Ślady
>
Archiwum
>
2018
>
styczeĹ / luty
|
||
Ślady, numer 1 / 2018 (styczeĹ / luty) Pierwszy Plan. Ukraina âIro, dlaczego siÄ uĹmiechasz?" Weekend w Charkowie po bardzo wyjÄ tkowym roku. âNie, na poczÄ tku tak nie byĹo. Teraz jest to jeszcze bardziej zrozumiaĹeâŚâ Luca Fiore Na Ukrainie od kilku lat DzieĹ Inauguracji Roku trwa caĹy weekend. Ponad sto osĂłb, przede wszystkim UkraiĹcy z róşnych czÄĹci kraju, ale takĹźe Rosjanie i WĹosi (BiaĹorusini mieli swĂłj DzieĹ w MiĹsku), przybywa 27 paĹşdziernika do Charkowa, by uczestniczyÄ w momencie gromadzÄ cym wspĂłlnotÄ, ktĂłra sama nazywa siebie âLatajÄ cÄ WspĂłlnotÄ â, wĹaĹnie dlatego, Ĺźe przekracza narodowe granice i podziaĹ na prawosĹawnych i katolikĂłw. Miniony rok byĹ szczegĂłlny: piÄÄ ĹlubĂłw w maĹej wspĂłlnocie, w tym dwa mieszane, wĹosko-ukraiĹskie. Jest to niemaĹy krok ku dojrzaĹoĹci, poniewaĹź wyzwania dorosĹego Ĺźycia natychmiast daĹy o sobie znaÄ. InnÄ nowoĹciÄ jest otwarcie domu Memores Domini w Charkowie oraz przybycie Eleny, Simony i Maddaleny. W minionych miesiÄ cach zostaĹ takĹźe otwarty przez Emaus, organizacjÄ poĹźytku publicznego, âLatajÄ cy Domâ. PrzebywajÄ w nim cztery dziewczyny spotkane podczas gestu charytatywnego w miejscowym sierociĹcu, ktĂłre dzisiaj, jako osoby peĹnoletnie, a zarazem niepeĹnosprawne, otrzymujÄ towarzystwo i wsparcie na drodze niezaleĹźnego Ĺźycia (jedynÄ pomocÄ paĹstwa dla takich osĂłb wychodzÄ cych z sierociĹca jest przeniesienie ich do domu dla osĂłb starszych). Na Inauguracji sÄ takĹźe one: dwie Leny, Ira i Tanja. W piÄ tek wieczorem jest wprowadzenie do tematu: âNa poczÄ tku tak nie byĹo!â. SĹuchajÄ Preludium nr 15 Chopina, âDeszczoweâ. Aleksandr Filonenko rozpoczyna assembleÄ nastÄpnego dnia: âW jaki sposĂłb Chrystus odpowiada na moje pragnienie? PoniewaĹź nie ma innego poczÄ tku jak tylko moja potrzeba szczÄĹciaâ. WtĂłruje mu Franco Nembrini: âMnie interesuje tylko poszukiwanie i podÄ Ĺźanie za miejscami, w ktĂłrych mogÄ pamiÄtaÄ o cudzie poczÄ tku. Ĺťeby byĹo miejsce, gdzie mĂłgĹbym odczuwaÄ jako nowÄ relacjÄ z wĹasnÄ ĹźonÄ po 36 latach, odczuwaÄ jako nowÄ przyjaźŠz Matteo, znanym mi od czasĂłw studiĂłw, to, Ĺźeby to wszystko byĹo nowe â tylko to mnie interesujeâ.
