Ślady
>
Archiwum
>
2018
>
styczeĹ / luty
|
||
Ślady, numer 1 / 2018 (styczeĹ / luty) Listy UderzyĹo nas to, jak Ĺźyjecie i inne⌠Drogi JuliĂĄnie, jakieĹ dziesiÄÄ miesiÄcy temu w szkole rodzenia poznaliĹmy mĹodÄ parÄ, ktĂłra tak jak my spodziewaĹa siÄ pierwszego dziecka. Od razu zaskoczyli nas jasnoĹciÄ argumentĂłw, ktĂłre skĹaniaĹy ich do udziaĹu w zajÄciach: chodziĹo nie tylko o âaspekty techniczneâ porodu, ale interesowaĹo ich bycie w miejscu, gdzie mogli wspĂłĹdzieliÄ tÄ nowÄ przygodÄ. Obydwoje majÄ rodzicĂłw poza Mediolanem, czuli siÄ osamotnieni âw mieĹcie, w ktĂłrym nie ma czasu na te sprawy, otoczeni przyjaciĂłĹmi, ktĂłrym nie spieszy siÄ do posiadania dzieciâ. PrzyszĹa mama na pytanie: âCzego spodziewacie siÄ po tych zajÄciach?â, odpowiedziaĹa: âNie potrafiÄ powiedzieÄ, to nowe Ĺźycie jest tak wielkÄ tajemnicÄ , Ĺźe nie potrafiÄ znaleĹşÄ definicji ani przedstawiÄ konkretnych oczekiwaĹâ. W nastÄpnych miesiÄ cach zaprzyjaĹşniliĹmy siÄ, nie stawiajÄ c nigdy akcentu na róşnice o charakterze kulturowym czy religijnym. Oni nie sÄ maĹĹźeĹstwem, nigdy nie okazywali âchrzeĹcijaĹskichâ skĹonnoĹci, a my nigdy nie mĂłwiliĹmy im, Ĺźe jesteĹmy z CL. Tego lata zaprosiliĹmy ich na wakacje w gĂłry, z nami oraz innymi rodzinami z Ruchu. Z wielkÄ naturalnoĹciÄ przyjÄli zaproszenie. Po wakacjach jeszcze czÄĹciej kontaktowali siÄ z nami, a wkrĂłtce wielka niespodzianka: zapytali nas, czy chcielibyĹmy zostaÄ rodzicami chrzestnymi ich dziecka, ktĂłre postanowili ochrzciÄ. Jako osoby niewierzÄ ce nie byli zdecydowani. W kaĹźdym razie mama â ktĂłra mĂłwiĹa o sobie, Ĺźe jest âracjonalistkÄ dorastajÄ cÄ w ateistycznej rodzinie, ochrzczonÄ ze wzglÄdu na rodzinne okolicznoĹciâ â podczas porodu miaĹa jasne i wyraĹşne odczucie, Ĺźe to wydarzenie nie wyczerpywaĹo siÄ na fizjologicznym fakcie. To sprawiĹo, Ĺźe zaczÄli myĹleÄ o chrzcie Ĺw. jako o uznaniu tajemniczego faktu, ktĂłry ich dotknÄ Ĺ. Opowiadali nam potem, Ĺźe na rodzicĂłw chrzestnych mogli wybraÄ przyjacióŠâz lat dzieciĹstwaâ, ale postanowili poprosiÄ nas: âMimo Ĺźe nigdy nie rozmawialiĹmy z wami o wierze, uderzyĹ nas sposĂłb, w jaki Ĺźyjecie, sposĂłb, w jaki wy i wasi przyjaciele przyjÄliĹcie nas podczas wakacji. WidaÄ, Ĺźe wasza wiara jest autentyczna i tego wĹaĹnie chcemy dla naszego dziecka i dla nasâ. ByĹa to bardzo piÄkna rozmowa. MieliĹmy okazjÄ wspĂłĹdzieliÄ z nimi to, czego pragnÄliĹmy dla naszego dziecka, kiedy je chrzciliĹmy. ZobaczyliĹmy, Ĺźe nasze pytania przyciÄ gaĹy takĹźe ich. Nie zrobiliĹmy niczego innego oprĂłcz tego, Ĺźe opowiedzieliĹmy im, dlaczego jesteĹmy w Ruchu. W historii przyjaĹşni z tymi naszymi przyjaciĂłĹmi Ĺźyjemy doĹwiadczeniem zdumienia ObecnoĹciÄ , ktĂłra zmienia, nie tyle dlatego, Ĺźe my przynosimy coĹ, co trzeba zaaplikowaÄ, ale poniewaĹź ich pragnienie przebudza nas do odkrycia tego, Kto dziaĹa. Bruno i Annachiara, Mediolan (WĹochy)
COĹ, CO DAJE ĹťYCIU ODDECH NajdroĹźszy JuliĂĄnie, niedawno po kilku miesiÄ cach przerwy spowodowanej zbyt duĹźÄ iloĹciÄ obowiÄ zkĂłw ponownie zobaczyliĹmy siÄ z przyjaciĂłĹmi z Bractwa. Wiele rzeczy zmieniĹo siÄ w tym czasie â niektĂłrzy zmienili pracÄ, inni miejsce zamieszkania â a wiÄc wraz z mÄĹźem zorganizowaliĹmy to spotkanie z pragnieniem rozeznania siÄ w sytuacji. ZapytaliĹmy naszych przyjacióŠi samych siebie: âCzy pragniemy dalej tworzyÄ razem Bractwo? Czy teĹź jest to tylko kolejny obowiÄ zek, na ktĂłry trzeba szukaÄ dziury w naszych terminarzach? W wolnoĹci i uczciwie rozpoczniemy na nowo tylko, jeĹli