Ślady
>
Archiwum
>
2018
>
marzec / kwiecieĹ
|
||
Ślady, numer 2 / 2018 (marzec / kwiecieĹ) Pierwszy Plan. Spotkanie âZa wczeĹnie na staroĹÄâ Para emerytĂłw i odwiedziny proboszcza⌠NatkniÄcie siÄ na chrzeĹcijaĹskÄ wspĂłlnotÄ, ktĂłra na nowo otwiera Ĺźycie. I czyni je pĹodnym dla innych. Alessandra Stoppa Maria Pia i Roberto mieszkajÄ w piÄknym domu w Centalupo, miasteczku liczÄ cym trzy tysiÄ ce dusz, poĹoĹźonym miÄdzy Mediolanem a Varese. Obydwoje sÄ na emeryturze, znaleĹşli siÄ w punkcie, w ktĂłrym Ĺźycie siÄ wycofuje: ten, kto ma dom tak duĹźy jak oni, szuka mniejszego, cieszy siÄ wnukami, zwalnia nieco tempo⌠Im przydarzyĹo siÄ coĹ dokĹadnie odwrotnego: Ĺźycie siÄ poszerzyĹo pod kaĹźdym wzglÄdem. Co wiÄcej, kupili willÄ poĹoĹźonÄ w pobliĹźu swojego domu. Wszystko to miaĹo miejsce w ciÄ gu ostatnich trzech lat, od kiedy pewnego grudniowego wieczoru w 2014 roku, w zwiÄ zku z wizytÄ duszpasterskÄ w okresie BoĹźego Narodzenia, do drzwi zapukaĹ nowy proboszcz. âJego wtargniÄcie przewrĂłciĹo wszystko do gĂłry nogami â opowiada Roberto. â ByliĹmy osamotnieni. Nieco zamykaliĹmy siÄ w sobieâ. Elena, starsza cĂłrka, mÄĹźatka z trĂłjkÄ dzieci, i oni wciÄ Ĺź z mĹodszym synem, ânaszym Marioâ, 36-letnim mÄĹźczyznÄ na wĂłzku inwalidzkim, ktĂłry nie chodzi ani nie widzi od urodzenia.
Maria Pia opowiada o zwyczajnym Ĺźyciu âpraktykujÄ cych katolikĂłwâ: niedzielna Msza Ĺw., poĹwiÄcenie siÄ synowi we wszystkim i powoli budzÄ cy siÄ strach o jego przyszĹoĹÄ, âgdy nas juĹź nie bÄdzieâ. PrzygniatajÄ ca troska: âByĹo dla nas jasne tylko to, Ĺźe Mario nigdy nie trafi do hospicjum ani nie bÄdzie miaĹ opiekunkiâ. Szukali rozwiÄ zaĹ, ale nie widzieli Ĺźadnej drogi, a caĹÄ sytuacjÄ postrzegali jako tylko âswĂłjâ problem. âOd kiedy ksiÄ dz Roberto wszedĹ do naszego domu, zobaczyliĹmy Ĺźycie w komunii, ktĂłrej nie znaliĹmyâ. Nie Ĺźeby powiedziaĹ BĂłg wie co albo wydarzyĹo siÄ coĹ wielkiego, po prostu zaprosiĹ ich w gĂłry. âA my zaczÄliĹmy mĂłwiÄ ÂŤtakÂť wszystkiemu. PoznawaÄ przyjacióŠz CL. ByĹ to inny sposĂłb bycia razem. Nieznane osoby, ktĂłre nie pytaĹy nas o status spoĹeczny, o to, co robimy. Byli przyjaciĂłĹmiâ. Roberto dodaje: âTo jest spotkanie, ktĂłre nawrĂłciĹo nas na wiarÄ bÄdÄ cÄ Ĺźyciem. Dla nas wczeĹniej byĹy to dwa oddzielne toryâ. PapieĹź pisze w Evangelii gaudium: âCaĹe Ĺźycie Jezusa, Jego sposĂłb traktowania ubogich, Jego gesty, Jego konsekwencja, Jego codzienna prosta ofiarnoĹÄ, i w koĹcu Jego caĹkowite wydanie siebie na okup â wszystko to jest cenne i przemawia do naszego Ĺźycia osobistego. (âŚ) Ewangelia odpowiada na najgĹÄbsze potrzeby czĹowieka, poniewaĹź wszyscy zostaliĹmy stworzeni do tego, co proponuje nam Ewangelia: do przyjaĹşni z Jezusem i miĹoĹci braterskiejâ*. Maria Pia i jej mÄ Ĺź mieli dom w gĂłrach, ale nie jeĹşdzili tam z powodu wiÄ ĹźÄ cych siÄ z tym trudnoĹci. âZawsze jeĹşdziliĹmy tam, gdzie mĂłgĹ jechaÄ takĹźe Mario â wyjaĹnia Roberto z miĹoĹciÄ , bez pustych frazesĂłw. â Nigdy nie robiliĹmy niczego bez niego!