Ślady
>
Archiwum
>
2017
>
luty / marzec
|
||
Ślady, numer 2 / 2017 (luty / marzec) KoĹciĂłĹ. Emiraty Arabskie MigrujÄ cy biskup Milion wierzÄ cych w ziemi emirĂłw. Wszyscy opuĹcili swĂłj kraj z powodu pracy. Jest to âniewidzialna trzodaâ powierzona biskupowi PAULOWI HINDEROWI: âOni sÄ moimi nauczycielami wiaryâ. Tak jak cztery zakonnice, ktĂłre zginÄĹy ĹmierciÄ mÄczeĹskÄ w Jemenie. Luca Fiore âJestem migrujÄ cym biskupem migrujÄ cego KoĹcioĹaâ â mĂłwi z delikatnym niemieckim akcentem. Biskup Paul Hinder jest pochodzÄ cym ze Szwajcarii niemieckojÄzycznym kapucynem urodzonym w Lanterswill w kantonie Turgowia. 22 kwietnia skoĹczyĹ 75 lat, co dla biskupa jest waĹźnym momentem: bÄdzie musiaĹ zĹoĹźyÄ PapieĹźowi rezygnacjÄ. Ostatnie 13 lat spÄdziĹ w Abu Dabi, bÄdÄ cym siedzibÄ wikariatu apostolskiego Arabii PoĹudniowej, ktĂłry obejmuje Emiraty Arabskie, Oman i Jemen. Wszystkie te paĹstwa to paĹstwa muzuĹmaĹskie (w ktĂłrych obowiÄ zuje szariat), gdzie jednak chrzeĹcijanom pozwala siÄ na wolnoĹÄ wyznania w okreĹlonych miejscach. Dubaj jest symbolem rozwoju tych krajĂłw: rybacka wioska, ktĂłra w ciÄ gu 40 lat staĹa siÄ jednym ze Ĺwiatowych centrĂłw biznesu. KapitaĹ pochodzi z arabskiego przemysĹu naftowego, ale rÄce, ktĂłre wyrabiaĹy cement, przybyĹy zza Oceanu. Przede wszystkim z Indii, Filipin, Pakistanu, Korei PoĹudniowej. Setki tysiÄcy imigrantĂłw z ograniczonymi prawami i gĹodowymi pensjami. WĹrĂłd nich bardzo wielu chrzeĹcijan. Przynajmniej milion. SÄ trzodÄ , ktĂłrÄ zajmuje siÄ na co dzieĹ biskup Hinder. I o ile w Emiratach Arabskich i w Omanie Ĺźycie chrzeĹcijan jest trudne, ale zasadniczo spokojne, tak sytuacja w Jemenie jest dramatyczna. Toczy siÄ tam najbardziej klasyczna z zapomnianych wojen. Ĺťyje tam obecnie kilkudziesiÄciu chrzeĹcijan. PoĹrĂłd nich, w Adenie, jeszcze rok temu byĹo piÄÄ zakonnic ze zgromadzenia Misjonarek MiĹoĹci oraz jeden salezjanin, ktĂłrzy zajmowali siÄ grupÄ niepeĹnosprawnych. Rankiem 4 marca 2016 roku nieznani sprawcy wtargnÄli do domu opiekuĹczego, zamordowali cztery siostry i porwali ojca Thomasa Uzhunnalila. âByĹ to najtrudniejszy momentâ â wyznaje biskup Paul Hinder.
Czego nauczyĹ siÄ KsiÄ dz Biskup w tych latach w Abu Dabi? MusiaĹem nauczyÄ siÄ bycia biskupem i to w tak szczegĂłlnych krajach. Moi wierni byli mojÄ trzodÄ , ale takĹźe nauczycielami, ktĂłrzy pomogli mi wzrastaÄ w wierze. Ĺťycie w odmiennym kraju z osobami bardzo odlegĹymi kulturowo bardzo mnie wzbogaciĹo.
W jakim sensie? Tutaj wszyscy pochodzÄ z daleka, ĹÄ cznie z biskupem. JesteĹmy migrujÄ cym KoĹcioĹem. Nie ma pewnoĹci obywatelstwa, nikt nie wie, ile bÄdzie mĂłgĹ zostaÄ w tych krajach. Ten wymiar wciÄ Ĺź przypomina mi doĹwiadczenie z KsiÄgi WyjĹcia, ktĂłra opowiada historiÄ migrujÄ cego ludu. Tak jak Abraham, ktĂłremu BĂłg mĂłwi: âWyjdĹş ze swojego kraju i idĹş do ziemi, ktĂłrÄ ci wskaĹźÄâ. W tym sensie jesteĹmy KoĹcioĹem pielgrzymujÄ cym.