tego naprawÄ pragniemyâ. Z gĂłry wiedziaĹam, co siÄ wydarzy. Jeden przyjaciel powie, Ĺźe Bractwo to piÄkna sprawa, ale on nie ma czasu. Druga przyjaciĂłĹka odpowie, Ĺźe Bractwo jest dla niej wszystkim, a potem przepadnie bez Ĺladu. A tymczasem wĹaĹnie ta dwĂłjka przyjacióŠdokonaĹa we mnie przewrotu. On â bÄdÄ c sam z trzema maĹymi cĂłrkami â opowiedziaĹ o tym, jak w ciÄ gu tej trzymiesiÄcznej przerwy prĂłbowaĹ zaangaĹźowaÄ siÄ w parafii, by zapewniÄ cĂłrkom Ĺrodowisko katolickich rodzin, w ktĂłrym mogĹyby dorastaÄ. âA jednak â powiedziaĹ nam â patrzÄ na was, ktĂłrzy oczywiĹcie nie jesteĹcie doskonali, nie macie dzieci, ale kochacie moje dziewczynki tak, jak chciaĹbym, by byĹy kochane; i sÄ dzÄ, Ĺźe nie ma innego miejsca, w ktĂłrym chciaĹbym wzrastaÄ ja i oneâ. Ona natomiast, od zawsze spotykajÄ ca siÄ z grupÄ mĹodych zaĹoĹźonÄ przez dwĂłjkÄ jej najbliĹźszych przyjaciĂłĹ, i to wĹaĹnie tym spotkaniom dajÄ ca czÄsto pierwszeĹstwo, kiedy chodziĹo o SzkoĹÄ WspĂłlnoty, opowiadaĹa, jak w tych miesiÄ cach czuĹa, Ĺźe siÄ dusi bez Bractwa. âTo prawda, Ĺźe w tamtej grupie sÄ moi przyjaciele, ale to mi nie wystarcza. Nie wystarcza mi bycie razem, rozmawianie o Jezusie i chrzeĹcijaĹskich uczuciach, kiedy nie ma to nic do powiedzenia mojemu Ĺźyciu. PotrzebujÄ, by ktoĹ pomĂłgĹ mi patrzeÄ na moje Ĺźycie. W przeciwnym razie ono mnie zasysa i przestajÄ oddychaÄ. W ciÄ gu tych trzech miesiÄcy nie oddychaĹam, dopĂłki nie zaprosiliĹcie mnie, bym tu wrĂłciĹa. WrĂłciĹa do domuâ. Podczas tego obiadu odebraĹo mi mowÄ. W ostatnich tygodniach przyjaźŠmiÄdzy nami i dwĂłjkÄ tych przyjacióŠwzmocniĹa siÄ jeszcze bardziej, towarzystwo staĹo siÄ jeszcze bardziej uwaĹźne, a wiernoĹÄ poĹrĂłd nas, wiernoĹÄ KoĹcioĹowi oraz Ruchowi, jeszcze trwalsza. ZobaczyliĹmy takĹźe, jak rodziĹa siÄ jeszcze wiÄksza troska o relacje z innymi przyjaciĂłĹmi ze wspĂłlnoty oraz z miasta. PatrzÄ na to wszystko i zauwaĹźam, Ĺźe naprawdÄ (nawet w tym wyizolowanym miejscu w Ameryce) ktoĹ siÄ o nas troszczy, Ĺźe jesteĹmy kochani i prowadzeni. Myriam, St. Louis (USA)
LISTY Z KUBY Nie ma prÄ du, wiÄc list sobie piszÄ⌠Wyspa gorÄ ca jak wulkan, a do tego codziennie wieczorem wyĹÄ czajÄ prÄ d na dwie godziny. Taki projekt oszczÄdnoĹciowy, mimo Ĺźe miasto ma swoje panele sĹoneczne, ktĂłre mogĹyby daÄ energiÄ caĹej gminie â ale nie dla psa kieĹbasa⌠A jak nie ma prÄ du, to wyĹaĹźÄ wszelkie robale, komary, muchy i muszki, nietoperze i inne stwory. Nie pozostaje nic innego, jak ukryÄ siÄ pod moskitierÄ i list sobie pisaÄ. Braki w dostawach prÄ du przyprawiajÄ o huĹtawkÄ nastrojĂłw mojÄ lodĂłwkÄ â gdy tylko pojawi siÄ prÄ d, radoĹnie burczy, warczy i wylewa z siebie wodÄ w znaczÄ cych iloĹciach. Tak wykoĹczyĹa mi siÄ zamraĹźarka⌠A byĹa chyba jeszcze przedrewolucyjna. Nawet wieczorem z powodu braku prÄ du czĹowiek jest zlany potem, cóş â byĹ czas przywyknÄ Ä⌠Po raz drugi maĹy jaszczur przedostaĹ siÄ do rur doprowadzajÄ cych wodÄ i tam dokonaĹ Ĺźywota. Niby maleĹka istota, a tyle smrodu pozostawia â cóş, wrĂłciĹem do mycia siÄ wodÄ z wiadra â i owo wiadro wystarczaĹo na dzieĹ caĹy. Drugiego dnia po tym, jak zaczÄ Ĺ rozchodziÄ siÄ przenikliwy, swoisty zapach nieboszczyka, rozpoczÄ Ĺem poszukiwania w rurach â drutem, patykiem, a w konsekwencji uĹźyĹem wĹasnego palca, aby wykryÄ w kolanku zwĹoki gadziny w stanie rozkĹadu. PoĹźegnaĹ siÄ gad z moimi rurami i po spuszczeniu wody oraz lekkim chlorowaniu wszystko wrĂłciĹo do normy. A gadzina posĹuĹźyĹa za przykĹad homiletyczny â niby maĹa