â. I to siÄ nie zmieniĹo: od trzech lat robiÄ z nim niewyobraĹźalne rzeczy. Wyjazd w gĂłry wĹaĹnie. NastÄpnie Ĺwiatowe Dni MĹodzieĹźy w Polsce. A we wrzeĹniu ubiegĹego roku wÄdrĂłwka do Santiago. Kilku nowych przyjacióŠprzyĹÄ czyĹo siÄ do nich, zaĹatwili specjalny bus i dalej, przeplatajÄ c fragmenty drogi pokonywane na wĂłzku, etap po etapie, codziennie pokonywali coraz dĹuĹźsze odcinki. ByĹo to mocne doĹwiadczenie, peĹne trudu, ale tak piÄkne, Ĺźe po powrocie podjÄliĹmy decyzjÄâ. DecyzjÄ o kupnie willi znajdujÄ cej siÄ w pobliĹźu ich domu. Od jakiegoĹ juĹź czasu sÄ siad pytaĹ wĹaĹnie ich, czy nie chcieliby jej nabyÄ. âMĂłwiliĹmy mu, Ĺźe nie: ÂŤCo my z niÄ zrobimy?Âť. Ale kiedy zapukaĹ po raz trzeci, byĹo inaczej. Spotkanie ze wspĂłlnotÄ zrodziĹo w nas pewien pomysĹ, o ktĂłrym wczeĹniej nigdy nie pomyĹleliĹmy. Otwarcie domu dla Mario, do ktĂłrego mogĹyby zostaÄ przyjÄte inne osoby, tak samo potrzebujÄ ce jak onâ. W ten sposĂłb kupili dom. âWczeĹniej baliĹmy siÄ ÂŤjednejÂť potrzeby, teraz pragniemy wziÄ Ä na siebie takĹźe potrzebÄ innychâ â ĹmiejÄ siÄ, poniewaĹź nawet oni wciÄ Ĺź jeszcze w to nie wierzÄ . RadoĹÄ ze spotkania, ktĂłre odmĹadza Ĺźycie i czyni je owocnym dla innych.
Maria Pia mĂłwi o obawach, ktĂłre tak czy inaczej sÄ , o poczuciu dysproporcji w obliczu projektu. Roberto natychmiast dodaje jej otuchy: âNie jesteĹmy sami! Poza tym, co mamy robiÄ? StaÄ z zaĹoĹźonymi rÄkami?â. OczywiĹcie, trochÄ strachu jest. âNie uciekajmy przed zmartwychwstaniem Jezusa â czytamy w Evangelii gaudium â nigdy nie uwaĹźajmy siÄ za zwyciÄĹźonych, niezaleĹźnie od tego, co siÄ dzieje. Nic nie moĹźe byÄ wiÄksze od Jego Ĺźycia, ktĂłre pozwala nam iĹÄ naprzĂłdâ. Roberto mĂłwi to swoimi sĹowami: âJest za wczeĹnie na staroĹÄ!â. Maria Pia uĹmiecha siÄ, poniewaĹź âmĂłj mÄ Ĺź zawsze jest bardziej pozytywny ode mnieâ. Potem siÄ poprawia: âNie, najpiÄkniejsze spojrzenie spoĹrĂłd nas ma Mario. Dla niego szklanka zawsze jest peĹnaâ. Ten syn jest tajemniczym i caĹkowitym darem. Maria Pia caĹym swoim sercem wyznaje: âZawsze sobie myĹlÄ: jakĹźe bezwartoĹciowe byĹoby moje Ĺźycie bez niego. PrzejmowaĹabym siÄ drobnostkamiâŚâ. Mario pracuje w informacji telefonicznej w urzÄdzie gminy, on takĹźe jest szczÄĹliwy z powodu spotkania z chrzeĹcijaĹskÄ wspĂłlnotÄ : âChce byÄ w niej obecny, na ile jest w stanie, uczestniczy takĹźe w katechezach. Widzimy, Ĺźe robi postÄpyâ. A wiÄc pomysĹ otwarcia domu opieki jest po prostu pomysĹem stworzenia miejsca, ktĂłre byĹoby âtym Ĺźyciemâ. Ĺťyciem, ktĂłre spotkali. âDlaczego dopiero teraz? Czasem zadajÄ sobie to pytanie â mĂłwi Maria Pia. â Dlaczego w tym wieku, a nie wczeĹniej? MyĹlÄ, Ĺźe potrzebowaliĹmy osamotnienia, by doceniÄ odpowiedĹşâ.
* TĹumaczenie adhortacji Evangelii gaudium za: w2.vatican.va. |