Ślady
>
Archiwum
>
2018
>
listopad / grudzieĹ
|
||
Ślady, numer 6 / 2018 (listopad / grudzieĹ) ĹcieĹźki. Rok `68 KoĹcióŠi dylemat bycia ludĹşmi W katolicyzmie potrzeba odnowienia ukazuje siÄ juĹź w latach 50. Dualizm miÄdzy instytucjÄ a Ĺźyciem, powstawanie ruchĂłw, sobĂłr i post-sobĂłr. Postacie i etapy roku â68, gdzie decydujÄ ca bitwa nie toczy siÄ miÄdzy progresistami a tradycjonalistami, ale dotyczy wydarzenia. Ubaldo Casotto âPilna potrzeba autentycznoĹci Ĺźycia podyktowana przez niepokĂłjâ â oto ĹşrĂłdĹo roku â68 zgodnie z przekonaniem ksiÄdza Giussaniego. ĹšrĂłdĹo szybko zdradzone w ideologicznym zadomowieniu, ktĂłre uspokoiĹo pod wzglÄdem intelektualnym niepokĂłj i przeksztaĹciĹo go w rewolucjÄ oraz w walkÄ o wĹadzÄ. âZniszczymy wszystko i zbudujemy piÄkniejszy Ĺwiatâ â ĹpiewaĹ owego roku Claudio Chieffo. Zdaniem Josepha Ratzingera âto nowe pokolenie pragnÄĹo, by w koĹcu nastÄ piĹa poprawa warunkĂłw Ĺźycia, by w Ĺwiecie zapanowaĹy wolnoĹÄ, rĂłwnoĹÄ i sprawiedliwoĹÄ; byĹo przy tym przekonane, Ĺźe drogÄ prowadzÄ cÄ w kierunku poĹźÄ danych zmian wyznacza wielki nurt myĹli marksistowskiejâ (Wprowadzenie w chrzeĹcijaĹstwo, KrakĂłw 2018, s. 5). W KoĹciele rok â68 nie byĹ inny, tyle tylko Ĺźe rozpoczÄ Ĺ siÄ wczeĹniej. Potrzeba odnowy pojawiĹa siÄ w latach 50. W 1951 roku Joseph Ratzinger nauczaĹ religii w Bogenhausen. W Ostatnich rozmowach mĂłwi o tym jako o âdramatycznych doĹwiadczeniachâ: âMiaĹo siÄ czterdzieĹcioro chĹopcĂłw czy czterdzieĹcioro dziewczÄ t przed sobÄ grzecznie uczestniczÄ cych w zajÄciach, ale wiedziaĹo siÄ, Ĺźe w domu sĹyszeli coĹ zupeĹnie innego. ÂŤAle tatuĹ mĂłwi â dowiadywaĹem siÄ potem â Ĺźe nie muszÄ siÄ tym tak przejmowaÄÂť. CzuĹo siÄ, Ĺźe instytucjonalnie wszystko jeszcze trwa, lecz realny Ĺwiat oddaliĹ siÄ w znacznym stopniuâ (Ostatnie rozmowy, KrakĂłw 2016, s. 111-112). W roku 1952, podróşujÄ c pociÄ giem, ksiÄ dz Giussani kilkakrotnie spotyka przypadkowo licealistĂłw i uderza go to, Ĺźe âwielu mĹodych jest ignorantami w kwestii religii, a wielu innych, pomimo wiedzy, nie jest przekonanychâ. A przecieĹź byĹy to lata gromadzenia siÄ wielkich tĹumĂłw na placu Ĺw. Piotra, wypeĹnionych koĹcioĹĂłw, wielodzietnych katolickich maĹĹźeĹstw, sukcesĂłw wyborczych ChrzeĹcijaĹskiej Demokracji, wspieranej przez AkcjÄ KatolickÄ . Z percepcji tego dualizmu, sytuacji, w ktĂłrej instytucja koĹcielna jest postrzegana jako oderwana od Ĺźycia i od jego potrzeb, rodzi siÄ ruch, ktĂłry prowadzi do zwoĹania Soboru WatykaĹskiego II. Ruch przemiany ukierunkowanej na âpostÄpâ. âProgresywnoĹÄ â wyznaje Benedykt XVI â nie oznaczaĹa jeszcze wĂłwczas oderwania od wiary, lecz lepsze jej zrozumienie, Ĺźycie niÄ w odwoĹaniu do poczÄ tkĂłw. Wtedy uwaĹźaĹem, Ĺźe wszyscy tego chcemy. Podobnie myĹleli sĹynni progresiĹci jak Lubac, DaniĂŠlou i inniâ (Ostatnie rozmowy, s. 