Ślady
>
Archiwum
>
2018
>
maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer 3 / 2018 (maj / czerwiec) Od Redakcji Droga do przejĹcia razem Drodzy przyjaciele, to, co macie w rÄkach, to nowe âĹladyâ. Jest waĹźna zmiana, jak widzicie. Jej powody wytĹumaczyliĹmy szczegĂłĹowo w poprzednim numerze, opowiadajÄ c, dlaczego wydaje nam siÄ odpowiedniÄ rzeczÄ , w tym momencie, przejĹÄ od czasopisma, do ktĂłrego byliĹmy â i byliĹcie â przyzwyczajeni, w stylu new magazine, do czasopisma, ktĂłre, nie zmieniajÄ c swojej natury, prĂłbuje dotrzeÄ jeszcze gĹÄbiej, zaoferowaÄ elementy, ktĂłre pomogÄ przestudiowaÄ wybierany kaĹźdego miesiÄ ca gĹĂłwny temat przy pomocy artykuĹĂłw, czasem bardzo obszernych, dokumentĂłw, sugestii lektury. Oraz przemierzaÄ razem ĹcieĹźki po zagadnieniach, ktĂłrymi zajmujemy siÄ w drugiej czÄĹci w wywiadach, spotkaniach i reportaĹźach. Wszystko to, kiedy o codziennym rytmie Ĺźycia Ruchu na Ĺwiecie opowiada strona internetowa (clonline.org) oraz media spoĹecznoĹciowe.
Jest to nowa droga, ktĂłrÄ rozpoczynamy razem z wami, z radoĹciÄ oraz ĹwiadomoĹciÄ , Ĺźe chodzi o podjÄcie prĂłby, pewne usiĹowanie. Wyruszamy. A robimy to, zaczynajÄ c od bardzo gorÄ cego tematu: mĹodzi. Im papieĹź Franciszek poĹwiÄci w najbliĹźszym czasie synod. W paĹşdzierniku wezwie KoĹciĂłĹ, by porozmawiaÄ o âmĹodych, wierze i rozeznaniu powoĹaniaâ, to znaczy o wyborze swojej drogi w coraz bardziej skomplikowanym Ĺwiecie, w ktĂłrym panuje coraz wiÄkszy, trudny do rozszyfrowania zamÄt. Ale zrobi to przede wszystkim, zadajÄ c im pytania i pozwalajÄ c im w pierwszej kolejnoĹci mĂłwiÄ , âwsĹuchujÄ c siÄâ w ich pytania i oczekiwania.
Pierwsze kroki nowych âĹladĂłwâ chcÄ ofiarowaÄ wkĹad w tÄ pracÄ. AkceptujÄ c to, co dla KoĹcioĹa â jak mĂłwi JuliĂĄn CarrĂłn, przewodnik CL, we wstÄpie opublikowanej wĹaĹnie ksiÄ Ĺźki (La voce unica dellâideale) â jest âentuzjastycznÄ przygodÄ : zweryfikowanie, czy w sercu mĹodych jest jeszcze miejsce na chrzeĹcijaĹskÄ propozycjÄâ. To decydujÄ cy mecz, poniewaĹź od tego zaleĹźy przyszĹoĹÄ KoĹcioĹa i nie tylko jego. To przygoda, ktĂłra nie dotyczy tylko naszych dzieci albo uczniĂłw, ale takĹźe â i przede wszystkim â nas, dorosĹych. Na ile jesteĹmy dyspozycyjni, by podÄ ĹźaÄ z nimi tÄ drogÄ ? I co takiego mamy im do zaoferowania? MĹodzi ânie zadawalajÄ siÄ sĹowami â zauwaĹźa CarrĂłn. â PotrzebujÄ czegoĹ, co sprostaĹoby pragnieniom ich sercaâ.
âĹladyâ od zawsze sÄ prĂłbÄ znalezienia, patrzenia i opowiadania o tym âczymĹâ. Kilka lat temu, na poczÄ tku innej zmiany, mĂłwiliĹmy, Ĺźe w gruncie rzeczy natura naszego czasopisma jest zwyczajna: âJest to przyjaciel, ktĂłry mĂłwi ci: spĂłjrz! SpĂłjrz, jakie wielkie rzeczy czyni Chrystus wobec nasâ, by daÄ siÄ poznaÄ i by staÄ siÄ towarzyszem naszej drogi. Oto chcielibyĹmy dalej nim byÄ jeszcze bardziej, w bardziej esencjonalnej szacie, ale gdzie wÄ tkiem przewodnim â nie mogĹoby byÄ inaczej â nie sÄ idee i sĹowa, ale samo Ĺźycie. To znaczy Ĺwiadkowie i fakty, na ktĂłre trzeba patrzeÄ i rozumieÄ dogĹÄbnie, by odkryÄ ich ĹşrĂłdĹo. Dobrej lektury. I dobrej wspĂłlnej drogi. |