Ślady
>
Archiwum
>
2018
>
listopad / grudzieĹ
|
||
Ślady, numer 6 / 2018 (listopad / grudzieĹ) ĹcieĹźki. GS MĹodzieĹź, ogien i Mrs. Smith KaĹźdego ranka dĹuga kolejka uczniĂłw czeka przed salÄ D104. Przed lekcjami spotykajÄ siÄ tam z nauczycielkÄ religii, by odrobiÄ zadania, zadaÄ pytania i opowiedzieÄ sobie o Ĺźyciu. Podróş przez doĹwiadczenie GioventĂš Studentesca w Miami, ktĂłre zaraĹźa mĹodzieĹź i rodzicĂłw. A wszystko zaczÄĹo siÄ od podwiezienia samochodem⌠Anna Leonardi ĹwiatĹo sĹoneczne o godzinie 7.00 rano zalewa juĹź klasy liceum St. Brendan. Na zewnÄ trz, mimo Ĺźe listopad w peĹni, pierwsi uczniowie przychodzÄ w baweĹnianych mundurkach z krĂłtkimi rÄkawami. W Miami panuje wieczne lato z temperaturami, ktĂłre nigdy nie schodzÄ poniĹźej 20 stopni. O tej godzinie szkoĹa jest juĹź otwarta, gotowa przyjÄ Ä mĹodzieĹź w kampusie: 13 hektarĂłw z aulami i boiskami do footballu, koszykĂłwki, piĹki noĹźnej, tenisa, basenami, laboratoriami i salami teatralnymi. Na pierwszym piÄtrze budynku znajduje siÄ sala D104. NaleĹźy do Miriam Smith, nauczycielki teologii i religii. WzdĹuĹź korytarza kaĹźdego ranka czeka na niÄ spora grupa mĹodzieĹźy, siedzÄ cej na ziemi ze sĹuchawkami w uszach. Jej klasa staĹa siÄ miejscem, w ktĂłrym moĹźna siÄ zatrzymaÄ, zanim zadzwoni dzwonek i zacznÄ siÄ ciÄ gĹe migracje, ktĂłrym amerykaĹscy uczniowie muszÄ stawiÄ czoĹa, Ĺźeby przemieĹciÄ siÄ z jednej lekcji na nastÄpnÄ . Na poczÄ tku byĹo ich dwoje albo troje, potem rozeszĹy siÄ gĹosy, Ĺźe te drzwi sÄ otwarte dla wszystkich. I poĹrĂłd tego ciÄ gĹego przemieszczania ktoĹ zaczÄ Ĺ prosiÄ Mrs. Smith o pomoc w zadaniach, opowiadaÄ jej o trudach i zadawaÄ waĹźne pytania. W ten sposĂłb w ostatnim roku powstaĹa i rozrosĹa siÄ grupa GS w Miami. Dzisiaj jest okoĹo 40 mĹodych ludzi, ktĂłrzy w kaĹźdy poniedziaĹek po poĹudniu wracajÄ do klasy D104 na tak zwanÄ School of Community. Dobre pĂłĹtorej godziny dialogu, podczas ktĂłrego kaĹźdy wyciÄ ga swoje najbardziej palÄ ce problemy. âMimo Ĺźe tutaj popoĹudnia sÄ przebogate w propozycje kierowane przez szkoĹÄ, takie jak klub, sport i dziaĹalnoĹÄ kulturalna â opowiada Miriam Smith, 49 lat, od 20 lat nauczajÄ ca w St. Brendan â to to spotkanie jest czymĹ nowym, z czego mĹodzi nie chcÄ rezygnowaÄâ. Miriam zrozumiaĹa to na podstawie drobnego faktu: âPodczas jednego z tych poniedziaĹkowych spotkaĹ zauwaĹźyĹam dziewczynkÄ uczÄ cÄ siÄ na nastÄpny dzieĹ. PomyĹlaĹam: ÂŤAle Ĺşle wychowana! Nic jej nie da to, Ĺźe tu zostanie, jeĹli naprawdÄ tego nie chceÂťâ. Niezdecydowana, nie wiedzÄ c, jak postÄ piÄ, opowiada o tym zdarzeniu przyjacielowi. On rozkĹada jÄ na Ĺopatki: âTa dziewczyna to prawdziwa rewelacja! Musi mieÄ tak duĹźo do zrobienia, a jednak chce byÄ z wami. Jest coĹ, co jÄ tam trzyma, coĹ, co jest wiÄksze od caĹej resztyâ.
