Ślady
>
Archiwum
>
2017
>
wrzesieĹ / paĹşdziernik
|
||
Ślady, numer 5 / 2017 (wrzesieĹ / paĹşdziernik) Ĺťycie CL. Ekipy CLU Ĺťycie Ĺpiewa NiektĂłrzy sÄ na pierwszym roku, inni wkrĂłtce bÄdÄ siÄ broniÄ. EKIPY STUDENCKIE z ksiÄdzem JuliĂĄnem CarrĂłnem i ponad 400 mĹodymi z caĹych WĹoch i z zagranicy. Pytania, nuda, problemy i piÄkno, Ĺźycie w ateneum⌠Oraz profesorzy, ktĂłrzy uczÄ siÄ od nich przeĹşroczystoĹci. Paola Bergamini âGdy pozwalajÄ na to wykĹady i róşne zajÄcia, gdy tylko mogÄ, ĹledzÄ za poĹrednictwem multimediĂłw spotkanie studentĂłw z ksiÄdzem CarrĂłnem. Bycie z mĹodzieĹźÄ z CLU wiele daje mojemu Ĺźyciu. A Ekipy sÄ piÄknÄ okazjÄ , uwaĹźam to za bezinteresowny dar. Tak czy inaczej sama zobaczyszâ â mĂłwi Paola wykĹadajÄ ca ĹacinÄ na PaĹstwowym Uniwersytecie w Mediolanie w czasie podróşy do Corvary. Tak rozpoczynajÄ siÄ moje pierwsze Ekipy â ktĂłre sÄ âzjazdem odpowiedzialnychâ, tak spotkanie z ksiÄdzem Giussanim nazwaĹo w 1975 roku kilku studentĂłw â cztery dni wspĂłĹdzielenia Ĺźycia przez ponad 400 studentĂłw pochodzÄ cych z WĹoch i z zagranicy. WspaniaĹa okazja takĹźe dla mnie. Po poĹudniu na plac przed hotelem zaczynajÄ siÄ zjeĹźdĹźaÄ samochody, wszystkie wypeĹnione do ostatniego miejsca, by zamortyzowaÄ koszty. âAle widok!â â wykrzykuje, patrzÄ c na gĂłry, chĹopak w bermudach i japonkach oparty o punto, z ktĂłrego dopiero co wysiadĹ. âDzisiaj to prawdziwe widowisko. PrzyjechaĹeĹ do Corvary po raz pierwszy? â pyta stojÄ cy obok kierowca samochodu. âPo raz pierwszy! â Zjemy razem? â Pewnie!â. âNie wiem, ilu z nas ma pojÄcie, jakÄ ĹaskÄ sÄ dla nas te dni. MoĹźliwoĹÄ zatrzymania siÄ i spojrzeniaâ â wprowadza po kolacji ksiÄ dz CarrĂłn. ĹaskÄ , ktĂłra prowokuje i implikuje caĹÄ naszÄ wolnoĹÄ, poniewaĹź nic nie jest mechaniczne, trzeba podjÄ Ä decyzjÄ i wziÄ Ä Ĺźycie w swoje rÄce. By zdumieÄ siÄ odkryciem tego, co zbawia w codziennoĹci, ktĂłra Ĺcina z nĂłg. Nie wystarcza SzkoĹa WspĂłlnoty, gest charytatywny, zbiĂłrka itd. Ostatecznie wszystko moĹźe skoĹczyÄ w formalizmie. I nie ma juĹź radoĹci. Po symptomach rozpoznajemy, na co jesteĹmy chorzy, tak samo jest w Ĺźyciu. Niezadowolenie, obcoĹÄ â sÄ to symptomy sĹuĹźÄ ce zrozumieniu caĹej naszej potrzeby. I Ĺźebranie o obecnoĹÄ Chrystusa. Tak jak to byĹo w przypadku Bezimiennego. Trzeba daÄ czas. A czasem sÄ te cztery dni, âby zakasaÄ rÄkawy i zobaczyÄ, czy Jego ObecnoĹÄ wytrzymuje, pozwalajÄ c nam zakwitnÄ Äâ. CoĹ, o co trzeba prosiÄ od razu, za wstawiennictwem ksiÄdza Giussaniego.
