Ślady
>
Archiwum
>
2018
>
marzec / kwiecieĹ
|
||
Ślady, numer 2 / 2018 (marzec / kwiecieĹ) Pierwszy Plan. Evangelii gaudium Prymat radoĹci UwaĹźna lektura EVANGELII GAUDIUM. By uchwyciÄ istotÄ âprogramowego dokumentuâ Franciszka. Oraz to, jakie mamy dzisiaj zadanie do speĹnienia wobec wszystkich ludzi. Ks. Stefano Alberto PapieĹź Franciszek wielokrotnie nazywaĹ adhortacjÄ Evangelii gaudium âprogramowym dokumentemâ swojego pontyfikatu, zapraszajÄ c wszystkich wiernych do jej lektury, medytacji i przyswojenia treĹci. Dlatego piÄÄ lat po wyborze na StolicÄ PiotrowÄ , by sprĂłbowaÄ zrozumieÄ to, jak zmienia siÄ KoĹcióŠi jakiej przemiany domaga siÄ od kaĹźdego z nas, warto przede wszystkim podjÄ Ä myĹl przewodniÄ tego tekstu. WspĂłlna lektura pozwoli nam doceniÄ gĹÄbiÄ spojrzenia wiary oraz wiernoĹÄ Magisterium i Tradycji KoĹcioĹa, a zarazem nowoĹÄ stanowiska potrafiÄ cego uchwyciÄ doniosĹoĹÄ wyzwaĹ âepokowej zmianyâ, ktĂłrej stawiamy czoĹa. Jest to najlepsza odpowiedĹş zarĂłwno dla tych, ktĂłrzy zgĹaszajÄ trudnoĹci zwiÄ zane z domniemanÄ doktrynalnÄ âsĹaboĹciÄ â nauczania PapieĹźa, jak i tych, ktĂłrzy redukujÄ jego doniosĹoĹÄ do pewnych czÄĹciowych konsekwencji socjologicznych i politycznych. Adhortacja apostolska, opublikowana 24 listopada 2013 roku, jest owocem prac XIII Synodu Zwyczajnego BiskupĂłw, zwoĹanego przez Benedykta XVI, ktĂłry odbyĹ siÄ w Rzymie w paĹşdzierniku 2012 roku, zatytuĹowanego Nowa ewangelizacja dla przekazu chrzeĹcijaĹskiej wiary. Dokument gromadzi wiele wypowiedzi ojcĂłw synodalnych, odczytujÄ c je ponownie w Ĺwietle Soboru, zwĹaszcza konstytucji Lumen gentium i Dei Verbum, nauki PawĹa VI, Jana PawĹa II i Benedykta XVI. Zasadniczy sens zawiera siÄ juĹź w zdaniu wprowadzajÄ cym: âRadoĹÄ Ewangelii napeĹnia serce i caĹe Ĺźycie tych, ktĂłrzy spotykajÄ siÄ z Jezusem. Ci, ktĂłrzy pozwalajÄ , Ĺźeby ich zbawiĹ, zostajÄ wyzwoleni od grzechu, od smutku, od wewnÄtrznej pustki, od izolacji. Z Jezusem Chrystusem radoĹÄ zawsze rodzi siÄ i odradzaâ*. Od samego poczÄ tku rozbrzmiewa mocne zaproszenie skierowane do wszystkich chrzeĹcijan, âniezaleĹźnie od miejsca i sytuacji, w jakiej siÄ znajdujÄ , by odnowili juĹź dzisiaj swoje osobiste spotkanie z Jezusem Chrystusem, albo chociaĹź podjÄli decyzjÄ, by byÄ gotowymi na spotkanie z Nim, na szukania Go nieustannie kaĹźdego dnia. Nie ma powodĂłw, dla ktĂłrych ktoĹ mĂłgĹby uwaĹźaÄ, Ĺźe to zaproszenie nie jest skierowane do niego, poniewaĹź ÂŤnikt nie jest wyĹÄ czony z radoĹci, jakÄ nam przynosi PanÂť. Pan nie zawiedzie tego, kto zaryzykuje, by uczyniÄ maĹy krok w kierunku Jezusa. Przekona siÄ wĂłwczas, Ĺźe On juĹź na niego czekaĹ z otwartymi ramionami. Jest to sposobna chwila, by powiedzieÄ Jezusowi Chrystusowi: ÂŤPanie, pozwoliĹem siÄ oszukaÄ, znalazĹem tysiÄ c sposobĂłw, by uciec przed TwojÄ miĹoĹciÄ , ale jestem tu znowu, by odnowiÄ moje przymierze z TobÄ . PotrzebujÄ CiÄ. Wybaw mnie ponownie, Panie, weĹş mnie w swoje odkupieĹcze ramionaÂť. Jak dobrze powrĂłciÄ do Niego, gdy siÄ pogubiliĹmy! Powtarzam jeszcze raz z naciskiem: BĂłg nigdy nie mÄczy siÄ przebaczaniem; to nas mÄczy proszenie Go o miĹosierdzieâ. RadoĹÄ rodzi siÄ ze spotkania z Chrystusem, w ktĂłrym objawia siÄ wciÄ Ĺź coraz wiÄksza miĹoĹÄ Boga. To wĹaĹnie jest pierwotna natura chrzeĹcijaĹstwa. W doĹÄ znaczÄ cy sposĂłb, wĹaĹnie w poczÄ tkowych fragmentach adhortacji, papieĹź Franciszek podejmuje incipit pierwszej encykliki Benedykta XVI: âNiezmordowanie bÄdÄ powtarzaĹ sĹowa Benedykta XVI, wprowadzajÄ ce nas w serce Ewangelii: ÂŤU poczÄ tku bycia chrzeĹcijaninem nie ma decyzji etycznej czy jakiejĹ wielkiej idei, jest natomiast spotkanie z wydarzeniem, z OsobÄ , ktĂłra nadaje Ĺźyciu nowÄ perspektywÄ, a tym samym decydujÄ ce ukierunkowanieÂť (Deus caritas est, 1)â. âJedynie dziÄki temu spotkaniu â lub ponownemu spotkaniu â z miĹoĹciÄ BoĹźÄ , ktĂłre przemienia siÄ w peĹnÄ szczÄĹcia przyjaźŠâ nalega Franciszek â jesteĹmy oswobodzeni z wyobcowanego sumienia i skoncentrowania siÄ na sobie. Stajemy siÄ w peĹni ludzcy, gdy przekraczamy nasze ludzkie ograniczenia, gdy pozwalamy Bogu poprowadziÄ siÄ poza nas samych, aby dotrzeÄ do naszej prawdziwej istoty. W tym tkwi ĹşrĂłdĹo dziaĹalnoĹci ewangelizacyjnej. JeĹli bowiem ktoĹ przyjÄ Ĺ tÄ miĹoĹÄ przywracajÄ cÄ mu sens Ĺźycia, czyĹź moĹźe powstrzymaÄ pragnienie przekazania jej innym?â. BĹÄdem byĹoby pojmowanie misji chrzeĹcijanina jako heroicznego osobistego zadania, âponiewaĹź jest to przede wszystkim Jego dzieĹo, niezaleĹźnie od tego, co moĹźemy odkryÄ i pojÄ Ä. Jezus jest ÂŤpierwszym i najwiÄkszym gĹosicielem EwangeliiÂť (PaweĹ VI, Evangelii nuntiandi, 7). W kaĹźdej formie ewangelizacji prymat zawsze naleĹźy do Bogaâ. âWszyscy majÄ prawo przyjÄ Ä EwangeliÄ. ChrzeĹcijanie majÄ obowiÄ zek gĹoszenia jej, nie wykluczajÄ c nikogo, nie jak ktoĹ, kto narzuca nowy obowiÄ zek, ale jak ktoĹ, kto dzieli siÄ radoĹciÄ , ukazuje piÄknÄ perspektywÄ, wydaje upragnionÄ ucztÄ. KoĹcióŠnie roĹnie przez prozelityzm, ale ÂŤprzez przyciÄ ganieÂťâ â przypomina Franciszek, cytujÄ c historyczne wystÄ pienie Benedykta XVI w Aparecidzie w 2007 roku. TakĹźe âJan PaweĹ II zachÄciĹ nas do uznania, Ĺźe ÂŤnaleĹźy troszczyÄ siÄ Ĺźywo o przepowiadanieÂť skierowane do tych, ktĂłrzy stojÄ z dala od Chrystusa, ÂŤgdyĹź jest to pierwsze zadanie KoĹcioĹaÂť (Redemptor missio, 34)â. W ten sposĂłb Franciszek w piÄciu rozdziaĹach postanawia zaproponowaÄ kilka linii dla dziaĹalnoĹci misyjnej KoĹcioĹa.
