego Ĺźycia. I jest nim w przedmiotowoĹci dotykajÄ cej caĹego czĹowieka: inteligencji, zmysĹĂłw i pasji, tajemnicy, relacji z drugim czĹowiekiem. NastÄpnie wartoĹÄ wychowania: wymiar, takĹźe bardzo monastyczny, strzeĹźenia dziedzictwa i jego utoĹźsamienia w nowych pokoleniach. Giussani byĹ pomostem miÄdzy pokoleniami. InnÄ rzeczÄ jest jego wielki talent literacki opowiadania nam o realnoĹci Chrystusa. Posiada autorytet, mĂłwiÄ c nieco z przesadÄ , Ojca KoĹcioĹa, w ktĂłrym wszystko jest konsystencjÄ , wszystko jest wartoĹciÄ .
MinÄĹo 27 lat od owej boĹźonarodzeniowej nocy w Rosarano. W Ĺźyciu wydarza siÄ wiele rzeczy. Co wytrzymuje prĂłbÄ czasu? BoĹźa Ĺaska. PrĂłba czasu znieksztaĹca. Posiada dramatycznÄ zdolnoĹÄ â jeĹli pojmujemy jÄ mechanicznie â stÄpiania, zuĹźywania, banalizowania do swojego rodzaju przyzwyczajenia, ktĂłremu grozi niebezpieczeĹstwo pochĹaniania i trawienia tajemnicy. Same moje siĹy nie wystarczajÄ do zablokowania tej niszczycielskiej energii. Ale jeĹli z pomocÄ Ĺaski otworzÄ siÄ na czas, bÄdÄ cy nie iloĹciÄ , ale jakoĹciÄ , ktĂłrego najpewniejszym zegarem jest liturgia, wĂłwczas odczuwam zdumienie, nowoĹÄ, nadziejÄ, ktĂłre Pan mi podarowuje, by wesprzeÄ wÄdrĂłwkÄ. Nie chciaĹbym teraz iĹÄ zbytnio w biografiÄâŚ
ĹmiaĹo! Telefon PapieĹźa w sprawie wygĹoszenia rekolekcji dla Kurii Rzymskiej zbiegĹ siÄ mniej wiÄcej w czasie z zaostrzeniem siÄ choroby mojego taty, ktĂłry zmarĹ 27 grudnia. Dwa wydarzenia, ktĂłre z przeciwstawnych powodĂłw wzbudziĹy pytanie w moim sercu. Z jednej strony ĹmierÄ rodzica wstrzÄ sa tobÄ , sprawia, Ĺźe tracisz czÄĹÄ dachu, pod ktĂłrym chroniĹeĹ siÄ przez caĹe Ĺźycie, i czyni to bez moĹźliwoĹci jego odbudowy. Z drugiej proĹba, ta z Rzymu, ktĂłrÄ uwaĹźaĹem o ile nie za zupeĹnie nie do przyjÄcia, to przynajmniej za nieproporcjonalnÄ do moich rzeczywistych kompetencji. Ale w obydwĂłch przypadkach, nie bez pewnego wysiĹku, pojawiĹo siÄ we mnie doĹÄ szybko wielkie poczucie pokoju.
SkÄ d siÄ ono braĹo? SÄ dzÄ, Ĺźe z dyspozycyjnoĹci, pokornej i posĹusznej, wobec dziaĹania Boga, ktĂłry jeĹli prosi i wzywa, robi tak z pewnoĹciÄ dlatego, Ĺźe nie chce zaprzeczyÄ swojej logice powiÄ zanej z ofiarowanÄ miĹoĹciÄ .
Co pomaga Ojcu pozostawaÄ otwartym na dziaĹanie Ĺaski? Sercem Ĺźycia mnicha jest Eucharystia i SĹowo BoĹźe. Ale sÄ dzÄ, Ĺźe caĹemu Ĺźyciu trzeba by dostarczyÄ eucharystycznej lektury. Eucharystia jest architekturÄ czasu i przestrzeni. Jest Ĺźyciem monastycznym, angaĹźujÄ cym, a zarazem regenerujÄ cym: wspĂłlna modlitwa, wspĂłlne posiĹki, wspĂłlny odpoczynek, wspĂłlne przebaczanie sobie⌠W ten sposĂłb Pan czyni twoje Ĺźycie czÄĹciÄ KoĹcioĹa, w ktĂłrym Ewangelia staje siÄ przeĹźywanÄ rzeczywistoĹciÄ .
Co przywiĂłzĹ Ojciec do domu z dni spÄdzonych z PapieĹźem? W dniu rocznicy jego wyboru na StolicÄ PiotrowÄ spotkaĹem siÄ z nim osobiĹcie. Dopiero co zĹoĹźyĹem mu Ĺźyczenia, podarowujÄ c wersy Margherity Guidacci: âNie bÄ dĹş posĹuszny temu, kto mĂłwi ci, byĹ zrezygnowaĹ wobec tego, co niemoĹźliwe! / Tylko to, co niemoĹźliwe, czyni moĹźliwym Ĺźycie czĹowieka. / Dobrze robisz, ĹcigajÄ c wiatr z wiadrem. / Tobie, tylko tobie, pozwoli siÄ schwytaÄâ. To, co sobie powiedzieliĹmy, posiadaĹo tÄ samÄ naturÄ intensywnoĹci i wolnoĹci co te wersy. ByĹo to spotkanie mnicha z PapieĹźem, dwoma róşnymi doĹwiadczeniami KoĹcioĹa, ale opisanymi i uznanymi w ich Ĺźywym czĹowieczeĹstwie. ByĹ to moment, w ktĂłrym moje Ĺźycie zdefiniowaĹo siÄ na nowo w tym, co wczeĹniej, oraz tym, co potem.
O. Bernardo Francesco Maria Gianni (Florencja, 1968) wstÄpuje do Zgromadzenia BenedyktyĹskich OliwetĂłw w 1992 r. do klasztoru San Miniato al Monte we Florencji. W 2009 r. zostaje przeorem wspĂłlnoty, a w grudniu 2015 r. zostaje wybrany na opata. W dniach 10-15 marca na proĹbÄ papieĹźa Franciszka wygĹosiĹ rekolekcje dla Kurii Rzymskiej. |