Z cierpliwoĹciÄ . Przed pĂłjĹciem spaÄ jest czas na piwo, powitanie tych, ktĂłrzy przyjechali w ostatniej chwili. âJak udaĹy siÄ wakacje? â W porzÄ dku. Pielgrzymka, a potem nauka we czwĂłrkÄ. Ale wieczorem nie obyĹo siÄ bez kÄ pieli w morzu. Jeszcze jeden egzamin i koniec. A ty? â Zaczynam drugi rok! â A wiÄc bÄdziesz tworzyĹ grupkÄ z ludĹşmi z prawa prywatnego!â. Oto âodpowiedzialnyâ nie jest pojÄciem hierarchicznym, liczy siÄ dla tego, kto jest na pierwszym roku, i dla tego, kto za kilka miesiÄcy skoĹczy studia. Bardziej zrozumiaĹe staje siÄ âbezinteresowneâ zaproszenie Paoli. Pozostaje tylko je przyjÄ Ä. W czwartek pogoda jest jeszcze Ĺadna, a wiÄc wycieczka na PralongiĂ . Dwie godziny drogi, pierwsza doĹÄ ciÄĹźka. Ten, kto wie, Ĺźe ma problemy, idzie przodem, Ĺźeby nadawaÄ tempo. A dla tego, kto naprawdÄ nie moĹźe, czeka wyciÄ g i pĹaskowyĹź. âW lesie zachowajcie milczenie, proszÄ c Boga o wiÄkszÄ ĹwiadomoĹÄ siebieâ â mĂłwi CarrĂłn przed modlitwÄ AnioĹ PaĹski. Ale Giulii jest ciÄĹźko nawet na pĹaskowyĹźu, brakuje tchu i chce odpuĹciÄ, wrĂłciÄ do hotelu. Francesca, jej koleĹźanka ze studiĂłw w Campobasso, zostaje z niÄ . Czeka na nie Chiara z sekretariatu: âZ powodu urazu miednicy ja takĹźe nie mogÄ chodziÄ na dĹugie wycieczki. Zwolnijmy kroku. Ile was jest we wspĂłlnocie? â OkoĹo siedmiu osĂłbâ. Powoli, rozmawiajÄ c, docierajÄ do schroniska. âDaĹaĹ radÄ. Trzeba mieÄ cierpliwoĹÄ. â Ja nie mam cierpliwoĹci nawet do samej siebieâ â odpowiada Giulia. UpĹywa kilka minut i do schroniska dociera rĂłwnieĹź ksiÄ dz spotkany na szlaku. Dziewczyna pyta go: âCzy mogÄ siÄ wyspowiadaÄ?â. Na szczycie widok gĂłr zapiera dech w piersiach. âJesteĹmy tutaj, by daÄ siÄ zaskoczyÄ. Tak samo jak zaskakuje nas piÄkno tych gĂłrâ â mĂłwi podczas Mszy Ĺw. Nacho, hiszpaĹski ksiÄ dz odpowiedzialny za Ruch w Hiszpanii. Podczas obiadu nadciÄ ga wiatr i chmury. Jest jednak czas na ironiczne i sympatyczne geograficzne ciekawostki o Dolomitach, ĹÄ cznie z opowiastkÄ o tym, dlaczego wieczorem stajÄ siÄ róşowe: zgodnie z tradycjÄ wszystko to wina krĂłla karĹĂłw! âAle sprawdziliĹmy to, ĹşrĂłdĹo jest pewne!â RozlegajÄ siÄ oklaski i Ĺmiechy.