Primerear. Reforma KoĹcioĹa wyruszajÄ cego na misje (rozdz. I, § 20-51) Natychmiast wprowadza nas do jednego z tematĂłw najdroĹźszych jego sercu. KoĹciĂłĹ, ktĂłry jest posĹuszny misyjnemu poleceniu Jezusa, to KoĹcióŠwyruszajÄ cy w drogÄ, to znaczy stanowiÄ cy âwspĂłlnotÄ misyjnÄ uczniĂłw, ktĂłrzy podejmujÄ inicjatywÄ, wĹÄ czajÄ siÄ, towarzyszÄ , przynoszÄ owoc i ĹwiÄtujÄ . ÂŤPrimerear â to podjÄ Ä inicjatywÄÂť: zechciejcie wybaczyÄ mi ten neologizm. WspĂłlnota ewangelizacyjna doĹwiadcza, Ĺźe to Pan podjÄ Ĺ inicjatywÄ, Ĺźe On sam nas umiĹowaĹ (por. 1 J 4, 10) i dlatego wie, jak kroczyÄ naprzĂłd i dotrzeÄ na rozstaje drĂłg, by zaprosiÄ wykluczonych. Ĺťyje niewyczerpalnym pragnieniem ofiarowania miĹosierdzia, bÄdÄ cego owocem doĹwiadczenia nieskoĹczonego miĹosierdzia Ojca i jego udzielajÄ cej siÄ mocyâ. To wszystko wymaga gĹÄbokiego i ciÄ gĹego nawracania, âotwarcia na nieustannÄ reformÄ samego siebie ze wzglÄdu na wiernoĹÄ Jezusowi Chrystusowiâ, od ochrzczonego wiernego po PapieĹźa, to odnosi siÄ takĹźe do sposobu komunikowania ewangelicznego przesĹania: âDuszpasterstwo w kluczu misyjnym nie ma obsesji na punkcie niespĂłjnego przekazu doktryn, ktĂłre prĂłbuje siÄ narzuciÄ. (âŚ) Przepowiadanie skoncentruje siÄ na tym, co istotne, na tym, co jest piÄkniejsze, wiÄksze, bardziej pociÄ gajÄ ce i jednoczeĹnie bardziej potrzebneâ. Franciszek podejmuje tutaj kwestiÄ wyjaĹnienia Soboru dotyczÄ cego pojÄcia âhierarchiiâ prawd w katolickiej doktrynie, ĹÄ cznie z nauczaniem moralnym: âWszystkie prawdy objawione pochodzÄ z tego samego boskiego ĹşrĂłdĹa i naleĹźy wierzyÄ w nie z tÄ samÄ wiarÄ , ale niektĂłre z nich sÄ waĹźniejsze, poniewaĹź wyraĹźajÄ bardziej bezpoĹrednio istotÄ Ewangelii. W tym fundamentalnym rdzeniu jaĹnieje piÄkno zbawczej miĹoĹci Boga objawionej w Jezusie Chrystusie, ktĂłry umarĹ i zmartwychwstaĹâ. Ewangelia, podkreĹla PapieĹź, w pierwszej kolejnoĹci zaprasza nas, âbyĹmy odpowiedzieli Bogu, ktĂłry nas kocha i nas zbawia (âŚ). To zaproszenie nie moĹźe byÄ przysĹoniÄte w Ĺźadnych okolicznoĹciach! Wszystkie cnoty pozostajÄ na sĹuĹźbie tej odpowiedzi miĹoĹci. JeĹli to zaproszenie nie jaĹnieje mocno i pociÄ gajÄ co, moralnej budowli KoĹcioĹa grozi, Ĺźe stanie siÄ zamkiem z papieru, a to jest naszym najgorszym niebezpieczeĹstwemâ. Nigdy nie zostaje zagubiony realizm uwzglÄdnienia tego, w jaki sposĂłb orÄdzie wcieli siÄ w ludzkie ograniczenia: âOlbrzymie i szybkie zmiany kulturowe wymagajÄ , abyĹmy nieustannie zwracali uwagÄ na to, by staraÄ siÄ wyraĹźaÄ odwieczne prawdy w jÄzyku pozwalajÄ cym dostrzec ich nieustannÄ nowoĹÄ (âŚ). Niekiedy wierni sĹuchajÄ c jÄzyka ĹciĹle ortodoksyjnego, wynoszÄ coĹ caĹkowicie obcego autentycznej Ewangelii Jezusa Chrystusa, ze wzglÄdu na jÄzyk przez nich uĹźywany i rozumiany. MajÄ c ĹwiÄty zamiar przekazania im prawdy o Bogu i czĹowieku, przekazujemy im w pewnych sytuacjach faĹszywego boga lub ideaĹ ludzki, ktĂłry naprawdÄ nie jest chrzeĹcijaĹski. W ten sposĂłb pozostajemy wierni jakiemuĹ sformuĹowaniu, ale nie przekazujemy istoty rzeczy. To jest najpowaĹźniejsze ryzykoâ. Dlatego KoĹcióŠâwyruszajÄ cy w drogÄâ jest KoĹcioĹem, ktĂłrego drzwi sÄ otwarte. âWszyscy mogÄ w jakiĹ sposĂłb uczestniczyÄ w Ĺźyciu KoĹcioĹa; wszyscy mogÄ naleĹźeÄ do wspĂłlnoty, i nawet drzwi sakramentĂłw nie powinno siÄ zamykaÄ z byle jakich powodĂłw. Odnosi siÄ to przede wszystkim do sytuacji, w ktĂłrej chodzi o ten sakrament, ktĂłry jest ÂŤbramÄ Âť â o chrzest. (âŚ) JeĹli caĹy KoĹcióŠprzyjmuje ten misyjny dynamizm, powinien dotrzeÄ do wszystkich, bez wyjÄ tkuâ. StÄ d docieramy do jednego z najbardziej znanych fragmentĂłw: âWolÄ raczej KoĹcióŠpoturbowany, poraniony i brudny, bo wyszedĹ na ulice, niĹź KoĹcióŠchory z powodu zamkniÄcia siÄ i wygody kurczowego przywiÄ zania do wĹasnego bezpieczeĹstwaâ.