154). Dualizm byĹ konsekwencjÄ rozpowszechnionej juĹź opinii, Ĺźe religia dotyczy sfery subiektywnej i prywatnej i do niej powinna siÄ ograniczaÄ, nie majÄ c juĹź nic do powiedzenia o historii, procesach ani o waĹźnych decyzjach, ktĂłre sÄ w niej podejmowane. SobĂłr (1962-1965) zasadniczo wznowiĹ relacjÄ KoĹcioĹa ze Ĺwiatem, wyzwoliĹ wiarÄ z ograniczania do prywatnoĹci i potwierdziĹ, Ĺźe wiÄ Ĺźe siÄ ona z caĹym Ĺźyciem.
Co takiego staĹo siÄ potem? Czasy posoborowe. Tautologia? Nie, fenomen oddzielny i odlegĹy od Soboru, jego szczegĂłlne odczytanie popierane przez teologĂłw cieszÄ cych siÄ sympatiÄ mediĂłw. W jego obrÄbie lokuje siÄ eklezjalny rok â68. Zgodnie z tÄ interpretacjÄ , hermeneutykÄ nieciÄ gĹoĹci, sobĂłr wyznacza punkt rozĹamu w KoĹciele. Jest przed i jest po, KoĹcióŠprzedsoborowy i KoĹcióŠposoborowy. Pierwszy skĹadajÄ cy siÄ z instytucji, Kurii Rzymskiej, doktryny, tradycji, etyki opierajÄ cej siÄ przede wszystkim na szĂłstym i dziewiÄ tym przykazaniu, oraz kojarzony z obwarowaniem i zamkniÄciem na Ĺwiat; drugi tworzony przez podstawowÄ wspĂłlnotÄ, miĹoĹÄ jako zaangaĹźowanie spoĹeczne, etykÄ opierajÄ cÄ siÄ na piÄ tym i siĂłdmym przykazaniu, otwarcie na Ĺwiat i walkÄ o wyzwolenie uciĹnionych. Problem: dokumenty soborowe nie wspierajÄ tego odczytania. OdpowiedĹş: trzeba na nowo odkryÄ âducha Soboruâ, ktĂłremu teksty juĹź wtedy siÄ sprzeniewierzajÄ . Zdaniem Benedykta XVI ârobiĹo siÄ miejsce kaĹźdej osobliwoĹciâ. PowstawaĹy w tych latach podstawowe wspĂłlnoty chrzeĹcijaĹskie, ChrzeĹcijanie na rzecz Socjalizmu, byĹy doĹwiadczenia âsamozarzÄ dzania sakramentamiâ, a doĹwiadczenia misyjne, jak na przykĹad francuskich kapĹanĂłw-robotnikĂłw, skierowaĹy siÄ ku ideologii. Medialny sukces odnosiĹa teologia wyzwolenia, doĹwiadczenie zresztÄ wielopostaciowe, posiadajÄ ce takĹźe pozytywne aspekty, ale zasadniczo ruch, do ktĂłrego powstania siÄ przyczyniĹa, byĹ zdaniem Ratzingera, eksperymentem ânowej fuzji KoĹcioĹa i Ĺwiata, fuzji spod znaku rewolucjiâ, âzdawaĹa siÄ wyznaczaÄ nowy kierunek dÄ ĹźeĹ, dziÄki ktĂłremu wiara znĂłw miaĹa byÄ siĹÄ ksztaĹtujÄ cÄ Ĺwiatâ (Wprowadzenie w chrzeĹcijaĹstwo, s. 8). Marksistowska analiza spoĹeczeĹstwa, historycyzm, prymat zwyczaju, jednym sĹowem, rewolucja, ktĂłrÄ Marks wymyĹliĹ jako ateistycznÄ , wypeĹnia siÄ duchem religijnym. Jezus staje siÄ wcieleniem wszystkich uciĹnionych i âpierwszym z socjalistĂłwâ, ktĂłry nawoĹuje do rewolucji. Wielu teologĂłw, troszczÄ c siÄ o to, by dotrzymaÄ kroku czasom, by usprawiedliwiÄ rolÄ wiary w tej jej asymilacji ze Ĺwiatem, samoograniczajÄ c jÄ do wciÄ Ĺź coraz sĹabszej inspiracji odnoszÄ cej siÄ do wartoĹci, wchodziĹo w âsztuczne interpretacjeâ oraz âbalansowanie na linieâ, ktĂłre zdaniem Ratzingera powinny byĹy skĹoniÄ nas do uczciwego przyznania siÄ, Ĺźe âwĹaĹnie nadszedĹ koniecâ.
Hans Urs von Balthasar w âCommunioâ (1972) pisze: âW Ĺźadnym razie nie naleĹźy usuwaÄ chrzeĹcijaĹstwa z obszaru napiÄcia. JeĹli nie jest ono powszechnie (katolicko) znaczÄ ce, wpadnie, wraz ze wszystkimi swoimi dyskursami (âŚ), do gnojowni religijnych odpadkĂłw. Ale Ĺźeby byÄ uniwersalnie znaczÄ cym musi, wĹaĹnie na relatywistycznym tle, byÄ czymĹ wyjÄ tkowym, okreĹlonym, unikatowymâ. Surowy niemal ponad wszelkÄ moĹźliwÄ wÄ tpliwoĹÄ jest PaweĹ VI, papieĹź, ktĂłry przewodziĹ Soborowi. âWraz z Soborem WatykaĹskim II spodziewaliĹmy siÄ wiosny, a tymczasem nadeszĹa zimaâ. Hermeneutyka rozĹamu oraz praktyka, ktĂłra po niej nastÄ piĹa (w Ameryce ĹaciĹskiej, ale takĹźe we wĹoskim terroryzmie najbardziej tragicznie spĂłjni uciekali siÄ nawet do walki zbrojnej), jak kaĹźdy przymus, wywoĹaĹa reakcjÄ. BĹÄdnÄ reakcjÄ, a nie wiarygodnÄ alternatywÄ: tradycjonalizm, skrystalizowanie chrzeĹcijaĹstwa w doktrynalne formuĹy, zakotwiczenie w rytualnych formach, biurokratyczne zaakcentowanie rzymskiego centralizmu oraz, tak naprawdÄ, odrzucenie Soboru, aĹź po skrajnoĹci sedewakantyzmu. Przez lata w wewnÄtrznej debacie oraz w mediach interpretacjÄ Soboru, co miaĹo swoje odzwierciedlenie w relacji z wĹadzÄ politycznÄ i kulturalnÄ , byĹa âtaâ kwestia KoĹcioĹa. Benedykt XVI 22 grudnia 2005 roku opisuje ten âspĂłrâ sĹowami ĹwiÄtego Bazylego po soborze w Nicei: âOchrypĹe wrzaski tych, ktĂłrzy skĹĂłceni wystÄpujÄ przeciw sobie; niezrozumiaĹa gadanina, bezĹadny zgieĹk krzyczÄ cych bez ustanku wypeĹniĹ juĹź caĹy KoĹciĂłĹ, znieksztaĹcajÄ c â przez nadgorliwoĹÄ lub uchybienia â prawdziwÄ naukÄ wiaryâ. Ale, dodaje, z czasem âhermeneutyka reformyâ, ciÄ gĹej odnowy, âw sposĂłb dyskretny, ale coraz bardziej widoczny zaczÄĹa przynosiÄ i nadal przynosi owoceâ (cyt. za: www.opoka.org.pl). MoĹźemy sprĂłbowaÄ streĹciÄ teksty Soboru w czterech tytuĹach. Objawienie jest wydarzeniem osoby (Dei verbum), ktĂłra Ĺźyje w historycznej rzeczywistoĹci (Lumen gentium) i