Cisza. PowrĂłt wczesnym popoĹudniem. Czasu nie jest duĹźo, plan napiÄty. O godzinie 16.15 salon wypeĹnia siÄ w zwiÄ zku z assembleÄ poĹwiÄconÄ pytaniu: czym jest dla ciebie zbawienie? Gdzie je widziaĹeĹ? ZabierajÄ cy gĹos opowiadajÄ o âsymptomachâ, konkretnych doĹwiadczeniach codziennoĹci, ktĂłra Ĺcina z nĂłg. Trwa nieustanny dialog miÄdzy mĹodzieĹźÄ a CarrĂłnem. MiÄdzy przyjaciĂłĹmi dÄ ĹźÄ cymi z takim samym napiÄciem do tego, co porusza Ĺźycie. Francesco mĂłwi o smutku doznanym podczas wakacji wspĂłlnoty, o poĹpiechu rzucenia siÄ w sprawy, ktĂłre sÄ do zrobienia. Ale nic siÄ nie zmienia. Potem widzi towarzysza szczÄĹliwego z powodu przygotowywania zabaw i wzrok siÄ podnosi. CarrĂłn ponagla: âCo takiego ciÄ poruszyĹo? Nie twoja prĂłba odpowiedzeniaâ. Margherita w czasie wakacji jest sama w maĹej wiosce w Piemoncie. Nudzi siÄ, myĹli tylko o dniach, ktĂłre nadejdÄ , kiedy wrĂłci do przyjaciĂłĹ. Potem pojawia siÄ w niej pytanie: âA gdybym jutro umarĹa, po co jest mi ten czas?â. PrzypominajÄ jej siÄ sĹowa przyjaciela: âWystarczy byÄ Ĺwiadomym tego, co spotkaĹaĹ. W Ugandzie Rose w swojej pracy z kobietami chorymi na AIDS jest bardziej poĹźyteczna niĹź wszystkie organizacje poĹźytku publicznego, poniewaĹź nie odrywa siÄ od ĹşrĂłdĹa Ĺźyciaâ. Tego dnia modli siÄ na Mszy Ĺw., by Ĺźycie byĹo uĹźyteczne. âCo ciÄ zbawiĹo? â pyta CarrĂłn. â Spojrzenie? â Nie. Co mĂłwi Ewangelia o Maryi? ZachowywaĹa wszystko w swoim sercu. MusiaĹaĹ odzyskaÄ to, co ci siÄ wydarzyĹo. Do tego potrzeba ciszy, modlitwy. Tak jak dzisiaj podczas wycieczkiâ. Ĺťycie nie upĹywa na próşno, a teraĹşniejszoĹÄ staje siÄ obecna. Na wakacje Politechniki MediolaĹskiej mĹodzieĹź zaprosiĹa Luciano Violante. âPodczas jego oficjalnego spotkania z tobÄ na temat wychowania uderzyĹo mnie, Ĺźe wraz z udzielaniem kolejnych odpowiedzi stawaĹ siÄ bardziej sobÄ , bardziej autentycznym czĹowiekiemâ â opowiada Paolo. âJesteĹcie genialni, kiedy uczepiacie siÄ rzeczywistoĹciâ â przerywa mu CarrĂłn. Podczas tamtego wieczoru na wakacjach wydarza siÄ to samo: Violante byĹ zaciekawiony, co takiego porusza tymi 400 mĹodymi ludĹşmi, byĹ zafascynowany ich pytaniami. Do tego stopnia, Ĺźe wykrzyknÄ Ĺ: âWychodzÄ stÄ d inny, niĹź wszedĹem!â. Kiedy jednak Paolo sĹyszy, jak mĂłwi: âCzekam na ostatni dzieĹ Ĺźycia, by Go uznaÄâ, wĹcieka siÄ: âChciaĹem mu powiedzieÄ: ÂŤNa co czekasz?