Kontekst, w ktĂłrym Ĺźyjemy: wyzwania i pokusy (rozdz. II, § 52-110) Jakie jest realistyczne spojrzenie chrzeĹcijanina, ktĂłry nie chce popaĹÄ w diagnostycznÄ przesadÄ albo w socjologiczne redukcje dotyczÄ ce âkontekstu, w ktĂłrym przychodzi nam ĹźyÄ i dziaĹaÄâ? PrzeĹźywamy âepokowÄ zmianÄ, historyczny przeĹomâ â stwierdza PapieĹź. Mimo Ĺźe uznaje on sukcesy i postÄp, ktĂłre przyczyniajÄ siÄ do dobrobytu osĂłb na róşnych polach, nie moĹźe w Ĺźadnym razem zapomnieÄ o tym, Ĺźe âwiÄkszoĹÄ mÄĹźczyzn i kobiet w naszych czasach Ĺźyje codziennie w niedostatku, rodzÄ cym fatalne konsekwencjeâ. Tutaj jego oskarĹźenie staje siÄ mocne, jak oskarĹźenie proroka ze Starego Testamentu, w obliczu powagi zjawisk i nowych form bardzo czÄsto anonimowej wĹadzy. I mĂłwi dobitnie ânieâ. Przede wszystkim ânieâ dla ekonomii wykluczenia: âTa ekonomia zabija. (âŚ) Samego czĹowieka uwaĹźa siÄ za dobro konsumpcyjne, ktĂłre moĹźna uĹźyÄ, a potem wyrzuciÄâ. NastÄpnie ânieâ dla nowego baĹwochwalstwa pieniÄ dza (âKryzys finansowy sprawia, Ĺźe zapominamy, iĹź u jego poczÄ tkĂłw tkwi gĹÄboki kryzys antropologiczny: negacja prymatu istoty ludzkiej!â), dla âpieniÄ dza, ktĂłry rzÄ dzi, zamiast sĹuĹźyÄâ, dla ânierĂłwnoĹci spoĹecznej rodzÄ cej przemocâ. Tymczasem poĹrĂłd aktualnych wyzwaĹ, ktĂłrym misja KoĹcioĹa musi stawiÄ czoĹa, Franciszek wspomina ataki na wolnoĹÄ religijnÄ oraz nowe przypadki przeĹladowania chrzeĹcijan: âWyrzÄ dza to szkodÄ nie tylko KoĹcioĹowi, ale ogĂłlnie Ĺźyciu spoĹecznemuâ. Ponadto âproces sekularyzacji zmierza do sprowadzenia wiary i KoĹcioĹa do sfery prywatnej i wewnÄtrznej. (âŚ) ÂŤ[Do] pewnej formy relatywizmu moralnego, (âŚ) [ktĂłra] idzie w parze, nie bez sprzecznoĹci, z zaufaniem do absolutnych praw jednostki. W tej wizji KoĹcióŠjest postrzegany, jakby promowaĹ szczegĂłlne uprzedzenia i ingerowaĹ w wolnoĹÄ indywidualnÄ Âťâ. Jako dzieci swojej epoki takĹźe chrzeĹcijanie znajdujÄ siÄ pod wpĹywem dominujÄ cej kultury, a przez to czÄsto w swoim byciu i dziaĹaniu sÄ warunkowani przez pokusy. W ten sposĂłb âtaki ksztaĹt przybiera najwiÄksze zagroĹźenie, jakim ÂŤjest szary pragmatyzm codziennego Ĺźycia KoĹcioĹa, w ktĂłrym pozornie wszystko postÄpuje normalnie, podczas gdy w rzeczywistoĹci wiara siÄ wyczerpuje i stacza w miernotÄÂť (Ratzinger)â. Zamiast jednak ulec âjaĹowemu pesymizmowiâ, trzeba nieustannie odkrywaÄ na nowo ânowe relacje stworzone przez Jezusa Chrystusaâ. ChrzeĹcijaĹski ideaĹ âbÄdzie zawsze wzywaĹ do przezwyciÄĹźania podejrzliwoĹci, nieustannej nieufnoĹci, obawy przed utratÄ prywatnoĹci, postaw obronnych, jakie narzuca nam dzisiejszy Ĺwiat. (âŚ) Ewangelia zawsze nas zachÄca do podejmowania ryzyka spotkania z obliczem drugiego czĹowieka, z jego fizycznÄ obecnoĹciÄ stawiajÄ cÄ pytania, z jego cierpieniem i proĹbami, z jego zaraĹşliwÄ radoĹciÄ , stale ramiÄ w ramiÄ. (âŚ) Syn BoĹźy przez swoje wcielenie zachÄciĹ nas do rewolucji czuĹoĹciâ. Bardziej niĹź przed ateizmem âstajemy przed wyzwaniem, by wĹaĹciwie odpowiedzieÄ na pragnienie Boga u wielu ludzi, by nie starali siÄ ugasiÄ go przez propozycje alienujÄ ce, lub przez Jezusa Chrystusa bez ciaĹa, bez zaangaĹźowania na rzecz drugiego czĹowiekaâ. Przeciwnie, uleganie duchowej ĹwiatowoĹci, âkryjÄ cej siÄ za pozorami religijnoĹci, a nawet miĹoĹci KoĹcioĹaâ, oznacza ostatecznie âszukanie ÂŤwĹasnego poĹźytku, a nie â Chrystusa JezusaÂť (Flp 2, 21)â. PoĹrĂłd moĹźliwych form tej ĹwiatowoĹci Franciszek wskazuje dwie: zafascynowanie gnostycyzmem, âwiarÄ zamkniÄtÄ w subiektywizmie, gdzie liczy siÄ jedynie okreĹlone doĹwiadczenie albo zbiĂłr idei czy informacji, ktĂłre â jak siÄ sÄ dzi â przynoszÄ otuchÄ i oĹwiecenie, ale gdzie podmiot ostatecznie zostaje zamkniÄtyâ; oraz âprometejski neopelagianizm ludzi, ktĂłrzy w ostatecznoĹci liczÄ tylko na wĹasne siĹy i stawiajÄ siebie wyĹźej od innych, poniewaĹź zachowujÄ okreĹlone normy (âŚ). W Ĺźadnym z tych przypadkĂłw nie ma prawdziwego zainteresowania ani Jezusem Chrystusem, ani teĹź innymi ludĹşmiâ.