Czym charakteryzuje siÄ ten rodzaj KoĹcioĹa? Mamy maĹo parafii w stosunku do liczby wiernych. W Abu Dabi w parafii Ĺw. JĂłzefa odprawiamy 18 ĹwiÄ tecznych Mszy Ĺw. WspĂłlnym jÄzykiem jest angielski. Odprawiamy jednak EucharystiÄ takĹźe w innych jÄzykach, poniewaĹź jest okoĹo 90 róşnych narodowoĹci. WokóŠkaĹźdego koĹcioĹa istnieje kompleks zabudowaĹ, ktĂłry staje siÄ nie tylko miejscem modlitwy, ale ludzie spotykajÄ siÄ tam i czujÄ jak u siebie w domu. Jest to miejsce, w ktĂłrym praktykuje siÄ wiarÄ, ale gdzie takĹźe przeĹźywa siÄ relacje spoĹeczne z osobami pochodzÄ cymi z tego samego kraju albo teĹź przynaleĹźÄ cymi do innych kultur. Nawet jeĹli nie zawsze Ĺatwo jest uczestniczyÄ w Ĺźyciu wspĂłlnoty.
Dlaczego? Ten, kto mieszka w wiosce rezydencjalnej w pobliĹźu miejsca pracy â tutaj niewiele osĂłb moĹźe pozwoliÄ sobie na samochĂłd â w piÄ tek musi pokonaÄ 100, 150, a czasem nawet 300 kilometrĂłw, by przyjechaÄ na MszÄ Ĺw.
Jakie sÄ inne wyzwania? Przede wszystkim zachowanie wiary w kontekĹcie, ktĂłrego â o ile nie moĹźna nazwaÄ wrogim â nie moĹźna teĹź uwaĹźaÄ za sprzyjajÄ cy. Bycie mniejszoĹciÄ w spoĹeczeĹstwie tak silnie naznaczonym przez islam nie jest Ĺatwe: czasem ludzie bojÄ siÄ przyznawaÄ do swojej wiary ze wzglÄdu na konsekwencje w pracy. Ale jeĹli o to chodzi, zasadniczo jestem peĹen podziwu dla wiernoĹci naszych ludzi, pomimo przeciwnoĹci. OczywiĹcie wszystko zaleĹźy od kontekstu: sÄ tacy, ktĂłrym dobrze siÄ powodzi, i tacy, ktĂłrzy muszÄ walczyÄ o przetrwanie. Wszyscy majÄ mniej wiÄcej regularne, choÄ skromne dochody. Ale znaczna czÄĹÄ pieniÄdzy jest przeznaczona dla rodziny, ktĂłra pozostaĹa w ojczyĹşnie. NastÄpnie wielu dotyka samotnoĹÄ. MÄ Ĺź albo Ĺźona znajdujÄ siÄ tysiÄ ce kilometrĂłw stÄ d i nikomu nie jest Ĺatwo ĹźyÄ w celibacie w takiej sytuacji.
W jaki sposĂłb wiara jest pomocna w takich okolicznoĹciach? Tutaj albo schodzi siÄ do korzeni, albo traci siÄ wiarÄ. Niedawno goĹciĹo u nas dwĂłch kapĹanĂłw z Indii i mĂłwili mi, Ĺźe ci sami ludzie sÄ bardziej zaangaĹźowani w wiarÄ tutaj niĹź w swoim domu. Takie jest Ĺźycie imigranta: zmusza ciÄ do pĂłjĹcia bardziej w gĹÄ b. Nie twierdzÄ, Ĺźe jest to idealne uwarunkowanie, ale wielu ludzi przychodzi do nas siÄ modliÄ w dni powszednie, wielu naleĹźy do grup charyzmatycznych, wytrwale przystÄpujÄ do sakramentĂłw. PatrzÄ na nich i czujÄ siÄ maĹy w obliczu tej intensywnoĹci wiary, bardzo dalekiej w swoim wyrazie od szwajcarskiej powĹciÄ gliwoĹci, w ktĂłrej dorastaĹem. Na poczÄ tku nie byĹo mi Ĺatwo siÄ przyzwyczaiÄ i jeszcze dzisiaj czasem muszÄ zaciÄ gaÄ hamulec, poniewaĹź pojawia siÄ niebezpieczeĹstwo przesady.
Jak zmieniĹy siÄ relacje ze Ĺwiatem muzuĹmaĹskim w tych latach? Mam wraĹźenie, Ĺźe, przynajmniej jeĹli chodzi o Emiraty i o Oman, sytuacja siÄ poprawiĹa w porĂłwnaniu z tym, co zastaĹem tu po przyjeĹşdzie. ByÄ moĹźe z czasem zmniejszyĹy siÄ moje oczekiwania, ale w miÄdzyczasie nauczyĹem siÄ teĹź i wciÄ Ĺź uczÄ siÄ cierpliwoĹci. Dzisiaj relacje z wĹadzami sÄ inne, czujÄ siÄ takĹźe bardziej wolny i akceptowany. Szwajcarowi nigdy nie jest Ĺatwo ĹźyÄ w ustroju monarchicznym.
