Ślady
>
Archiwum
>
2017
>
listopad / grudzieĹ
|
||
Ślady, numer 6 / 2017 (listopad / grudzieĹ) Kultura. Prezentacja Prorocy i wyzwanie PiÄÄ gĹosĂłw w refleksji o nihilizmie. W XX wieku to wĹaĹnie katoliccy myĹliciele najlepiej pojÄli proroctwo Nietzschego i powaĹźnie potraktowali âĹmierÄ Bogaâ. Ponownie rozpoczynajÄ c rozgrywkÄ o utracone wartoĹci oraz kryzys tradycji. PoniewaĹź sam Chrystus âopowiada siÄ po stronie kryzysuâ. To znaczy po stronie czĹowieka i jego zranienia⌠Costantino Esposito W swojej tragicznej wielkoĹci Fryderyk Nietzsche juĹź w 1882 roku wskazaĹ istotÄ problemu wspĂłĹczesnej epoki: âCzy nie sĹyszeliĹcie o owym czĹowieku oszalaĹym, ktĂłry w jasne przedpoĹudnie latarniÄ zaĹwieciĹ, wybiegĹ na targ i woĹaĹ bezustannie: ÂŤSzukam Boga! Szukam Boga!Âťâ. To poszukiwanie wzbudza sarkazm i Ĺmiech u wielu niewierzÄ cych juĹź w Boga. Na co szalony czĹowiek reaguje, przenikajÄ c ich swoim wzrokiem: âGdzie siÄ BĂłg podziaĹ? â zawoĹaĹ. â Powiem wam! ZabiliĹmy go â wy i ja! Wszyscy jesteĹmy jego zabĂłjcami!â (Wiedza radosna, 1882, § 125; wyd. pol.: tĹum. L. Staff, KrakĂłw 2003, s. 110). ĹmierÄ Boga oznacza nic innego jak upadek (pozornie) niezmiennych wielkich zasad i wartoĹci, ktĂłre nadawaĹy kierunek zachodniej kulturze, od Sokratesa po Kanta. Otóş dla Nietzschego wystÄpowaĹ ĹcisĹy zwiÄ zek miÄdzy âplatonizmemâ â ktĂłry utwierdza wieczny Ĺwiat czystych idei, oddzielony od otaczajÄ cego nas Ĺwiata zmysĹowoĹci â a âchrzeĹcijaĹstwemâ postrzeganym jako doktryna czysto etyczna, religia moralnych nakazĂłw. W ten sposĂłb âto, co duchoweâ uchodziĹo zawsze za wyĹźsze od âtego, co cielesneâ, âdobroâ â od âzĹaâ, âto, co sĹuszneâ â od âtego, co niesprawiedliweâ i âokrutneâ. Dzisiaj jednak (wciÄ Ĺź jeszcze jesteĹmy u schyĹku XIX wieku!) ten system wartoĹci zostaje zredukowany do walÄ cego siÄ rusztowania, ktĂłrego caĹkowity upadek kaĹźdego dnia jest coraz bliĹźszy. NadszedĹ kres chrzeĹcijaĹsko-mieszczaĹskiego ducha zredukowanego do formy, w ktĂłrej nie pulsuje juĹź nic Ĺźywego. âPrawdziweâ Ĺźycie â to bezpoĹrednie, instynktowne, to znaczy nieustanna skĹonnoĹÄ do utwierdzania samego siebie â zwraca siÄ juĹź w innym kierunku, jest czystÄ âwolÄ mocyâ, bez poczÄ tku ani koĹca, ktĂłre byĹyby czymĹ innym albo wiÄkszym od samego Ĺźycia.
WewnÄtrzna erozja. To wĹaĹnie ta wola, zgodnie z proroctwem Nietzschego, miaĹa nieuniknienie doprowadziÄ do zniszczenia starych form tradycyjnej moralnoĹci, dotkniÄtej od Ĺrodka erozjÄ : jej zasady, owszem, wciÄ Ĺź sÄ przestrzegane ze wzglÄdu na konwencjÄ czy teĹź dla zapewnienia spoĹecznego porzÄ dku, ale nie sÄ juĹź âprzeĹźywaneâ w doĹwiadczeniu. TÄ wewnÄtrznÄ erozjÄ moralnoĹci i religii Nietzsche nazywa â nazwa ta jest nam juĹź znana â ânihilizmemâ. Nihilizm oznacza radykalnÄ utratÄ dawnych wartoĹci, ale jednoczeĹnie wolnoĹÄ od wszelkiego ideaĹu, w najbardziej radykalnym znaczeniu tego sĹowa: wyzwolenie od ostatecznego znaczenia egzystencji, od racji Ĺźycia, âinnejâ w stosunku do wĹadzy woli. Ale Nietzsche pozwala zobaczyÄ, Ĺźe wraz ze ĹmierciÄ Boga nie tylko straciliĹmy odniesienie do absolutnej wartoĹci moralnej, ale takĹźe nasze miejsce w Ĺwiecie, i wreszcie samo nasze âbycieâ. JeĹli ĹmierÄ Boga prowadzi do wyzwolenia czĹowieka, zostaje ono sprowadzone do skrajnoĹci jako wyzwolenie czĹowieka od niego samego: ĹmierÄ âBogaâ dokonuje siÄ w Ĺmierci âjaâ. Z tego wĹaĹnie Nietzsche tworzy teoriÄ, przechodzÄ c od czĹowieka do ânadczĹowiekaâ, ktĂłry w Ĺźadnym razie nie jest âjaâ, ktĂłre staĹo siÄ potÄĹźniejsze i bardziej utalentowane, ale przeciwnie, jest to âjaâ, ktĂłrego juĹź nie ma, poniewaĹź zabrakĹo relacji z KimĹ Innym â z owym âtyâ â kto stanowi treĹÄ jego istnienia. To paradoksalne, Ĺźe wraz z upĹywem XX wieku to wĹaĹnie katoliccy myĹliciele najlepiej pojÄli proroctwo Nietzschego, nie tylko na poziomie analizy filozoficznej, ale na najgĹÄbszym poziomie kryzysu, ktĂłry dotyka otwartego nerwu samego chrzeĹcijaĹskiego doĹwiadczenia, zmuszonego w ten sposĂłb do odzyskania swojej natury za poĹrednictwem wyzwania rzucanego przez nihilizm. MyĹlÄ o osobowoĹciach na miarÄ Henriego de Lubaca i Romano Guardiniego, Hansa Ursa von Balthasara, Josepha Ratzingera i Luigiego Giussaniego. MiÄdzy koĹcem lat 40. a latami 60. ubiegĹego wieku istotnie rozegraĹy siÄ â za poĹrednictwem tragicznego doĹwiadczenia totalitaryzmĂłw oraz prĂłb odbudowy demokratycznych spoĹeczeĹstw â decydujÄ ce mecze, sĹuĹźÄ ce zdefiniowaniu nie tylko aspektĂłw politycznych i kulturowych, ale jeszcze bardziej âludzkiej kondycjiâ w obecnych czasach. DziÄki tym autorom rozumiemy, dlaczego dzisiaj takowe projekty z kolei upadĹy. ProponujÄ na nowo proroctwo Nietzschego, traktujÄ c na powaĹźnie ĹmierÄ Boga, tak jak moĹźe to zrobiÄ tylko ten, kto przeĹźyĹ i zrozumiaĹ ĹmierÄ Chrystusa i Jego zmartwychwstanie w ciele. Na przykĹad de Lubac wĹaĹnie w ateistycznym nihilizmie widzi utratÄ rzeczywistoĹci âwielkich sprawâ, ktĂłre poznaliĹmy dziÄki chrzeĹcijaĹstwu â âducha, rozumu, wolnoĹci, prawdy, braterstwa, sprawiedliwoĹciâ â gdy zostaĹy odĹÄ czone od chrzeĹcijaĹskiego ĹşrĂłdĹa. I podejmujÄ c prowokacjÄ, na nowo rzuca wyzwanie: âPowrĂłcimy do barbarzyĹstwa, do barbarzyĹstwa niewÄ tpliwie bardzo róşnego od tego dawnego, ale niewÄ tpliwie rĂłwnieĹź o wiele sroĹźszego, barbarzyĹstwa technicznego i scentralizowanego, barbarzyĹstwa caĹkowicie nieludzkiego. Chyba Ĺźe bÄdziemy umieli odnaleĹşÄ, w warunkach bardzo odmiennych, ze ĹwiadomoĹciÄ pogĹÄbionÄ i dla swobodniejszego i wspanialszego rozwoju, Boga, ktĂłrego ten sam KoĹcióŠciÄ gle nam ukazuje, Boga Ĺźywego, ktĂłry stworzyĹ czĹowieka na swĂłj obraz. Taki jest, ponad wszystkimi mniejszymi problemami, ktĂłre nas trapiÄ , wielki problem, ktĂłry powstaje dzisiajâ (Dramat humanizmu ateistycznego, 1943, I, rozdz. I; wyd. pol.: tĹum. A. Ziernicki, KrakĂłw 2004, s. 87). Rozbrzmiewa tu echem uwaga Guardiniego dotyczÄ ca âgĹÄbokiej nierzetelnoĹciâ wspĂłĹczesnego Ĺwiata, ktĂłry wierzy, Ĺźe moĹźe afirmowaÄ chrzeĹcijaĹskie wartoĹci, odrywajÄ c je od Chrystusa, i tutaj takĹźe swojego rodzaju proroctwo: âNadchodzÄ ce czasy przyniosÄ straszne, ale zbawienne wyjaĹnienie. ChrzeĹcijanin nie moĹźe siÄ cieszyÄ, gdy spotyka siÄ z dechrystianizacjÄ . (âŚ) Ale dobrze bÄdzie, gdy ta nierzetelnoĹÄ siÄ ujawni. Wtedy siÄ okaĹźe, jak wyglÄ da rzeczywistoĹÄ, gdy czĹowiek siÄ odrywa od Objawienia i przestaje korzystaÄ z tego, co mu ono dawaĹoâ (Koniec czasĂłw nowoĹźytnych, 1950, § V; wyd. pol.: tĹum. Z. WĹodkowa, KrakĂłw 1969, s. 80).
Koniec szpilki. W ten sposĂłb na nowo rozpala siÄ problem relacji tradycji (to znaczy tego, Ĺźe orÄdzie Chrystusa dociera do nas z przeszĹoĹci i opiera siÄ na historycznym fakcie, ktĂłry uprzedziĹ nas w czasie) z teraĹşniejszoĹciÄ , albo lepiej, z âteraĹşniejszÄ ObecnoĹciÄ â Chrystusa, ktĂłra dociera do mnie teraz (by posĹuĹźyÄ siÄ uogĂłlniajÄ cym sformuĹowaniem Giussaniego). Precyzuje to Joseph Ratzinger (w swoim Wprowadzeniu w chrzeĹcijaĹstwo, 1968, WstÄp, rozdz. 1.3; wyd. pol.: tĹum. Z. WĹodkowa, KrakĂłw 2012), stwierdzajÄ c, Ĺźe tradycyjna wiara przestaĹa interesowaÄ wspĂłĹczesnego czĹowieka, caĹkowicie ukierunkowanego na âpostÄpâ. O ile ta wĹaĹnie sytuacja nie wyostrzy prawdziwego zainteresowania siÄ wiarÄ , to znaczy uznania, Ĺźe objawienie Chrystusa jest zawsze jak âkoniec szpilkiâ, âszczytem znaczeniaâ Faktu w historii, czymĹ, co wĹaĹnie âkĹujeâ i âdziurawiâ naszÄ teraĹşniejszoĹÄ. Na tej samej dĹugoĹci fal znajdziemy âskrajnÄ â intuicjÄ Balthasara, zdaniem ktĂłrego historia i chrzeĹcijaĹska tradycja muszÄ zawsze zachowywaÄ lub odzyskiwaÄ âswÄ ĹźywotnoĹÄ w teraĹşniejszoĹci i przyszĹoĹciâ, poniewaĹź âwszystko, co dotÄ d zrealizowane, nie jest jeszcze tym, czego obecnie ĹźÄ da Chrystus bezpoĹrednio ode mnie, od ciebie, od naszego pokoleniaâ. Nie chodzi wiÄc o bycie âtradycjonalistamiâ albo âinnowatoramiâ, ale o zrozumienie, czym jest chrzeĹcijaĹskie Ĺźycie â czyli âĹwiÄtoĹÄâ â jako coĹ, co wstrzÄ sa zawsze tym, co jest juĹź wiadome. âNaleĹźaĹoby kierowaÄ wzrok na ten punkt, w ktĂłrym mĹoda ĹwiÄtoĹÄ przebija skorupy tego, co juĹź byĹo, aby z caĹÄ ĹwieĹźoĹciÄ , jak pierwszego dnia, wyjĹÄ na ĹwiatĹo dzienne obecnego, teraĹşniejszego Ĺwiataâ (Burzenie bastionĂłw, 1952, rozdz. I; wyd. pol.: tĹum. J. Zakrzewski SJ, E. MarszaĹ, KrakĂłw 2000, s. 9-12). Gdy kryzys roku â68 trwaĹ na dobre, w rozmowie z kilkoma mĹodymi ludĹşmi Giussani zauwaĹźa: âWydaje mi siÄ znakiem czasĂłw fakt, Ĺźe to juĹź ani dyskusja o tradycji, ani historia nie stwarza ani teĹź nie moĹźe stworzyÄ podwalin pod przywoĹanie i przylgniÄcie do chrzeĹcijaĹskiej wiary. (âŚ) Wydaje mi siÄ, Ĺźe tym, co teraz moĹźe ustanawiaÄ â jedynie â powĂłd przylgniÄcia, jest spotkanie z gĹoszeniem, jest chrzeĹcijaĹstwo jako gĹoszenie, nie jako teoria. GĹoszenie, a wiÄc swoisty rodzaj obecnoĹci, pewna obecnoĹÄ peĹna przesĹaniaâ (cyt. w: A. Savorana, Vita di don Giussani, Milano 2013, s. 404). Oto nagĹy zwrot tego pozytywnego pojmowania kryzysu tradycji: odkrycie, Ĺźe chrzeĹcijaĹskie wydarzenie samo jest nieprzerwanym kryzysem, zakwestionowaniem Ĺźycia, wtargniÄciem nowoĹci, ktĂłra przebudza caĹÄ naszÄ wolnoĹÄ w opowiadaniu siÄ za niÄ albo przeciwko niej. Gdzie i jak moĹźemy odnaleĹşÄ dzisiaj Chrystusa? Czy tylko powracajÄ c do tego, co zostaĹo zagubione z tradycji? Autorzy ci sugerujÄ nam, z wiÄkszÄ odwagÄ , innÄ odpowiedĹş: Chrystus opowiada siÄ za kryzysem, ale w ĹcisĹym sensie, opowiada siÄ za zranieniem ludzkiego serca, i z tego rozpalonego jÄ dra wciÄ Ĺź je niepokoi.
PREZENTACJA / MEETING 2017 Tekst przestawiony na tych stronach zrodziĹ siÄ ze spotkania-performanceâu zaprezentowanego podczas ostatniego Meetingu w Rimini (fot. powyĹźej), zatytuĹowanego: Dramat nowego poczÄ tku. âProrocyâ naszych czasĂłw, na ktĂłre zĹoĹźyĹ siÄ wybĂłr lektur i refleksji, poczÄ wszy od autorĂłw decydujÄ cych dla zrozumienia wyzwania otwartego przez kryzys chrzeĹcijaĹskiej tradycji (od Nietzschego po de Lubaca, od Guardiniego po von Balthasara, od Ratzingera po Giussaniego). Spotkaniu prowadzonemu przez Costantina Esposito towarzyszyĹ wybĂłr poetyckich tekstĂłw, ktĂłrego dokonaĹ Fabrizio Sinisi, w interpretacji Piera Bartoliniego, oraz przedstawienie obrazĂłw sztuki XX wieku przygotowane przez NicolÄ Abbatangelo z muzycznymi przerywnikami wiolonczelistki Alessandry Cefaliello (na stronie Meetingu dostÄpne jest nagranie). W najbliĹźszych miesiÄ cach spotkanie odbÄdzie siÄ w kilku wĹoskich miastach. |