Tak naprawdÄ mniej wiÄcej to samo przytrafiĹo siÄ Miriam, kiedy w 2008 roku spotkaĹa Ruch. OdpowiedziaĹa na maila koleĹźanki, odpowiedzialnej za program dla uczniĂłw z zagranicy, ktĂłra pytaĹa, czy ktoĹ z nauczycieli byĹby gotowy podwoziÄ do szkoĹy dwie dziewczyny z WĹoch. âZaoferowaĹam siÄ, poniewaĹź mĂłj mÄ Ĺź organizowaĹ naszÄ podróş do WĹoch i zaciekawiĹa mnie moĹźliwoĹÄ poznania ich. Nigdy bym nie pomyĹlaĹa, Ĺźe tak banalny gest mĂłgĹ zmieniÄ nam Ĺźycieâ â opowiada. Stopniowo relacja staje siÄ coraz bardziej intensywna i wreszcie angaĹźuje takĹźe dzieci Miriam. Pewnego dnia jedna z dziewczyn zaprasza ich na swoje 18. urodziny. Miriam jest zakĹopotana. Wie, jak wyglÄ dajÄ party nastolatkĂłw. Postanawia wpaĹÄ, by zĹoĹźyÄ tylko Ĺźyczenia i wrÄczyÄ prezent. Tymczasem zostaje do wieczora. âNigdy nie widziaĹam takiej imprezy. Piosenki, zabawy i wspĂłlna kolacja. NastÄpnie modlitwa, zanim wszyscy wrĂłcÄ do domu. Tam po raz pierwszy zrozumiaĹam, Ĺźe znajdowaliĹmy siÄ wobec czegoĹ caĹkowicie nowegoâ.
W kolejnym roku przyjeĹźdĹźa nastÄpna dwĂłjka mĹodych ludzi z Ruchu z WĹoch. Ona ponownie oferuje siÄ, Ĺźe moĹźe ich podwoziÄ. Oni proszÄ jÄ o wiÄcej: âCzy moglibyĹmy spotykaÄ siÄ popoĹudniami w pani klasie?â. Miriam odkrywa SzkoĹÄ WspĂłlnoty. âMĹodzi zaczÄli siÄ spotykaÄ, zapraszajÄ c kilkoro swoich kolegĂłw i proszÄ c o prowadzenie jednego z moich kolegĂłw. Ja zostawaĹam w klasie, zajmujÄ c siÄ swoimi sprawami â wspomina Miriam. â Ale sĹuchaĹam tego wszystkiego, co mĂłwili, i wydawaĹo mi siÄ czymĹ nieprawdopodobnym, Ĺźe 17-letnia mĹodzieĹź moĹźe przejawiaÄ takÄ gĹÄbiÄ . PamiÄtam, Ĺźe za kaĹźdym razem, wracajÄ c do domu samochodem, mĂłwiĹam sobie: ÂŤWiara przecieĹź jest czymĹ, co zmienia ich dni. Czym natomiast jest dla mnie?Âťâ. Miriam zaczyna uczestniczyÄ w ich spotkaniach. ZacieĹnia relacjÄ z DesÄ , nauczycielkÄ wĹoskiego, ktĂłra pomaga mĹodym. Czyta Giussaniego i spotyka siÄ ze wspĂłlnotÄ dorosĹych w Miami. âNagle Chrystus przestaĹ byÄ czymĹ, co istniaĹo, i na tym koniec, ale osobÄ , z ktĂłrÄ siÄ Ĺźyjeâ â opowiada. W 2012 roku Miriam zostaje sama. Desa przeprowadziĹa siÄ do innego miasta. âZadaĹam sobie pytanie: ÂŤKto teraz pomoĹźe nam z tÄ grupÄ GS?