KoĹcióŠjako caĹoĹÄ Ludu BoĹźego, ktĂłry ewangelizuje (rozdz. III, § 111-176) PapieĹź zatrzymuje siÄ na podmiocie ewangelizacji, na KoĹciele, ktĂłry âjest czymĹ wiÄcej niĹź instytucjÄ ukonstytuowanÄ i hierarchicznÄ . Jest on przede wszystkim ludem zmierzajÄ cym ku Boguâ. Istotnie âzbawienie ofiarowane nam przez Boga jest dzieĹem Jego miĹosierdzia. Nie ma takiego ludzkiego dziaĹania, niezaleĹźnie od tego jak mogĹoby byÄ dobre, przez ktĂłre moglibyĹmy zasĹuĹźyÄ na tak wielki dar. (âŚ) WyraziĹ to trafnie Benedykt XVI, otwierajÄ c refleksje Synodu: ÂŤZawsze trzeba pamiÄtaÄ, Ĺźe pierwsze sĹowo, prawdziwa inicjatywa, prawdziwe dziaĹanie pochodzi od Boga, i tylko wtedy, gdy wĹÄ czamy siÄ w tÄ BoĹźÄ inicjatywÄ, tylko gdy usilnie prosimy o tÄ BoĹźÄ inicjatywÄ, my rĂłwnieĹź moĹźemy staÄ siÄ â z Nim i w Nim â ewangelizatoramiÂťâ. NastÄpnie owo zbawienie, âdokonywane przez Boga i radoĹnie gĹoszone przez KoĹciĂłĹ, jest dla wszystkichâ. Dlatego âKoĹcióŠpowinien byÄ miejscem bezinteresownego miĹosierdzia, w ktĂłrym wszyscy mogÄ siÄ czuÄ przyjÄci, kochani, w ktĂłrym mogÄ doĹwiadczyÄ przebaczenia i byÄ zachÄceni do Ĺźycia zgodnego z EwangeliÄ â. Franciszek zaprasza nas nastÄpnie do ciÄ gĹego odkrywania na nowo egzystencjalnej doniosĹoĹci chrztu Ĺw.: âNa mocy otrzymanego chrztu kaĹźdy czĹonek Ludu BoĹźego staĹ siÄ uczniem-misjonarzem (âŚ). KaĹźdy chrzeĹcijanin jest misjonarzem w takiej mierze, w jakiej spotkaĹ siÄ z miĹoĹciÄ Boga w Chrystusie Jezusieâ. DoĹwiadczenie spotkania z Chrystusem komunikuje siÄ w Ĺźyciu we wciÄ Ĺź nowych spotkaniach, od osoby do osoby. DziaĹanie Ducha Chrystusa w kaĹźdym ochrzczonym wzbogaca siÄ takĹźe poprzez dar róşnych charyzmatĂłw sĹuĹźÄ cych ewangelizacyjnej komunii: âNie sÄ one zamkniÄtÄ w sobie spuĹciznÄ , powierzonÄ jakiejĹ grupie, aby jej strzegĹa. Chodzi raczej o dary Ducha wĹÄ czone w ciaĹo KoĹcioĹa, skierowane ku centrum, ktĂłrym jest Chrystus, skÄ d siÄ rozchodzÄ jako bodziec dla ewangelizacjiâ. Dla Franciszka zasadniczÄ rzeczÄ jest to, by gĹoszenie Chrystusa pokazywaĹo, iĹź âwierzyÄ w Niego i iĹÄ za Nim jest nie tylko rzeczÄ prawdziwÄ i sprawiedliwÄ , ale takĹźe piÄknÄ , zdolnÄ napeĹniÄ Ĺźycie nowym blaskiem i gĹÄbokÄ radoĹciÄ â.
