Ślady
>
Archiwum
>
2017
>
luty / marzec
|
||
Ślady, numer 2 / 2017 (luty / marzec) Lektura miesiÄ ca. WĹĂłcznia CzĹowiek, ktĂłrego brakowaĹo Fabrizio Sinisi CZĹOWIEK, KTĂREGO BRAKOWAĹO Fabrizio Sinisi âNigdy siÄ nie zastanawiaĹ, czy (âŚ) jest szczÄĹliwy, czy nieâ (s. 32). Rzymski ĹźoĹnierz Kasjusz Longinus, bohater powieĹci, nigdy wczeĹniej nie zadaĹ sobie tego pytania. Potem jednak, po powrocie do swojego Rzymu, odkrywa, Ĺźe jego ojciec prĂłbowaĹ popeĹniÄ samobĂłjstwo: pojawia siÄ wiÄc w nim nieprzewidywalna dramatycznoĹÄ Ĺźycia, pytanie wczeĹniej niewyobraĹźalne. Nowe pytanie, pytanie o czĹowieka bardziej radykalne niĹź wszystkie inne, pytanie dotyczÄ ce moĹźliwoĹci bycia szczÄĹliwym, pytanie o peĹniÄ Ĺźycia. I byÄ moĹźe prawdziwym wÄ tkiem WĹĂłczni nie jest nic innego jak wĹaĹnie rozwijanie siÄ tego pytania o szczÄĹcie i wolnoĹÄ, doprowadzonego do skrajnych konsekwencji. âCzym byĹ Rzym? â zadaje sobie pytanie Longinus. â CegĹy i marmur, pozĹacane ĹwiÄ tynie dla ÂŤlinii pomocniczychÂť, spocony, rozgadany, spragniony rozrywki tĹum, a wszyscy sÄ duchami, zanim stanÄ siÄ zgniliznÄ i nicoĹciÄ . (âŚ) Po co temu sĹuĹźyÄ? Po co sĹuĹźyÄ czemukolwiek i komukolwiek?â (s. 97).
W takiej sytuacji pytania te stajÄ siÄ samÄ formÄ Ĺźycia. Longinus widzi, jak radykalnie siÄ ono zmienia: pod KrzyĹźem Chrystusa, gdy przebija Mu bok, rozpocznie siÄ dla niego coĹ caĹkowicie nowego, nie tylko na Ĺwiecie, ale takĹźe w nim samym: âNowe Ĺźycie (âŚ) nie miaĹo nic wspĂłlnego z tym, co dziaĹo siÄ wczeĹniej, z wyjÄ tkiem tej jednej chwili (âŚ), kiedy (âŚ) dawne Ĺźycie zostaĹo przekreĹloneâ (s. 368). WĹaĹnie wraz z tym âprzekreĹleniemâ â kiedy ânie byĹo juĹź czego broniÄâ, na czym byÄ moĹźe polega prawdziwe ubĂłstwo â Longinus wejdzie do pustego grobu Chrystusa, oparty o wĹĂłczniÄ, ktĂłra wciÄ Ĺź przypomina mu o tym, Ĺźe ta niewiarygodna rzecz, ktĂłrÄ widziaĹ i ktĂłrej dotknÄ Ĺ, nie byĹa iluzjÄ , ale rzeczywistoĹciÄ , fizycznÄ , historycznÄ , konkretnÄ . Do tego stopnia, Ĺźe moĹźe zagarnÄ Ä caĹe nasze Ĺźycie, po moĹźliwoĹÄ oddania wszystkiego w imiÄ tej racji. Temu czĹowiekowi â ktĂłry po nawrĂłceniu staĹ siÄ ewangelizatorem Kapadocji i poniĂłsĹ mÄczeĹskÄ ĹmierÄ, stajÄ c siÄ przedmiotem kultu juĹź we wczesnym chrzeĹcijaĹstwie â De Wohl poĹwiÄca jednÄ ze swoich najbardziej udanych powieĹci, spĂłjnÄ i skoĹczonÄ .
Ale w tej historii widzimy przede wszystkim pewien Ĺwiat: cesarski Rzym ze wszystkimi charakterystycznymi dla niego postaciami (ktĂłrym przewodzi niezawodny Seneka), bÄdÄ cymi dopeĹnieniem dla postaci z Ewangelii, o wiele âuboĹźszychâ i pozornie mniej namacalnych: Ĺazarza, Marty i Marii, Barabasza, Judasza, Piotra, Zacheusza. Inny Ĺwiat. I wĹaĹnie w relacji miÄdzy dwiema pĂłĹsferami odsĹania siÄ najpiÄkniejszy wymiar powieĹci De Wohla: portret staroĹźytnej cywilizacji (pod wieloma wzglÄdami podobnej do Ĺwiata wspĂłĹczesnego), rĂłwnie chwalebnej, co spragnionej nieznanego sensu, przenikanej przez inny Ĺwiat, tak odmienny pod wzglÄdem antropologicznym, tak âniemoĹźliwyâ, Ĺźe wyzwala zjawisko docierajÄ ce aĹź do nas. Jak mĂłwi Kajfasz, wyraĹźajÄ c byÄ moĹźe tym samym wiÄkszÄ prawdÄ, niĹź sam potrafi zrozumieÄ: âTen czĹowiekâ, dla tego Ĺwiat, âjest dokĹadnie tym, czego brakowaĹoâ (s. 208).
Luis De Wohl WĹĂłcznia Wydawnictwo Diecezjalne Sandomierz 2014 |