Ślady
>
Archiwum
>
2017
>
luty / marzec
|
||
Ślady, numer 2 / 2017 (luty / marzec) Od Redakcji Zagubiona droga JuĹź od lat mĂłwimy o âEuropieâ, a zarazem o âkryzysieâ. Te dwa sĹowa tworzÄ juĹź nierozerwalny zwiÄ zek, staĹÄ parÄ, od kiedy projekt zapoczÄ tkowany przez OjcĂłw zaĹoĹźycieli dawnej europejskiej WspĂłlnoty zaczÄ Ĺ siÄ obracaÄ wokóŠwĹasnej osi i stopniowo wyjaĹawiaÄ: niepewnoĹÄ dotyczÄ ca euro, walka o konstytucjÄ, nastÄpnie Grecja, imigranci, Brexit⌠Wszystkie etapy cofania siÄ, pomimo oczekiwaĹ narodĂłw i sĹĂłw â takĹźe mocnych â tego, kto zapraszaĹ do odnalezienia drogi (tak jak ostatni papieĹźe, ktĂłrzy temu zagadnieniu poĹwiÄcili rĂłwnie piÄkne i trafne, co pozornie nieoczekiwane wystÄ pienia). Teraz dotarliĹmy do rozdroĹźa. 25 marca w Rzymie szczyt Unii miaĹ uczciÄ 60-lecie traktatĂłw stanowiÄ cych poczÄ tek wspĂłlnego projektu. Wydaje siÄ jednak, Ĺźe jest to rzecz odlegĹa o caĹe lata Ĺwietlne od dnia dzisiejszego. Nie tylko dlatego, Ĺźe nie ma za bardzo czego ĹwiÄtowaÄ, zwaĹźywszy na to, jak oddaliliĹmy siÄ od tego âmarzeniaâ. Ale rzecz w tym, Ĺźe wszystko dziaĹo siÄ w cieniu niepewnych, majÄ cych odbyÄ siÄ w najbliĹźszym czasie wyborĂłw (najpierw we Francji, potem w Niemczech oraz prawdopodobnie we WĹoszech), ktĂłre mogÄ zadaÄ fatalny cios samej Unii, jeĹli zwyciÄĹźÄ siĹy jawnie wrogie wspĂłlnemu ideaĹowi. MoĹźemy udawaÄ, Ĺźe to nic, jakby temat nas nie dotyczyĹ (âEuropa? Znowu?â). Albo teĹź uĹwiadomiÄ sobie, Ĺźe sprawa odnosi siÄ do nas bezpoĹrednio, do nas wszystkich. PoniewaĹź rozgrywka toczy siÄ o Ĺwiat taki, jakim go poznaliĹmy â i oglÄ daliĹmy â w ciÄ gu ostatnich 60 lat. Oraz o miejsce, ktĂłre ze wszystkimi swoimi ograniczeniami stworzyĹo punkt stabilnoĹci, niespotykany nigdy dotÄ d w Ĺwiatowej historii pokoju.
W tym numerze sprĂłbujemy podjÄ Ä wÄ tek europejskiej kwestii oraz wielu pytaĹ, ktĂłre on ze sobÄ niesie. PrĂłbujÄ c zrozumieÄ lepiej scenariusz czekajÄ cy nas w najbliĹźszych miesiÄ cach. Ale przede wszystkim poszukujÄ c miejsc, doĹwiadczeĹ, okolicznoĹci, w ktĂłrych Europa istnieje, jest wciÄ Ĺź Ĺźywa i rodzi. âPrzestrzeĹ wolnoĹciâ dla tego, kto poszukuje prawdy oraz ânowego poczÄ tkuâ, jak mĂłwiĹ ksiÄ dz JuliĂĄn CarrĂłn w jednym z wystÄ pieĹ, ktĂłre staĹo siÄ pierwszym rozdziaĹem jego ksiÄ Ĺźki La bellezza disarmata (âBezbronne piÄknoâ) (pierwszym, jakby po to, by podkreĹliÄ, Ĺźe Europa jest decydujÄ cym miejscem). ZrobiliĹmy to, wykraczajÄ c nieco poza znane juĹź przykĹady (takie jak wielka machina Erasmusa) i znajdujÄ c inne. MoĹźe mniej znane, z pewnoĹciÄ róşnorodne â wspĂłlnota naukowcĂłw, doĹwiadczenie wiary â ale ktĂłre ĹÄ czy jeden fakt: ich matryca, miejsce, w ktĂłrym zapuszczajÄ korzenie. Bez wÄ tpienia Europa. Oraz jej zdolnoĹÄ do âdialogowania, integrowania i rodzeniaâ, jak przypominaĹ papieĹź Franciszek w swoim wspaniaĹym wystÄ pieniu sprzed 10 miesiÄcy z okazji przyznania mu Nagrody Karola Wielkiego, ktĂłrego ponownÄ lekturÄ wszystkim sugerujemy.
Jest teĹź druga czÄĹÄ tego numeru, ktĂłra dotyczy wĹaĹnie Ojca ĹwiÄtego. Opowiada o tym, jak przyjÄ Ĺ go i oczekiwaĹ Mediolan, gdzie PapieĹź udaĹ siÄ 25 marca. Mediolan to Mediolanum, âziemia Ĺrodkaâ: miejsce âdialogu, integracji i pĹodnoĹciâ od zawsze, z powoĹania oraz ze wzglÄdu na historiÄ naznaczonÄ wiarÄ . Jednym sĹowem, jest EuropÄ w stu procentach. MĂłwiÄ c do setek tysiÄcy mediolaĹczykĂłw, ktĂłrzy go przyjÄli, Franciszek zwrĂłciĹ siÄ do kaĹźdego z nich z osobna, tak jak on to potrafi. Ale mĂłwiĹ takĹźe do serca tej Europy, ktĂłre w tym samym czasie znajdowaĹo siÄ w Rzymie. Musimy go sĹuchaÄ. I za nim podÄ ĹźaÄ. |