Deszczowa nuta Lali. Anja w lipcu wyszĹa za mÄ Ĺź za MiszÄ. Ona jest RosjankÄ , on â BiaĹorusinem. Przeprowadzili siÄ do Kijowa. Podczas assemblei zabiera gĹos, mĂłwiÄ c: âKiedy zastanawiaĹam siÄ, czym jest dla mnie poczÄ tek, natychmiast przyszĹy mi na myĹl ostatnie miesiÄ ce: Ĺlub, nowe miasto, poszukiwanie pracy. Potem zaczÄĹam patrzeÄ gĹÄbiej i znalazĹam coĹ innego: moim poczÄ tkiem jest Chrystus. Ale zadajÄ sobie teĹź pytania, co znaczy, Ĺźe On jest zawsze ze mnÄ . W jaki sposĂłb dostrzegam, Ĺźe On jest rzeczywisty?â. By to wyjaĹniÄ, opowiada o tym, Ĺźe bÄdÄ c w trzecim miesiÄ cu ciÄ Ĺźy, straciĹa dziecko. OdkryĹa to podczas pobytu w Rosji w zwiÄ zku z zaĹatwianiem dokumentĂłw potrzebnych jej do zamieszkania w Kijowie. Misza byĹ daleko. âAle to wĹaĹnie w tej okolicznoĹci zaskoczyĹo mnie objÄcie Jezusa. MogĹam odkryÄ ĹmierÄ mojego dziecka sama, a tymczasem byĹam blisko kilku osĂłb ze wspĂłlnoty, ktĂłre byĹy znakiem Jego miĹoĹci i Jego obecnoĹciâ. Lali z Charkowa powraca do fragmentu Chopina odsĹuchanego poprzedniego wieczoru: âTÄ deszczowÄ nutÄ jestem ja. BĂłg stworzyĹ mnie jak tÄ nutÄ. Bardzo trudno jÄ usĹyszeÄ, poniewaĹź haĹas wokóŠjest bardzo duĹźy. Kiedy zadajemy sobie pytanie, czy ÂŤna poczÄ tku tak byĹoÂť, odpowiadam: nie, na poczÄ tku tak nie byĹo. Nie byĹo to tak jasne jak teraz, poniewaĹź z czasem ukazaĹa siÄ peĹnia mojego Ĺźycia, wĹaĹnie poprzez pogĹÄbianie spotkania z ksiÄdzem Giussanimâ. Anja jest cĂłrkÄ ojca Potapija, prawosĹawnego duchownego zaprzyjaĹşnionego ze wspĂłlnotÄ w Charkowie. Opowiada, Ĺźe w ostatnich miesiÄ cach jej Ĺźycie dotknÄĹo cierpienie nie do zniesienia. CiÄĹźar, od ktĂłrego nie potrafiĹa siÄ uwolniÄ: âNie powiedziaĹam o niczym ani moim rodzicom, ani przyjacioĹom. Dopiero tutaj, na Szkole WspĂłlnoty, poczuĹam siÄ wolna, by siÄ otworzyÄ. Przy was czujÄ siÄ zrozumiana i za to wam dziÄkujÄâ. Roman opowiada natomiast o wakacjach, ktĂłrym towarzyszyĹy przepiÄkne okolicznoĹci, czuĹ jednak, Ĺźe nie wszystko jest w porzÄ dku: âByĹem smutny, mimo Ĺźe wokóŠmnie trwaĹa zabawa. Rozumiem, Ĺźe poczÄ tek wszystkiego wiÄ Ĺźe siÄ z mojÄ potrzebÄ , jest zwiÄ zany z pewnym brakiem. ZadajÄ sobie jednak pytanie: jeĹli u poczÄ tku wszystkiego znajduje siÄ potrzeba, to dlaczego ten brak nie ma postaci radoĹci?â. TreĹÄ lekcji ksiÄdza JuliĂĄna CarrĂłna podczas Dnia Inauguracji Roku w Mediolanie, podjÄta po poĹudniu przez Filonenko i Nembriniego, wydaje siÄ czasem odpowiadaÄ, a czasem poszerzaÄ zagadnienia przedstawione podczas assemblei.
Nagabywana przez radoĹÄ. W nastÄpnych dniach Ira, jedna z dziewczyn z âLatajÄ cego Domuâ, opowiedziaĹa o tym, co znaczyĹy dla niej te dni: âMiaĹam wraĹźenie, Ĺźe ktoĹ wziÄ Ĺ w swoje rÄce mojÄ duszÄ, w ktĂłrÄ byĹy powbijane szpilki, i zaczÄ Ĺ mi je z niej wyciÄ gaÄ, leczyÄ rany, po czym wĹoĹźyĹ mi jÄ do Ĺrodka. MuszÄ trochÄ dojĹÄ do siebie, poniewaĹź, owszem, jest to piÄkne, ale nie jest Ĺatwe. Teraz, gdy idÄ na uczelniÄ, mam przed oczami wszystkie spotkania, uĹciski, uĹmiechy tych dni, ÂŤnakĹadajÄ ce siÄÂť na tekst, ktĂłry muszÄ przeczytaÄ podczas wykĹadu. W pewnym momencie moja profesor powiedziaĹa mi: ÂŤIro, dlaczego siÄ uĹmiechasz? Masz przed sobÄ bardzo smutny tekstâŚÂť. Teraz w mojej duszy jest to, czego moje Ĺźycie poszukiwaĹo od zawszeâ. Lena, ktĂłra z niÄ mieszka, mĂłwi, Ĺźe Ira wraca do domu âz uĹmiechem na twarzy, ktĂłrego wczeĹniej nie miaĹa, i codziennie wieczorem przychodzi do mojego pokoju oraz pokoi innych dziewczyn i nagabuje nas swojÄ radoĹciÄ â. |