Ślady
>
Archiwum
>
2018
>
listopad / grudzieĹ
|
||
Ślady, numer 6 / 2018 (listopad / grudzieĹ) Od Redakcji Ubodzy w duchu Stali czytelnicy âĹladĂłwâ wiedzÄ , o co chodzi. Nie tylko dlatego, Ĺźe tekst ten byĹ doĹÄ czony do paĹşdziernikowo-listopadowego numeru, ale poniewaĹź w ostatnich czasach bardzo wyraĹşnie naznaczyĹ drogÄ ruchu CL. ByĹa to nadzwyczajna lekcja, ktĂłrÄ ksiÄ dz Giussani wygĹosiĹ dla grupy mĹodych z Centrum im. Ch. PĂŠguyâego, zebranych w 1984 roku w Varigotti. SĹowa odlegĹe w czasie â mija dokĹadnie póŠwieku â ale aktualne jak maĹo ktĂłre, poniewaĹź zdolne nakreĹliÄ drogÄ, by stawiÄ czoĹa wspĂłĹczesnemu zamÄtowi. W tej lekcji â ktĂłrej w miÄdzyczasie w wielu jÄzykach wysĹuchali i ktĂłrÄ przeczytali ludzie z caĹego Ĺwiata, wszÄdzie tam, gdzie obecny jest ruch Comunione e Liberazione â znajduje siÄ fragment, ktĂłry poruszyĹ wszystkich tak samo. PoniewaĹź streszcza on pokrĂłtce delikatnÄ , ale decydujÄ cÄ róşnicÄ: âWspĂłĹczesnego czĹowieka nie jest w stanie juĹź poruszyÄ ani historia, ani doktryna, ani tradycja, ani dyskurs. ChrzeĹcijaĹska tradycja i filozofia, chrzeĹcijaĹska tradycja i dyskurs, stworzyĹy i wciÄ Ĺź tworzÄ chrzeĹcijaĹskoĹÄ, nie chrzeĹcijaĹstwoâ. ChrzeĹcijaĹstwo, nalega ksiÄ dz Giussani, âjest czymĹ zupeĹnie innymâ: jest âorÄdziemâ, czymĹ âĹźyjÄ cymâ i âobecnymâ. Trudno jest znaleĹşÄ bardziej adekwatnÄ formÄ, by uwypukliÄ nieredukowalnoĹÄ wiary do jakiegokolwiek czynnika kulturowego, wartoĹci estetycznej albo naturalnie ludzkiego impetu, niezaleĹźnie jak sÄ one dobre i prawdziwe. Wiara jest czymĹ innym. Ale jak moĹźna odkryÄ tÄ odmiennoĹÄ dzisiaj? Jak ona siÄ rodzi, jak ukazuje siÄ w naszym doĹwiadczeniu?
W âĹladachâ tym razem mĂłwimy wĹaĹnie o tym. Co wiÄcej, staramy siÄ to pokazaÄ, uchwyciÄ to tam, gdzie ta dziwna róşnica, ta obecnoĹÄ, rozkwita. NiewaĹźne, czy dokonuje siÄ to w zakamarkach zachodniego spoĹeczeĹstwa (w âPierwszym planieâ mamy tego imponujÄ ce Ĺwiadectwa), czy teĹź na âperyferiachâ czarnej Afryki, poĹrĂłd uczniĂłw liceum w Miami albo w pracy jednego z najwybitniejszych ĹźyjÄ cych kompozytorĂłw. Robimy to w dniach, ktĂłre nie sÄ takie same jak reszta czasu, poniewaĹź zmierzamy ku BoĹźemu Narodzeniu. To znaczy do punktu ĹşrĂłdĹowego, momentu, w ktĂłrym ta odmiennoĹÄ pojawia siÄ w historii po raz pierwszy, w najprostszy sposĂłb: jako dziecko. Nie Ĺźaden przekĹad kulturowy, system myĹlowy albo wartoĹci. âSpoĹeczno-historyczny prÄ dâ chrzeĹcijaĹskoĹci, jak nazywa jÄ ksiÄ dz Giussani, byĹ jeszcze caĹy â dosĹownie â do wymyĹlenia w ciÄ gu ponad 2000 lat, ktĂłre doprowadziĹy nas do wspĂłĹczesnych czasĂłw. A jednak tam chrzeĹcijaĹstwo jest juĹź wszystkim. PoniewaĹź wraz z tym Dzieckiem pojawia siÄ na Ĺwiecie coĹ niesĹychanego, âObecnoĹÄ z propozycjÄ napeĹnionÄ znaczeniemâ, ktĂłrej nikt nigdy wczeĹniej nie widziaĹ ani o niej nie sĹyszaĹ. Istota wszystkiego tak naprawdÄ znajduje siÄ tam. WidaÄ to dobrze na ilustracji z tegorocznego plakatu boĹźonarodzeniowego CL. Jeden z MÄdrcĂłw jest tak bardzo zaskoczony orÄdziem, Ĺźe skĹada pokĹon temu DzieciÄciu, skĹania siÄ przed Nim on sam, skĹania swojÄ historiÄ, swojÄ ludzkÄ krĂłlewskoĹÄ w obliczu najbardziej bezbronnej ObecnoĹci, jakÄ moĹźemy sobie wyobraziÄ. Ten czĹowiek naprawdÄ musiaĹ byÄ âubogim w duchuâ. Ale najprawdziwszym Ĺźyczeniem, jakie moĹźemy sobie zĹoĹźyÄ na BoĹźe Narodzenie, jest to, byĹmy my takĹźe byli tacy. By rozpoznaÄ tÄ ObecnoĹÄ. |