Wymiar spoĹeczny ewangelizacji (rozdz. IV, § 177-261) Franciszek wychodzi od stwierdzenia, Ĺźe gĹoszenie Ewangelii âposiada nieuchronnie treĹÄ spoĹecznÄ : w samym sercu Ewangelii znajduje siÄ Ĺźycie wspĂłlnotowe i zaangaĹźowanie siÄ na rzecz innych. TreĹÄ pierwszego przepowiadania ma natychmiastowÄ reperkusjÄ moralnÄ , ktĂłrej centrum jest miĹoĹÄâ. I jeszcze: âNikt nie moĹźe od nas ĹźÄ daÄ, abyĹmy spychali religiÄ w tajemniczÄ przestrzeĹ wewnÄtrznÄ czĹowieka (âŚ). Autentyczna wiara â ktĂłra nie jest nigdy wygodna ani indywidualistyczna â zawsze pociÄ ga za sobÄ gĹÄbokie pragnienie zmiany Ĺwiataâ. PapieĹź Franciszek koncentruje siÄ na dwĂłch waĹźnych kwestiach, ktĂłre jego zdaniem sÄ zasadnicze w obecnym momencie historii: wĹÄ czenie spoĹeczne ubogich; pokĂłj i dialog spoĹeczny. 1. WĹÄ czenie spoĹeczne ubogich. Troska o integralny rozwĂłj najbardziej opuszczonych w spoĹeczeĹstwie wypĹywa âz naszej wiary w Chrystusa, ktĂłry staĹ siÄ ubogim, bÄdÄ c zawsze blisko ubogich i wykluczonychâ, zaraz przypomina: âW sercu Boga jest szczegĂłlne miejsce dla ubogich, On sam bowiem ÂŤstaĹ siÄ ubogimÂť (2 Kor 8, 9)â. Nie tylko: âCaĹa droga naszego odkupienia naznaczona jest ubogimi. Zbawienie to dotarĹo do nas dziÄki wypowiedzianemu ÂŤtakÂť pokornej dziewczyny z maĹego kraju, zagubionego na peryferiach wielkiego imperium. (âŚ) UginajÄ cych siÄ pod brzemieniem cierpienia, dotkniÄtych ubĂłstwem zapewniĹ, Ĺźe BĂłg nosi ich w gĹÄbi swego serca: ÂŤBĹogosĹawieni [jesteĹcie] ubodzy, albowiem do was naleĹźy krĂłlestwo BoĹźeÂť (Ĺk 6, 20); utoĹźsamiĹ siÄ takĹźe z nimi: ÂŤBo byĹem gĹodny, a daliĹcie mi jeĹÄÂť, i nauczaĹ, Ĺźe miĹosierdzie wzglÄdem nich jest kluczem do nieba (por. Mt 25, 35n)â. StÄ d zasadnicze spostrzeĹźenie: âDla KoĹcioĹa opcja na rzecz ubogich jest bardziej kategoriÄ teologicznÄ niĹź kulturowÄ , socjologicznÄ , politycznÄ czy filozoficznÄ . BĂłg uĹźycza im ÂŤswego pierwszego miĹosierdziaÂť (Jan PaweĹ II). Ta BoĹźa preferencja ma konsekwencje w Ĺźyciu wiary wszystkich chrzeĹcijan, wezwanych do tego, by mieÄ ÂŤte same uczucia co JezusÂť (por. Flp 2, 5). InspirujÄ c siÄ niÄ , KoĹcióŠdokonaĹ opcji na rzecz ubogich, pojmowanej jako ÂŤspecjalna forma pierwszeĹstwa w praktykowaniu miĹoĹci chrzeĹcijaĹskiej (âŚ). Dlatego pragnÄ KoĹcioĹa ubogiego dla ubogich. Oni mogÄ nas wiele nauczyÄ. OprĂłcz uczestnictwa w sensus fidei, dziÄki wĹasnym cierpieniom znajÄ Chrystusa cierpiÄ cego. Trzeba, abyĹmy wszyscy pozwolili siÄ przez nich ewangelizowaÄ. (âŚ) JesteĹmy wezwani do odkrycia w nich Chrystusa, do uĹźyczenia im naszego gĹosu w ich sprawach, ale takĹźe do bycia ich przyjaciĂłĹmi, sĹuchania ich, zrozumienia ich i przyjÄcia tajemniczej mÄ droĹci, ktĂłrÄ BĂłg chce nam przekazaÄ przez nichâ. Owa uwaga zostaje takĹźe skierowana na nowe formy ubĂłstwa, âw ktĂłrych powinniĹmy rozpoznaÄ cierpiÄ cego Chrystusaâ: âBezdomni, narkomani, uchodĹşcy, ludy tubylcze, coraz bardziej samotne i opuszczone osoby w podeszĹym wieku itd. Migranci (âŚ), dzieci majÄ ce siÄ narodziÄâ, ktĂłre âsÄ (âŚ) najbardziej bezbronne i niewinne ze wszystkichâ. GodnoĹÄ âkaĹźdej osoby ludzkiej oraz dobro wspĂłlne â przypomina Franciszek â to kwestie, ktĂłre powinny nadawaÄ ksztaĹt caĹej polityce ekonomicznejâ. KtĂłra, mimo Ĺźe âtak bardzo oczerniana, jest powoĹaniem wzniosĹym, jest jednÄ z najcenniejszych form miĹoĹci, poniewaĹź szuka dobra wspĂłlnegoâ. 