rzecz, a Ĺmierdzi i ĹźyÄ nie daje⌠To tak wielkopostnie o grzechu byĹo⌠Bo ileĹź tej ukrytej padlinki jest i we mnie â pomyĹlaĹem i nawet Ĺźalu do zwierzÄ tka nie miaĹem⌠KoĹczÄ siÄ â tak, to odpowiednie sĹowo â remonty i budowa zaplecza koĹcioĹa. Roboty trwaĹy 2,5 miesiÄ ca. Nieustanne poszukiwanie materiaĹĂłw, nocne dostawy ,,zaĹatwionychââ towarĂłw, kontrolowanie kradnÄ cych robotnikĂłw â ale jest radoĹÄ! â miejsca do siedzenia i spotkaĹ, zestawik kuchenny, oddzielne wejĹcie, podĹoga wyĹoĹźona pĹytkami. JuĹź wiem, a wĹaĹciwie nie wiem, gdzie skoĹczyĹy wszystkie moje oszczÄdnoĹci⌠Na najbliĹźsze miesiÄ ce sÄ ambitne plany budowy dwĂłch Ĺazienek oraz pokoju goĹcinnego, zobaczymy â na razie rzeczywistoĹÄ przyblokowaĹa ich realizacjÄ, ale juĹź pogadaĹem sobie z Szefem â obiecaĹ, Ĺźe pomoĹźe. MieliĹmy odpust parafialny Ĺw. PawĹa i nie obeszĹo siÄ bez maĹego skandalu z mojej strony. DzieĹ wczeĹniej pokaĹşnego wzrostu Ĺpiewak z opery w Hawanie na zaproszenie partii wykonywaĹ klasyczne utwory na placu, oczywiĹcie placu Rewolucji. WybraĹem siÄ tam nie dlatego, aby czciÄ rewolucjÄ, ale aby dyskretnie zaprosiÄ Miguele na koncert⌠do koĹcioĹa przed MszÄ Ĺw. PoprosiĹem teĹź, aby zapowiedziaĹ na czerwonym placu, Ĺźe jutro zaĹpiewa w koĹciele katolickim, a wszystko za 10 zielonych. Sekretarz przybraĹ barwy swojej opcji politycznej i zacisnÄ Ĺ zÄby, ale sekretarzowi prowincji nie byĹo do Ĺmiechu, Ĺźe tu takie publiczne wyznania wiary⌠Koncert siÄ odbyĹ w obecnoĹci tĹumu ludzi z ulicy, a radoĹÄ moja byĹa wielka. Na dodatek zaprosiĹem juĹź Miguele na przyszĹy rok na wielki koncert w koĹciele, obiecaĹ nawet nauczyÄ siÄ pieĹni religijnych â hmmm, juĹź mnie kusi, aby zaĹpiewaĹ kilka z nich dla moich czerwonych przyjacióŠna placu⌠Kolejnym sukcesem byĹy rekolekcje dla maĹĹźeĹstw â w sumie 15 par w ramach spotkania dla maĹĹźeĹstw â a raczej dialogi maĹĹźeĹskie â aby ludzie uczyli siÄ ze sobÄ
rozmawiaÄ. Sukces, bo zaczÄli rozmawiaÄ, ale jeszcze wiÄkszy, bo â uwaga â po raz pierwszy w historii Kuby takie rekolekcje odbyĹy siÄ w hotelu bÄdÄ
cym wĹasnoĹciÄ
czerwonych. Standard byĹ co prawda iĹcie â-istycznyâ, albowiem Ĺciany zamieszkiwaĹy ogromnych rozmiarĂłw grzyby, ktĂłre nocami ruszaĹy siÄ i chrumkaĹy. A do tego wszÄdy obecne karaluchy, ale radoĹÄ wielka z trzech dni rekolekcyjnych w budynku do rzÄ
du naleĹźÄ
cym. Drugiego dnia nie pojawiĹ siÄ pracownik, wiÄc salon byĹ zamkniÄty KolejnÄ radoĹciÄ byĹ zakup kolejnych 30 par butĂłw dla dzieci z odlegĹych wiosek i wioseczek oraz 60 koszulek dzieciÄcych. Tym razem wyĹźebraĹem â lubiÄ nawet byÄ koĹcielnym Ĺźebrakiem â darmowy transport przemytniczy z Ekwadoru. ZmarĹa 26-letnia Yoli, instruktorka taĹca. MiaĹa jakiegoĹ pasoĹźyta w oku⌠W sumie od poczÄ tku roku zmarĹo siedem osĂłb ze wspĂłlnot, a 23 wyfrunÄĹy za chlebem⌠DziÄkujÄ za wszelkie oznaki przyjaĹşni, bliskoĹci, wsparcia i modlitwy. OdwdziÄczam siÄ staĹÄ modlitwÄ za Was, codziennie dziÄkujÄ c Bogu za Was i kaĹźdy gest wsparcia. ks. Adam WiĹski, Jiguani (Kuba) 21.02.2018