w peĹni odsĹania czĹowieka przed nim samym (Gaudium et spes). Czwarty jest prawdziwÄ nowoĹciÄ , przyjÄciem, po trwajÄ cych caĹe wieki trudnych przygotowaniach, wartoĹci wolnoĹci: nie ma prawdy bez wolnoĹci (Dignitatis humanae). Jest to zagadnienie prowadzÄ ce nas do roku â68, ktĂłrego najwaĹźniejsze przesĹanie jest nastÄpujÄ ce: nie ma prawdy, ale tylko wolnoĹÄ. TradycjonaliĹci odpierajÄ : nie ma wolnoĹci, tylko prawda. KoĹcióŠmĂłwi: nie ma prawdy inaczej jak tylko przez wolnoĹÄ. Przy pomocy tych narzÄdzi wĹaĹnie trzeba takĹźe stawiÄ czoĹa wspĂłĹczesnej pustyni. Oto roĹlina, ktĂłra zakwitĹa po ideologicznej zimie, po zredukowaniu Jezusa Chrystusa do historycznego czĹowieka Jezusa, po tym jak zapomniano o Jego boskoĹci, oraz po schizmie lefebrystĂłw, ktĂłra krytykuje Dignitatis humanae. Ziarno zostaje jednak posiane przed Soborem, a ziarna majÄ imiona i nazwiska wielkich teologĂłw XX wieku: Romano Guardiniego, Henriego De Lubaca, Jeana DaniĂŠlou, von Balthasara, Ratzingera. WĹrĂłd nich oraz w dialogu z nimi jest Luigi Giussani, nie tylko wielki wychowawca, ale czĹowiek decydujÄ cej myĹli dla drugiej poĹowy ubiegĹego wieku. Jej strukturze teologicznej zostaĹa poĹwiÄcona odbywajÄ ca siÄ niedawno miÄdzynarodowa konferencja w Lugano. Jego postaÄ otwiera wzrok na inny waĹźny fakt poprzedzajÄ cy soborowÄ odnowÄ: powstanie, w tych samych latach 50. i 60. ruchĂłw koĹcielnych. Zdaniem Jana PawĹa II, âjednego z darĂłw Ducha ĹwiÄtego dla naszych czasĂłwâ. Co ĹÄ czy te dwa wydarzenia? WybĂłr antropologicznej drogi skoncentrowanej na Jezusie Chrystusie. BÄdzie to zasadniczy wkĹad pontyfikatu Jana PawĹa II, w ten sposĂłb ujÄty w skrĂłcie przez nastÄpcÄ: âCzĹowiek jest drogÄ KoĹcioĹa, a Chrystus jest drogÄ czĹowiekaâ. âKoĹcióŠprzebudza siÄ w duszach â mĂłwiĹ Guardini. â KoĹcióŠodradza siÄ w osobieâ â tĹumaczy owa antropologiczna linia, ktĂłra wywyĹźsza zarĂłwno pytanie czĹowieka, jak i spotkanie z ObecnoĹciÄ przemieniajÄ cÄ Ĺźycie.