Âť. â Dlaczego go o to nie zapytaĹeĹ? â pyta CarrĂłn. â PomyĹlaĹem o moim doĹwiadczeniu. O tym, Ĺźe Pan pokochaĹ i kocha mojÄ wolnoĹÄ. I jeĹli Go siÄ zaprÄ, On powraca, by mnie objÄ Ä, przytuliÄ. To Chrystus zmienia. Po spotkaniu odczuĹem potrzebÄ pobycia w ciszy. TrochÄ jak apostoĹowie po tym, jak z Nim byliâ. Cisza panuje takĹźe na sali. âChrzeĹcijaĹska cisza nie jest milczeniem, jest peĹna przeĹźytego spotkania. Pozostawia siÄ miejsce temu, ktĂłry jako jedyny zwyciÄĹźa samotnoĹÄ sercaâ â mĂłwi CarrĂłn. TakĹźe te dwie godziny sÄ wypeĹnione, aĹź do ostatniej wypowiedzi. âUczyĹcie z tego skarb, tak jak zrobiĹa to Maryjaâ â powtarza na koniec CarrĂłn. Oparta o ĹcianÄ Caterina wzdycha: âMĂłwili za szybko. TĹumaczenie na rosyjski nie byĹo Ĺatwe. Mam nadziejÄ, Ĺźe siÄ nie pomyliĹam. Za duĹźo. Trzeba zgĹosiÄ, Ĺźeby mĂłwili wolniej! OprĂłcz szybkoĹci jest gĹÄbia, intensywnoĹÄ tego, co siÄ wydarzaĹoâ. Wieczorem projekcja nagrania z prezentacji ksiÄ Ĺźki La Bellezza disarmata w Barcelonie z udziaĹem dziennikarki i pisarki Pilar Raholi ukazuje tÄ samÄ dynamikÄ spotkania, o ktĂłrej opowiadaĹ Paolo w historii z Violante. WykĹad ksiÄdza Stefano Alberto o Evangelii gaudium w piÄ tek rano nie jest wykĹadem. Jest drogÄ przez programowy dokument papieĹźa Franciszka, ktĂłry dotyczy Ĺźycia mĹodzieĹźy. I budzi pytania. Emanuele wychodzi od przykĹadu, by zrozumieÄ, czym jest relatywistyczna obojÄtnoĹÄ: âKiedy powiedziaĹem dwĂłm moim kuzynkom, Ĺźe nieĹşle narozrabiaĹy, odpowiedziaĹy: ÂŤMy wolimy mieÄ wolnoĹÄ popeĹniania bĹÄdĂłwÂť. Jak zachowaÄ siÄ wobec kogoĹ, kto popeĹnia bĹÄdy?â. CarrĂłn przerywa: âJak zareagowaĹeĹ? â WĹciekĹem siÄ! Ale to niczego nie zmieniĹoâ. W tym wĹaĹnie rzecz. âFaryzeusze mĂłwili, Ĺźe Zacheusz jest brudnym zĹodziejem, Jezus wyszedĹ mu na spotkanie, poszedĹ do jego domu. Niczego nie usprawiedliwiajÄ c. To jest wyzwanie, o ktĂłrym mĂłwi PapieĹźâ. Przy obiedzie Claudio opowiada o swojej podróşy z przesiadkami z Bari do Mediolanu: âĹťeby wydaÄ jak najmniej, wraz z przesiadkami i czekaniem na kolejne poĹÄ czenia dotarcie tu zajÄĹo mi prawie caĹy dzieĹ. W pewnym momencie jakiĹ mÄĹźczyzna zaczÄ Ĺ mi opowiadaÄ o swoim Ĺźyciu⌠a ja usnÄ Ĺem! Ale wyruszyĹbym w tÄ podróş jeszcze raz. Zbyt waĹźne sÄ te dniâ.