ALESSIA I TO PYTANIE, KTĂRE WNIKA W CIAĹO Drogi ksiÄĹźe JuliĂĄnie, od 2011 roku moja Ĺźona Alessia cierpi na powaĹźne schorzenie onkologiczne i obecnie stadium choroby jest juĹź bardzo zaawansowane. W maju 2016 roku doszĹo do przerzutu, ktĂłry zgniĂłtĹ rdzeĹ krÄgowy na wysokoĹci krÄgĂłw piersiowych. ZaczÄĹa mieÄ trudnoĹci w poruszaniu i w przeciÄ gu kilku godzin znalazĹa siÄ na sali operacyjnej w zwiÄ zku ze skomplikowanym zabiegiem. Po nim bardzo dĹugo przebywaĹa w szpitalu. NastÄpnie 2 grudnia powstaĹ krwiak. To ostatnie wydarzenie szczegĂłlnie boleĹnie dotknÄĹo mojÄ rodzinÄ, przede wszystkim moich teĹciĂłw, ktĂłrzy przebywali z niÄ , gdy doszĹo do kryzysu, oraz mnie, ktĂłry z wielkim bĂłlem doĹwiadczaĹem tego niemajÄ cego koĹca stanu wyjÄ tkowego pod czujnÄ eskortÄ drogiego przyjaciela. Kilka dni wczeĹniej przed tym ostatnim wydarzeniem napisaĹem do mojego Bractwa: âĹciskam was i proszÄ o ÂŤniemoĹźliweÂť, to znaczy o pomoc w odkryciu i doĹwiadczeniu zwyciÄstwa Chrystusa juĹź w tym Ĺźyciuâ. âTo, o co prosisz, juĹź jest zwyciÄstwemâ â odpowiedziaĹ mi Sandro, doĹwiadczajÄ cy tego samego ze swojÄ ĹźonÄ MariÄ , ktĂłra w ostatnich miesiÄ cach Ĺźycia mĂłwiĹa o zwyciÄstwie Chrystusa w swoim ciele. Rzecz nie z tego Ĺwiata, lecz ta analogiczna sytuacja skĹoniĹa mnie do zadania tego pytania Bractwu. ZresztÄ ostatnie zdarzenie z AlessiÄ ugodziĹo mnie niczym niszczycielska kula. ZobaczyĹem, jak czĹowieczeĹstwo moje oraz mojej cĂłrki Lidii, najstarszej z trĂłjki rodzeĹstwa, otrzymuje cios i w cudowny sposĂłb nie ulega zniszczeniu. DzieĹ po tym, jak Ĺźona znalazĹa siÄ w szpitalu, Lidia powiedziaĹa mi: âTato, bÄ dĹş spokojny, kiedy ciÄ nie byĹo, zajÄĹam siÄ domemâ. 15-letnia dziewczyna przy wsparciu naszych przyjacióŠstawiĹa czoĹa wszystkim obowiÄ zkom, przed ktĂłrymi stanÄĹa, przede wszystkim tym najbardziej ludzkim i miĹosiernym, jak pocieszanie dziadkĂłw. CzekaĹem na bardziej âteologicznÄ â odpowiedĹş od Tajemnicy na moje pytanie, odpowiedĹş, ktĂłra zaspokoiĹaby moje pragnienie prawdy, ale bez angaĹźowania w to ciaĹa albo przynajmniej angaĹźujÄ c je w niewielkim tylko stopniu; tymczasem to w czĹowieku, w ciele, doĹwiadczyĹem Jego zwyciÄskiej ObecnoĹci. To prawda, Ĺźe Tajemnica zawsze wysĹuchuje naszych prĂłĹb, naszej modlitwy. PrawdÄ jest takĹźe to, Ĺźe odpowiada, âprzewyĹźszajÄ c nasze oczekiwaniaâ. Alessandro
BRACTWO âTO JEST WĹAĹCIWA DLA MNIE DROGAâ CzeĹÄ ksiÄĹźe JuliĂĄnie, pracujÄ na budowie, jestem operatorem koparki. Mam 55 lat i od czterech lat uczÄszczam na maĹÄ SzkoĹÄ WspĂłlnoty w naszej parafii w Rzymie. ChciaĹbym prosiÄ o przyjÄcie do Bractwa. Od ponad roku myĹlÄ o tym kolejnym kroku, bardzo waĹźnym i angaĹźujÄ cym, z nadziejÄ , Ĺźe moja wiara pogĹÄbi siÄ jeszcze bardziej. Od okoĹo czterech lat ĹźyjÄ doĹwiadczeniem doĹÄ powaĹźnej choroby, na ktĂłrÄ cierpi bardzo bliska mi osoba. ByĹa sobota rano i byĹem sam w domu, kiedy w pewnym momencie pomyĹlaĹem: âCzy chcesz siÄ przekonaÄ, Ĺźe Chrystus dokonaĹ dla ciebie specjalnego cudu, pozwalajÄ c ci rozpoczÄ Ä tÄ drogÄ?â. MuszÄ powiedzieÄ, Ĺźe tego ranka doszĹo do doĹÄ poruszajÄ cego spotkania. Ale to nie to skĹoniĹo mnie do poproszenia o przyjÄcie do Bractwa, ale to, co siÄ wydarzyĹo i wydarza po tym pierwszym spotkaniu z tÄ osobÄ â Jezus. Jest to doĹwiadczenie, ktĂłre odnawia siÄ codziennie poprzez SzkoĹÄ WspĂłlnoty, rodzinÄ, przyjacióŠi czasem takĹźe ciszÄ. Najbardziej jednak zdumiewam siÄ samym sobÄ : mam pracÄ, rodzinÄ i sÄ dziĹem, Ĺźe to moĹźe wystarczyÄ do bycia szczÄĹliwym, a tymczasem podÄ ĹźajÄ c tÄ drogÄ i spotykajÄ c Jezusa, odkryĹem, Ĺźe zapeĹnia siÄ takĹźe ta maĹa czÄĹÄ mnie, ktĂłra byĹa pusta. NiektĂłrzy skĹadajÄ mi propozycje, ty sam, ksiÄ dz Giussani albo ktokolwiek inny, a ja mam moĹźliwoĹÄ zweryfikowania, poprzez moje doĹwiadczenia, czy one pozwalajÄ wzrastaÄ mojej osobie. Nie mĂłwiÄ o staniu siÄ inteligentnym, ale o byciu dorosĹÄ osobÄ . Nie sÄ dzÄ, Ĺźeby osoby, ktĂłre znajdowaĹy siÄ bliĹźej Jezusa i postanowiĹy