DecydujÄ ca bitwa nie toczy siÄ miÄdzy progresistami a tradycjonalistami. WaĹźnÄ kwestiÄ umieszczonÄ ponownie w centrum przez teologiÄ wydarzenia jest idea osoby i jej wolnoĹci. AlternatywÄ dla KoĹcioĹa â przede wszystkim po roku 1989, symbolicznym roku upadku marksistowskiego ideaĹu â jest steoretyzowane âanonimowe chrzeĹcijaĹstwoâ obecne juĹź na Ĺwiecie poprzez wartoĹci, do ktĂłrych czĹowiek jest uzdolniony za sprawÄ âĹaskiâ danej mu ideowo wraz z jego naturÄ â jak pisze Massimo Borghesi â albo chrzeĹcijaĹstwo, dla ktĂłrego Objawienie jest caĹkowitÄ nowoĹciÄ , niewyobraĹźalnie pierwszÄ , przez co BĂłg jest obecnoĹciÄ w historii, ktĂłra wybiera swoich (wybĂłr) i za ich poĹrednictwem wychodzi ku wszystkim ludziom. Zgodnie z pierwszÄ hipotezÄ we wspĂłĹczesnym Ĺwiecie moĹźe istnieÄ tylko chrzeĹcijaĹstwo ogĂłlne. Za kaĹźdym razem potrzebuje ono charakteryzujÄ cych je przymiotnikĂłw zaczerpniÄtych z kultury czasĂłw, w ktĂłrych Ĺźyje: dla socjalizmu â chrzeĹcijaĹstwo jest liberalne, demokratyczne⌠Von Balthasar zwraca uwagÄ na spirytualistyczne wynaturzenie spoĹecznego zaangaĹźowania, ktĂłre âwywodzi siÄ tylko z chrzeĹcijaĹskiej inspiracjiâ, i wskazuje, Ĺźe odpowiedzialnymi za nie sÄ wĹaĹnie zwolennicy âchrzeĹcijaĹstwa anonimowegoâ, po ktĂłrego urzeczywistnieniu KoĹcióŠpozostaĹby jedynie hierarchicznÄ instytucjÄ o czysto funkcjonalnej organizacji. Tymczasem do âprawdziwej konfrontacji (z ruchami wolnoĹciowymi czasĂłw wspĂłĹczesnych) dojdzie dopiero wtedy, gdy chrzeĹcijaĹstwo zaangaĹźuje siÄ na pĹaszczyĹşnie ĹwiatopoglÄ dowej w pokazanie, Ĺźe samo-otwarcie siÄ Boga w Jezusie jest zaproszeniem do wejĹcia w przestrzeĹ caĹkowitej wolnoĹci, ktĂłra jako jedyna pozwala rozwinÄ Ä siÄ ludzkiej wolnoĹciâ. âLos hombres nacen para ser libresâ (âLudzie rodzÄ siÄ, Ĺźeby byÄ wolnymiâ), rok â68 wychodzi od obietnicy zrealizowania âjaâ w wolnoĹci, ale zawierzajÄ c jÄ przyszĹej przemianie struktur ekonomicznych, owocuje wielkÄ depersonalizacjÄ . Pozostaje pytanie: gdzie jest âjaâ? Gdzie jest jego prawda i wolnoĹÄ? I nie róşni siÄ od zadanego na poczÄ tku pytania Jezusa: co da czĹowiek w zamian za samego siebie? Do tego poczÄ tku, a nie do innych wyidealizowanych, zamierza przyprowadziÄ z powrotem KoĹcióŠPaweĹ VI w 1968 roku, ogĹaszajÄ c Credo ludu BoĹźego. W KoĹciele panuje zamÄt z powodu ogĹoszenia Katechizmu holenderskiego. BadajÄ ca go komisja kardynalska twierdzi, Ĺźe âjego celem jest zastÄ pienie w samym KoĹciele jednej ortodoksji innÄ , ortodoksjÄ tradycyjnÄ â ortodoksjÄ nowoczesnÄ â. Przy poparciu teologĂłw i biskupĂłw zgĹasza wÄ tpliwoĹci co do grzechu pierworodnego, Mszy Ĺw. jako ofiary, rzeczywistej obecnoĹci Chrystusa w Eucharystii, stworzenia z niczego, prymatu Piotrowego, dziewictwa Maryi, Niepokalanego PoczÄcia oraz WniebowziÄcia. W Credo PawĹa VI wszyscy znajdujÄ odpowiedĹş. WywaĹźonÄ , jasnÄ i roztropnÄ : wyznanie wiary, ktĂłre wbrew kategorii ludu zaczerpniÄtej z marksizmu, definiuje na nowo toĹźsamoĹÄ ludu BoĹźego, odpowiadajÄ c ideowo na pytanie, ktĂłre rok wczeĹniej profesor Ratzinger zadaĹ swoim studentom: co potwierdzamy, kiedy mĂłwimy âwierzÄâ? W KoĹciele odpowiedĹş, dĹugo zaniedbywana, przychodzi w tym samym roku nie tylko jako potwierdzenie serca wiary chrzeĹcijaĹskiej, ale takĹźe jako ĹwiadomoĹÄ obowiÄ zku zaproponowania wspĂłĹczesnym ludziom Wprowadzenia w chrzeĹcijaĹstwo, ktĂłre potraktowaĹoby na powaĹźnie ich pytania oraz samo chrzeĹcijaĹstwo. Re-lektura tej ksiÄ Ĺźki uderza ze wzglÄdu na swojÄ profetycznÄ aktualnoĹÄ.