2. Dobro wspĂłlne i pokĂłj spoĹeczny. âStawanie siÄ ludem (âŚ) wymaga nieustannego procesu, w ktĂłrym bierze udziaĹ kaĹźde nowe pokolenie. Jest to powolna i Ĺźmudna praca, wymagajÄ ca gotowoĹci integrowania siÄ oraz uczenia, by to czyniÄ aĹź do stworzenia kultury spotkania w wieloksztaĹtnej harmoniiâ. I w celu czynienia postÄpĂłw w budowaniu ludu Franciszek odsyĹa do âczterech zasad odnoszÄ cych siÄ do dwubiegunowych napiÄÄ, wĹaĹciwych kaĹźdej rzeczywistoĹci spoĹecznej. WypĹywajÄ one z wielkich postulatĂłw nauki spoĹecznej KoĹcioĹaâ, stanowiÄ busolÄ myĹli âpolitycznejâ PapieĹźa. A sÄ to kolejno: âczas jest waĹźniejszy niĹź przestrzeĹâ; âjednoĹÄ jest waĹźniejsza niĹź konfliktâ; ârzeczywistoĹÄ jest waĹźniejsza od ideiâ; âcaĹoĹÄ jest waĹźniejsza niĹź czÄĹÄâ. Ewangelizacja zakĹada takĹźe âdrogÄ dialoguâ. ZwĹaszcza w tym czasie sÄ trzy obszary dialogu, na ktĂłrych KoĹcióŠâpowinien byÄ obecny (âŚ): dialog z paĹstwami, ze spoĹeczeĹstwem â obejmujÄ cy dialog z kulturami i naukÄ â oraz dialog z innymi wierzÄ cymi nienaleĹźÄ cymi do KoĹcioĹa katolickiegoâ. A dialog ten ma jedno zaĹoĹźenie: âposzanowanie wolnoĹci religijnej, uwaĹźanej za podstawowe prawo czĹowiekaâ.
EwangelizowaÄ z Duchem (rozdz. V, § 262-288) Na zakoĹczenie adhortacji Franciszek, stawiajÄ c gĹÄbokie i osobiste akcenty, powraca ze zdumiewajÄ cym ze wzglÄdu na intensywnoĹÄ wiary naciskiem do zasadniczych racji misji oraz natury chrzeĹcijaĹstwa, ktĂłre dzisiaj jest wezwane do patrzenia na ĹšrĂłdĹo, na obecnego Chrystusa, oraz na poczatki swoich historycznych dziejĂłw: âDobrze jest pamiÄtaÄ o pierwszych chrzeĹcijanach i o tych wszystkich braciach na przestrzeni dziejĂłw, ktĂłrzy byli peĹni radoĹci, peĹni niezmordowanej odwagi w gĹoszeniu SĹowa oraz zdolni do wielkiej wytrwaĹoĹci. NiektĂłrzy siÄ pocieszajÄ , twierdzÄ c, Ĺźe dzisiaj jest trudniej, jednak musimy przyznaÄ, Ĺźe okolicznoĹci istniejÄ ce w Imperium Rzymskim nie sprzyjaĹy ani gĹoszeniu Ewangelii, ani walce o sprawiedliwoĹÄ, ani obronie ludzkiej godnoĹci. (âŚ) A wiÄc nie mĂłwmy, Ĺźe dzisiaj jest trudniej; jest inaczej. Dlatego uczmy siÄ od ĹwiÄtych, ktĂłrzy nas poprzedzili i stawiali czoĹo trudnoĹciom wystÄpujÄ cym w ich epoceâ. ZasadniczÄ racjÄ Ĺwiadectwa chrzeĹcijan w tak trudnym kontekĹcie jest osobiste spotkanie ze zbawiajÄ cÄ nas miĹoĹciÄ Jezusa: âPierwszÄ motywacjÄ do ewangelizacji jest miĹoĹÄ Jezusa, jakÄ przyjÄliĹmy, doĹwiadczenie bycia zbawionym przez Niego, skĹaniajÄ ce nas, by Go jeszcze bardziej kochaÄ. Lecz cóş to za miĹoĹÄ, ktĂłra nie odczuwa potrzeby mĂłwienia o ukochanej istocie, ukazywania jej, starania siÄ, by inni jÄ poznali?