za Nim podÄ ĹźaÄ, robiĹy to, poniewaĹź darzyĹy Go sympatiÄ , ale poniewaĹź otrzymaĹy propozycjÄ, doĹwiadczyĹy zmiany polegajÄ cej na prawdziwym wychowaniu. Mam dwĂłch synĂłw, 30- i 20-letniego. Nie mogÄ mĂłwiÄ im o doktrynie takĹźe dlatego, Ĺźe nie robiĹem tego, kiedy byli mali, ale muszÄ im mĂłwiÄ o tym, dlaczego muszÄ wstawaÄ rano, Ĺźeby iĹÄ do pracy albo szkoĹy. ZauwaĹźyĹem, Ĺźe sĹuchajÄ tych moich propozycji, czasem to oni przychodzÄ i pytajÄ , a wiÄc sÄ dzÄ, Ĺźe jestem na wĹaĹciwej drodze, mĂłwiÄ to przede wszystkim ze wzglÄdu na siebie. Santo, Rzym (WĹochy)
OBJÄCIE, W KTĂRYM WSZYSTKO SIÄ ZMIENIĹO NajdroĹźszy JuliĂĄnie, podczas Dnia Inauguracji zapadĹa mi w pamiÄÄ opowieĹÄ wiÄĹşnia, ktĂłry po niesprawiedliwym procesie powiedziaĹ: âJak straĹźnicy mogli zachowaÄ siÄ inaczej, jeĹli nie doĹwiadczyli tego samego, co ja, to znaczy jeĹli fakt Chrystusa nie zagarnÄ Ĺ ich tak, jak zagarnÄ Ĺ mnie?â. Obecnie trĂłjka naszych dzieci w wieku 12-18 lat Ĺźyje w ciÄ gĹym podenerwowaniu, dlatego co wieczĂłr nie wiadomo, czego siÄ nazajutrz spodziewaÄ. Jest to ciekawe doĹwiadczenie i praca, ale z pewnoĹciÄ trudne dla mnie i dla mojej Ĺźony. W ten sposĂłb jakiĹ czas temu postanowiliĹmy mieÄ niedzielÄ tylko dla nas i pojechaliĹmy na wycieczkÄ w gĂłry. PiÄkne sĹoĹce, wspaniaĹe kolory, praktycznie pusta dolina i⌠najwiÄksze PiÄkno. SmakowaliĹmy dzieĹ i duĹźo rozmawialiĹmy, zaistniaĹy wszystkie warunki potrzebne do tego, Ĺźeby mieÄ dzieĹ âoddechuâ. Gdy wsiadaĹem do samochodu, naszĹa mnie jednak myĹl: wszystko siÄ udaĹo, ale jakby czegoĹ brakuje. Nie mam czasu nad tym siÄ zastanowiÄ, bo 10 minut później znĂłw rozlega siÄ telefon i wracamy do codziennego Ĺźycia. Kilka dni później mam trudny dzieĹ w pracy. Wracam do domu przygnÄbiony i obciÄ Ĺźony róşnymi myĹlami i widzÄ kolejno: drzwi do pokoju mojego dorastajÄ cego syna zamkniÄte, co oznacza, Ĺźe zrobiĹ jakÄ Ĺ scenÄ; jedna cĂłrka szaleje, poszukujÄ c jakichĹ ubraĹ, a druga prĂłbuje rysowaÄ z pochylonÄ gĹowÄ , co oznacza, Ĺźe chce odizolowaÄ siÄ od Ĺwiata. Zasmucony porzucam moje myĹli i zanim sprĂłbujÄ zrozumieÄ, ktĂłre dziecko najbardziej potrzebuje bliskoĹci, szukam wzroku mojej Ĺźony, by znaleĹşÄ przynajmniej wsparcie. ZnajdujÄ jÄ przy kuchni, ale gdy tylko siÄ odwraca, napada na mnie z podniesionym gĹosem, zasypujÄ c seriÄ wyrzutĂłw. CzujÄ, Ĺźe Ĺwiat siÄ wali. Wpadam na chwilÄ w panikÄ. I tutaj wĹaĹnie, ku wielkiemu zaskoczeniu, przypomina mi siÄ epizod z wiÄĹşniem: rozumiem, Ĺźe cierpiÄ, poniewaĹź nie do tego zostaĹem stworzony, relacji z ĹźonÄ nie okreĹlajÄ nasze instynkty i trudy. Ona jest pierwszym Ĺwiadkiem i mojÄ towarzyszkÄ w drodze do Chrystusa, a Chrystus jest jedynÄ moĹźliwoĹciÄ spajajÄ cÄ tÄ relacjÄ i mojÄ rodzinÄ. PoĹrĂłd caĹego zamieszania wartoĹÄ relacji z mojÄ ĹźonÄ powrĂłciĹa w caĹej swojej sile. To byĹa jedna chwila, w domu nic siÄ nie zmieniĹo, mĂłj szef nadal jest niesprawiedliwy, dzieci dalej sÄ w swoich pokojach, ale mnie jest lekko na duszy. Czas na szybkie przytulenie Ĺźony, a potem dalej do kaĹźdego dziecka. Praca siÄ nie skoĹczyĹa, bÄdzie raczej piÄknÄ moĹźliwoĹciÄ w kaĹźdym momencie, niespodziankÄ , ktĂłra moĹźe odnawiaÄ siÄ wraz z kaĹźdym powrotem do domu. IleĹź razy sĹyszaĹem podobnÄ opowieĹÄ i wydawaĹo mi siÄ, Ĺźe jÄ zrozumiaĹem. Ale to jest tak jak z dniem spÄdzonym w gĂłrach: mimo Ĺźe wszystko jest w porzÄ dku, mimo Ĺźe poukĹadaĹem wszystko, nie oznacza to, Ĺźe zostaĹem âprzesuniÄtyâ. Teraz natomiast tak siÄ staĹo. Giorgio