Âťâ. Enrico, przyjaciel ze wspĂłlnoty w Miami, mĂłwi jej: âTy siÄ niÄ zajmij. BÄ dĹş sobÄ i zaryzykujâ. Miriam rzuca siÄ w nowÄ przygodÄ, ale ma mnĂłstwo obaw. Chce dotrzymywaÄ kroku i robiÄ to, co wĹaĹciwe. âPowtarzaĹam wszystkie gesty schematycznie. PoprosiĹam przyjaciela z Nowego Jorku, by informowaĹ mnie o kaĹźdej inicjatywie GS, poniewaĹź chciaĹam robiÄ to samoâ. NajwiÄkszy strach wiÄ Ĺźe siÄ z obecnoĹciÄ wĹoskich uczniĂłw: âZdawaĹam sobie sprawÄ, Ĺźe ci, ktĂłrzy przychodzili na Promyk (spotkania GS â przyp. red.), byli zafascynowani ich nieco egzotycznÄ obecnoĹciÄ . ByĹam pewna, Ĺźe gdyby WĹosi wrĂłcili do domu, nikogo by tu juĹź nie byĹoâ. Miriam rozmawia o tym z ksiÄdzem JosĂŠ MedinÄ , odpowiedzialnym za CL w Stanach Zjednoczonych, ktĂłry mĂłwi jej: âTowarzysz Ĺźyciu twojej mĹodzieĹźy. Zacznij od tego, od tego, co siÄ wydarza im i z nimiâ. âDla mnie GS rozpoczÄĹo siÄ w tym momencieâ â wspomina Miriam. Nie jest waĹźne, Ĺźe jest ich jeszcze maĹo i jest duĹźa rotacja osĂłb: âW poniedziaĹek mogĹo nas byÄ piÄcioro albo piÄtnaĹcioro, zdarzyĹo siÄ takĹźe, Ĺźe nikt nie przyszedĹ. Ale nasze bycie razem byĹo wciÄ Ĺź coraz bardziej przyjaĹşniÄ , w ktĂłrej ja im towarzyszyĹam, pragnÄ c ich poznaÄ, a oni zaczÄli podÄ ĹźaÄ za mnÄ â. W zimie ubiegĹego roku Miriam postanawia zorganizowaÄ krĂłtkie wakacje, nie doĹÄ czajÄ c do innych wspĂłlnot GS. âByĹ problem kosztĂłw oraz odlegĹoĹci. W ten sposĂłb postanowiĹam zaryzykowaÄ, proponujÄ c wyjazd pod namioty na ranczo do mojej siostry, poĹoĹźone w pĂłĹnocnej czÄĹci Florydyâ. PrzygotowujÄ ulotki do rozwieszenia w szkole. Zapisuje siÄ 20 osĂłb. âPoprosiĹam o pomoc wielu dorosĹych ze wspĂłlnoty. Pomogli mi w sprawie kuchni, wycieczek i ĹpiewĂłw. Wszystko szĹo dobrze, dopĂłki nie nadeszĹa ulewa i nie pozrywaĹa wszystkich namiotĂłw, a ĹÄ ka, na ktĂłrej biwakowaliĹmy, nie zamieniĹa siÄ w ogromny stawâ. Na ostatniÄ noc postanawiajÄ umieĹciÄ mĹodzieĹź w busach i na ciÄĹźarĂłwce. âPanikowaĹam, wciÄ Ĺź myĹlaĹam o tym, Ĺźe moĹźe lepiej byĹoby wrĂłciÄ do domuâ â opowiada Miriam. Jeden chĹopak to zauwaĹźa: âMrs. Smith, dlaczego siÄ pani stresuje? ProszÄ na nas spojrzeÄ, wszyscy mamy siÄ dobrze. JesteĹmy zadowoleni. A poza tym dziĹ wieczorem musimy zrobiÄ ogniskoâ. I tak teĹź siÄ staĹo. Po piosenkach i taĹcach Miriam zachÄca ich, by opowiedzieli, jak przeĹźyli wyjazd. Julian, ktĂłry jest po raz pierwszy, od razu siÄ podnosi. Zawsze jest milczÄ cy i nawet w szkole ma trudnoĹci w nawiÄ zywaniu relacji. âMyĹlaĹem, Ĺźe to bÄdzie coĹ bardzo ÂŤJesu-yÂť (o Jezusie â przyp. red.) â mĂłwi. â MyĹlaĹem, Ĺźe caĹy czas bÄdziemy siÄ modliÄ. Tymczasem bawiĹem siÄ doskonale. I znalazĹem takĹźe przyjaciĂłĹ. Jednak mimo Ĺźe nie byĹo to coĹ ÂŤJesu-yÂť, wydaje mi siÄ, Ĺźe Jezus byĹ tu z nami przez caĹy czas. On jest jak ten ogieĹ. CoĹ, co ciÄ przyciÄ ga i trzyma nas razem, mimo Ĺźe tak bardzo siÄ róşnimyâ.