ChrzeĹcijaĹstwo â mĂłwi â nie jest âreligiÄ â, ale âwiarÄ â, religii moĹźe wystarczyÄ poszanowanie rytu albo przestrzeganie przykazaĹ, wiara domaga siÄ osoby, zakĹada âprzeksztaĹcenie schematycznego ja z formuĹy Credo w ja osobiste z ciaĹa i krwiâ. MĂłwi, Ĺźe wyznanie wiary nie jest przylgniÄciem do jakiejĹ doktryny, ale odpowiedziÄ komuĹ, kto wzywa; Ĺźe koncentrujemy siÄ na przesĹaniu Chrystusa, tymczasem waĹźna jest osoba Jezusa. MĂłwi o âzgorszeniuâ âchrzeĹcijaĹskiego pozytywizmuâ, poniewaĹź wiara ma nie tylko do czynienia z âBogiem w historii, z Bogiem jako czĹowiekiemâ, z âzacieĹnieniem Boga do jedynego puntu w historiiâ, jak âw gĹĂłwce szpilkiâ. Oto âcaĹa gĹÄbia zagadnienia wiary, tak jak je dziĹ naleĹźy stawiaÄâ (Wprowadzenie w chrzeĹcijaĹstwo, s. 53). Nie moĹźna zadowalaÄ siÄ âinterpretacjÄ chrzeĹcijaĹstwa, jakÄ juĹź nie bÄdzie moĹźna siÄ gorszyÄâ. PoniewaĹź âw ten sposĂłb interpretowane, pozbawione treĹci chrzeĹcijaĹstwo oznacza nieszczeroĹÄ wobec pytaĹ niechrzeĹcijanina, ktĂłrego owo ÂŤmoĹźe to nie jest prawdÄ ?Âť musi nas tak niepokoiÄ, jak my chcielibyĹmy, by jego niepokoiĹo chrzeĹcijaĹskie ÂŤa nuĹź to jest prawdÄ ?Âťâ (tamĹźe, s. 54), poniewaĹź ânie ma ucieczki przed dylematem ludzkiego istnieniaâ (tamĹźe, s. 41). I byÄ moĹźe ten dylemat jest miejscem komunikowania siÄ, dialogu. âSoyez rĂŠalistes, demandez lâimpossibleâ â moĹźna byĹo przeczytaÄ na murach w ParyĹźu podczas francuskiego Maja â68. BÄ dĹşcie realistami, ĹźÄ dajcie tego, co niemoĹźliwe. ProĹba religijna. ProĹba, ktĂłra nie poddaje siÄ analizom, teorii, praktyce, etyce, ale pragnie czegoĹ âponadâ materiÄ , ktĂłrÄ codzienne Ĺźycie moĹźe zaoferowaÄ: niemoĹźliwego wĹaĹnie. Ale niemoĹźliwe jest polem dziaĹania Boga.
Dziennikarz, zastÄpca redaktora naczelnego âFoglioâ oraz âRiformaâ. NapisaĹ ksiÄ ĹźkÄ G.K. Chesterton. Lâenigma e la chiave oraz byĹ kuratorem wystawy âNiebo w jednym pokoju: witajcie w domu Chestertonaâ (Meeting w Rimini 2013). |