I POMYĹLEÄ, ĹťE CZEKAĹEM TYLKO NA EMERYTURÄ⌠Drogi ksiÄĹźe JuliĂĄnie, ostatnie wydarzenia, ktĂłre zainteresowaĹy niektĂłre banki, doprowadziĹy do porozumienia zwiÄ zkowcĂłw, przewidujÄ cego dobrowolne wczeĹniejsze przejĹcie na emeryturÄ dla trzech tysiÄcy zatrudnionych, jeĹli speĹniÄ wymagania zwiÄ zane z konkretnymi terminami. Jako Ĺźe w swoim czasie spĹaciĹem dĹug za lata studiĂłw, odkryĹem, Ĺźe ja takĹźe znajdujÄ siÄ w tej grupie. PierwszÄ reakcjÄ byĹa wielka euforia. Nie dlatego, Ĺźe czujÄ siÄ Ĺşle w pracy, co wiÄcej, wszyscy mnie lubiÄ i peĹniÄ funkcjÄ docenianÄ takĹźe przez szefĂłw, ale na myĹl o tym, ile rzeczy mĂłgĹbym zrobiÄ, nie ograniczajÄ c siÄ tylko do wieczoru albo weekendu! W nastÄpnych dniach jednak pojawiĹy siÄ inne myĹli: co bÄdÄ robiĹ przez caĹy dzieĹ, caĹy rok? JeĹli to prawda, Ĺźe konsystencjÄ czĹowieka widaÄ lepiej w czasie wolnym, miaĹem dziwne, co wiÄcej, straszliwe wraĹźenie, Ĺźe stojÄ nad przepaĹciÄ . Dzisiaj rytm mojego dnia wyznaczajÄ godziny pracy: mogÄ coĹ robiÄ albo nie, ale wciÄ Ĺź jestem aktywnÄ czÄĹciÄ wielkiej spoĹecznej machiny; jeĹli z niej wyjdÄ, to tak jakbym nie miaĹ juĹź wiÄcej siatki zabezpieczajÄ cej. A jeĹli redukcja pensji bÄdzie wiÄksza, niĹź przewidujÄ to róşne obliczenia, jak sobie poradzÄ? W ten sposĂłb odkryĹem, Ĺźe jestem zablokowany, rozdraĹźniony i zaniepokojony. To dopiero sprawdzian radoĹci! JuĹź od kilku tygodni pracowaliĹmy nad tekstem Dnia Inauguracji Roku, ale jakbym w ogĂłle nie braĹ pod uwagÄ tego, Ĺźe ta okolicznoĹÄ ma mi coĹ do powiedzenia. W sprawie pracy mogĹem sam zdecydowaÄ. TrzymaĹem juĹź w rÄce wiele elementĂłw. A jednak nie wiedziaĹem, od czego zaczÄ Ä, Ĺźeby podjÄ Ä decyzjÄ. Podczas ponownej lektury tekstu mojÄ uwagÄ przykuĹo zdanie: âAle na poczÄ tku tak nie byĹoâ (nie pamiÄtaĹem nawet, Ĺźe byĹo ono takĹźe tytuĹem inauguracji!). WczeĹniej nie czytaĹem tekstu jako czegoĹ, co mogĹo dotyczyÄ mnie, ale jako dobre wprowadzenie do spotkania SzkoĹy WspĂłlnoty. OtworzyĹ siÄ inny horyzont! Jakby wĹaĹnie poprzez sytuacjÄ bez wyjĹcia, a w gruncie rzeczy smutek, przyjazne oblicze (poniewaĹź tym sÄ dla mnie nasze teksty) zachÄciĹo mnie do przypomnienia sobie, do przeĹźycia jeszcze raz mojej historii. Co takiego mnie okreĹlaĹo, kiedy zaczÄ Ĺem pracowaÄ, kiedy siÄ pobraliĹmy, rodziĹy siÄ dzieci albo przeprowadzaliĹmy siÄ do innego miasta? Czy tylko analizy za i przeciw albo raczej (choÄby nawet przychodziĹo to z trudem) odpowiadanie KomuĹ, kto mnie wezwaĹ, wybraĹ, kto obiecaĹ mi, Ĺźe nigdy mnie nie opuĹci, dlatego teĹź wszystko byĹo krokami stawianymi na drodze prowadzÄ cej do mojego speĹnienia? Czy moĹźe zostaĹem kiedyĹ oszukany? Nie! Tymczasem co siÄ teraz zmieniĹo? Ja takĹźe zaczÄ Ĺem myĹleÄ po kantowsku! To kontruderzenie zmieniĹo osÄ d dotyczÄ cy okolicznoĹci i Ĺatwiej byĹo podjÄ Ä decyzjÄ. PrzemyĹlaĹem dogĹÄbnie czynniki wchodzÄ ce w grÄ, w gruncie rzeczy chodziĹo o wybĂłr miÄdzy dwoma postawami: pewnoĹciÄ tego, co juĹź znane, gdzie wszystko jest przewidywalne i pod kontrolÄ , a zaciekawieniem nowoĹciÄ oraz okazjami, ktĂłre mogÄ przyjĹÄ, to znaczy przyjÄciem szerszej miary. W ten sposĂłb podpisaĹem podanie. Nie znam jeszcze odpowiedzi, ale dzisiaj jestem pogodny, poniewaĹź czujÄ, Ĺźe mojÄ konsystencjÄ nie jest juĹź praca albo rezygnacja z niej, ale posĹuszeĹstwo formie mojego powoĹania. Paolo, Mestre-Wenecja (WĹochy)