CierpliwoĹci do czego? ByĹo tysiÄ c trudnoĹci, ale coĹ udaĹo nam siÄ zrobiÄ: w ciÄ gu ostatnich 10 lat zbudowaliĹmy albo na nowo otwarliĹmy siedem koĹcioĹĂłw. Tutaj, w Emiratach, otworzyliĹmy dwie nowe szkoĹy, a emir Ras al-Khaimah podarowaĹ nam duĹźy teren pod budowÄ nastÄpnej. Jest to gest, ktĂłrego nawet nie mĂłgĹbym sobie wyobraziÄ na poczÄ tku mojej posĹugi tutaj.
Dla kogo sÄ te szkoĹy? Dla dzieci imigrantĂłw? Oficjalnie szkoĹy sÄ otwarte dla wszystkich, ale w wiÄkszoĹci sĹuĹźÄ dzieciom chrzeĹcijan. Ale nie tylko, przychodzÄ do nas muzuĹmanie, buddyĹci i hinduiĹci. Do szkóŠw Dubaju i w Fujairah zapisaĹo siÄ takĹźe wielu obywateli EmiratĂłw.
Jak sÄ postrzegane z Abu Dabi trudnoĹci, ktĂłre przeĹźywa Europa w spotkaniu ze Ĺwiatem muzuĹmaĹskim? Uderza mnie wytwarzajÄ ca siÄ atmosfera strachu. Klimat, ktĂłry wciÄ Ĺź podsycajÄ prawicowe i skrajnie prawicowe partie, wydaje mi siÄ nieuzasadniony. ZostaĹy poczynione postÄpy na poziomie integracji, przede wszystkim we WĹoszech. SÄ problemy, zostaĹy popeĹnione bĹÄdy, to prawda, wytworzyĹa siÄ atmosfera podejrzliwoĹci, ktĂłra w kaĹźdym muzuĹmaninie widzi terrorystÄ. Potrzeba wiÄcej odwagi, by wejĹÄ w relacje z tymi osobami i lepiej poznaÄ ich Ĺwiat.
Czym byĹa dla KsiÄdza Biskupa tragedia w Adenie? To byĹ bardzo duĹźy cios. PrzebywaĹem wtedy w Szwajcarii i musiaĹem zajÄ Ä siÄ ulotkowaniem w bezpiecznym miejscu zakonnicy, ktĂłra ocalaĹa. Do dzisiaj nie wiemy dokĹadnie, kto jest za to odpowiedzialny. Wiemy o radykalnej grupie, ktĂłra ma powiÄ zania z imamem z meczetu znajdujÄ cego w pobliĹźu miejsca, w ktĂłrym mieszkaĹy zakonnice. WiedziaĹem, Ĺźe ryzykowne byĹo dla nich pozostawanie tam, ale nigdy nie spodziewaĹbym siÄ takiego rodzaju zbrodniczego aktu.
Czy te zakonnice sÄ mÄczennicami? Tak, ich Ĺwiadectwo jest Ĺwiadectwem mÄczennikĂłw za wiarÄ. WiarÄ, ktĂłra mam nadziejÄ przyniesie owoce w przyszĹoĹci. Nie zapominajmy jednak o pozostaĹych 12 osobach zamordowanych w tym ataku, z ktĂłrych tylko jedna wyznawaĹa chrzeĹcijaĹstwo, pozostaĹe byĹy muzuĹmanami oskarĹźonymi o wspĂłĹpracÄ z dzieĹem charytatywnym. CzujÄ siÄ wspĂłĹodpowiedzialny za dramat, ktĂłrego moĹźna byĹo uniknÄ Ä. Z drugiej strony jestem przekonany, Ĺźe ich obecnoĹÄ, ich Ĺwiadectwo byĹo waĹźne w kraju wyniszczanym przez wojnÄ domowÄ , wywoĹanÄ jednak przez interwencje z zewnÄ trz.
PrzeĹźyĹa tylko siostra Sally. Czy KsiÄ dz Biskup spotkaĹ siÄ z niÄ ? PowiedziaĹa mi, Ĺźe jest gotowa wrĂłciÄ do Adenu i czeka na dzieĹ, w ktĂłrym bÄdzie mogĹa to zrobiÄ. Jest ona zasadniczo jedynym Ĺwiadkiem tego, co siÄ tam wydarzyĹo. Kilka tygodni temu w Ammanie w Jordanii wraz z Misjonarkami MiĹoĹci odprawiĹem MszÄ Ĺw. za siostry, ktĂłre zostaĹy wtedy zamordowane. OkoĹo 12 zakonnic znaĹo je osobiĹcie, poniewaĹź pracowaĹy kiedyĹ w Jemenie. NiektĂłre z nich teraz pracujÄ gdzie indziej, inne czekajÄ na moĹźliwoĹÄ powrotu do Adenu.
A ojciec Thomas? ProszÄ Pana, byĹmy mogli sprowadziÄ go do domu caĹym i zdrowym! Codziennie siÄ za niego modlÄ i zachÄcam do tego innych, ale nie skĹadam Ĺźadnych deklaracji w tej sprawie, by nie wysyĹaÄ niepotrzebnych sygnaĹĂłw tym, ktĂłrzy go porwali. |