Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2018 > marzec / kwiecień

Ślady, numer 2 / 2018 (marzec / kwiecień)

Ks. Giussani. Mediolan

Jak żywe kamienie jedności

Wierność historii, która „wykiełkowała w sercu człowieka niezwykle otwartego na inicjatywę Boga”, oraz zaproszenie, by nie uchylać się od wyzwań teraźniejszości. Homilia arcybiskupa Mediolanu w 13. rocznicę śmierci założyciela CL.

abp Mario Delphini


Drogi i pokusy. Ludzie wszystkich czasów przechodzą przez gmatwaninę wydarzeń, kłębowisko komplikacji, zamęt pragnień, frustracje uczuć. Dzisiejsi i wczorajsi mężczyźni i kobiety kroczą naprzód po dwuznacznych szlakach, po śliskich ścieżkach, dopóki nie runą w przepaść. Mężczyźni żyją z jedną kobietą, pragnąc innej: zaprzeczają sobie, ukrywają się, usprawiedliwiają, wymyślają racje i ostatecznie są nieszczęśliwi.

Ludzie pobierają się, marzą o przyszłości, czekają na dzieci i odkrywają, że są bezpłodni, jak Abraham i Sara. Pytają, gdzie jest Bóg i dlaczego ich dobre pragnienie nie znajduje sposobu urzeczywistnienia się, i ostatecznie są nieszczęśliwi.

Nieszczęśliwemu tułaczowi, takiemu, jakim jest dzisiejszy człowiek, wcześniej czy później przychodzi stanąć wobec pokusy fascynacji obcą kobietą: „Bo miód wycieka z warg obcej, podniebienie jej gładkie jak olej, lecz w końcu będzie gorzka niby piołun i ostra jak miecz obosieczny” (Prz 5, 3-4). Taka fascynacja sugeruje, że droga wykroczenia jest bardziej pociągająca niż droga wierności Bożemu prawu, skłania do przekonania, że łatwiej jest być szczęśliwymi, przyjmując chwilową rozkosz, niż podążając drogą cnoty; że mądrzejszy jest człowiek, który natychmiast zaspokaja swoje kaprysy niż ten, który raczej wciąż żywi nadzieję, zawierzając wszystko Opatrzności.

Pokusa fascynacji kimś obcym skłania do kompromisu, sprawia, że słodki wydaje się zatruty owoc, obiecuje łatwą satysfakcję zamiast trudnego szczęścia.

 

Inna droga. Ale nieszczęśliwy tułacz nie jest skazany nieodwracalnie na uleganie pokusie fascynacji kimś obcym, ponieważ na niego, na nią, na wszystkich zwraca się miłosierne spojrzenie Boga i, tak jak w historii Abrahama, wtargnięcie Boga jest niespodzianką, równie nieprzewidywalną, co głęboko upragnioną. Pakt wiernej przyjaźni, który Bóg zawiera z Abrahamem, otwiera nowy horyzont płodności.

Bóg wdziera się różnymi drogami: każdy może opowiedzieć swoją historię i ofiarować swoje świadectwo. Zgromadziliśmy się dzisiaj wieczorem, by wspomnieć i wyrazić wdzięczność za tę okazję do nawrócenia, przebudzenia, powołania do nowej świadomości, która stała się udziałem wielu ludzi dzięki posłudze księdza Giussaniego. Księdza prałata Giussaniego, który swoim charyzmatem naznaczył wasze bycie uczniami Jezusa, wasze bycie kamieniami w świętym Kościele Boga.

 

Potęga rodzenia życia. Zostaliście wychowani do rozpoznawania w wydarzeniu spotkania z Chrystusem niewyczerpanego źródła pokoju, radości, ludzkiej płodności oraz niezniszczalnego misyjnego dążenia, które święty Paweł opisuje jako „stawanie się wszystkim dla wszystkich, byle tylko pozyskać kogoś dla Chrystusa”.

Pasja, która została wam zakomunikowana, jest nieujarzmiona, w wymiarze kulturowym uwrażliwiona na każdy aspekt człowieczeństwa, społecznie nastawiona na odpowiadanie na każde wołanie, kochająca ryzyko wychowawcze, w wymiarze politycznym zaś pragnąca jedynie służyć bezinteresownie naszemu ludowi we wszystkich swoich najbardziej autentycznych i wolnych sposobach wyrazu.

To właśnie wierność tej historii zakiełkowała w sercu pewnego człowieka, nadzwyczaj otwartego na inicjatywę Boga, księdza Giussaniego, i z cierpliwym uporem oraz czułością pociągnęła was wszystkich w posłusznym podążaniu za Tajemnicą, wyrywając „pokusie fascynacji kimś obcym”, to znaczy pokusie dostosowania się do światowości. Trzeba koniecznie czuwać, żeby historia nie zgasiła żaru początku, możliwości zarażania się zapałem i radością, genialności inicjatywy, by nie zredukowały się one do samopochwalnej pamięci o podjętych przedsięwzięciach, nie zostały udaremnione, by uchylić się od trudu podejmowania aktualnych wyzwań, uznawania nieadekwatności oraz popełnionych błędów, odbudowywania obiecujących szlaków dla dobra całego Kościoła oraz dla ważnej obecności w tej teraźniejszości, w której odnawia się zbawcze przymierze.

Wasze śpiewy oraz wasze codzienne modlitwy niech intensyfikują drogę nawrócenia w tym świętym czasie Wielkiego Postu, a poprzez post i jałmużnę rozpalają w waszych sercach pragnienie świętości.

Jeśli potrzeby i wymogi, które wciąż dają o sobie znać i skłaniają nas do zadawania sobie pytań, mają nowe oblicza i imiona, oryginalna i poruszająca zdolność współdzielenia, właściwa sercu przynależącemu do Chrystusa, zawsze potrafi znaleźć formy i sposoby odpowiednie do tego, by stać się bliskim najuboższym i opuszczonym, pozwalając im doświadczyć gościnności oraz rodzinnego przygarnięcia chrześcijańskiej wspólnoty. Dojrzałe oblicze Chrystusa w historii daje się rozpoznać we wspólnotowym podmiocie, świadomym swoich korzeni, wychowywanym do poruszonego i bezinteresownego daru z siebie. Dlatego liczne ludzkie potrzeby nie przerażają i nie sprawiają bólu, albo co gorsza, nie wywołują obcości i obojętności, ale są zaproszeniem do rywalizowania w caritas, do noszenia nawzajem swoich ciężarów.

W ten sposób zmierzamy ku Wielkanocy: niech o poranku każdego dnia przeważa radosna wdzięczność za powołanie, do którego zostaliśmy wezwani, a w słabości naszego grzechu niech Jego miłosierdzie dodaje odwagi naszym krokom i przemienia nasze oblicza, czyniąc je Jego znakami. Niech na każdym kroku towarzyszy nam Najświętsza Maryja Panna, pewność naszej nadziei.

 

 

 

 


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją