Ślady
>
Archiwum
>
2017
>
listopad / grudzieĹ
|
||
Ślady, numer 6 / 2017 (listopad / grudzieĹ) Fakt Wycieczka po Rzymie âWiesz, Ĺźe nigdy w Ĺźyciu nie widziaĹam na Ĺźywo Ĺźadnego papieĹźa? ĹťyjÄ z dala od KoĹcioĹaâ Autobus przyjeĹźdĹźa punktualnie pomimo deszczu i duĹźego jak zawsze ruchu w Rzymie. Sara i Tiziana skĹadajÄ szybko parasole i wsiadajÄ . âChodĹşmy tam, sÄ dwa wolne miejscaâ. KoleĹźanki siadajÄ obok siebie. Nie znajÄ siÄ za dobrze, od lat pracujÄ w tej samej firmie, ale w róşnych biurach. I po raz pierwszy sÄ razem w delegacji na szkoleniu. Poprzedniego wieczoru w hotelu uzgodniĹy, Ĺźe wstanÄ wczeĹnie i pojadÄ autobusem przejeĹźdĹźajÄ cym przez centrum. MiaĹy nadĹoĹźyÄ nieco drogi, Ĺźeby zobaczyÄ trochÄ miasta. Plac HiszpaĹski, Piazza del Popolo, a potem Tyber. Autobus jedzie swojÄ trasÄ . Nagle w jednym momencie rozlega siÄ dĹşwiÄk telefonĂłw Sary i Tiziany: otrzymujÄ wiadomoĹÄ, Ĺźe szkolenie rozpocznie siÄ później. SÄ na via Conciliazione. Na tle szarego nieba widaÄ ogromnÄ kopuĹÄ Bazyliki Ĺw. Piotra. âWiesz, Ĺźe nigdy w Ĺźyciu nie widziaĹam na Ĺźywo Ĺźadnego papieĹźa? ĹťyjÄ z dala od KoĹcioĹaâ â mĂłwi zmieszana Tiziana.
Sara przypomina sobie, Ĺźe jest akurat Ĺroda, dzieĹ audiencji. TĹumaczÄ c to Tizianie, sprawdza w Internecie rozkĹad dnia. âNic z tego, Ojciec ĹwiÄty przyjmuje dzisiaj w Auli PawĹa VI o godzinie 10.00 i Ĺźeby tam siÄ dostaÄ, trzeba mieÄ wejĹciĂłwkÄâ â mĂłwi Sara, chowajÄ c telefon do kieszeni. Autobus znĂłw rusza. Teraz przez okno widzÄ plac za kolumnadÄ : jest duĹźo ludzi i papamobile, ktĂłry jedzie w ich stronÄ. âTo papieĹź Franciszek!â â wykrzykuje Tiziana. Okazuje siÄ, Ĺźe audiencja odbÄdzie siÄ na placu Ĺw. Piotra. âWydaje siÄ, Ĺźe wszystko ukĹada siÄ tak, Ĺźebym wysiadĹa z tego autobusu. â Dalej, wysiadamy! Jest dopiero 9.00, przyjechaĹ wczeĹniejâŚâ â mĂłwi jej Sara. KoleĹźanki przyspieszajÄ kroku. Nie muszÄ nawet otwieraÄ parasoli, prawie przestaĹo padaÄ. âPapieĹź Franciszek budzi we mnie dziwnÄ fascynacjÄ â opowiada Sarze Tiziana. â Kiedy przyjechaĹ do Mediolanu, przejeĹźdĹźaĹ nawet koĹo mojego domu, ale nie wyszĹam. Nie chciaĹam go zobaczyÄâ.
PodchodzÄ do bocznego wejĹcia i szybko przechodzÄ kontrolÄ bezpieczeĹstwa. ZnajdujÄ miejsca z przodu. âNie mogÄ uwierzyÄ, Ĺźe naprawdÄ tu jestemâ â szepcze Tiziana. PapieĹź zaczÄ Ĺ juĹź mĂłwiÄ: âCzy pozwalamy wprawiaÄ siÄ w osĹupienie w naszej relacji z Panem? Czy pozwalamy siÄ zaskoczyÄ Bogu, ktĂłry zawsze jest Bogiem niespodzianek? PoniewaĹź spotkanie z Panem jest zawsze spotkaniem Ĺźywym, nie jest spotkaniem w muzeumâ. A potem pytanie Nikodema: âCzy moĹźna urodziÄ siÄ powtĂłrnie? ZnĂłw odczuwaÄ smak, zdumienie Ĺźyciem? To jest pragnienie kaĹźdego prawdziwego wierzÄ cego. Czy kaĹźdy z nas pragnie wciÄ Ĺź rodziÄ siÄ na nowo, by spotkaÄ Pana?â. Sara odwraca siÄ do Tiziany, ktĂłra ma twarz zalanÄ Ĺzami. PatrzÄ na siebie bez sĹowa. Nieco później znĂłw wsiadajÄ do autobusu. MajÄ akurat czas, Ĺźeby zdÄ ĹźyÄ na szkolenie. Tiziana teraz siÄ uĹmiecha. âDziÄkujÄ, Saro. Nie mam sĹĂłw. Wszystkiego mogĹam siÄ dzisiaj spodziewaÄ, ale nie tego⌠Jakby wszystko zostaĹo uĹoĹźone wĹaĹnie dla mnie. â Nie musisz mi dziÄkowaÄ. Ja tylko podÄ ĹźaĹam za tobÄ â. |