DZIEĹ INAUGURACJI ROKU âCHCÄ ZROZUMIEÄ, CZY DZISIAJ WYDARZA SIÄ JEZUSâ Drogi ksiÄĹźe CarrĂłnie, naleĹźÄ do dzieĹa, ktĂłre zajmuje siÄ towarzyszeniem ludziom terminalnie chorym i osobom starszym. Co tydzieĹ od 17 lat towarzyszymy grupie liczÄ cej 60 seniorĂłw. OdpowiadajÄ c na zaproszenie arcybiskupa, ktĂłry pragnÄ Ĺ spotkaÄ siÄ w katedrze z osobami starszymi, my takĹźe postanowiliĹmy zorganizowaÄ siÄ i wziÄ Ä udziaĹ w tym wydarzeniu. Kiedy to zaproponowaliĹmy, chÄÄ wyjazdu zgĹosiĹy 53 osoby. Przygotowania nie byĹy Ĺatwe: musieliĹmy wynajÄ Ä autokar, zadzwoniÄ do organizatorĂłw w celu zarezerwowania miejsc siedzÄ cych, sprawdziÄ zaplecze sanitarne, wybraÄ odpowiedniÄ dla nich trasÄ (niektĂłrzy sÄ na wĂłzkach inwalidzkich), upewniÄ siÄ, Ĺźe bÄdzie wystarczajÄ co duĹźo wolontariuszy, by odpowiedzieÄ na potrzeby osĂłb, ktĂłre nie sÄ samowystarczalne itd. W tygodniu poprzedzajÄ cym spotkanie kwestie organizacyjne przewaĹźyĹy i tuĹź przed wyjazdem odkryĹam, Ĺźe jestem zmÄczona, myĹlÄ c sobie: âKto mi to kazaĹ robiÄ?â. ByĹam pewna, Ĺźe to, co zorganizowaliĹmy, byĹo wyjÄ tkowÄ okazjÄ , potrzebowaĹam tylko odzyskaÄ racje poczÄ tku. Zamiast wyciÄ gnÄ Ä siÄ na kanapie, by odpoczÄ Ä, postanowiĹam wziÄ Ä âTracceâ i tam poszukaÄ pomocy: otworzyĹo mi siÄ na Dniu Inauguracji Roku, a dokĹadnie na czwartym punkcie. W pierwszej kolejnoĹci przeczytaĹam: âSprawdzianem tego, czy Wydarzenie dokonuje siÄ teraz (âŚ), jest to, w jaki sposĂłb odnoszÄ siÄ do osĂłb i rzeczyâ. SĹowo âsprawdzianâ uderzyĹo mnie, powiedziaĹam sobie: âTo jest okazja do tego, by zrozumieÄ, czy dzisiaj wydarza siÄ Jezusâ. To moje stanowisko i to pragnienie zobaczenia Go w dziaĹaniu zmieniĹo dzieĹ, usunÄĹo zmÄczenie i uczyniĹo mnie wolnÄ , nawet wtedy, gdy stanÄĹam wobec róşnych nieprzewidzianych sytuacji, ktĂłre oczywiĹcie siÄ pojawiĹy. Ines, Buccinasco-Mediolan (WĹochy)
W TEN SPOSĂB NAUCZÄ SIÄ POĹPIESZNIE CZYNIÄ JEGO WOLÄ Drogi ksiÄĹźe JuliĂĄnie, obecnie przebywam w Belgii, gdzie piszÄ pracÄ magisterskÄ . Nauka w czasie tych miesiÄcy w Ĺźadnym razie nie byĹa Ĺatwa i czÄsto byĹem zaĹamany, zniknÄ Ĺ poczÄ tkowy entuzjazm. SpÄdzam dni, starajÄ c siÄ dobrze wykonywaÄ mojÄ pracÄ, a wydaje mi siÄ, Ĺźe wciÄ Ĺź czegoĹ brakuje. Zagadnienie mnie interesuje, profesor jest w porzÄ dku i sÄ warunki do napisania piÄknej rozprawy, ale ja nie jestem zadowolony. CzÄsto jestem niespokojny albo sparaliĹźowany, chcÄ c poĹpiesznie ukoĹczyÄ pracÄ. Co wyciÄ ga mnie z mojego zaniepokojenia, z tego ogĂłlnego zdĹawienia? KaĹźdy stara siÄ odpowiedzieÄ albo rozwiÄ zaÄ krytycznÄ sytuacjÄ, w ktĂłrej Ĺźyje. Dla czego wiÄc warto dawaÄ siebie? Czemu sĹuĹźy Ĺźycie? PoniewaĹź to nie moje wyobraĹźenia przewaĹźajÄ , ale doĹwiadczenie. Dlaczego nie odczuwam pokusy, by myĹleÄ, Ĺźe problemem jest magisterka albo znalezienie wĹaĹciwej pracy? Ja takĹźe prĂłbujÄ róşnych rozwiÄ zaĹ, ale niepokĂłj wychodzi na zewnÄ trz, zadowolenie jest iluzoryczne. Jestem bombÄ z opóźnionym zapĹonem. W sobotÄ rano poszedĹem po raz pierwszy na gest charytatywny do Giulii, dziewczyny z problemami ruchowymi. ByĹ to jedyny moment w ciÄ gu caĹego tygodnia, kiedy mogĹem oddychaÄ. Czym jest ten maĹy gest caĹkowitej darmowoĹci w obliczu cierpieĹ Ĺwiata i moich obowiÄ zkĂłw? A jednak jak to moĹźliwe, Ĺźe tylko to moĹźe mnie wyzwoliÄ? OplatajÄ ce mnie ĹaĹcuchy skĹadajÄ siÄ z planĂłw i wyobraĹźeĹ. Wszystko, co przeĹźyĹem w czasie tygodnia, nie mogĹo wywoĹaÄ ani chwili radoĹci tak jak pĂłjĹcie do Giulii. Zazwyczaj chodzimy do niej w dwie osoby, ale tamtego ranka byĹem sam i zamiast byÄ przestraszonym, odczuwaĹem zadowolenie: byĹo to moje osobiste âtakâ powiedziane Jemu. Wyznanie Jezusowi