Od tych wakacji ich Ĺźycie w szkole staje siÄ zaraĹşliwe. Wielu kolegĂłw z klasy chce zobaczyÄ, czym jest to GS. MĹodzieĹź stara siÄ jak najlepiej przygotowaÄ moment SzkoĹy WspĂłlnoty. UĹźywajÄ szkolnej aplikacji, by zamieszczaÄ tam ogĹoszenia i harmonogram spotkaĹ: co tydzieĹ wychodzÄ od fragmentu o Ĺźyciu ksiÄdza Giussaniego pochodzÄ cego z wystawy przygotowanej przez amerykaĹskich studentĂłw. Budzi siÄ w nich pragnienie, by razem ĹpiewaÄ. ProszÄ o przysĹanie tekstu piosenki Be Still My Heart Jacqui Treco. Dziewczyna z pierwszej klasy przezwyciÄĹźa nieĹmiaĹoĹÄ i przynosi gitarÄ. Miriam patrzy na nich, pozwalajÄ c im dziaĹaÄ. Nie chce narzucaÄ im sposobu wykonania piosenek, âwspaniale, Ĺźe dostrzegli, jak waĹźny jest wspĂłlny Ĺpiewâ. Pod koniec sierpnia, gdy szkoĹa zostaĹa znĂłw otwarta, okazuje siÄ, Ĺźe w sali Mrs. Smith jest za maĹo krzeseĹ. âZ urzÄdu mam ich 30 â wyjaĹnia â ale na pierwszym spotkaniu SzkoĹy WspĂłlnoty niektĂłrzy siedzieli na ziemi albo stali oparci o ĹcianÄ. WciÄ Ĺź zadawaĹam sobie pytanie: ÂŤCo siÄ tutaj dzieje?Âťâ. To samo pytanie stawiajÄ sobie rodzice wielu giessinĂłw. Mama Sofii chciaĹa siÄ spotkaÄ z Miriam kilka miesiÄcy temu. MiaĹa powaĹźny problem ze swojÄ rodzinÄ , ktĂłra pozostaĹa w Wenezueli, chciaĹa z niÄ o tym porozmawiaÄ. âMrs. Smith, moja cĂłrka jest taka szczÄĹliwa, kiedy o pani opowiada, ja teĹź chciaĹbym byÄ szczÄĹliwaâ â zwierza siÄ jej, zanim zaczÄĹa zdawaÄ relacjÄ ze swoich problemĂłw. âKiedy do mnie mĂłwiĹa â opowiada Miriam â uĹwiadamiĹam sobie, Ĺźe nie mogÄ jej pomĂłc, nie miaĹam rozwiÄ zaĹ do zaoferowania. PrzyszĹy mi jednak na myĹl sĹowa ksiÄdza JosĂŠ sprzed kilku lat i powiedziaĹam sobie: ÂŤBÄ dĹş z niÄ , po prostu z niÄ bÄ dźâ.
TakĹźe inni rodzice chcieli siÄ zaangaĹźowaÄ. âPytali mnie: ÂŤKim jest Giussani? Kim jest CarrĂłn?Âť. Dlatego w paĹşdzierniku, kiedy ksiÄ dz Medina przyjechaĹ do Miami na spotkanie z mĹodzieĹźÄ , zaprosiĹam rodzicĂłw, by doĹÄ czyli do nas na Mszy Ĺw., a potem przyszli na wspĂłlnÄ kolacjÄâ. Wszystko odbywa siÄ na terenie Crandon Park, rezerwatu przyrodniczego poĹoĹźonego u wybrzeĹźy Atlantyku. Elise z ostatniej klasy liceum opowiada, Ĺźe gdy zaczÄ Ĺ rozglÄ daÄ siÄ za collegem, gdzie ma rozpoczÄ Ä naukÄ w przyszĹym roku, pytaĹ sekretarek na róşnych uczelniach o to, czy istnieje tam CLU, studencka grupa CL. I zrobiĹo mu siÄ przykro, Ĺźe nikt nie miaĹ zielonego pojÄcia, co to takiego. TakĹźe Sofia jest âstarszakiemâ. Jej rĂłwnieĹź towarzyszy niepokĂłj zwiÄ zany z wyborem collegeâu. Ma bardzo dobre oceny i moĹźe wybraÄ najlepszÄ szkoĹÄ. âAle czy mogÄ straciÄ to, co spotkaĹam?â â pyta wprost ksiÄdza JosĂŠ. âSofio, czy ty zrodziĹaĹ to spotkanie, czy teĹź jest to coĹ, co ci siÄ wydarzyĹo? Czy mogĹaĹ sobie coĹ takiego wczeĹniej wyobraziÄ?â â odpowiada on. Podczas kolacji Sofia siedzi przy stole z pozostaĹymi âstarszakamiâ. Obiecali sobie, Ĺźe niezaleĹźnie od tego, gdzie bÄdÄ , w paĹşdzierniku przyszĹego roku, spotkajÄ siÄ na wakacjach CLU w Kolorado. Nie boi siÄ juĹź niczego straciÄ. W gĹowie rozbrzmiewajÄ tylko sĹowa Be Still My Heart. âAle jeĹli pozostaniesz tam, gdzie jesteĹ, / Nigdy nie dowiesz siÄ naprawdÄ, / dlaczego tak pĹonieszâ. |