Akademik. Assemblea takĹźe jest rozmowÄ CarrĂłna z mĹodzieĹźÄ , byÄ moĹźe nawet bardziej intensywnÄ niĹź wczeĹniej. Priscilla i dyskusje w akademiku, Carlo i trudy wycieczki, zazdroĹÄ Franceski o jej przyjaciĂłĹkÄ, ktĂłra na Meetingu byĹa zawsze radosna, mĂłwiÄ o nieadekwatnoĹci, o âbyciu bardziej czĹowiekiemâ. To nie lepsza performance rodzi przemianÄ. Ale ktoĹ â tak jak to byĹo z Giorgio podczas trzech miesiÄcy spÄdzonych w Jerozolimie â kto rozbudza pytania dotyczÄ ce twojego Ĺźycia. WĂłwczas moĹźna wyjĹÄ z koĹowrotku myĹli i odkryÄ, Ĺźe w naszej potrzebie Pan nas obejmuje i przytula. W Ĺźyciu kaĹźdego sÄ fakty, ktĂłre siÄ narzucajÄ i rzucajÄ wyzwanie rozumowi, nie pozwalajÄ popaĹÄ w sentymentalizm. Wystarczy na nie patrzeÄ, odzyskiwaÄ je. âChrzeĹcijaĹska modlitwa jest pamiÄtaniem o faktach, ktĂłre Tajemnica dla nas przygotowaĹa. KoĹcióŠnieustannie zaprasza do tej ĹwiadomoĹciâ. Fakty, okolicznoĹci, spotkania sÄ okazjÄ , by wnieĹÄ swĂłj wkĹad w dobro wspĂłlne. Giorgio opowiada wieczorem o relacjach zbudowanych w prowadzonym przez zakonnikĂłw domu studenckim, gdzie postanowili siÄ przenieĹÄ wraz z kilkorgiem przyjaciĂłĹ. CoĹ nowego, co zauwaĹźyĹ nawet ojciec duchowy. Na Uniwersytecie PaĹstwowym w Mediolanie na niektĂłrych wydziaĹach jest problem z ograniczonÄ liczbÄ miejsc. Dla Bernarda i jego przyjacióŠrozpoczyna siÄ intensywny okres wspĂłĹpracy z kolegami z innej listy, z dawien dawna opozycyjnej. âNapisaliĹmy profesjonalny dokument. ZdaliĹmy sobie sprawÄ, Ĺźe zostaĹy poczynione kroki naprzĂłd i zabraliĹmy siÄ do pracy razem z nimiâ. A wieczorem wspĂłlne piwo, âpodczas ktĂłrego zbombardowaliĹmy siÄ pytaniamiâ. Melisa uczestniczy w spotkaniu w diecezji z przedstawicielami innych ruchĂłw. Rodzi siÄ peĹna poszanowania przyjaźŠz dwoma kapĹanami, ktĂłra przezwyciÄĹźa przesÄ dy. Pokonali je teĹź ludzie z chĂłru CLU, ktĂłrych Melisa angaĹźuje w doĹwiadczenie zwykĹego chĂłru.
Jedyny warunek. Sobotni poranek rozpoczyna siÄ przy sĹodkich dĹşwiÄkach galickiej pieĹni Negra sombra: âNie opuszczaj mnie nigdy, cieniu, ktĂłry zawsze mnie zaskakujeszâ. âKto nie chciaĹby byÄ zaskakiwany przez wydarzenie, ktĂłre sprawia, Ĺźe wszystko staje siÄ odmienne?â â rozpoczyna CarrĂłn. Ale Ĺźycie Ĺpiewa, poniewaĹź ktoĹ inny wprawia je w drĹźenie. To wydarzyĹo siÄ w tych dniach i na tym trzeba skupiÄ spojrzenie. Nie przejmujÄ c siÄ, Ĺźe popeĹni siÄ bĹÄ d albo, co gorsza, myĹleniem: âCo muszÄ zrobiÄ jutro?â, popadajÄ c w formalizm, ktĂłry zabija. Powraca sĹowo âpamiÄÄâ, by oĹźywiÄ teraz wydarzenie, ktĂłre uczyniĹo Ĺźycie radosnym. Jedynym warunkiem jest ubĂłstwo, to znaczy odkrycie, Ĺźe potrzebujemy Jego obecnoĹci. I tak jak Bezimienny trzeba siÄ poddaÄ. Na parkingu Maria, wykĹadajÄ ca historiÄ, rozglÄ da siÄ wokóŠi mĂłwi po cichu: âTa mĹodzieĹź jest przeĹşroczysta. PrzeĹwituje przez nich doĹwiadczenie, ktĂłrym ĹźyjÄ . Nigdy nie odpuĹciĹabym sobie tych dni!â. |