poprzez ten maĹy gest, Ĺźe Go kocham, byĹo prawdÄ o mnie. PrawdÄ o mnie jest to, Ĺźe On jest preferencjÄ mojego serca. Ilu osobom juĹź pomogĹem? A jednak nigdy wczeĹniej nie czuĹem siÄ tak wolny jak tego ranka. Nie dawaĹem mojego czasu Giulii, ale Jezusowi. Nie sĹuĹźyĹem Giulii, ale usĹugiwaĹem Jezusowi. On nie jest najzwyczajniej obrazem drugiego czĹowieka, ktĂłrego spotykam, ale jest OsobÄ z krwi i ciaĹa. Nie symbol, nie znak, ale Osoba. Jak w przeciwnym razie mĂłgĹby byÄ tak rzeczywisty? W ten sposĂłb caĹy poĹpiech staje siÄ poĹpiechem czynienia Jego woli. Woli Tego, ktĂłry jako jedyny daje speĹnienie mojemu Ĺźyciu i Ĺźyciu caĹego Ĺwiata. Marco
PO 30 LATACH âZOBACZYÄ, CZYM ĹťYĹY MOJE DZIECIâ NajdroĹźszy CarrĂłnie, mam 75 lat i trzech synĂłw: Matteo, Giacomo i Tommaso, ktĂłrzy sÄ w Ruchu od ponad 30 lat. Na poczÄ tku w milczeniu, ale z trudem zaakceptowaĹam ten ich wybĂłr, bÄdÄ c lewicujÄ cÄ katoliczkÄ , szefowÄ druĹźyny skautowskiej. Po bardzo trudnej separacji z mÄĹźem (miaĹam wtedy 34 lata) nie mogĹam nie uznaÄ tej ich decyzji. PracowaĹam w sÄ dzie dla nieletnich w Mediolanie jako opiekun spoĹeczny i ĹciĹle wspĂłĹpracowaĹam z sÄdziami, miÄdzy innymi z AldÄ Vanoni, ktĂłra pewnego dnia powiedziaĹa mi: âJedziemy wszyscy do Varigotti z naszym opiekunem z Uniwersytetu Katolickiego, ksiÄdzem Giussanim. JedĹş z nami!â. Nie mogĹam, miaĹam maĹe dzieci, a sytuacja maĹĹźeĹska juĹź wtedy byĹa trudna, choÄ bardzo chciaĹam, poniewaĹź wczeĹniej poznaĹam ksiÄdza Giussaniego i jego osoba mnie zafascynowaĹa. Potem pracowaĹam w róşnych miejscach i w róşnym charakterze: od spĂłĹdzielni chorych umysĹowo po bycie odpowiedzialnÄ za projekty dla mĹodzieĹźy wykluczonej ze spoĹeczeĹstwa itp. W ciÄ gu caĹego tego czasu moje dzieci przechodziĹy kolejne etapy edukacji, bÄdÄ c mocno zaangaĹźowane w Ruch w Mediolanie. Tego lata powiedziaĹam mojemu synowi i jego Ĺźonie, Ĺźe chciaĹabym poznaÄ kogoĹ z Ruchu, kto mieszka blisko mnie, potrzebowaĹam zobaczyÄ osobiĹcie, âco to takiegoâ. PrzyjÄĹam zaproszenie na wakacyjny wyjazd od Stefano, odpowiedzialnego, i pojechaĹam z grupÄ CL z Fidenzy na wakacje do Madonny di Campiglio. PrzebywajÄ c w pojedynkÄ z trzystoma osobami, biorÄ c udziaĹ w inicjatywach oraz chwilach refleksji, angaĹźowaĹam siÄ w zrozumienie i pojÄcie wszystkiego, aĹź wreszcie dane mi byĹo przeĹźywaÄ rzeczywistoĹÄ, ktĂłrÄ Ĺźyli moi synowie przez wiele lat, kiedy jeĹşdzili na wakacje. ByĹam wzruszona i nieustannie podekscytowana. Niewiarygodne byĹo to, Ĺźe udaĹo mi siÄ przeĹźyÄ to, czym Ĺźyli oni w takich momentach Ĺźycia, ktĂłrych mnie brakowaĹo. W ten sposĂłb mogĹam poznaÄ to, czego oni doĹwiadczyli w Ĺźyciu. Laura, Forenzuola DâArda-Piacenza (WĹochy)
NA WAKACJACH WYBUCHAJÄCE PYTANIA Pod koniec listopada miaĹem wypadek na motorze, z ktĂłrego cudem uszedĹem z Ĺźyciem. Kiedy czĹowiek zbliĹźa siÄ tak bardzo do Ĺmierci, w Ĺrodku wybucha wiele pytaĹ. A jednak podczas dni spÄdzonych w szpitalu, a potem na rekonwalescencji, nie potrafiĹem stawiÄ im czoĹa: baĹem siÄ. WciÄ Ĺź musiaĹem siÄ rozpraszaÄ, staraÄ siÄ nie myĹleÄ. Potem pojechaĹem na ferie GS. Najbardziej uderzyĹy mnie tam trzy minuty ciszy przy grobie Ĺw. Andrzeja w Amalfi, kiedy nasza odpowiedzialna powiedziaĹa nam, byĹmy zawierzyli Chrystusowi za wstawiennictwem tego ĹwiÄtego nasze pytania i troski. Wtedy ogarnÄĹa mnie ogromna wdziÄcznoĹÄ za nasze towarzystwo pomagajÄ ce mi patrzeÄ na moje pytania, ktĂłrych siÄ bojÄ, przemieniajÄ c je w modlitwÄ. Giacomo, Prato (WĹochy) |