â. Za kaĹźdym razem, kiedy ponownie odkrywa siÄ dzisiaj Chrystusa obecnego, âprzekonuje siÄ, Ĺźe Jezus jest Tym, ktĂłrego inni potrzebujÄ , nawet Go nie znajÄ c (âŚ). Czasami tracimy entuzjazm dla misji, zapominajÄ c, Ĺźe Ewangelia odpowiada na najgĹÄbsze potrzeby czĹowieka, poniewaĹź wszyscy zostaliĹmy stworzeni do tego, co proponuje nam Ewangelia: do przyjaĹşni z Jezusem i miĹoĹci braterskiejâ. Problem polega na tym, zauwaĹźa PapieĹź, Ĺźe ânie moĹźna wytrwaÄ w ewangelizacji peĹnej zapaĹu, jeĹli nie jest siÄ przekonanym na podstawie doĹwiadczenia, Ĺźe to nie to samo: poznaÄ Jezusa lub nie znaÄ Go; Ĺźe to nie jest to samo: podÄ ĹźaÄ z Nim lub kroczyÄ po omacku; (âŚ) mĂłc spoczÄ Ä w Nim, niĹź nie mĂłc tego czyniÄâ. Dlatego âzjednoczeni z Jezusem, szukamy tego, czego On szuka, kochamy to, co On kocha. Ostatecznie to, czego szukamy, jest chwaĹÄ Ojca (âŚ). JeĹli chcemy siÄ zaangaĹźowaÄ w peĹni i wytrwale, to musimy przekroczyÄ wszelkÄ innÄ motywacjÄ. To powĂłd ostateczny, najgĹÄbszy i najwiÄkszy, racja i ostateczny sens caĹej resztyâ. W naszej relacji ze Ĺwiatem jesteĹmy zawsze wzywani do uzasadniania naszej nadziei, âale nie jako nieprzyjaciele, ktĂłrzy wytykajÄ palcem i potÄpiajÄ innych. (âŚ) Benedykt XVI powiedziaĹ, Ĺźe ÂŤzamykanie oczu na bliĹşniego czyni czĹowieka Ĺlepym rĂłwnieĹź na BogaÂť (Deus caritas est, 16). (âŚ) Za kaĹźdym razem, gdy otwieramy oczy, by rozpoznaÄ drugiego, bardziej zostaje oĹwiecona wiara, by rozpoznaÄ Bogaâ. GĹÄbokim ĹşrĂłdĹem naszej nadziei, przypomina PapieĹź, jest Chrystus zmartwychwstaĹy i chwalebny, obecny tu i teraz: âJego zmartwychwstanie nie naleĹźy do przeszĹoĹci; zawiera ĹźywotnÄ siĹÄ, ktĂłra przeniknÄĹa Ĺwiat. Tam, gdzie wszystko wydaje siÄ martwe, ze wszystkich stron pojawiajÄ siÄ ponownie kieĹki zmartwychwstania. Jest to siĹa niemajÄ ca sobie rĂłwnychâ. A wiara âoznacza rĂłwnieĹź wierzyÄ Jemu, wierzyÄ, Ĺźe naprawdÄ On nas kocha, Ĺźe Ĺźyje, Ĺźe jest zdolny wkraczaÄ tajemniczo, Ĺźe nas nie opuszcza, Ĺźe wydobywa dobro ze zĹa swojÄ mocÄ i swojÄ nieskoĹczonÄ kreatywnoĹciÄ . (âŚ) Zmartwychwstanie Chrystusa sprawia, Ĺźe w kaĹźdym miejscu pojawiajÄ siÄ zarodki tego nowego Ĺwiata, i nawet gdyby zostaĹy ĹciÄte, wyrastajÄ na nowo, poniewaĹź zmartwychwstanie Pana przeniknÄĹo juĹź ukryte wÄ tki historiiâ. Ale âponiewaĹź nie zawsze dostrzegamy te zarodki â zauwaĹźa â potrzebujemy wewnÄtrznej pewnoĹci, czyli przekonania, Ĺźe BĂłg moĹźe dziaĹaÄ w kaĹźdych okolicznoĹciach, nawet poĹrĂłd widocznych niepowodzeĹ (âŚ). PewnoĹÄ ta jest tym, co nazywamy ÂŤpoczuciem misteriumÂť. Oznacza to wiedzieÄ z caĹÄ pewnoĹciÄ , Ĺźe kto siÄ ofiaruje i oddaje Bogu z miĹoĹci, z pewnoĹciÄ bÄdzie przynosiĹ obfity owoc (por. J 15, 5). (âŚ) KtoĹ jest przekonany, Ĺźe jego Ĺźycie przyniesie owoc, ale nie zamierza wiedzieÄ: jak ani gdzie, ani kiedy. (âŚ) Wiemy tylko, Ĺźe nasz dar z siebie jest koniecznyâ. W gruncie rzeczy moĹźe wĹaĹnie to jest zasadniczy punkt nauczania Franciszka. SĹowa i gesty nieustannie do tego prowadzÄ , do tej ĹwiadomoĹci: âNauczmy siÄ odpoczywaÄ w czuĹoĹci ramion Ojca, poĹrĂłd naszego ofiarnego i twĂłrczego zaangaĹźowania. IdĹşmy naprzĂłd, dajmy z siebie wszystko, ale pozwĂłlmy, aby to On uczyniĹ nasze wysiĹki tak owocnymi, jak Jemu siÄ podobaâ.
* TĹumaczenie adhortacji Evangelii gaudium za: w2.vatican.va. |